bohen Opublikowano 25 Października 2005 Udostępnij Opublikowano 25 Października 2005 bohen Qrde byłem w szoku. Zanim wyciągnołem moto z rowu. I Ogułem sprawdziłem czy wszsytko ga mineło troszke czasu.... A ogułem maluch pojechał w stone gdzie za jakieś 1km droga się rozchodzi w różne kierunki więc znalesć go mogłby pomóc mi tylko przypadek. ok, rozumiem Kumple namawiają żeby wziąć mu przebić opony Choć może przezto niebędzie jezdzil? (zapewne po pijaku) no nie wiem, ale raczej po pijaku to mu bedzie zwisac czy ma przebite opony czy nie, ważne żeby jechało. (aczkolwiek moge sie mylić) [ Dopisane: 26-10-2005, 00:22 ]bohen Qrde byłem w szoku. Zanim wyciągnołem moto z rowu. I Ogułem sprawdziłem czy wszsytko ga mineło troszke czasu.... A ogułem maluch pojechał w stone gdzie za jakieś 1km droga się rozchodzi w różne kierunki więc znalesć go mogłby pomóc mi tylko przypadek. ok, rozumiem Kumple namawiają żeby wziąć mu przebić opony Choć może przezto niebędzie jezdzil? (zapewne po pijaku) no nie wiem, ale raczej po pijaku to tym bardziej bedzie mu zwisac czy ma przebite opony czy nie, ważne żeby jechało. (aczkolwiek moge sie mylić) Cytuj Stare motocyklowe przysłowie mówi: jak się nie wywrócisz.....to se nie poleżysz. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Mishel Opublikowano 26 Października 2005 Udostępnij Opublikowano 26 Października 2005 Witam Cukier do baku, poxylina do rury wydechowej, super glue do zamków i się nie dostanie do auta. Przynajmniej będzie miał spory problem pozdr. :twisted: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
levoir Opublikowano 28 Listopada 2005 Udostępnij Opublikowano 28 Listopada 2005 Jechałem raz po wsi kulturalnie 30/40 km/h patrze MALUCH jedzie 10km/h przede mną i chce go wyprzedzić. Normalnie z lewej a on mi droge zajerzdża to ja gazu na sprzęgle żeby usłyszał a tu nic i tak jechałem cały czas za nim 10km/h.I nareście krzyżówka poleciałem w polną a kierowca malucha w swoją strone.I jak tu sie nie wkurzyć jeszcze mi sie śpieszyło.Teraz historia mini-vana.Jade sobie (też przez wieś) a tu jakiś samochód wpadł na droge na wstecznym (wyjechał z jakiejś bramy i nic nie widział)musiałem uciekać ale nie do rowu zmieściłem sie na drodze ledwo co.Piszcie wasze historie z puszkami.MAM SZCZĘŚCIE :mrgreen: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
COLIO Opublikowano 15 Stycznia 2006 Udostępnij Opublikowano 15 Stycznia 2006 Nie rozumiem takich kolesi co mieszkaja na wsi i mysla ze wezma auto od taty i sa panami drogi.Jak juz chce jezdzic to niech jezdzi z kultura a nie z chamstwem..... [ Dopisane: 15-01-2006, 15:34 ]Hehehe przypomniala mi sie historia jak jechalem z bratem na motorze rowniez przez jakas boczna droge.Jechaly przed nami dwa maluchy i nagle jeden drugiego chce wyprzedzic a ten drugi nie chce mu sie dac i jada tak obok siebie "walczac"....wygladalo to smiesznie.Wkoncu pojawilo sie cos w stylu pobocza i moj brat wyprzedzil ich z prawej strony...Maluchowcy musieli zostac w szoku...Do tej pory jak o tym opowiadam to jest smiech i nic wiecej..... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
kuFFel Opublikowano 15 Stycznia 2006 Udostępnij Opublikowano 15 Stycznia 2006 Ja miałem na wakacjach podobną sytuację. Jechałem Simsonem na trasie Jelenia Góra - Zgorzelec. Nie pamiętam gdzie i po co, ale pamiętam, że się śpieszyłem, bo byłem już i tak spóźniony. Ładna równa droga, nikogo za mną, ani przede mną, z naprzeciwka jedzie tylko VW Bora. Wszystko byłoby pięknie, gdyby nie to, że gdy byłem jakieś 10-15m przed nim, zaczął skręcać w lewo przecinając jednocześnie mój pas 8O no i co w takiej sytuacji zrobić ?? Na hamowanie już za późno, klaksonu nie ma bo akumulator rozładowany, na prawo też nie ma za bardzo jak uciec bo ktoś jeszcze jechał za nim, a przy końcu asfaltu 15cm krawężnik 8O Decyzja zapadła - gwałtownie wcisnąłem hamulec tylni stawiając jednocześnie moto w poprzek drogi, wyłożyłem się na bok i lecę bokiem prosto na niego. Kierowca VW zorientował się na szczęście, że zrobił coś nie tak (chyba przez te dziwne odgłosy - pisk, zgrzyt itp. :) ) i gwałtownie odbił na pobocze. Oczywiście jak się pozbierałem to samochodu już nie było. :) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Tomek xj550 Opublikowano 20 Stycznia 2006 Udostępnij Opublikowano 20 Stycznia 2006 Cześć wszystkim. Jestem nowy a to moja pierwsza wypowiedź. Ja również miałem w październiku 2004 przygodę z malanem. Te padliny powinny być wycofane z ruchu. Gdy taki delikwent wciska hamulec gasną pozostałe światła np. kierunki. właśnie w taki sposób ja zaliczyłem glebę na mojej Kawie. Motocykl zniszczyłem a sam wylądowałem z nogą w nadkolu malana. A policja stwierdziła że to moja wina gdyż to ja wjechałem malanowi w d..... Cytuj GPZ500S->XJ550->GSX600F->ZZR1100->GSF600N Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
mati1411 Opublikowano 20 Stycznia 2006 Udostępnij Opublikowano 20 Stycznia 2006 Gdy taki delikwent wciska hamulec gasną pozostałe światła np. kierunkidokładnie tak. miałem podobnie ostatnio jadąc samochodem... po hamulcach i dało rade. ale dobiły mnie gęby 3 babć poruszających się w malcu. ta co kierowała oczywście z kapeluszu. nie chce generalizować na ale bez przesady... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Tomek xj550 Opublikowano 20 Stycznia 2006 Udostępnij Opublikowano 20 Stycznia 2006 Ja do dziś czuję skutki tej kolizji. Boli mnie noga gdy przychodzi zmiana pogody. ;) Cytuj GPZ500S->XJ550->GSX600F->ZZR1100->GSF600N Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
kfazimotor Opublikowano 20 Stycznia 2006 Udostępnij Opublikowano 20 Stycznia 2006 ej kochani... rozumiem dobrze złość jaką rodzi sytuacja jaką krzychu-985 opisał na początku, niemniej główny nurt wypowiedzi i porad kompletnie mi się nie podoba. po pierwsze cięcie kół, czy też bicie jakiegoś dzieciaka (jak głosiła pierwsza wersja). O ile nie oceniałbym negatywnie kogoś kto pod wpływem adrenaliny wydarłby delikwenta z auta na miejscu i zachował się w stosunku do niego powiedzmy -niedelikatnie. O tyle kiedy człowiek już ochłonie, to raczej powinien wykazać więcej klasy...skoro krzychu namierzył malucha to może namierzyć właściciela, a skoro tak to jaki sens mścić się na samochodzie, skoro można do właściciela przyjść i urzyć tego daru który nas tak wyróżnia w świecie zwierząt -MOWY. po drugie z ręką na sercu przyznaję się że zanim zrobiłem prawo jazdy jako gówniarz, sam jeździłem po polnych drogach starym warburgiem -trochę dla nauki, trochę dla frajdy i z pewnością niejeden raz nie miałem nad samochodem takiej kontroli jak mi się wydawało że mam. A ilu z Was mówiących o durnych małolatach robiło podobnie na motocyklach lub w samochodach? Strzeżmy się podejścia typu "co innego my a co innego nam" po trzecie: zdaje się że większość tu zaczynała odwrotnie niż ja, ja jednak samochodem jeździłem sporo wcześniej niż motocyklem (nie było tradycji ani aprobaty dla jednośladów w rodzinie) i mimo iż zawsze darzyłem motocyklistów sympatią, dopiero jak sam siadłem na dwa koła zrozumiałem ile razy zachowałem się na drodze samochodem nie tak, jak oczekuję tego od innych jeżdżąc na motorze. Nie zakładajmy więc że ludzie są chamscy i złośliwi -na pewno częściej są po prostu nieświadomi. I wygrażanie i bicie się w pierś nic tu nie da. Trzeba pogodzić się z faktem że musimy nieraz myśleć i patrzyć za wszystkich innych. A co do tłumaczenia -nie widziałem pana/pani -to każdy z nas chyba miał okazję jechać samochodem w gównianej pogodzie i wie, że widoczność jest znacznie gorsza zza brudnych zaparowanych szyb niż bez nich. Pamiętajmy o tym i uważajmy, bo słabe pocieszenie jest ze stwierdzenia "miałem pierwszeństwo" kiedy mamy nogę w gipsie a motor na złomie. [ Dopisane: 20-01-2006, 18:15 ]oj rany julek, ortografia w oczy kłuje... oczywiście chciałem powiedzieć, że mowy należy użyć, a nie urzyć... :oops: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Soku11 Opublikowano 20 Stycznia 2006 Udostępnij Opublikowano 20 Stycznia 2006 Ja na szczescie nie mialem jeszcze takich przygod ;) No moze poza jedna gdy jadfac wolno lamalem sie w zakret 90 stopniowy (moto endurawka droga piaskowa rzadko uczeszczana przez katamarany). No i jade tak hebelek, narzucam tylne kolo, odwijam fajerke a tam zza zakretu wylania sie jakis srebrny samochodzik (pozniej okazalo sie ze to jakis seat). To ja wtedy puscilem gaz, i odbijam na pobocze. Jednak trafilem na dobrego kierowce gdyz i ten zobaczywszy mnie od razu zjechal na przeciwne pobocze. Pozniej tylko sie na niego popatrzylem, on na mnie tez i pojechalem. Na szczescie nic sie nie stalo i to pewnie rowniez dzieki wyrozumialosci owego kierowcy. :oops: Cytuj Pozdrawiam. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Stary Sierżant Opublikowano 26 Stycznia 2006 Udostępnij Opublikowano 26 Stycznia 2006 Najstarszy w tym temacie ma 26 lat , a większość po 16-18 .Każdy miał inny wypadek. Ale większości zdarzeń mogliście uniknąć.W jeden sposób znany niestety tylko Staruchom.Mniej gazu Panowie , mniej gazu.Wiecie czemu właśnie Staruchy z tego 4um dobrze znają ten sposób na uniknięcie dzwona. Poprostu stosując go dożyliśmy wieku Starucha i tyle.Jak będziecie rozważniej jeżdzić ,to może też dożyjecie.Czego Wam wszystkim życzę ... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.