dubey Opublikowano 10 Grudnia 2004 Udostępnij Opublikowano 10 Grudnia 2004 hej - pomyslalem, ze podrzuce link do strony trzech pozytywnie szajbnietych kolesi, ktorzy najpierw pojechali (ladem - autobusy, pociahi, autostop) do indii, a na miejscu kupili uzywane maszyny Royal Enfield i wrocili nimi do Polski. Rodzina by mnie chyba zabila, hehewww.peaceriders.blog.plpozdrawiam, dubey Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
zbyhu Opublikowano 10 Grudnia 2004 Udostępnij Opublikowano 10 Grudnia 2004 Czolem! Noo, twardziele!Qrde, az pozazdroscic :).Skad ludzie biara kase na takie wyjazdy??Przeciez trzeba tez zyc... Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
MarekR Opublikowano 10 Grudnia 2004 Udostępnij Opublikowano 10 Grudnia 2004 Skad ludzie biara kase na takie wyjazdy?? Jak ma się taką fantazję to kasa przychodzi łatwo i często. Ci faceci mają prawdziwie sarmacką fantazję tylko pozazdrościć! A na marginesie przypominam że budżet reklamowy różnych firm na przyszły rok nie został jeszcze zamknięty. Dyrektorzy marketingu tylko czekają na różnej maści zakręconych pozytywnie aby za paręset ( nie raz nawet więcej) Euro pochwalić się przed swoim prezesem o wschodzącej i niezwykle skutecznej formie reklamy Pozdrawiam Marek Cytuj http://https://picasaweb.google.com/marekrajsz/20050715Polnoc# Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Zbycho Opublikowano 10 Grudnia 2004 Udostępnij Opublikowano 10 Grudnia 2004 W tym roku wracając z Turcji spotkaliśmy jednego takiego zakręconego co na Enfildzie ze swoją panią posuwał z Francji do Kazachstanu i okolic. Facet rzucił dobrze płatną pracę na około pół roku i pomalutku zwiedzał świat. Pomalutku bo dzienne przebiegi miał po 100 - 150km. Bambetli miał tyle że jego dziewczyna mogła spać w czasie jazdy tak była dookoła obstawiona. Kazachstan to nie Indie ale i tak trzeba mieć jaja.W drugą stronę ( z Indii do Europy ) ten numer podobno nie wychodzi bo nie da się w EU zarejestrować motocykla kupionego w w Indiach ( tzn. da się ale koszt uzyskania homologacji i takie inne jest barierą nie do przeskoczenia ). ZbychoXJR1300 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Michał Opublikowano 10 Grudnia 2004 Udostępnij Opublikowano 10 Grudnia 2004 Kiedyś na ruskiej granicy rozmawiałem z pewnym młodym Niemcem, który wracał wtedy z Mongolii. Opowiadał mi, że też poleciał do Indii samolotem i stamtąd wrócił Enfieldem - ale oryginalnym angielskim z lat 50 - tych. Jego podróż przebiegała bez żadnych zakłóceń, motocykl sprawował się wspaniale, jednak będąc już w Niemczech na ojczystej ziemi za bardzo wstawił swojemu sprzetowi w d*psko. Głowica rozsypała mu się 30 km od domu. Po podciągnięciu dodatkowego przewodu moto chodzi bez zastrzeżeń. Koleś podróżuje kompletnie sam swoim Enfieldem i zapuszcza się w naprawde dalekie zakątki świata. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość BULLSON FOREVER Opublikowano 10 Grudnia 2004 Udostępnij Opublikowano 10 Grudnia 2004 Chle czoła tym twardzielom. ALe pradwe mówiąc wolałbym taką trasę odbyć w obydwie strony na swoim motocyklu. Człowiek już wczuty, przyzwyczajony do maszyny. No ale trase zrobili super i tylko ten kto by w takich miejscach zrozumie jak tam jest naprawde. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
dubey Opublikowano 10 Grudnia 2004 Autor Udostępnij Opublikowano 10 Grudnia 2004 heh - jeden z nich powiedzial mi, ze po kupnie enfla (300 dolcow bodajze) zostalo mu na powrot 180 - a i to mu ukradli w amritsarze, wiec musial sprzedac czesc dobytku (obiektyw do aparatu, komorka), zeby starczylo;)))koles rzucil przed wyjazdem prace w duuuzej firmie (ktory szef da 4 miesiace urlopu;), teraz szuka nowejwiec to nie kasa, tylko zajawka... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
dubey Opublikowano 10 Grudnia 2004 Autor Udostępnij Opublikowano 10 Grudnia 2004 no i zeby bylo smieszniej - kupil motor zarejestrowany na jakiegos niemca, ktory kupil go od hindusa i sprzedal kolejnemu (tam papiery to malo istotna sprawa). wiec przez pol europy popylal na "cudzym" motorze z rejestracja z delhi. dwa razy na granicach dopiero lapowki pomogly. tylko chyba tego w polsce nie zarejestruje:( Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.