QuadMan Opublikowano 18 Sierpnia 2005 Udostępnij Opublikowano 18 Sierpnia 2005 Cześć, Wszystkim. CosmoSquig, święte słowa. Widzę, że w sumie nadajemy na tych samych falach. Rozumiem aspekt finansowy, i z tym w sumie masz rację. Ja osobiście etap małych pojemności mam za sobą - teraz albo Warrior, albo MT01 - bo jeszcze do końca nie wiem co mi pasi. Ale kupując na pierwsze moto jakąś używaną 125-tkę , można:1. Robiąc przy niej to i owo nauczyć się czegoś o mechanice motocykla.2. Poznać podstawy jednośladem. W sumie uważam się za cieniasa ( winkle biorę na kwadratowo, a co :D ), ale jak widzę w jaki sposób ludzie się roz***ją, to mnie to wk**wia. Myśle że conajmniej połowę wypadków z udziałem motocykla można by uniknąć, gdyby motocyklista miał większe doświadczenie. 3. Biorąc pod uwagę fakt, że taka 125-ka jest stosunkowo tania ( jej cena stanowi niewielką część czegoś większego ), koszt takiej przesiadki nie musi być w sumie duży. Biorąc pod uwagę pkt 1 można nawet wyjść na tym na plus.4. Obawiam się, że często jest tak, że nasze wyobrażenie o sobie nie pozwala nam na kupno "pierdzipęda". Bo co powiedzą kumple, laski itd. Mam znajomego, który ma XVS1100A i wierz mi, nudzę się, jeżdżąc z nim. A w sumie to ja nawet nie umiem jeździć :) .5. Znam parę osób, które wcześniej dużo jeździły "pierdzipędami". I uwierz mi, zazdroszczę im tej lekkości poruszania się na "poważnym" moto. Oni mają to już we krwi. I co dziwne ( lub raczej nie ), jeżdżą latami bez wypadków.6. Piszesz, żę osoba, która ma równo pod sufitem, może jeździć od razu na większym moto. To prawda, ale tylko nieliczni z nich będą jeździć tak, jak ci, którzy ewoluowali od małych pojemności.7. Jeśli ktoś, kto pojeździ 125-ką, czy nawet 50-tką stwierdzi, że motocykle to nie jest to, istnieje duża szansa, że zrezygnuje z moto będąc w jednym kawałku. Naprawdę, żal było patrzeć na to rozbite MT01. Aha, a w poprzednim sezonie Warrior - też nówka, po szlifie. Widziałem właściciela, który wyjeżdzał zrobionym moto - naprawdę nie powinien na tym jeździć. Jeszcze nie teraz, nawet ja to widziałem ;) . Tutaj mała dygresja. To co napisałem to moje obserwacje, w 100% pokrywające się z wypowiedziami doświadczonych motonitów, których to wypowiedzi pełno jest w necie. Uwaga: Zwrotem " pierdzipęd" nie miałem zamiaru nikogo urazić. Nara. QuadMan. [ Dopisane: Piątek Sierpień 19, 2005 12:41 am ]Cześć, Wszystkim. Adam Paweł, pogratulować rozsądku. Pewnie, że mały motorek może wystarczyć. Jesteś chyba pierwszą osobą, która nie chce R1 - albo na pierwsze moto, albo po sezonie :D . Czas pokaże, co zrobisz za 2-3 sezony. Ale wierz mi, ewolucja jest zawsze lepsza od rewolucji - w mtocyklach też. Ucząc się jazdy na małym sprzęcie, nabierasz nawyków, które stają się niejako automatyczne i pozwalają Ci ocalić własne 4 litery na czymś większym. Bo jeśli nie przejdą Ci motocykle, na pewno w przyszłości kupisz jakiś większy sprzęt. Czego Ci życzę.Nara, QuadMan. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jack Opublikowano 19 Sierpnia 2005 Udostępnij Opublikowano 19 Sierpnia 2005 Cześć A może skoro jeździsz skuterem 50ccm i dobre masz wrażenia a jedynie brakuje ci 10 -15km/h to może poprostumocniejszy skuter używany będzie rozwiązaniem.Patrz przez pryzmat swoich własnych zainteresowańbo tak to każdy poradzi ci w oparciu o własnezapatrywania. Sam wybierzesz najlepiej. Jacek Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Adam Paweł Opublikowano 19 Sierpnia 2005 Udostępnij Opublikowano 19 Sierpnia 2005 Jack, z tym skuterem to było trochę poł żartem. 10-15 km/h brakowało w mojej 50-tce do tego, żeby mnie auta nie wyprzedzały na miejskich i podmiejskich drogach :-D No, ale to nie znaczy, żeby nie chcial trochę szybciej jechać. :D Skuterek mi się nie znudził - jako skuterek właśnie. Bo czego chcieć od skutera 50 ccm - po prostu nie można go porównywać z motocyklem. Na tej samej zasadzie rower mi się nie znudził przez wiele, wiele już lat. 8) Rzeczywiście rozważałem kupno większego skutera 125-250 ccm (nawet model miałem wybrany) - ale po jazdach kursowych na motocyklu stwierdziłem, że moto bardziej mnie bawi, lepiej i ciekawiej się na nim jeździ. 8) Ale kto wie, może kiedyś do skuterów (które bardzo lubię) wrócę - albo sobie dodatkowo jakąś starą Vespę czy Osę do jazdy po gazety sprawię? :mrgreen: Na razie nie stać mnie na dwa jednoślady... ;) QuadMan, mówiąc szczerze przed wyborem małej Yamahy powstrzymywało mnie przede wszystkim to, o czym piszesz - co powiedzą znajomi, jak sie będę czuł między ludźmi na takim małym pierdzidełku. :oops: Zwłaszcza że parę lat jednak na pięćdziesiątkach przejeździłem, prawko spokojnie za pierwszym razem zdałem - a tu kumpel praktycznie na motorku żadnym nie siedział, ósemka na prawku go rozłożyła (życzę powodzenia na poprawce 8) ) - a już ma upatrzoną 500-tkę na pierwszy zeson. Inny znajomy pyta - to co kupujesz: 500ccm czy 600 ccm? Innych pojemności nie biorą w ogóle pod uwagę :!: Nie powiem też, że mi oczu nie ciągnęło w stronę większych motocykli. :roll: Ale co tam, pójdę swoją ewolucyjną drogą.Pozdrawiam. :) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
MarianKa Opublikowano 19 Sierpnia 2005 Udostępnij Opublikowano 19 Sierpnia 2005 A ja zacząłem od 500 (rok temu). Chociaż, nie powiem, z respektem na początku, potem dość szybko osiągnąłem .... swobodę w poruszaniu się na tym wynalazku. Myślę, że istotne są tu gabaryty osobnika (80 kg na małym motorku to ani jedzie, ani wygląda :) , ale też - co zwykle zawsze na tym 4um się powtarza - rozsądek i rozwaga. Dlatego uważam, że faceci w pewnym (post-nastoletnim) wieku mogą zaczynać od większych (tu rozumiem 500-600) pojemności. Zwłaszcza, że chłopcy (swireq, AdamPawel) chcą maszynkę na dłużej. Turystyka na GN250 - męka.Pojemnościami 400-600 z moca ok.50KM w maszynie o łagodnym charakterze można się bawić i cieszyć latami, a mniejsze prędzej, czy później (raczej prędzej :) ) znudzą. Cytuj Nie ma co płakać nad rozlanym szambem. Wsiąknie i smród minie [michoa] Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Adam Paweł Opublikowano 19 Sierpnia 2005 Udostępnij Opublikowano 19 Sierpnia 2005 Zgadza się, MarianKa - ale ja jestem niewielki, szczupły i ważę 60 kg - nie wyglądam na YBR-ce tragicznie. :-DChociażby z racji moich "gabarytów" 500-tka byłaby ryzykowna na początek - jak sadzę. :) YBR-ką w trasy nie mam zamiaru jeździć. Już wyżej napisałem, że od tego będzie auto. (Bo gdybym wybierał motocykl z myślą o trochę dalszych wojażach - na pewno nie byłaby to taka mała pojemność. Więc na miejscu swirqa patrzyłbym po mocniejszych trochę moto).Jak dobrze opanuję jazdę i dalej bedzie mnie to bawić - to zmienię motorek za 2-3lata na nieco mocniejszy i będzie OK. A przy takiej zamianie nie powinienem zbankrutować. :) Na razie znikam - jadę w góry na parę dni - niestety, nie motocyklem :P [ Dopisane: 28-08-2005, 10:50 ]No i - wbrew radom większości Forumowiczów ;) - kupiłem Yamahę YBR 125. W najbliższych dniach ją odbiorę. 8) Zobaczymy, jak się sprawdzi.Pozdrawiam. 8) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.