Skocz do zawartości

Miałem wypadek


nufry
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

no ale masz uszkodzony lewy bok z przodu a nie całkowicie i centralnie przód!!!!

także chwile przed zdażeniem musiałeś się znajdowac na jego pasie, on Cię zauważa i zaczął blokowac koła, ty przejeżdżasz na swój pas, jego w tym czasie znosi <może zapowietrzone hamulce z prawej strony ?> noi następuje łup!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czołem!

 

Choć jestem tu nowy, ale swoje w życiu drogowym przeżyłem.

Z tego co nufry napisał można wywnioskować, że wina leży po jego stronie, ale....

No właśnie, wszystko zależy od zeznań świadków. Fakt, że policja chciała Ci przyznać mandat, może (lecz nie musi) świadczyć o Twojej winie.

 

Pisałeś, że wjeżdżałeś na drogę z pierwszeństwem, co przemawia przeciwko Tobie, to fakt. Niemniej napisałeś również, że przed kościołem znajdował się sznur samochodów, który jak podejrzewam ograniczał widoczność.

Auto, które w Ciebie wjechało miało nadmierną prędkość. To akurat muszą stwierdzić specjaliści (jeżeli jeszcze tego nie zrobili), lub ta „druga strona” musi się przyznać do tego (w co wątpię).

 

W zależności od tego jak świadkowie opiszą sytuację, Sąd może Cię nawet uniewinnić, uznać Twoją winę, lub uznać, że osoba jadąca drogą uprzywilejowaną przyczyniła się do spowodowania wypadku z powodu nie dostosowania prędkości do warunków na drodze (skrzyżowanie, ograniczona widoczność).

 

Standardowo droga jest taka:

- zeznania na komendzie

- wyznaczenie terminu sprawy (w W-wie jest to około roku po zdarzeniu, ja tak przynajmniej miałem)

- sprawa może zostać zakończona na rozprawie wstępnej, jeżeli jednak będą potrzebne zeznania świadków i specjalistów, to możesz się liczyć z 2-3 latami (w skrajnych wypadkach połączonych z odwołaniami/apelacjami).

 

Jeżeli będzie sąd to proponuję wziąć adwokata od prawa drogowego. Płaci się im dużo, ale znają swój fach i poinstruują Cię co i jak.

Na sprawie pamiętaj, żeby trzymać się jednej wersji wydarzeń. Jeżeli czegoś nie pamiętasz powiedz, że nie pamiętasz i niech sprawdzą Twoje poprzednie zeznania. Nie kombinuj, bo druga strona się do tego dopieprzy.

 

Jeśli chodzi o PZU, to mam dobre wspomnienia, wypłacają kasę bez problemu. Pamiętaj jednak o jednym. Wycena szkody nie jest ich ostatnim słowem. ODWOŁUJ SIĘ OD ICH DECYZJI!!! Firmy ubezpieczeniowe mają bowiem taką politykę, że przyznają odszkodowanie na zaniżonym poziomie (oczywiście nikt Ci tego oficjalnie nie powie). Odwołujesz się od ich decyzji i powinieneś otrzymać większą kasę. W trzech znanych mi przypadkach tak było. Kumpel po szlifie dostał niecałe 3000, po odwołaniu się wyciągnął jeszcze tysiaka. Ja po rozbiciu auta wyszarpałem trochę gorzej, ale z niecałych 12 tyś, na ponad 14 tyś. Nie poddawaj się !

 

Jak będzie w sądzie tego nawet nie próbuję zgadywać. Co by jednak nie było pamiętaj, że najważniejsze, że wszyscy są cali (ja nie miałem tego szczęścia). A choć wypadek jest zdarzeniem bardzo nieprzyjemnym, może być przełomem w Twoim życiu i obrócić się na Twoją korzyść. Uszy do góry !!! „Co nas nie zabije, to nas wzmocni”

Pozdraw,

Ada

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No jeżeli winnę bedziemy jeszcze osądzać po marce samochodu uczestników - SKODA FELICJA - to na pewno jest winny. Dajcie pracować policji, a ty Nufry staraj się dowiedzieć jak najwięcej o postępie sprawy i zdrowiu poszkodowanych, bo to jest ważne. Bardzo dobrze, że masz świadka policjanta.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety, jest to twoja wina bo ewidentnie wymusiłeś pierwszeństwo. To że jechałniby za szybko nie ma tu nic do rzeczy, wraz z tym że nie były zapięte dzieciaki. Co najwyżej dostanie mały manndat i tyle. Ciesz sie ze nikomu sie nic nie stało, bo wtedy dopiero byś miał motania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

kur*wa, wyobraz sobie sytuacje, ze nic nie jedzie, wyjezdzasz za srodek jezdni i za zaparkownych samochodow wyskakuje rozpedzone auto z niezapitymi pasami ! pomijam fakt jak to sie stalo ze znalazl sie na moim pasie, jajprowdopodobnie podczas wyskakiwania za tych zaparkowanych zobaczyl mie i przycisna hamulec do konca! przy normalnej predkosci wychamowal by bez problemu, nie wjechla by na moj pas ! pojehcal by sobie obok zaprkowanych, ale on ku**rwa wyskoczyl za zaprakowanych, postaw sie jeden z drugim na moim miejscu, czy jak bys widzial ze masz droge pusta to bys dalej stal?! i nie piszcie ze to nie ma nic do zeczy czy dzieci byly zpaiete czy nie, bo jak by ktores dziecko przez szybe wypadlo czy zabili to by byl wpadek, ja bylbym sprawca smierci tych dzieci!!! Czy wy myslicie, ze ja widzac jadacy samochod pachlbym sie na droge skoda felicja?! wiele takich sytuacji mialme, zawsze stalem, przepuszczalem z daleka, nigdy nei wyskakiwalem! koles na drogi dzien ubral sie w mundur wjskowy i przyszedl na policje z jakimi papierami na mnie ktore mial podpisac komendant i mieli to wyslac na mnie do sadu, ale swiadek pracujacy w policji chociaz wcale nei musi narazac sie w robocie powiedzila jak bylo ! Kur*wa, ja sie nie dziwie ze chciala mi mandat wcisnac? ten wojskowy bylo wierle starszy, to moj pierwszy wypadek, zdenerwowanie, i wogole nie wiem co robic, patrze a ktory policjant nie przyedzie to n do wszystkich reke podaje, bo drogowki nie bylo ! czy to znaczy ze jak jestes na glownej to mozesz zpierdalasc 150 ? tak gadacie bo sami tak pewnie jezdzicie, bo jak juz na glownej to moge pedzic ile mi sie podoba ?????!!!!!!! to tyle, wiecej nie bede komentowal, chodzilo mi o krotkie napisanie co teraz bedzie, jakie jest postepowanie w takich sprawach, jak sie zachowac w pzu itp. ale widze, ze tu sa sami specjaliscie i swiadkowie zdazenia !

 

pozdrawiam ! odezwe sie po pierwszej sprawie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nufry wyobraź sobie taką sytuacje..... jedzie sobie kolo, widzi sznur zaparkowanych samochodów, kościół i na skrzyzowaniu Skode Felicje, która chce skręcić w lewo nagle ni stąd ...... wyjeżdza na jego pas , on prubóje ominąć samochód jednak ląduje na przeciwnym pasie na drzwiach Skody felicji.....

 

 

Wiesz nie byłem świadkiem nie widziałem dokładnie tego skrzyżowania....... ale z tego co piszesz nie ustąpiłeś pierwszeństwa.... czasami 80 to dużo a czasami mało, zależy też czy jezdnia była szeroka, widoczność, itd...... czy to faktycznie było 80.....a nie 60.....

 

Ostatnio jak mi koleś wjechał w dupe też mówił że mnie nie widział ( a mnie to gówno wtedy obchodziło skoro jechałem zgodnie z przepisami)...... to nie jest wytłumaczenie.....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie. Postępowanie bedzie takie, że wezwą Cię na komisariat celem złożenia zeznań raz, lub kilka razy. Sprawa w sądzie grodzkim. Orzeczenie o winie. Przyznana zostanie grzywna (200-500zł) plus koszta sądowe (100-150zł). Pocieszenie takie że mandatu, ani punktów sie nie dostaje. Po orzeczeniu winy dopiero ubezpieczyciel wypłaci kase. W moich stronach trwa to około 3-6 tygodni.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nufry, spoko, pytales sie o rady, to Ci piszemy:

 

kur*wa' date=' wyobraz sobie sytuacje, ze nic nie jedzie, wyjezdzasz za srodek jezdni i za zaparkownych samochodow wyskakuje rozpedzone [/quote']

 

STOP!

 

a gdyby to byl motocykl?

 

 

zabilbys motocykliste, ktory... omijal/wyprzedzal w niezozwolonym miejscu, nawet jakby jechal 50km/h, to zlamal tylko zakaz wyprzedzania, czy za to musi ginac??

 

nufry, jestem z Toba, ale nie przekonuj na sile (po co ta ku*wa??, spokojnie) do swoich racji. kazdy ma prawo miec swoje spojrzenie na sprawe. czyje jest "sprawiedliwe" dowiesz sie w grodzkim. sprawiedliwe w "", bo wiemy jakie sa sady...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiecie, tu trzeba jasno spojrzeć na przypadki wymuszeń pierwszeństwa na motocyklistach. Mówi się że ktoś jechał na motocyklu "troche" za szybko, a tu mu ktoś wyjechał z podporządkowanej... Nufry, miałeś prawo go nie widzieć, bo jeśli jechał szybko, to w chwili gdy wyjezdzałeś ze skrzyżowania był jeszcze daleko od skrzyzowania. A jeśli motocykl jedzie jeszcze szybciej?? TO TEŻ GO NIE WIDAĆ!!! I nie trzeba miec słabego wzroku!!

I widać to na przykładzie opisanym wyżej!!

Niestety, trzeba na każdą sprawe spojrzeć z punktu widzenia OBU stron.

 

Nufry, jak byś mógł to narysuj tą sytuacje chociaż w paincie, bo nie do konca rozumiem tą sytuacje z "wjechaniem na mój pas".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W pelni zgadzam sie z kolegami.

 

Przekroczenie predkosci przez pojazd nadjezdzajacy mialoby znaczenie tylko w sytuacji, gdy przekroczenie predkosci byloby tak znaczne, ze Ty - zachowujac wszystkie zasady bezpiecznego wlaczania sie do ruchu - nie mialbys szans uniknac wypadku. Czyli jednym slowem: gosc musialby tak zapier****c, ze Ty chocbys ruszyl z calego kopyta to i tak nie zdazylbys wlaczyc sie do ruchu od momentu w ktorym nadjezdzajacy pojazd stal sie dla Ciebie widoczny.

 

Jesli twierdzisz, ze w rzeczywistosci tak bylo, ze nie popelniles zadnego bledu, a gosc tak walil, ze nie bylo szans go zobaczyc to podczas rozprawy skladaj wniosek o powolanie dowodu z opinii bieglego - niestety to podnosi koszty - opinia to zazwyczaj 1.000zl

 

Natomiast przekroczenie predkosci jest zawsze okolicznoscia zmniejszajaca wysokosc odszkodowania w procesie cywilnym. Jest to tzw. przyczynienie sie poszkodowanego do powstania szkody.

Potrzebujesz bezpłatnej pomocy prawnej? - Forum Prawnicze zaprasza - ]http://forumprawnicze.info/wykroczenia-i-prawo-drogowe-f10/]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jestem calym sercem z nufrym, ale... okolicznosci wypadku, o ktorych piszesz stawiaja Cie w niekorzystnym swietle. Rozumiem Twoje rozgoryczenie, ale gdybys jechal motorem, albo nawet samochodem ta glowna droga, a ktos wyjechalby Ci z podporzadkowanej, to juz widze cobys o nim napisal. Nawet, gdybys jechal za szybko, to i tak ON wyjechalby z podporzadkowanej. A ze to Ty wyjechales z podporzadkowanej, to ON jechal, glowna co prawda, ale za szybko... Wiele bylo juz o tym napisane, jak to samochod zajechal droge motocykliscie i zawsze byla to wina tego zajezdzajacego. O predkosci tego z pierszenstwem niewiele sie mowilo, albo bagatelizowalo sie ten fakt, bo to przeciez ON wyjechal...Juz widze cobys napisal o kolesiu, ktory w taki sam sposob wyjechalby Ci pod kola, jak Ty to zrobiles. Czy wtedy bys napisal, ze to Twoja wina, bo jechales za szybko, czy jego, bo wyjechal z podporzadkowanej ? Tym razem role sie odwrocily i to Ty wyjechales z podporzadkowanej wprost pod goscia. A niezapiete foteliki nie maja tu nic do rzeczy...Jak juz pisalem doskonale Cie rozumiem i rzeczywiscie jego predkosc plus Twoja ograniczona widocznosc przemawiaja w Twojej obronie, ale to Ty wymusiles pierszenstwo. Teraz nalezy pomyslec o tym, jak najlepiej rozegrac cala sprawe...

Powodzenia!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...
Gość Sławek K.

Powiem krotko: czy jadę furgonetą, czy moto to oczy mam dookoła głowy; i nie ważne czy jestem z pierwszeństwem czy nie.

Jest jeszcze coś takiego jak zasada ograniczonego zaufania.

Nie daj się zabić, nie ufaj nikomu.

Moto/ auto to h@#$j, życie najważniejsze.

Piszesz że to Twoja pierwsza przygoda; nie martw się , każdy ma ten pierwszy raz...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...