Martius Opublikowano 6 Października 2004 Udostępnij Opublikowano 6 Października 2004 Nikt sie nie sprzecza ze cala sila idzie na przednie kolo :)Tylko ze w pierwszej fazie tak jak u Ciebie w DragStarze obciazone jest mocniej tylne kolo.Wystarczy to zbadac najezajac na dwie wagi i usiasc na motocyklu Rozklad sil nie jest nam potrzebny bo wiemy ze w miare hamowania bedzie coraz bardziej dociazac sie przod.Im jest mniej dociazony tyl tym wazniejsze jest hamowanie przodem. Im wieksza predkosc jazdy i hamujemy tym szybciej tyl sie odciaza. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
k.mier Opublikowano 6 Października 2004 Udostępnij Opublikowano 6 Października 2004 OK. To po co Ci tyl? Inaczej, czyli tylu uzywasz przy hamowaniu z 20 do 0 przed swiatlami i w innych podobnych sytuacjach?To sie zgadzam.Teraz: jedziesz 140 i wyskakuje Ci cosik przed nos. Ktorym bedziesz hamowal? Po co Ci tyl na te 0,005 sekundy?:) Pozdrawiam. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Kroolik Opublikowano 6 Października 2004 Udostępnij Opublikowano 6 Października 2004 Niektorzy pisza, ze uzywaja tylnego na mokrym i mi sie az goraco robi, bo sobie przypominam swoja glebe dziewicza. Trzeba bylo wykonac szybkie i zdecydowane hamowanie na mokrym/sliskim. Nie no jasne, taka sytuacja zupelnie zmienia postac rzeczy. Ja pisalem raczej o spokojnej jezdzie i niezbyt gwaltownym hamowaniu na mokrym. Gwaltowne hamowanie na mokrym, zarowno i przodem i tylem moze sie zle skonczyc. Wiec na mokrym staram sie jechac maksymalnie asekuracyjnie jak tylko sie da. W czasie deszczu nawet dwupasmowka jade 80 km/h rzadko dobiajac do 100km/h. W praktyce wiem ze da sie bez niczego jechac szybciej, ale wole ze tak powiem nie kusic losu. A pytanie bylo czy wogole go uzywac, a nie w jakich warunkach go uzywac. Moim zadniem uzywac, w koncu po cos go zamontowali. ja na suchym tez czasami pomagam tylnim hamulcem, ale rzadko. W 95% w uzyciu jest przedni, tylni to tylko lekka pomoc. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Martius Opublikowano 6 Października 2004 Udostępnij Opublikowano 6 Października 2004 Teraz: jedziesz 140 i wyskakuje Ci cosik przed nos. Ktorym bedziesz hamowal? Po co Ci tyl na te 0' date='005 sekundy?:) Pozdrawiam.[/quote'] Po to aby nie przyblokowac od razu przodu i za mocnym nacisnieciem kiedy kolo jest jeszcze nie dociazone. Przy 140 - hamuje dwoma i zawsze zaczynam tylnym choc masz racje to sa ulamki sekund roznicy pomiedzy przodem a tylem. Jak przyhamuje lekko tylem najpierw dociazy mi sie przod ktory szybciej w drugiej fazie hamuje.Sproboj tylko przodem przyhamowac na szutrze lub zwize na jezdni. W krytycznej sytuacji nie bedziesz sie zastanawial jaka masz powierznie tylko bedziesz robil to co zawsze. Dlatego tez jest u mnie najpierw tyl potem przod. Wyczucie powierzchni do hamowania. Uslizg tylem a uslizg przodem to roznica. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Salata123 Opublikowano 6 Października 2004 Udostępnij Opublikowano 6 Października 2004 Kiedy tył? Ocziwiście na mokrym (w polaczeniu z przodem) oczywiście trzeba kontrlolowac aby nie wpaść w poślizg.. już pare razy na mokrym jechałem tak że wyprzedzało mnie tylne koło ale najgorsze co mozna wtedy zrobić to je odblokować... gleba murowana - trzeba doprowadzic motocykl do stanu aby tył był w linie prostej z przodem i dopiero odpuszczasz. Pozatym tyłem hamuje tyłem jak z daleka mam już czerwone i jade sobie bez trzymania kierownicy (poprawiam rekawice albo prostuje sie na moto - wtedy hamuje tylem a dopiero pod koniec łapie kierownice i staje. Następnie kiedy tyłem? Przedewszykim jak jest na to czas! Wiadomo że jak ktoś Ci zajedzie droge to nie masz czasu bawić sie w tył kiedy przy dzisiejszych motocyklach hamujesz praktycznie tak samo skutecznie samym przodem jak oboma naraz. Kiedy jeszce? na piasku! i wszstkich sypkich podłoach, tam wskazane jest nawet zablokowanie tylnego koła - wtedy ono "wgryza" się w ziemie i hamuje szybciej. Tyłem hamuje tez żeby oszczedzać klocki z przodu czyli jak nie ma potrzeby hamowania przodem to robie to tyłem (o ile najdzie mnie ochota na oszczedzanie :D :) ) aha a teraz praktyczny test... - byłem na odcinku drogi gdzie jest super asfalt (przyczepność cudna...!!) i tam było zaznaczone metry hamowania (nie bede pisal ile mi wyszlo bo nie wiem czy te metry bylo ok zaznaczone bo jak ostatnio podałem to wszscy wmawiali mi że to niemozliwe... ale nie o tym mowa) Więc rozpędzałem się do 100km/h i hamowałem najpierw przodem... zaznaczałem miejsce (oczywiście było to hamowanie awaryjne czyli takie żeby naprawde szybko stanąć - najlepiej jak potrafie) potem zrobiłem tosamo z tyłem zatrzymałem się 2x dalej jak nie więcej... oczywiście proby byłi kilkakrotne żeby nie bylo watpliwości w wiarygodność... a najciekawsze że jak rozpedzilem się do 100km/h i zahamowałem przodem i tyłem jednoczesnie wynik był taki sam jak samym przodem - co prawda tył praktycznie był nad ziemią (nie dosłownie chociaz czasem ładne stoppe wychodziło :)) Więc wniosek jest taki że tył to taki pomocniczy hamulec i nie ma co na niego liczyc w sytulacjiach awaryjnych. Oczywiście przewody mam w oplicie stalowym na obydwu hamulcach - i obydwa tarczowe :D żeby nie było wątliwości (mam nawet na stronie filmik gdzie ejst pokazane jak hamowałem ze 100 przodem itp itd :) pozdrawiam i spadam na papieroska zabic troche plucka :mrgreen: :namoto: ps. a hamowanie naprawde warto ćwiczyć :!: Ja po kilku prubach poprawilem wynik o jakies 3 metry... więc jak by nie patrzeć to jest np. wjechanie w katamaran... te 3m mogą uratować życie... Trening czyni "miszcza" 8) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
fellipe Opublikowano 6 Października 2004 Udostępnij Opublikowano 6 Października 2004 k.miercoz. Niektorzy pisza, ze uzywaja tylnego na mokrym i mi sie az goraco robi, bo sobie przypominam swoja glebe dziewicza. Trzeba bylo wykonac szybkie i zdecydowane hamowanie na mokrym/sliskim Ja pisalem o hamowaniu a nie o blokowaniu kół. :)A co do blokowania to imho łatwiej opanowac zblokowany tył niz zblokowany przod.Mowimy tu oczywiscie o rozsadnych predkosciach, bo dla wiekszosci z nas uslizg ktoregokolwiek kola w zakrecie i na dodatek na mokrej nawierzchni przy predkosciach >60-70 zawsze skonczy sie tym samym...... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Martius Opublikowano 6 Października 2004 Udostępnij Opublikowano 6 Października 2004 Nie ma roznicy czy samym przodem czy tylem i przodem ?Ze dwa razy szybciej zahamujesz przodem ? to albo masz maszyne ze zlym hamulcem z tylu albo obawiasz sie go uzywac na granicy przyczepnosci. przedstawie testy przy dwoch roznych predkosciach mniejszej i wiekszej mniejsza:tylko nozny: 10.5 mprzedni: 9.5 mdwoma: 7,5 m wieksza predkosc:nozny: 20 mprzedni: 18 mdwoma: 13 m jak widzicie pomiedzy przednimi i tylnymi jest roznica ale nie az tak ogromna ze np dwukrotna itp :) im predkosc wieksza tym ma wieksze znaczenie hamowanie dwoma hamulcami bo tu roznica jest duza przy mniejsze i wiekszej predkosci. Duzo osob obawia sie hamowania ostrego tylem bo obawia sie ze im moto spod tylka wyjedzie. Niezaprzeczalnie hamowanie tylko przednim jest znacznie lepsze niz tylko tylnym ale jak widac spokojnie tylko na tylnym mozna jezdzic a nieraz wejscie w zakret z uslizgiem tez jest przyjemne :) ps te dane ktore podalem sa ze starszych motocykli nie z najnowszych gdzie przewaga hamulca przedniego jest troche wieksza ale nie dwukrotna bez przesady :Dmoze gdzies je znajde. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Salata123 Opublikowano 6 Października 2004 Udostępnij Opublikowano 6 Października 2004 ps te dane ktore podalem sa ze starszych motocykli nie z najnowszych gdzie przewaga hamulca przedniego jest troche wieksza ale nie dwukrotna bez przesady moze gdzies je znajde No właśnie... Zapewne z MZ'cie albo Jawce :) Ja wsumie też mam MZ'te ale tą nową... :) chybasz wiesz o jaką mi chodzi... i naprawde nie obawiam się hamować tyłem... ale kiedy hamuje przodem tył naprawde podnosi się... - dlatego nie ma rożnicy czy obydwoma czy przodem - ale moze jutro jak bede mial czas to dokladnie sprawdze jaka jest roznica :D bo teraz podałem tak na oko... :) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Salata123 Opublikowano 6 Października 2004 Udostępnij Opublikowano 6 Października 2004 Czytajcie... Wielu instruktorów motocyklowych na wielu poziomach kształcenia (od szkolenia podstawowego po instruktorów policyjnych) ciągle powtarza starą zasadę, że należy hamować w 75% przodem i 25% tyłem na suchej nawierzchni i 50%:50% na mokrej. Ta rada jest również podawana przez podręcznik „Motorcycle Roadcraft” oraz przez podręcznik grupy IAM. Szkoda, że jest to błędne zalecenie. Postęp zmienia wszystko. Zasada 75%:25% pojawiła się DAWNO temu. Pierwsze wykresy wyjaśniające ją bazują na Speed Twinach Triumpha wyposażonych w hamulce bębnowe, można więc przyjąć bez większego błędu, że zasada ta obowiązuje co najmniej 25, 30 lat. Stare Speed Twiny i im podobne mają mało wspólnego ze współczesnymi motocyklami. Miały podwójne hamulce bębnowe z przodu o średnicy 7” (nie mogłem znaleźć nikogo, kto byłby tak stary by to potwierdzić) uruchamiane przez dźwignię hamulca ręcznego za pośrednictwem kabla. Tylny hamulec to pojedynczy bęben o średnicy 6” uruchamiany przez długą na 10” (ok. 25 cm) dźwignię hamulca nożnego. Do obsługi dźwigni służyła muskularna, wyćwiczona kopaniem kickstartera noga. A co z oponami? Nie były szersze niż najszersze opony zakładane do rowerów górskich z lat ’90. Były kiepsko zaprojektowane nawet w porównaniu z oponami samochodowymi z tamtego okresu (niektóre samochody miały już wtedy opony bezdętkowe, ale wszystkie motocykle miały wysokoprofilowe opony z diagonalnymi włóknami). Zazwyczaj z przodu bieżnik był poprzeczny, z tyłu były klocki. Bardzo ważna rzecz – powierzchnia styku z podłożem była długa i wąska, ponieważ stosowano koła 20” i większe. Ale przede wszystkim zmieniły się ramy. Stare Speed Twiny były WYSOKIE. Pionowy silnik obejmowany przez rurową ramę (z wystarczającą ilością miejsca do codziennej regulacji silnika) oznaczały wysoką pozycję kierowcy. Środek ciężkości motocykla (z jeźdźcem) w latach ’60 był prawdopodobnie ok. 30 cm wyżej niż w większości współczesnych motocykli. Były dwa rodzaje widelców. Twarde jak kamień (wyścigowe i te, które miały ciężkie owiewki Rickmana) oraz galaretowato miękkie – podatne na nurkowanie już przy leciutkim muśnięciu dźwigni hamulca. W efekcie, w obu przypadkach podczas hamowania widelec był zupełnie sztywny jak w rowerach. Gdy masz sztywny widelec, wąską (słaba przyczepność) przednią oponę i środek ciężkości, który małe samoloty muszą omijać, nic dziwnego że ostrożnie używasz przedniego hamulca. Jeśli jeszcze ten hamulec to hamulec bębnowy ze słabą modulacją (występował w nich efekt samo-wspomagania, dzięki czemu działanie hamulca było nieproporcjonalne do siły użytej do zaciśnięcia dźwigni), to kierowca starał się hamować tylko przy użyciu tylnego hamulca, który można było lepiej kontrolować. Poza tym zablokowane tylne koło nie było tak groźne jak przednie, nawet w Speed Twinie. Charakterystyka motocykli zmieniła się od czasów weteranów z lat ‘60. Właściwie już w latach ’80. zasada 75%:25% była nieaktualna. DOBRYM potwierdzeniem tego faktu jest to, że większość współczesnych motocykli (przynajmniej od RD 350) potrafi zrobić stoppie i nie przewrócić się przy tym. Robiąc stoppie wciskasz przedni hamulec do oporu i motocykl hamuje tak intensywnie, że tylne koło odrywa się od ziemi. Nie jest to wielki wyczyn, a tym bardziej nie jest to mądre, ale udowadnia, że motocykl zatrzymał się tylko przy użyciu przedniego hamulca. Pomyślcie teraz o wyścigach motocykli seryjnych. Motocykle te (z wyjątkiem braku alternatora) to takie same motocykle, które spotykamy na drogach. Rozumiem, że podczas wyścigu większość jeźdźców stara się jechać tak szybko jak się da – nie startują po to by zrobić pokaz jazdy kaskaderskiej ku uciesze gawiedzi. Teraz DUŻY SZOK; oni NIE hamują 75%:25%. Stań w miejscu gdzie hamują na końcu prostej (nie stawaj po zewnętrznej stronie łuku – to tam właśnie sprzęty wylatują w widzów). Zobaczysz wielu kierowców, którzy podnoszą tylne koło podczas maksymalnego hamowania. Robią stoppie – hamują w 100% przednim hamulcem. I nie robią tego celowo by się popisać (z wyjątkiem Jamiego Whithama pod koniec wyścigu!). Robią to, dlatego że obecnie jest to naturalny, instynktowny odruch hamowania tak ostro jak tylko motocykl może. Co się zatem stało? Współczesne motocykle (jak już wspomniałem dotyczy to większości drogowych motocykli zaprojektowanych od czasów RD 350) zdecydowanie różnią się od starego Speed Twina. Wyjątki to starocie jak Zephyr oraz motocykle enduro, które zapewne dalej hamują 75%:25%. [Co ciekawe, jedną z pierwszych rzeczy jaką Geraint Jones uczy w swojej szkole Moto-X jest hamowanie. Hamujesz motocyklem crossowym z ok.80km/h na błocie tylko przy użyciu przedniego hamulca. Zatem nawet w terenie dąży się do częstszego używania przedniego hamulca – jeśli jesteś na tyle odważny oczywiście!] Współczesne motocykle są niższe o ok. 30 cm (porównaj GPZ 500 z 750-tką Triumpha – GPZ ma poza tym większą moc). Współczesne motocykle są też krótsze o ok. 12,5 cm. Używane są mniejsze koła 16” do 19”, a wcześniej było to 18” do 21”. Szerokość opon, a tym samym powierzchnia styku z podłożem, jest co najmniej dwa razy szersza niż kiedyś. Nowoczesne opony są bardziej przyczepne – nawet na mokrym. I są to opony radialne, które dopasowują się do drogi by lepiej trzymać. Niski profil pozwala na obniżenie środka ciężkości motocykla. Przednie zawieszenie, nawet jak nie masz widelca upside-down, jest dziesięć razy lepsze w absorbowaniu nierówności, które utrudniają hamowanie. Hamulce Zapewne zauważasz, że nie wspomniałem jeszcze o hamulcach. Myślę, że słaba modulacja hamulców z lat ’60 i konieczność stawania na dźwigni hamulca tylnego są głównymi przyczynami pojawienia się zasady 75%:25%. Motocykliści byli zmuszeni tak hamować i przyjęli tą metodę za najlepszą. Od tego czasu Triumph umarł; odrodził się; znowu umarł i znowu się odrodził jako dużo lepszy motocykl. Zasady hamowania na Speed Triple z lat ’90 będą się różnić od tych dla Speed Twina z ’60. Mistrzami w budowaniu motocykli są Japończycy. Wierzcie albo nie, ale oni projektują rzeczy tak, by spełniały swoje zadanie. Czasem zdarza im się coś spieprzyć, ale większość rzeczy wychodzi im całkiem nieźle. Błotniki ochraniają przed błotem. Podnóżki nie uginają się pod ciężarem motocyklisty. Można dosięgnąć jednocześnie klamek i przełączników na kierownicy. [stare Triumphy, przykro to mówić, nie spełniają żadnego z tych warunków]. Możemy więc oczekiwać, że nowoczesne japońskie motocykle będą miały odpowiednie hamulce – zatrzymujące motor tak szybko jak to możliwe. Jak zbudowane są ich hamulce? Z przodu dwie tarcze 320mm, sześciotłoczkowe zaciski.Z tyłu jedna tarcza 220mm, dwutłoczkowe zaciski.(To opis nowego Kawasaki 750, ale każdy Superbike z 1995 lub 1996 ma podobne wyposażenie). Z prostego wyliczenia wynika, że przedni hamulec jest 5 razy mocniejszy niż tylny (pamiętaj, że średnica tarcz ma duże znaczenie). I założę się, że dźwignia hamulca nożnego jest teraz tak krótka jak klamka ręcznego. Dlaczego więc Japończycy wyposażyli swoje motocykle niezgodnie z zasadą 75%:25%? Czy są głupkami? Czy to nie gadżet pt. „zobacz kochanie, jakie mam duże hamulce”? A może zasada 75%:25% jest obecnie po prostu błędna? Odpowiedź: Zasada 75%:25% JEST obecnie błędna (dla większości nowoczesnych motocykli na suchej drodze). Jaka zatem jest prawda? Prawda jest taka, że NIE MA prawdy. Jakiekolwiek stałe proporcje użycia hamulców nie mają racji bytu. W samochodach uczą zmiany natężenia hamowania – stopniowo wciskasz hamulce coraz mocniej by uniknąć poślizgu, gdy ciężar przeniesie się do przodu mocno hamujesz, gdy już prawie stoisz zmniejszasz nacisk by uniknąć szarpnięcia. Motocykliści również powinni się tego nauczyć. Ponieważ jednak mamy osobne hamulce z przodu i z tyłu musimy nauczyć się przenoszenia siły z tyłu do przodu i z powrotem z przodu do tyłu, gdy jedziemy już wolno. [Właściciele Moto Guzzi i Hondy z CBS mogą nie czytać dalej, ale pamiętajcie, że wyścigowe Moto Guzzi miały niezależne hamulce przód-tył – w ekstremalnych sytuacjach połączone hamulce nie sprawują się tak dobrze jak systemy oddzielne]. Idealne hamowanie wygląda mniej więcej tak: W pierwszej fazie używasz obu hamulców stopniowo i z jednakową siłą. Ciężar motocykla przesuwa się do przodu, widelec i ręce kierowcy uginają się. Na przednim kole jest już większość masy motocykla (do 100% jeśli hamujesz przy 1g – a nowoczesne motocykle mogą hamować aż do 1,2g). Teraz puszczasz prawie lub w całości tylny hamulec i zwiększasz nacisk na przód, który ma większość przyczepności. W tej środkowej fazie można hamować 100%:0% - jeśli hamujesz mniej niż 85% na przód, to zapewne nie wykorzystujesz możliwości motocykla. Motocykl zwalnia i siły, które wywierasz poprzez hamulce i opony zmniejszają się (energia motocykla jest proporcjonalna do kwadratu prędkości). Przód zaczyna się podnosić. Jeśli to awaryjne hamowanie to oddychasz z ulgą i odmawiasz modlitwę dziękczynną. Zwalniasz hamulec przedni i przenosisz hamowanie na tył. Nawet podczas hamowania ze 160 km/h, ostatnie 10 km/h to powolna jazda i należy wtedy używać tylko tylnego hamulca. Ostatnia faza zatrzymywania się to 0% przód i 100% tył.Jeśli koniecznie chcesz mieć stałe proporcje to proponuję 85%:15% - co jest zgodne z tym, jak Japończycy ustawiają swoje motocykle. Prawda jest jednak taka, że wszystko zależy od sytuacji – i jest to wystarczający powód by zapomnieć o zasadzie 75%:25%. Motocykliści muszą nauczyć się rozkładania siły hamowania – delikatnie i aktywnie w zależności od sytuacji – nie należy wzorować się na przestarzałej matematycznej doktrynie. Jeszcze mała uwaga – możesz nauczyć się to robić na kursie Nurburgring Perfektion Training w Norymberdze lub w Londynie podczas London Advanced Motorcyclist’s Machine Control Days (Londyńskie Dni Zaawansowanego Kontrolowania Motocykla ;-) ). orginał z:http://www.riders.pl/node.php?id=511 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Wicher Opublikowano 7 Października 2004 Udostępnij Opublikowano 7 Października 2004 im predkosc wieksza tym ma wieksze znaczenie hamowanie dwoma hamulcami bo tu roznica jest duza przy mniejsze i wiekszej predkosci. I chyba dlatego Honda montuje w wielu swoich motocykach układ DUAL CBS, co pozwala nieco wyręczyć kierowcę od mieszania dwoma hamulcami....... Cytuj Najlepszym dowodem na istnienie obcej inteligencji w kosmosie jest to, że nas nie odwiedzają... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Martius Opublikowano 7 Października 2004 Udostępnij Opublikowano 7 Października 2004 im predkosc wieksza tym ma wieksze znaczenie hamowanie dwoma hamulcami bo tu roznica jest duza przy mniejsze i wiekszej predkosci. I chyba dlatego Honda montuje w wielu swoich motocykach układ DUAL CBS, co pozwala nieco wyręczyć kierowcę od mieszania dwoma hamulcami....... No wlasnie slyszalem ze to niezle rozwiazanie ale sam organoleptycznie nie mialem okazji sprawdzic ;(Jezdzil ktos na takim sprzecie z dualem zeby podzielil sie swoimi spostrzezeniami ? Salata123:a wsumie też mam MZ'te ale tą nową... chybasz wiesz o jaką mi chodzi... i naprawde nie obawiam się hamować tyłem... ale kiedy hamuje przodem tył naprawde podnosi się... - dlatego nie ma rożnicy czy obydwoma czy przodem - ale moze jutro jak bede mial czas to dokladnie sprawdze jaka jest roznica bo teraz podałem tak na oko... Ludzie mysla ze ruszajac na 1 kole maje super przyspieszenie - to jest bzdura bo lepsze jest bedac na dwoch kolach.To samo sie mysli ze robiac stoppie super sie hamuje - nie jest tak pieknie bo hamuje sie tylko na jednym kole.Motocykl najlepiej by hamowal kiedy i jedno i drugie kolo bylo super dociazone no oczywiscie sztuczne obciazenie nie wchodzi tak tu w rachube bo masa pedzaca i do zatrzymania byla by ogromna. Druga sprawa odrozniajmy charakterystyke maszyn sportowych a sprzetu turystycznego i do jazdy codziennej. Nikt nie lubi dzieciolowac z tylu kask o kask a o to jest szybciej hamujac tylko przodem. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Wicher Opublikowano 7 Października 2004 Udostępnij Opublikowano 7 Października 2004 No wlasnie slyszalem ze to niezle rozwiazanie ale sam organoleptycznie nie mialem okazji sprawdzic ;( Jezdzil ktos na takim sprzecie z dualem zeby podzielil sie swoimi spostrzezeniami ? Z tego co słyszałem, jest to świetne rozwiązanie i doskonale się sprawdza w codziennej eksploatacji. Motocykl podobno nie nurkuje w czasie normalnego i ostrzejszego hamowania, tylko jakby nieco przysiadał. Podobno dobre jest to przy jeździe z pasażerem oraz bagażem, czyli przypuszczam, ze w jeździe turystycznej to sam miód :mrgreen: W jeździe sportowej podobno bardziej przeszkadza i denerwuje niż pomaga. No i z Dualem tylnej opony spalić już się nie da :mrgreen: Sam bardzo chętnie poczytam opinie kogoś, kto posiada motocykl z tego typu systemem, bo tego typu rozwiązanie hamulców w motocyklu wydaje mi się bardzo pozytecznym dodatkiem 8) Pozdrawiam :) Cytuj Najlepszym dowodem na istnienie obcej inteligencji w kosmosie jest to, że nas nie odwiedzają... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Piotr Dudek Opublikowano 7 Października 2004 Udostępnij Opublikowano 7 Października 2004 Salata123 ma rację.Czytajcie i zapamiętajcie.Każdy który radzi hamować tyłem powinien to najpierw przetestować na sobie a później opowiedzieć nam jak pierd*** i jak bolało.W warunkach polskich nawierzchni czasem trudno podczas hamowania podnieść tylne koło ale to kwestja treningu.Nie dotykajcie tego dziwnego pedału z prawej strony. Cytuj Człowiek mądrzeje z wiekiem i zwykle jest to wieko od trumny Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Martius Opublikowano 7 Października 2004 Udostępnij Opublikowano 7 Października 2004 Każdy który radzi hamować tyłem powinien to najpierw przetestować na sobie a później opowiedzieć nam jak pierd*** i jak bolało. Nie dotykajcie tego dziwnego pedału z prawej strony. Zawsze boimy sie tego czego nie rozumiemy lub nie umiemy. Czytajac od dluzszego czasu wypowiedzi na forum o tym ze manewry na nauce jazdy nie sa potrzebne, hamowanie tylnym nie jest potrzebne (kto tak twierdzi niech troche po piachu pojezdzi) a potem sie ciagle dowiaduje ze ten mial glebe przy 10 km/h tamten bo pasy byly sliskie (nie mowie o przypadkach ze naraz ktos wyjechal z podporzadkowanej) to stwierdzam ze wiejskie chlopki jadace po piwie na swojej wsk na ryby jezdzacy non stop - jesien, zima, lato, wiosna niezaleznie od pogody nie znajacy zasad hamowania i nie ogladajacy Moto GP jezdza znacznie lepiej od wielu osob ktore teraz pomykaja na super maszynach, czytaja fachowa literature, ogladaja programy motoryzacyjne :) i znajacy wszystkie teoretyczne zagadnienia jazdy :) Hamowanie zalezne jest od klimatu w danym kraju, warunkow atmosferycznych, stanu drog, rodzaju motocykla i to trzeba wziac pod uwage. Radze pojezdzic motocyklem z przyczepa ktora ma w kole hamulec sprzezony z noznym i takim moto gdzie przyczepa nie ma kola sprzezonego i poprobowac jazde tylko na recznym tylko na noznym i dwoma. Przynajmniej bezpiecznie bo rownowagi nie stracimy :DPo co bylby nozny w motocyklu gdyby nie byl potrzebny dla ozdoby ? Do czegos na pewno sie przydaje i warto nim potrenowac a nie unikac jego bo inaczej jak poleci wam przedni hamulec to bedziecie wzywac pomoc drogowa na odholowanie motocykla bo bedziece bali sie jechac tylko na noznym a jak nie bedziecie sie bali to Wam przy ostrzejszym hamowaniu wyjedzie spod... bo nie bedziecie mieli doswiadczenia w uzywaniu jego. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Qler Opublikowano 7 Października 2004 Udostępnij Opublikowano 7 Października 2004 hmm.. autor tamtego tekstu chyba sobie pomylil epoki, no ale moze troszke sprostuje..A co z oponami? Nie były szersze niż najszersze opony zakładane do rowerów górskich z lat ’90.o ile dobrze pamietam to speed twiny mialy opone o szerokosci 3.5 lub 3.75", czyli porownanie z rowerem wydaje mi sie cokolwiek smieszne :| powierzchnia styku z podłożem była długa i wąska, ponieważ stosowano koła 20” i większe.to tez jest dosc smieszne bo motocykle z temtego okrecu mialy znormalizowane kola do 19", kola 21 i 16" byly stosowane do poczatku lat '30Środek ciężkości motocykla (z jeźdźcem) w latach ’60 był prawdopodobnie ok. 30 cm wyżej niż w większości współczesnych motocykli. :lol: no tym mnie rozwalil, no w sumie jakby go obrocic do gory kolami to napewno :mrgreen: Mistrzami w budowaniu motocykli są Japończycy. Wierzcie albo nie, ale oni projektują rzeczy tak, by spełniały swoje zadanie. Czasem zdarza im się coś spieprzyć, ale większość rzeczy wychodzi im całkiem nieźle. Błotniki ochraniają przed błotem. Podnóżki nie uginają się pod ciężarem motocyklisty. Można dosięgnąć jednocześnie klamek i przełączników na kierownicy. [stare Triumphy, przykro to mówić, nie spełniają żadnego z tych warunków]. Możemy więc oczekiwać, że nowoczesne japońskie motocykle będą miały odpowiednie hamulce – zatrzymujące motor tak szybko jak to możliwe. Jak zbudowane są ich hamulce?to jest prawda, ale co ma jedno do drugiego?Oczywiscie nie bronie hamulcow Triumpha, ale mnie dziwi dlaczego jako przykladem do uswiadomienia niedoskonalosci owczesnych hamolcow i zlej teorii hamowania jest wyginanie sie podnozkow w triumphach 8O Nie kwestionuje samej idei tekstu, bo jest zapewne sluszna, ale jakie on brednie daje na przyklady to az sciska :) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.