Skocz do zawartości

CROSS | BŁOTO | INNE


Rekomendowane odpowiedzi

 

ale kupić za 12 a później wsadzić jeszcze 5-7 to dla mnie żadna sztuka :D

 

no stary ale nie porównuj sxc625 z drz :D za całokształt zakupu i remontu tego drz miałbyś zdrowego sxc 625 z poprawkami...........mnie w sxc625 wkurza waga ciężki jest cholernie chyba pod 140kg suchy , lipa.....

 

 

No nie za 5 k bo za 5 k to może dobrą XR kupisz ale też raczej trzeba dać więcej a WP za darmo też Ci nikt nie odda. Najłatwiej jest przełożyć cały przód i na to trzeba liczyć 1k mniej więcej jak się orientowałem.

 

xr 600 od roku czy 2 bardzo potaniały to też na ich plus , za 5kpln kupisz dobra i 1kpln zawias.......

teraz ceny xr to tak mniej więcej 7kpln -pozłacana z tuningowymi partsami , 5-6kpln normalna zdrowa 4-5kpln drobne poprawki 3-4 trup z papierem a jak się uprzesz to dymiącego ale jeżdżacego trupa bez kwita za 2-2.5kpln kupisz ........

 

 

A teraz najważniejszy argument, który pominąłeś. Jeszcze trochę i do XR zacznie brakować części bo ludzie śmigają zwykle już jakimiś nowszymi wynalazkami.

 

a za 30 lat wszyscy będziemy latać na wrotkach odrzutowych i do drz też nie będzie :D

Produkcja XR600 została zakończona w 2000 roku , czyli najmłodszy egzemplarz jaki możesz mieć ma dziś 15 lat i wciąż nie ma problemu z żadnymi częściami , ceny są niskie dostępność rewelacyjna......

 

U nas w Europie to o tyle niedoceniony motocykl że kiepsko z tuningowymi częściami , hot camsa czy mikuni jeszcze dostaniesz ale w USA jest szaleństwo wydechy , naklejki, big bory do wyboru do koloru :D

 

nie sądze żeby w ciągu 10 lat mogło zabraknąć części do XR600 , a dalej narazie nie wybiegam myślami.........

 

z ciekawostek powiem tylko że jak poszukasz to idzie kupić model z 85 czy 87 roku , ciekawe czy w 2020 da się kupić 20 letniego drz , narazie to kiepsko jest z zakupem Y z 2000 roku bardzo mało egzemplarzy przetrwało , rynek najlepiej weryfikuje jakość :D

"... i ujrzal Pan prace nasza i byl zadowolony a zapytawszy o zarobki nasze usiadl i zaplakal..." list Pawla apostola do koryntian

michoa-100% stylistów bez szyku

 

http://miszczua.cba.pl

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

no stary ale nie porównuj sxc625 z drz :D za całokształt zakupu i remontu tego drz miałbyś zdrowego sxc 625 z poprawkami...........mnie w sxc625 wkurza waga ciężki jest cholernie chyba pod 140kg suchy , lipa.....

 

 

 

Fakt faktem że gdy kupowałem pierwszą DRZ to jeszcze nie wiedziałem że istnieje coś takiego jak SXC ale jak widać na starcie musiałbym dać 20 k. Bez gwarancji że za rok nie okaże się trupem. Ilu sprzedających chciałoby pozwolić żeby zrzucić cylinder i mierzyć to wszystko? Waga większa o 8 kg niż w drz S, serwis częsty jak w E bo to niby najbardziej hardcorowe....tyle co wygrywa zawiasem i mocą....A reasumując za 20 k mam motocykl w zasadzie nowym silnikiem. Nowe sprzęgło doszło ostatnio i wymieniłem w obydwu drztach wszystkie łożyska...kół, kiwaczki, wahacza, główki ramy.... W tej po remoncie to w zasadzie już 2/3 motocykla jest nowe :D No tyle że nie zamierzamy zmieniać sprzętów....

 

 

 

 

A teraz najważniejszy argument, który pominąłeś. Jeszcze trochę i do XR zacznie brakować części bo ludzie śmigają zwykle już jakimiś nowszymi wynalazkami.

 

a za 30 lat wszyscy będziemy latać na wrotkach odrzutowych i do drz też nie będzie :D

Produkcja XR600 została zakończona w 2000 roku , czyli najmłodszy egzemplarz jaki możesz mieć ma dziś 15 lat i wciąż nie ma problemu z żadnymi częściami , ceny są niskie dostępność rewelacyjna......

 

U nas w Europie to o tyle niedoceniony motocykl że kiepsko z tuningowymi częściami , hot camsa czy mikuni jeszcze dostaniesz ale w USA jest szaleństwo wydechy , naklejki, big bory do wyboru do koloru :D

 

nie sądze żeby w ciągu 10 lat mogło zabraknąć części do XR600 , a dalej narazie nie wybiegam myślami.........

 

z ciekawostek powiem tylko że jak poszukasz to idzie kupić model z 85 czy 87 roku , ciekawe czy w 2020 da się kupić 20 letniego drz , narazie to kiepsko jest z zakupem Y z 2000 roku bardzo mało egzemplarzy przetrwało , rynek najlepiej weryfikuje jakość :D

 

 

Dostępne będzie w ASO po wiadomych cenach :D Mi chodziło o używane, coraz mniej jest tych sprzętów. A w 2000 rozpoczęli produkcję DRZ ;) Co do Y jego produkowali chyba tylko rok albo dwa lata, dlatego jest ich mało. Większość też wolała te 6 kg więcej z rozrusznikiem.

 

Reasumując, ja nie twierdzę że XR to zły motocykl. Twierdzę tylko że DRZta nie jest taka zła jak ją przedstawiasz.

Edytowane przez Songo
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Dostępne będzie w ASO po wiadomych cenach :D Mi chodziło o używane, coraz mniej jest tych sprzętów

 

Narazie komplet uszczelek na cały silnik kosztuje 100 zł z groszem :D gówniana z tego zestawu jest tylko uszczelka pod głowicę u mnie po roku moczy się od strony łańcuszka nierządu między głowicą a cylindrem i gówniane są uszczelniacze zaworowe ( ja wstawiłem z ASO 16 zł sztuka ale dają radę , to nie jest koszt przy remoncie za 3kpln, a podobno w Xr tylko OEM się sprawdzają athena czy wiseco zaraz przepuszczają i znowu jest dolewanie oleju i chmura jak za kamazem )

 

 

Większość też wolała te 6 kg więcej z rozrusznikiem.

 

ja miałem kupić xr650r a na drz zbłądziłem właśnie bo bałem się kopania , ludzie straszyli itp jeszcze kumpel podle umoczył na 650R bo ganiał po starej żwirowni za zakazem wjazdu , jak wpadł leśniczy to on dzida po ścianę piachu i się zglebił , zanim ją odpalił to już antyterrorka i laweta czekała :laugh: :laugh: :laugh: jest masakra z tym kopaniem po glebie , nieraz ma tak że leży 10 czy 15 min i zapali od strzała a nieraz padnie na 5 sek i zgaśnie i godzina rąbania w starter , nie ma reguły , stan techniczny ma sporo do rzeczy ale i zdrowa po remoncie i dobrej regulacji potrafi się tak obrazić że masz ciemno przed oczami a ona nic albo marchewkę w wydech i tyle :D XR i LC4 niestety przodują w mordowaniu jeźdzca kopaniem , np stary dr600 dosyć ładnie odpala , ładnie odpala też klx650R po glebie , xt średnio a xr i lc4 to horror :D no ale nie ma motocykla bez wad.....

 

mój drz400e po siarczystej glebie z fikołkami też ciężko palił z rozrusznika łytytytytyty wra wra wra łytytyty tylko tyle że wysiłek ograniczał się do trzymania przycisku :D kilka ostrych gleb na konkret żwirowni pod rząd i prądu brakowało na kręcenie ( nie zdążył naładować ) i wtedy się zaczynało kombinowanie bo nie jest łatwo go na zapych zapalić :D wtedy w sumie i jeden i drugi moto przej**any , xr600 kopanie kolejną godzinę a drz pchanie :laugh:

 

w xr600 czasem pomaga po prostu chwila spokoju postawić na stopce zakręcić kranik i zjeść kanapkę spalić fajkę , browar , bajera , chwilkę postoi i pali z 1 ale nie zawsze........

 

za sposób odpalania drz wygrywa ale mówię też ten rozrusznik nie jest taki idealny.........pamiętam jak stoimy na bajer , idzie burza i wtedy okazało się że zostawiłem go z zapaloną lampą , japierdziele naookoło płasko a już błyska już grzmi , udało się na lince holowniczej za dt80 , ledwo uciekliśmy z lasu zanim rozpętał się armageddon -xr zostawić na światłach się nie da :D

Edytowane przez michoa

"... i ujrzal Pan prace nasza i byl zadowolony a zapytawszy o zarobki nasze usiadl i zaplakal..." list Pawla apostola do koryntian

michoa-100% stylistów bez szyku

 

http://miszczua.cba.pl

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mi w DRZ padał aku jak myślałem że jest jeszcze dobry ;) Po przeczyszczeniu instalacji i na nowym aku jeszcze nie udało mi się go rozładować. Tyle że na tyle się z moją poznałem że zwykle góra za czwartym zakręceniem już odpala ;)

 

Jak latasz samemu to faktycznie lipa z paleniem na pych ale z drugą osobą? Parę metrów i pyr pyr pyr ;) No chyba że stoimy w piaskownicy :laugh: Co ciekawe ja zawsze odpalam z jedynki chociaż wg większości to źle. Mi subiektywnie lepiej się odpala z 1 niż z dwójki.

Edytowane przez Songo
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Osobom, które mają dylemat "motocykl crossowy czy motocykl enduro" polecam rozważyć, co się stanie po przeleceniu nieco za daleko konkretnej hopy i wylądowaniu w płaskie z kilku metrów wysokości na motocyklu enduro, który ma miękki zawias i waży 130 kg :unsure:.

Druga sprawa, o której mało kto wspomina to prosta zależność związana ze skokiem zawieszenia a siłą, z jaką motocykl "wysadza" kierowcę, który nie potrafi odpowiednio trzymać gazu na dziurach: jeżeli w dziurze tylny amor skompresuje się o 10 cm, to przy gwałtownym rozprężaniu kopnie kierowcę z siłą dużo większą, niż w przypadku zawiasu, który skompresował się o 3 cm. Oczywiście działa to również w odwrotnym kierunku: jazda po kamieniach, kłodach itd. na motocyklu crossowym z twardym zawiasem również nie ma sensu.

Stąd odkrywczy wniosek, że do enduro należy kupować motocykl enduro, a do jazdy po torach mx motocykle crossowe, zwane potocznie "full crossami".

To samo dotyczy radosnej jazdy po torze motocrossowym na nieodpowiednio ustawionym zawieszeniu - już kilka osób leczy połamane stopy i pięty, a rekordzista pękniętą kość udową. Potem jest gadanie, że "zawias nie wybrał".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Osobom, które mają dylemat "motocykl crossowy czy motocykl enduro" polecam rozważyć, co się stanie po przeleceniu nieco za daleko konkretnej hopy i wylądowaniu w płaskie z kilku metrów wysokości na motocyklu enduro, który ma miękki zawias i waży 130 kg :unsure:.

 

nic się nie stanie :D

 

 

sory on nie lądował na płaskie i kilku metrów pewnie nie było ( 2 mogłby być kwestia w którym miejscu mierzyć ) :D

 

albo ( od 0:24 oglądać )

tu kilka metrów pewnie było i 650R z paliwem jest cięższa niż 130kg ...

 

a ponoć jakieś przysłowie jest że coś tam coś tam jak świnia latać -a świnie też latają :D

Edytowane przez michoa

"... i ujrzal Pan prace nasza i byl zadowolony a zapytawszy o zarobki nasze usiadl i zaplakal..." list Pawla apostola do koryntian

michoa-100% stylistów bez szyku

 

http://miszczua.cba.pl

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sherman, ja osobiście śmigam na full crossie w enduro i jak pogrzebiesz w zawieszeniu to coś tam wymodzisz żeby dało radę tym jeździć poza torem mx. Zresztą na upartego to można jeździć i na standardowych ustawieniach, zależy czy to komuś przeszkadza czy nie, ale fakt że prowadzenie jest do dupy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie mówię o przerabianiu, chodzi mi o ustawienie zawieszenia i wymianę oleju np. na rzadszy albo można zmienić sprężyny.

 

EDIT:

 

Chodziło mi o zmianę charakterystyki zawieszenia na hard enduro, nie na enduro.

Edytowane przez mort3n
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Pewno że można, tylko po co kupować crossa i go przerabiać na enduro, skoro można kupić enduro...

 

mnie się wydaje że jak ktoś lata 50/50 tor/enduro to lepiej kupić hard enduro niż crossa , bo od bidy lepiej się chyba lata hard enduro po torze mx niż crossem po lesie takie moje zdanie.......

"... i ujrzal Pan prace nasza i byl zadowolony a zapytawszy o zarobki nasze usiadl i zaplakal..." list Pawla apostola do koryntian

michoa-100% stylistów bez szyku

 

http://miszczua.cba.pl

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Całe teoretyzowanie kończy się zazwyczaj na pierwszej hopie albo pierwszym przejeździe toru MX.

Standardowo wygląda to tak: jesteśmy z jakąś ekipą na torze MX i trenujemy. Nagle z lasu wyjeżdża ekipa kolesi na endurakach, która na polach i leśnych terenach nie ma sobie równych: huk, dym, pot i spustoszenie takie, że najodważniejsze wiewiórki ewakuują się na czubki drzew. Po krótkim rozeznaniu się w sytuacji (polegającym najczęściej na pytaniu: "Siema, w którą stronę się jeździ?") najodważniejszy wpada na tor. No i zaczyna się wspaniały spektakl, który najczęściej wygląda tak, że biedak jedzie tor tempem porównywalnym do roweru, a motocykl niesie go mniej więcej tam, gdzie prowadzą koleiny albo większe bandy. Zawieszenie uniemożliwia naukę skoków (bo żeby się nauczyć, to trzeba 100 razy niedolecieć albo przelecieć skok), wszelkie błędy są bardzo bolesne (bo jak miękki zawias się ugnie na dziurze 10 cm zamiast 5 cm, to potem oddaje z dwukrotną siłą), a masa motocykla powoduje, że nie za bardzo da się na nim iść odpowiednim gazem bez "zeszmacenia".

Jeżdżenie crossówką po lesie to odwrotna męczarnia: twardy zawias uniemożliwia sensowną jazdę po korzeniach, kłodach itd., krótko zestopniowane przełożenia powodują, że na każdej prostej brakuje prędkości i mocy, jazda po kamieniach itd. to rozpacz.

Dlatego gorąco zachęcam do używania odpowiedniego sprzętu do odpowiednich zastosowań. Wyjdzie taniej (operacja odbudowy więzadeł w kolanach to koszt dobrej crossówki), a nauka i zabawa sprawi dużo większą frajdę :rolleyes:

Edytowane przez Sherman
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

... 95% maszyn jeżdżących po lesie to full'e.

 

To raczej dane nie poparte żadnymi badaniami bo z tego co widzę w Małopolsce to raczej 80% to enduraki.

 

Ale to może wynika z terenu bo zgaduję że nad morzem trudniej o sensowne górki, tymczasem ja wychodzę z pracy, wsiadam na moto w Mogilanach i mogę lasem dojechać do Makowa Podhalańskiego, a nie jest to droga płaska ;)

Edytowane przez 4jku

Heartstone. Link do założenia konta z nagrodą za aktywację :)

 

https://battle.net/recruit/SGD6NTGVLV?blzcmp=raf-hs&s=HS&m=pc

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...