Skocz do zawartości

ESTONIA / FINLANDIA - START !!!


_Pablo_
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

jak się ogarnę trochę z pracą i zgram zdjęcia i filmiki na kompa to w weekend coś powrzucam z tego wyjazdu . Na razie to nawet motka nie mam czasu umyć a koloru już nie widać

Motocykle są jak wódka ... prawdziwa jazda zaczyna się od litra ...

 

2012r. - Rumunia/Bułgaria : 4500km (14 dni )

2013r. - Albania/Grecja : 4700km (17 dni )

2014r. - Estonia/Finlandia : 4000km (15 dni )

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Melduję się w domku :) Było małe bam i zaraz przypomniał mi się Andryszek próbujący wyciągnąć moto z kałuży. Moja była pewno mniejsza ale był problem z postawieniem maszyny ze względu na słabą przyczepność podnośnika, musiał się położyć akurat w stronę kałuży :biggrin: http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/4211a006fe5d884a.html

Edytowane przez wajzer
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

zabieram się za mały opis . Postaram się wklejać codziennie jakiś tam skrawek wyprawy :

 

Dzień 1 :

Wreszcie nadszedł upragniony dzień wyjazdu . Ja startuje z Łodzi , Krzychu z Rybnika . Umawiamy się na MOPie w Baranowie na autostradzie A2 . Po kilkudziesięciu minutach jestem na miejscu . Krzycha nie ma więc zdejmuje kurtkę i kładę się na trawce . Pogoda piękna więc pełen relaks . Przychodzi mi na myśl , żeby wysłać sms-a że już jestem , gdyby Kris czekał gdzieś indziej . Biorę fona do łapy i odczytuje sms-a od Krzycha że on już czeka. Tylko gdzie ? Sprawdziłem całego MOPa i wcześniej go nie widziałem . Krzych był , ale za ogrodzeniem bo jechał od wiosek a tam nie było wjazdu na autostradę J . Oddzieleni siatką umawiamy się na bramkach w Pruszkowie . Jeszcze przed bramkami dogania mnie Krzych który znalazł dziure w siatce i od tej pory jedziemy już razem . Plan mamy spokojny : dojazd do Szypliszek i nocleg jeszcze na polskiej stronie . W Warszawie mam małą awarię . W GS-ie urywa się mocowanie sprężyn trzymające centralkę i ta opada na asfalt . Miejsce nie jest fajne bo akurat na zwężeniu dróg gdzie i tak już był ładny korek L Szybkie podwiązanie centralki gumami bagażowymi i jedziemy dalej . Myślę sobie : pierwsza wyprawa na nowym sprzęcie i fajnie się zaczyna L Do samej granicy pogodę mamy idealną , ruch jak to w sobotę również sprzyjający . W okolicach Augustowa przystanek na świeżą rybkę i decyzja że jedziemy rozbić się nad jezioro w Becejłach . Jak to u nas bywa normą nad wodą nie znajdujemy miejsca i lądujemy w szczerym polu . No może pod największą okoliczną górą :D

http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/cc4b3f53b5763642.html

 

Szybko rozstawiamy namiot , bo zaczyna się chmurzyć . Chwilowy deszczyk sprzyja do rozkręcenia jednej z flaszek które wieziemy dla Finów . Wyroby Krzycha znane są bowiem także tam :D

Tak nam mija pierwszy dzień .

Plan na jutro : ponieważ prom z Tallina do Helsinek mamy zarezerwowany na 3 lipca więc nie ma co się spieszyć i robić 700 km na strzała. Decydujemy się dojechać za Rygę i pobiwakować nad Zatoką Ryską

 

Dzień 2 :

Rano pogoda jest nadal ładna . Powoli pakujemy nasze obozowisko i ruszamy w drogę . Na granicy ostatnie tankowanie i wymiana złotówek na lity. Tempo mamy spokojne bo do pokonania mamy ok. 400 km . W Kownie robimy krótki przystanek na kawę i ciasteczko i jedziemy dalej odpuszczając zwiedzanie czegokolwiek . Wszystko zostawiamy na drogę powrotną . Na Litwie pogoda nam się zaczyna psuć . Zaczyna padać coraz większy deszcz. Krzych postanawia pochwalić się nowym zakupem :-)

http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/b23ec5ed271cefff.html

a ja postanawiam sprawdzić odporność nowego kombinezonu na deszcz i twardo jadę dalej. Deszcz już nie pada tylko leje . Skłania nas to do zjechania do zajazdu i skosztowania litewskiej kuchni . Nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło ;-) Wszystko co dobre jenak szybko się kończy i trzeba jechać dalej . W deszczu dojeżdżamy do granicy z Łotwą .

http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/9b28c93c6dd940a4.html

 

Tuż za granicą omijamy pierwszy patrol z suszarką a za chwilę następny . Prędkości przelotowe mamy skromne bo ok. 100-110 raz ze względu na padający deszcz a dwa ze względu na podobno wysokie mandaty . Na Łotwie widoki są mało ciekawe . Na wsiach widać że jest biednie. Dachy domów w większości pokryte są eternitem . Jakość dróg zarówno na Litwie jak i Łotwie podobna do polskich . Omijamy bokiem Rygę i zaczyna być mało ciekawie . Deszcz leje jak z cebra. Navi w końcu pokazuje po lewej stronie dużą niebieską plamę : a więc dojechaliśmy nad morze :D Mijamy pierwszy camping i zjeżdżamy na parking..Kierowca tira coś tam tłumaczy , że morze jest ale musimy się cofnąć , skręcić w prawo przejechać most i tam jest camp . Ale co tam, navi pokazuje że woda jest po drugiej stronie drogi . Szybka zawrotka i zjeżdżamy na minięty camping . Warunki nie powalają (jak zwykle mamy szczęście ) ale jechać w ulewę też nam się nie chce . Trąci mocno komuną , zresztą jesteśmy jedynymi gośćmi

http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/c15962eeb2576233.html

W naszej daczy pijemy pierwsze łotewskie browarki . Pora zobaczyć jakie mają morze

http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/0d1c4c117b18faf8.html

 

i tu zonk :banghead: Teraz zrozumiałem o co chodziło temu kierowcy . Tutaj było jeziorko , a może było kapkę dalej . No cóż , pogody na kąpiel i tak nie było . Wypijamy więc wszystko co mieliśmy , a wzięliśmy dla porównania browarki z Łotwy, Rosji i Litwy .

Plan na jutro : Tallin .

 

Dzień 3 :

Rano wstajemy i ... nic się nie zmieniło , dalej leje :-( Tym razem profilaktycznie i ja zakładam przeciwdeszczówkę . Droga dobra , więc sprawnie docieramy na granice estońską

http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/27b0ccdbecd67d7c.html

W Estonii pogoda się poprawia z każdym kilometrem i Tallin wita nas słońcem :-) Przebijamy się do centrum bez żadnych problemów . Nie ma korków , ulice mają po 2-3 pasy więc idzie wszystko bardzo sprawnie . Choć w Tallinie żyje ok 0,5 mln ludzi wydaje nam się jakiś ogromny . Docieramy do znajomego Krzyśka , motory lądują w garażu a my będziemy przez 2,5 dnia sprawdzać gościnność Estońców :flesje: . Ulavi jest przygotowany i na stół idzie pieczony kurczak i sześciopak Alexandra :clap: Mieszkanie mamy fajnie położone, wszędzie blisko , starówka , port , plaża . Można zacząć zwiedzanie .

 

cd jutro

Edytowane przez _Pablo_

Motocykle są jak wódka ... prawdziwa jazda zaczyna się od litra ...

 

2012r. - Rumunia/Bułgaria : 4500km (14 dni )

2013r. - Albania/Grecja : 4700km (17 dni )

2014r. - Estonia/Finlandia : 4000km (15 dni )

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzień 4 i 5 :

pogodę mamy zmienną , raz pada raz jest słońce . 2dni schodzą na zwiedzanie Tallina . Ogólnie miasto ładne , ale mnie na kolana nie powaliło . Bardzo dużo kościołów i jeszcze więcej sklepów/magazynów z alkoholami . Klimatyczna starówka z drogimi cenami . Poszaleć za bardzo w knajpach nie można ,np. piwo 7 euro :banghead: , ogólnie ceny skierowane na Finów . Zdecydowanie ładniejsza jest Ryga , ale o tym później .

http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/6ad482209dac280c.html

http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/1fdb8911f11c36cb.html

http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/02446942f6d11265.html

http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/830e561df59e89ec.html

http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/d4f29a24855a3994.html

http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/eaa9b54f5b83a1f5.html

http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/b3d4632371ac40e3.html

http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/e4a8997a4c1a3e11.html

 

 

Dzień 6 :

pobudka wcześnie rano , ponieważ prom do Helsinek mamy o godz 7:30. Jedziemy teraz na 3 motocykle , ponieważ nasz estoński kompan jedzie z nami :-) Na szczęście pogoda jest ładna ( i tak już pozostanie do końca naszego wyjazdu ) Prom do Helsinek płynie ok 2,5 h ( są też szybsze połączenia ale nie można przewozić motocykli .Czas się skraca o ok 1 h) ) . My korzystaliśmy z Viking Lines . Sam prom jest ogromny , poza pokładami transportowymi ma 10 pięter gdzie mieszczą się sklepy, bary i restauracje ( z muzyką na żywo ) , kasyna itp

http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/d28c08510ffa5904.html

Podróż mija bardzo spokojnie . Wiązanie motocykli kilkoma pasami do pokładu okazuje się zbędne . Ok godz 11:00 wyjeżdżamy na fiński ląd i jedziemy do Savonlinne gdzie znajomy Fin ma nam użyczyć swojej daczy nad jeziorem jako bazy wypadowej . Już w Helsinkach ja i Krzychu próbujemy "jazdy polskiej" czyli mijamy wszystko co stoi lub jedzie wolno . Ulavi ostrzega nas i poucza żebyśmy jechali przepisowo bo mandaty są tutaj wysokie . Trochę nam to daje do myślenia ale i tak jedziemy + 20 co i tak uważamy za nieprzyzwoite :D bo drogi tu są idealne a ruch niewielki . Po drodze wpadamy do Lahti zobaczyć szczęśliwą skocznie dla Adama Małysza . Ośrodek ( bo to nie sama skocznia ) imponuje . Oprócz 3 skoczni jest boisko piłkarskie , hala do hokeja itd. Fajny motyw jest z basenem , tam gdzie zimą lądują zawodnicy w lecie jest basen :ohmy: Ciekawe jakby z nartami tam skakali :biggrin:

http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/f33105a78eae992c.html

http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/6d6a5750defa8fb6.html

 

cd jutro

 

.

Motocykle są jak wódka ... prawdziwa jazda zaczyna się od litra ...

 

2012r. - Rumunia/Bułgaria : 4500km (14 dni )

2013r. - Albania/Grecja : 4700km (17 dni )

2014r. - Estonia/Finlandia : 4000km (15 dni )

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...