kris02 Opublikowano 4 Stycznia 2005 Udostępnij Opublikowano 4 Stycznia 2005 Kiedy zostanie rozpoczęty sezon w Poznaniu i gdzie? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
kris02 Opublikowano 5 Stycznia 2005 Autor Udostępnij Opublikowano 5 Stycznia 2005 Wiem ze pod stadionem lecha i wyruszamy w miasto. Ale chodzi mi też o inne rozpoczęcia w Poznaniu bo słyszałem że ma ich być duzo. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
MZrider Opublikowano 11 Stycznia 2005 Udostępnij Opublikowano 11 Stycznia 2005 Ja zacząłem już parę dni temu i nie mam ochoty przestać jeździć. Kto czeka na letnich pozerów ten traci :)Bo troche mnie drażni takie ustalanie rozpoczęcia żeby było ciepło i sucho, bo jak nie to nikt nie przyjedzie... Kto jeździ ten jeździ. Trza twardym być nie miętkim ! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Pablo2x Opublikowano 12 Stycznia 2005 Udostępnij Opublikowano 12 Stycznia 2005 Ja juz teraz od czasu do czasu sobie smigne pare km - ale trudno to nazwac jezdzeniem - a poza tym jest zasadnicza róznica pomiedzy jazda na MZ a na ścigaczu ktory ma ponad 100 KM - gdy droga jest wilgotna a temperatura ponizej 10 C to przy kazdym dodaniu gazu koło slizga sie jak na lodzie ni emozn aporządnie włozyc sie w zakret -zero przyjemnosci z jazdy Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
MZrider Opublikowano 12 Stycznia 2005 Udostępnij Opublikowano 12 Stycznia 2005 Po pierwsze w Poznaniu już od przynajmniej od tygodnia jest +10 i śniegu nie ma, po drugie nie jeżdżę ETZ tylko Hondą Transalp 600, a po trzecie nie lubię pozerstwa , czyli tzw "niedzielnych kierowców". Wiem, że jestem trochę złośliwy :twisted: , ale naprawdę nie trawię "motocyklistów" którzy odpalają maszyny kilka razy w roku, po to, żeby się przejechac po swoim osiedlu czy mieście. Ja bynajmniej lubię jeździć daleko i też na to pracować muszę - wszelakie próby wygrania w totolotka skończyły się porażką :) A żeby wszystko uściślić to dodam ,ze ABSOLUTNIE uzasadnionym jest, jeśli ktoś porządnie przygotował motocykl do zimy i nie chce go specjalnie wyciągać i składać.Pozdrawiam :D ps. A na ścigaczu można się teraz nauczyć jeździć nie odkręcając pełnego gazu. Wiem, że to dla niektórych trudne, ale taka lekcja pokory przyda się w niejednokrotnie na mokrej, śliskiej (nawet latem) drodze. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Pablo2x Opublikowano 12 Stycznia 2005 Udostępnij Opublikowano 12 Stycznia 2005 Nie chce sie wdawac w niekonczace sie i niepotrzebne dyskusje - ale ja w zadnym wypadku nie smigam tylko po swoim osiedlu w sezonie robie kupe km po calej polsce ( w tym roku w planach rumunia i bługaraia ) ale niesteyty jazda w taka pogode nie sprawia mi przyjemnosic - co prawda nie moge sie powstrzymac zeby sie troche nie pokrecic po okolicy - ale prawdziwa jazda to jeszcze nie jest - dla mnie sezon jeszcze sie nie zaczął Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Majkel Opublikowano 12 Stycznia 2005 Udostępnij Opublikowano 12 Stycznia 2005 Ja zacząłem już parę dni temu i nie mam ochoty przestać jeździć. Kto czeka na letnich pozerów ten traci :)Bo troche mnie drażni takie ustalanie rozpoczęcia żeby było ciepło i sucho, bo jak nie to nikt nie przyjedzie... Kto jeździ ten jeździ. Trza twardym być nie miętkim ! To sobie jezdzic... A nie wydaje ci sie ze kazdy jezdzi wtedy kiedy lubi, jesli tobie sprawia radosc jezdzenie w deszczu w wietrze i gdy asfalt jeszcze pamieta "solanke" z wigili. Nie ktorzy tutaj ciezko charuja zeby sobie pojezdzic i nie beda ryzykowac przejazdzka w niebezpiecznych warunkach... remont ETZ to nie to samo co r1 czy gsxr (bez urazy uzytkownicy ETZ) Witam całkowicie sie z toba zgadzam ja zeby sie przejechac to prawie wolne musze wziąć taki mamy zapi...... w pracy. Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
hiszpan Opublikowano 13 Stycznia 2005 Udostępnij Opublikowano 13 Stycznia 2005 Po pierwsze w Poznaniu już od przynajmniej od tygodnia jest +10 i śniegu nie ma, po drugie nie jeżdżę ETZ tylko Hondą Transalp 600, a po trzecie nie lubię pozerstwa , czyli tzw "niedzielnych kierowców". Wiem, że jestem trochę złośliwy :twisted: , ale naprawdę nie trawię "motocyklistów" którzy odpalają maszyny kilka razy w roku, po to, żeby się przejechac po swoim osiedlu czy mieście. Ja bynajmniej lubię jeździć daleko i też na to pracować muszę - wszelakie próby wygrania w totolotka skończyły się porażką :) A żeby wszystko uściślić to dodam ,ze ABSOLUTNIE uzasadnionym jest, jeśli ktoś porządnie przygotował motocykl do zimy i nie chce go specjalnie wyciągać i składać.Pozdrawiam :D ps. A na ścigaczu można się teraz nauczyć jeździć nie odkręcając pełnego gazu. Wiem, że to dla niektórych trudne, ale taka lekcja pokory przyda się w niejednokrotnie na mokrej, śliskiej (nawet latem) drodze. hehe w pewnym numerze Fastbike chłopaki testowali porównawczo litrówki (R1, GSXR1000, Fire Blade, Ducati 999 itd) co ciekawe mimo śniegu leżącego na poboczach i asfaltu mokrego jak po deszczu 3/4 zdjęć pokazywało motocykle na gumie lub złożone do granic mozliwości na winklach. Oczywiście było tez jedno zdjęcie gleby ale 1 na kilkanaście to wg mnie niezły rezultat biorąc pod uwagę warunki pogodowe.Ja także staram się jeżdzić kiedy tylko sie da i nie czekam na rozpoczęcie sezonu ani nie respektuję zakończeń. Jak jest powyżej 0C i z nieba nie leje jak z prysznica to moto ma robocze dni :D Masz racje "trza byc twardym a nie mientkim" :D swoją drogą ostatnio wymiekam bo jeżdżę tylko jak jest +5C i powyżej a były czasy że nawet i lekki minus mnie nie zniechecał. Niestety piękny highside wyleczył mnie z jazdy przy mrozie (poślizg na lodzie a później highside na asfalcie). PZDR! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość BULLSON FOREVER Opublikowano 13 Stycznia 2005 Udostępnij Opublikowano 13 Stycznia 2005 Ja zacząłem już parę dni temu i nie mam ochoty przestać jeździć. Kto czeka na letnich pozerów ten traci :)Bo troche mnie drażni takie ustalanie rozpoczęcia żeby było ciepło i sucho, bo jak nie to nikt nie przyjedzie... Kto jeździ ten jeździ. Trza twardym być nie miętkim ! To sobie jezdzic... A nie wydaje ci sie ze kazdy jezdzi wtedy kiedy lubi, jesli tobie sprawia radosc jezdzenie w deszczu w wietrze i gdy asfalt jeszcze pamieta "solanke" z wigili. Nie ktorzy tutaj ciezko charuja zeby sobie pojezdzic i nie beda ryzykowac przejazdzka w niebezpiecznych warunkach... remont ETZ to nie to samo co r1 czy gsxr (bez urazy uzytkownicy ETZ)Kolego Krystianen! Co to są za niebezpieczne warunki? Słonce, suchy asfalt... Moze temperaturka nie skłania do wyjazdu na 2 kołach? Ja na swój motocykl tez nie dostałem kasy z nieba, ale jestem prawdziwym, twardym motocyklistą i nie boje sie styczniowe słonka. POzdrawiam twardych i "mientkich" :D Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość BULLSON FOREVER Opublikowano 13 Stycznia 2005 Udostępnij Opublikowano 13 Stycznia 2005 Ej, biadolisz :) . Piach moze zalegac naprawde tylko gdzieniegdzie. Na głównych drogach wszytsko jest rozdmuchane przez auta i jest czysty asfalt. Zawsze mozna frafic na jakis piaseczek, równiez w upał w lecie i jezdzac motocyklem musimy sie z tym liczyc. Nigdy nie dostaniemy gwarancji, ze na zakrecie nie bedzie piasku, oleju, dziuty w jezdni itd...Na pewno na scigaczu jezdzi sie inaczej niz na turystyku, ale to moze byc dobra szkola jady. Wszak nie sztuka odkrecac na prostych na czystym asfalcie...Trzeba umiec opanowac moto w kazdych warunkach. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
MZrider Opublikowano 13 Stycznia 2005 Udostępnij Opublikowano 13 Stycznia 2005 Zawsze mozna frafic na jakis piaseczek, równiez w upał w lecie i jezdzac motocyklem musimy sie z tym liczyc. Nigdy nie dostaniemy gwarancji, ze na zakrecie nie bedzie piasku, oleju, dziuty w jezdni itd...Na pewno na scigaczu jezdzi sie inaczej niz na turystyku, ale to moze byc dobra szkola jady. Wszak nie sztuka odkrecac na prostych na czystym asfalcie...Trzeba umiec opanowac moto w kazdych warunkach. ŚWIĘTA RACJA PANOCKU.Latem w deszczu jezdnia też jest ślidka, ze o mokrych pasach dla pieszych nie wspomnę. A piasku na głównych drogach nie ma. A jeśli nawet, to dobry kierowca to taki co umie jeździć w każych warunkach (chodzi mi o mokrą i zapiaszczoną jezdnię a nie o minusowe temp). A tak zupełnie żartem powiem, że jak komuś przeszkadzają dziury lub uślizgi to niech zamieni ścigacza na enduro :twisted:Dla rozluźnienia atmosfery złączam poniższy obrazek Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
kris02 Opublikowano 13 Stycznia 2005 Autor Udostępnij Opublikowano 13 Stycznia 2005 Witam. Jeździjmy kiedy nam odpowiada. Sami wiemy co jest dobre a co złe (chyba). Jeśli ktoś lubi i umie jeździć po mokrym asfalcie to jest dobry. Serdecznie mu gratuluje. Ja bym się bał jeździć po mokrej nawierzchni. A w ogóle nie wyciągam swojej maszyny gdy jest mokro albo pada! Pozdrowienia Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Anonymous Opublikowano 13 Stycznia 2005 Udostępnij Opublikowano 13 Stycznia 2005 Tylko ze nikt nie zauwaza jaka jest roznica pomiedzy oponami enduro i szosowymi! Trzykrotna roznica mocy to tez jest chyba powod przez ktory na sporcie w zlych warunkach jezdzi sie naprawde zle! Jak jest slisko i mokro jezdze mz i jest ok,a wtedy na CB jezdzi sie duzo gorzej.A co maja powiedziec ludzie smigajacy sportami...Jest tez taka kwestia ze gleba na enduraku nie boli tak jak polamane plastiki w sporcie...Wiadomo ze enduro przy odrobinie checi moze byc sprzetem calorocznym,ale nie wymagajcie tego od kazdego posiadacza motocykla! Jestesmy "mietcy " zima,ale za to latem wy bujacie sie 120 km/h i 3ba wciaz za wami czekac :) Po to sa rozne rodzaje motocykli zeby odpowiadaly pokladanym w nich zadaniom.Enduro sluzy do jazdy terenowej i w zlych warunakch,ale np. nie sprawdza sie w szybkiej trasce. Stad wynika roznica pogladow i interesow. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość BULLSON FOREVER Opublikowano 13 Stycznia 2005 Udostępnij Opublikowano 13 Stycznia 2005 Witam. Jeździjmy kiedy nam odpowiada. Sami wiemy co jest dobre a co złe (chyba). Jeśli ktoś lubi i umie jeździć po mokrym asfalcie to jest dobry. Serdecznie mu gratuluje. Ja bym się bał jeździć po mokrej nawierzchni. A w ogóle nie wyciągam swojej maszyny gdy jest mokro albo pada! PozdrowieniaKtos tu sie oburzał o "niedzielnego kierowce". A to mi właśnie (bez urazy) na takiego wyglada. Jak popada to nie jade. A co bedzie jak złapie cie deszcz w trasie, bedziesz miał 1000km do domu i beda ciagłe opady przez kilka dni? Schowasz sie na przystanku i przeczekasz? Wybacz, ze tak pisze, mnie złapał deszcz w okolicy Bukaresztu i towarzyszył aż do granicy Polsko-Słowackiej. Jechałem tak około 1000km, w dodatku całą noc i dzień. Czyli da sie, można, nie trzeba sie bać tylko jezdzic. Trening czyni miestrza. No chyba, ze sie jest niedzielnym kierowca, wtedy nigzie daleko sie nie zajedzie bo jeden dzien to za mało na dalsze wycieczki. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Wicher Opublikowano 13 Stycznia 2005 Udostępnij Opublikowano 13 Stycznia 2005 BULLSON nie kozacz, co ma piernik do wiatraka. To, że się uważasz za wielkiego motocyklistę i twardziela, nie znaczy,że inni, którzy jeżdżą wtedy kiedy im odpowiada(ciepło-sucho itd), są miękkimi siuśkami. Co cię do ch**a pana obchodzi, czy ktoś lubi sex, czy szachy.... Dla jednych przyjemność tkwi w pogodzie, dla innych w samym fakcie posiadania, a dla innych(ponoć) twardzieli w ujeżdzańiu moto nawet po śniegu, w deszczu i nie wiadomo jeszcze gdzie. Skoro tacy hajerzy z Was, to po kiego diabła zakładacie takie durne tematy i wszczynacie jakieś niepotrzebne dyskusje?? Zalewajcie baki, wsiadajcie i jedźćie, a nie bzdetami się zajmujecie.......... Pozdro dla miękkich siuśków;) Cytuj Najlepszym dowodem na istnienie obcej inteligencji w kosmosie jest to, że nas nie odwiedzają... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.