Skocz do zawartości

Pierwsze kroki i prośba o radę.


Rekomendowane odpowiedzi

Witam,
W końcu przyszedł moment, gdy jest trochę czasu i można zrobić kat. A.
Od prawie 15 lat są plany, jakaś ciekawość spróbowania sił na 2 kólkach...

Cel: kupić motocykl do rekreacyjnej jazdy.
Myśle, że 2 max. 3 razy w tygodniu będę miał czas, żeby pokręcić sie wokół komina.
Raz na 2 miesiące trasa Toruń - Gorzów Wlkp. (250km)

Jazda w 80% asfaltem, szutrami. Sporadycznie pewnie dojazd polną/leśna droga do jeziorka.

Jako, że jestem laikiem i swoje spostrzeżenia opieram tylko na internecie i YT proszę o radę, w co lepiej się zaopatrzyć.
 

Budżet max 30 000 zł, motocykl w segmencie adventure.

(Mam 182cm, 90kg)

Mam 3 typy:
Honda XL700V Transalp
Suzuki DL 650 V-Strom
CF MOTO 650 MT

Zdaje sobie sprawę, ze pierwsze dwa to pełnokrwiste motocykle, a trzeci to zwykły chińczyk. Dylemat mam taki, że nie znam się na motocyklach, naprawie, itp. Wizja kupna 10+ motocykla troszkę mnie przeraża, wydać 30k a potem sie okaże, że jeszcze 10k pierwszy serwis. Chińczyk ma wszystko czego potrzebuje na start + 2 lata gwarancji (a więc i mam nadzieje spokoju). Wiadomo, że czeka mnie jeszcze zakup ubrania, kasku, ubezpieczenie.
Miałem obawy co do wielkości i mocy tych motocykli, ale wydaje mi się, że robiąc od lat po 70k km rocznie (zawodowo i prywatnie), nie poniesie mnie dziecięca fantazja 2 dni po zdaniu egzaminu.

Z góry dzięki za pomoc.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do szczegółów wybranych modeli to ja się zupełnie nie znam, natomiast ten CF 650 to fajna wizualnie maszynka. Któregoś razu rzucił mi się w oczy i nie powiem - przyciągnął uwagę.
Aktualnie nie mogę sprawdzić szczegółów, ale z zasłyszanych i przeczytanych w internecie informacji pamiętam że ten sprzęt ma dosyć mały zakres użytecznej ładownosci, więc jeśli do swojej wagi dodasz trochę bagażu + plecak na miejscu pasażera to łatwo można przekroczyć limit.

Po edicie: no rzeczywiście, dprawdzilem w broszurze, tylko 150kg



Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hej. Gratki z powodu podjęcia decyzji. Jakkolwiek istotne pytanie - czy masz jakiekolwiek doświadczenia z jednośladami? Bo to jest istotne. Czy to będzie Twoje pierwsze moto w życiu, czy już jeździłeś?

Spojler - jeżeli nigdy wcześniej nie jeździłeś na moto, to nie kupuj nowego na pierwszy raz. Nie warto. Na pewno się pośliźniesz, zaliczysz parkingówkę czy pierwszy piasek na zakręcie. Wszyscy tak mieli. I lepiej to robić tańszym w naprawie motocyklem. Druga rzecz - rodzaj moto. Teraz wydae Ci sie że chcesz enduro. Bardzo często jest tak że po pierwszych 2 sezonach, jak koledzy dadzą się pyrnąć czymś innym to się okazuje że chodziło i inny model.

Stąd moja generalna rada dla początkujących - kup coś taniego, w miarę niezawodnego (są takie) i zobacz co Ci się spodoba, zbierz doświadczenia. A potem... to już sam będziesz wiedział 😄

Szerokości.

Dezinformacja i fake newsy opierają się na tendencyjności w naszym myśleniu. Nie lubimy otrzymywać informacji, które są sprzeczne z tym, jak postrzegamy świat. Wolimy wiadomości, które potwierdzają nasze przekonania. Problem w tym, że wobec takich przekazów jesteśmy mniej krytyczni, więc jeśli dezinformacja będzie zgodna z tym, w co i tak już wierzymy, łatwiej będzie się nam na nią nabrać. Pamiętajmy, dezinformacja ma na celu radykalizację naszego światopoglądu, a nie jego zmianę.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, Buber napisał:

jeżeli nigdy wcześniej nie jeździłeś na moto, to nie kupuj nowego na pierwszy raz. Nie warto. Na pewno się pośliźniesz, zaliczysz parkingówkę czy pierwszy piasek na zakręcie. Wszyscy tak mieli. I lepiej to robić tańszym w naprawie motocyklem

Nigdy nawet nie siedzialem;)

Cena cześci do "starszego" japończyka czy nowego chinola pewnie bedą w tym samym przedziale....tak mi sie wydaje....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nigdy nawet nie siedzialem;)
Cena cześci do "starszego" japończyka czy nowego chinola pewnie bedą w tym samym przedziale....tak mi sie wydaje....
To może na początek wizyta w lokalnej szkole jazdy i wykupienie dwóch godzin jazdy, w tym jedną po placu, zwykłą 125ccm wystarczy żeby się przekonać czy w ogóle jazda jednośladem ci podchodzi? Chęci może i są ale jak poczujesz tą masę i 15 rączych koni pod manetką ;) to co nieco więcej się wykrystalizuje.

Wysłane telepatycznie kanałem podprzestrzennym tachionowej łączności jednokierunkowej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, -LoQ- napisał:

Nigdy nawet nie siedzialem;)

Cena cześci do "starszego" japończyka czy nowego chinola pewnie bedą w tym samym przedziale....tak mi sie wydaje....

Hmm.. znaczy, kto bogatemu zabroni ? 🙂  ale jeżeli jesteś początkujący to NA PEWNO nie kupuj nówki. Nie wiem czy masz dzieci - jak masz to wiesz, jak nie masz to się zastanów jaki samochód kupiłbyś dziecku jako pierwszy? Nuffkę czy jednak coś co jak przygniecie słupek to jakoś człowiek przeżyje? (zgadnij skąd wiem 😄 )  

A koszt naprawy nówki zawsze jest większy. Wszystkie pojazdy tak mają.

Co do samej jazdy czy nauki - dużo zależy od charakteru. Są ludzie którzy chcą się np. ze wszystkimi ścigać czy gumę palić, są też tacy co w życiu moto nie postawili na koło. i też się da. Ale moto jako takie nie wybacza, tj nowsza 600 będzie miała od 50-60KM w górę, spokojnie do 80-90KM. A to już jest poważna moc. Tym da się zrobić 3-4 sekundy do setki, to naprawdę może być niebezpieczne.

Nie będę Cię namawiał żebyś zaczynał od 125, choć wbrew pozorom, to nie jest aż takie głupie. Jeżeli kupisz 500 czy 600 to po prostu pamiętaj ile to ma mocy. Albo zdław, a potem oddław. Też niegłupie. 

Gdybym miał coś radzić, to na pierwsze moto, na pierwszy rok-dwa polecałbym jakiegoś klasycznego nakeda, a la XJ600, mały bandit, SV650, CB600,  tego typu motorki. Popularne, łatwo naprawialne, i "neutralne" w pozycji i prowadzeniu. Pojeździsz, zobaczysz, poznasz ludzi, spróbujesz czymś innym i bez żalu sprzedasz żeby kupić coś co Ci naprawdę pasuje. 

Ale (co tu na forum już parę razy pisałem) - nie inwestuj za dużo w pierwsze moto bo na pewno je zmienisz i prawie na pewno je położysz, chociażby na parkingu. Nic złego w tym nie ma, każdy tak miał. 

Powodzenia

Dezinformacja i fake newsy opierają się na tendencyjności w naszym myśleniu. Nie lubimy otrzymywać informacji, które są sprzeczne z tym, jak postrzegamy świat. Wolimy wiadomości, które potwierdzają nasze przekonania. Problem w tym, że wobec takich przekazów jesteśmy mniej krytyczni, więc jeśli dezinformacja będzie zgodna z tym, w co i tak już wierzymy, łatwiej będzie się nam na nią nabrać. Pamiętajmy, dezinformacja ma na celu radykalizację naszego światopoglądu, a nie jego zmianę.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja zacząłem od salonowego litra i nigdy się nie przewróciłem.

Pierwszym krok - dobry strój motocyklowy i dobry kask.

Drugi krok - bardzo dobra szkoła nauki jazdy motocyklowej i nie mówię tu o kursie jazdy dla prawa jazdy. Ale szkoła dla motocyklistów na torze.

Jednocześnie jazda na pitbajkach.

Trzeci krok, prawo jazdy (czasem jest wymagane dla kroku drugiego, więc wtedy odwracamy kolejność).

Krok czwarty, odwiedzasz kilka salonów, sprawdzisz kilka testówek i kupujemy właściwy motocykl, ubezpieczenie AC, gmole, crashpady itp.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Artz napisał:

Ja zacząłem od salonowego litra i nigdy się nie przewróciłem.

.....nie mówię tu o kursie jazdy dla prawa jazdy. Ale szkoła dla motocyklistów na torze.

1. Tez znam z innego forum kolege ktoryzaczal od R 6 Potem po roku przesiadl sie na S 1000 RR. widzialem jego filmiki, jezdzi jak pipa !

2. Zechcesz mi wytlumaczyc co ma jazdatorowado poruszania sie po drogach publicznych. Tez znalem jednego ba nawet z nim jechalem. Przepowiedzialem mu, ze za kilka chwil moze na lewym winklu przypierdölic na czolowo i dokladnie tak by siem stalo, na szczescie ochlonal i zaczal sluchac, co do niego mowilem.

Aby jechac na tor, to juz cos czeba umic, w przeciwnym wypadku jestes potencjalne zagrozeniem dla innych ! ! ! 

 

🙂

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 godzin temu, ks-rider napisał:

1. Tez znam z innego forum kolege ktoryzaczal od R 6 Potem po roku przesiadl sie na S 1000 RR. widzialem jego filmiki, jezdzi jak pipa

🙂

Czyli że co, za wolno? Za spokojnie? Skoro jeździ to sprawia mu to przyjemność i chyba o to w tym chodzi?

 

2.

Na torze jest bezpiecznie, na torze można bezpiecznie się przewracać i to najbezpieczniejsze miejsce do nauki, bo właśnie na drogach publicznych masz krawężniki, barierki, studzienki, pasy, sarny,  innych uczestników ruchu jadących w obu kierunkach, a Ty nie potrafisz hamować, skręcać, przyśpieszać.

Więc skręcanie, hamowanie, przyśpieszanie i inne manewry najlepiej uczyć się na torze. To na początek. Szkolenia na torze to nie tylko szkolenia do jazdy na torze!

Szkolimy się na torze też do jazdy na drogach publicznych praktycznie i teoretycznie i o tym tym jest tutaj wątek.

 

 

Edytowane przez Artz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 godzin temu, Artz napisał:

Czyli że co, za wolno? Za spokojnie? Skoro jeździ to sprawia mu to przyjemność i chyba o to w tym chodzi?

 

2.

Na torze jest bezpiecznie, na torze można bezpiecznie się przewracać i to najbezpieczniejsze miejsce do nauki, bo właśnie na drogach publicznych masz krawężniki, barierki, studzienki, pasy, sarny,  innych uczestników ruchu jadących w obu kierunkach, a Ty nie potrafisz hamować, skręcać, przyśpieszać.

Więc skręcanie, hamowanie, przyśpieszanie i inne manewry najlepiej uczyć się na torze. To na początek. Szkolenia na torze to nie tylko szkolenia do jazdy na torze!

Szkolimy się na torze też do jazdy na drogach publicznych praktycznie i teoretycznie i o tym tym jest tutaj wątek.

 

 

1. Nie wiem, czy  obilo Ci sie o uszy ale takie patalachy jak Hamilton, czy Schumacher zaczynali od Gocart'ow a nieod lytrow, to tak na marginesie !

2. Bylem swego czasu na torze Poznan, 10 % to wypadki, wiec smiem twierdzic, ze bezpiecznie raczejnie bylo. Kilku riderow zgarnelo innych i kilku przypadkowych zgarnelo tychlepiej jezdzacych - dziala w dwie strony.

Bezpieczne przewracanie sie, hmmmmmm, szkoda, ze nie powiedziales tego jednemu ktorego nieprzytomnego odwieziono do szpitala, kilku innych rowniez. I raczej  tylko nieliczni " bezpiecznie " sie przewrocili.

Nie wiem, gdzie Ty sie uczyles, ale od zrobienia osemki na egzamnie troche wody w Vistuli uplynelo, obecnie na kursie musisz nauczyc sie kilku podstawowych manewrow,  bo w przeciwnym razie karty woznicy nie otrzymasz. To co opisales o kraweznikach czy innach rzeczach powoduje strach przed wypadkami co przeklada sie na nie odkrecanie manetki..... zwieksza instynkt samozachowawczy.

Prowadzac doszkalanie na torze mielismy motocykliste, przyjechal na nowym motocyklu i na nowo ubranym, Manewry nie wychodzily mu nawet te podstawowe. I w koncu sie przeszlifowal. Zapytany od kiedy jezdzi odpowiedzial, od wczoraj. WIec nijak ta Twoja teoria pokrywa sie z moja.

Generalnie po zdaniu egzaminu trzeba sie "rozjezdzic " i to nie na torze a w ruchu publicznym , Dopiero po mniej wiecej sezonie mozna zabierac sie za doszkalania bo pewne elementy musisz sobie dopracowac. 

 

🙂

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kierunek w który dyskusja zmierza nie wniesie żadnej wartości dla autora wątku. Człowiek oczekuje zdroworozsądkowej rady bez argumentów w rodzaju: wez najlepsza szkołę, jedz na tor gdzie bezpiecznie nauczysz się wykładać i takie tam. Daleki jestem tutaj od stwierdzenia że szkolenie z techniki jazdy jest zbędne, bo oczywiście nie jest, ale najpierw trzeba mieć minimum pierwszego doświadczenia i obycia z samym sprzętem jak i z nową sytuacją i jednym przychodzi to szybciej, innym wolniej - jak w życiu. Absolutnie w tym miejscu nie należy przyspieszać i na siłę próbować robić więcej niż głowa i organizm podpowiadają bo działanie wbrew naturze spowoduje tylko zniechęcenie i frustrację, zwłaszcza kiedy kandydat popadł w koszty, nakupił różnego equipmentu, zdał papier, wsiadł na kupionego oczami sprzęta i nagle stwierdził że nic a nic mu tutaj nie leży. Dlatego ja uważam że znacznie lepsze efekty przynosi ewolucja i naturalny rozwój umiejętności niż rzucanie sie od razu na głęboka wodę.
Na 2oo jeżdżę niecałe. 10 lat, może z 40tys na liczniku więc jakoś specjalnie imponującym doświadczeniem pochwalić się nie moge, ale. Zaczynałem od nowej 125ccm, po trzech latach jeżdżenia praca-dom, deszcz - nie deszcz zdałem prawko i kupiłem pojemnościowo coś większego. A jako że ten czas pozwolił w naturalny sposób wyewoluować poglądom co mi się aktualnie podoba, a czego na pewno nie chcę mimo że na początku wydawało się to pewnikiem, oraz że nie zakładałem podróżowania, to wziąłem niewielkiego nakeda, lekkiego i z wysokością siedzenia pozwalającą swobodnie stawiać obie stopy na jezdni nawet w sytuacjach garbów na asfalcie pomiędzy pasami ruchu co czasami zdarza się na skrzyżowaniach ze swiatlami. Mimo że na początku zanim zacząłem w motocykle byłem pewien że chce właśnie turystyka. I z perspektywy czasu patrząc jestem z wyboru bardzo zadowolony. Dlatego do autora wątku - weź w ogóle kilka jazd na 125ccm co pozwoli ci się zorientować czy odnajdujesz się w nowej rzeczywistości. Z siedzenia motocykla widać znacznie więcej niż jeżdżąc autem, nawet jeśli jesteś zawodowcem. Sam pamiętam że na poczatku po przesiadce robiłem wielkie oczy ze zdziwienia co ci ludzie za kierownicami puszek odpiurdalaja, a prawko b mam od '90 wiec praktykę drogową miałem. Ale motocykl jeździ zupełnie inaczej, znacznie dynamiczniej (tak, nawet 125 ;), szybciej zmienia pozycje między pasami, dlatego musisz się nauczyć myśleć i przewidywac za innych. Inaczej konfrontacja z rzeczywistością może być bolesna, mimo że to Ty miałeś pierwszeństwo.
Jadąc na motocyklu nie możesz się rozluźnić jak w aucie, a w miescie to już szczególnie, i np wrzucić sobie audiobuka na słuchawki albo zająć rozmowa przez telefon, bo to naprawdę bardzo to rozprasza, co jest najlepszym sposobem do nagłego bycia zaskoczonym przez sytuację drogową. Przynajmniej ja tak miałem jak kilka razy zbyt mocno zaufałem otoczeniu. Ładna pogoda, słoneczko świeci, przyczepność doskonała, no co się może stać? Otóż może, bo kierujący autem odbiera to dokładnie tak samo, i tak jak w normalnych warunkach mało zwraca uwagę na resztę otoczenia, tak teraz będzie robił to dwa razy bardziej, co kończyć się tym, że nie zobaczy cię dojeżdżającego do skrzyżowania, zwłaszcza jeśli będziesz ubrany w czarną stylówę w skóry i beret i zwyczajnie zlejesz się z tłem. Dlatego ja, jako bardziej doświadczony, choć z mało imponującym bagażem ;) kolega z forum zalecam aby:
- motocykl jednak miał glosnieszy wydech, bo co inni cię niedowidzą, to przynajmniej coś usłyszą,
-nie możesz ubierać się w ciemne kolory bo one w pewnych sytuacjach są niewidoczne,
-bezwzględnie prowadząc motocykl musisz główkować za innych i przewidywać co też ten palant przed tobą może odwinąć za chwilę, bo jak dotychczas możesz stwierdzić tylko tyle, że normalny na umyśle tak by nie jeździł,
-no i najważniejsze, nigdy, ale to nigdy na wielopasmówce nie zjedź w martwym polu jadącego przed tobą samochodu, bo to że kierowca cie nie widzi od razu zauważysz.
Chyba tyle. Wesołego poświętach i powodzenia w wyborze.

Wysłane telepatycznie kanałem podprzestrzennym tachionowej łączności jednokierunkowej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

fajnie, że @-LoQ-ma dość precyzyjnie określony kierunek poszukiwań

trampek i v-strom będą słusznym wyborem, chińczyka bym odpuścił. za mało tego w pl, mało wiadomo jak to się sypie (a zakładam jednak że lubi), z klamotami (zwłaszcza używanymi) większy problem, przebiegu nie zrobi takiego jak japońce, na wartości traci dużo bardziej.

Zestaw naprawczy zacisku hamulcowego Brembo BMW R850 R1100 K1200 K100 K1 K1100

https://allegro.pl/oferta/zestaw-naprawczy-zacisku-brembo-przod-bmw-r-1100-850-k-1200-gs-r-rs-s-rt-lt-14830948090

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no kierunek ma, ale skoro nigdy nie jeździł na moto, to może się okazać że to nie jest do końca słuszny kierunek 😉 

keg dobrze pisze, ja pisałem to samo, tylko w innej formie. 

Najpierw spróbuj, wtedy się dowiesz czego naprawdę od motocykla chcesz... 

Dezinformacja i fake newsy opierają się na tendencyjności w naszym myśleniu. Nie lubimy otrzymywać informacji, które są sprzeczne z tym, jak postrzegamy świat. Wolimy wiadomości, które potwierdzają nasze przekonania. Problem w tym, że wobec takich przekazów jesteśmy mniej krytyczni, więc jeśli dezinformacja będzie zgodna z tym, w co i tak już wierzymy, łatwiej będzie się nam na nią nabrać. Pamiętajmy, dezinformacja ma na celu radykalizację naszego światopoglądu, a nie jego zmianę.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chciałem podziękować Wam za rady. Co prawda nie udało mi się przejechać pod okiem instruktora bo szkoły jazdy nie chcą udostępniać swoich motocykli/placu nawet za opłatą, ale przejechałem sie pierwszy raz po znajomości i nawet obyło sie bez gleby 🙂 Zobaczyłem co i jak...

Zapisuję sie na kurs i mam nadzieję, że dobrze wybrałem bo instruktor jest na codzień motocyklistą, wiec liczę na coś więcej niż przygotowanie do zdania państwowego egzaminu.

Chcę w trakcie kursu kupić 125cm. Pierwszy sezon pojeździmy na spokojnie 😉 rozeznamy sie w temacie.

Czy to nowy chinol czy coś markowego, ale starszego, nie wiem. Ma być po 1 sprawne, po 2 tanie w eksplotacji,a po 3 w typie nakeda. Da mi to pole do popisu za rok (może dwa), żeby kupić coś co bardziej pasującego do wymagań i na pewno konkretniejszego do jazdy.

 

Jeszcze raz dzięki za pomoc i tyle odpowiedzi!!!

Edytowane przez -LoQ-
Jakiś jest
  • Dzięki! 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szerokości. To jest dobry plan. Zobacz jak będzie, a z doświadczeniem przyjdą konkretniejsze decyzje co chcesz. No i jeździj na spotkania, poznawaj ludzi - ja spróbowałem ładnych paru motocykli (różnych typów znaczy) bo dobrych kumpli miałem i wiem że dla mnie tylko duży naked, no może z małą owiewką. 

  • Dzięki! 1

Dezinformacja i fake newsy opierają się na tendencyjności w naszym myśleniu. Nie lubimy otrzymywać informacji, które są sprzeczne z tym, jak postrzegamy świat. Wolimy wiadomości, które potwierdzają nasze przekonania. Problem w tym, że wobec takich przekazów jesteśmy mniej krytyczni, więc jeśli dezinformacja będzie zgodna z tym, w co i tak już wierzymy, łatwiej będzie się nam na nią nabrać. Pamiętajmy, dezinformacja ma na celu radykalizację naszego światopoglądu, a nie jego zmianę.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...