Skocz do zawartości

Śmierć na kursie


 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Tylko dlaczego wszyscy od razu zakładają, że to wina Gladiusa? Ze zdjęć nie wynika jakby jechał 200km/h. Zginąć można również jadąc na 125cm w nocniku za 50zł na głowie.

Na innych zdjęciach można znależć wyrwany obrotomierz, wskazówka zatrzymała się na 9tys obrotów!

Kask w którym jechał to jakiś tani JET, na takie moto szkoła powinna dawać przynajmniej jakiegoś integrala. (w mojej szkole tez były beznadziejne kaski, na szczeście miałem własny).

Moim zdaniem na takim motocyklu można wypuścić kursanta na tor a nie w miasto. Nawet po 16 godzinach jazdy (z czego pewnie 10 po placu) kursant nie prowadzi "odruchowo", może wpaść w panikę, zastanowić sie chwilę co nacisnąc, niechcący dodac gazu.Sytuacja na miescie jest dynamiczna i czasami wymaga szybkiej reakcji. Każdy inaczej radzi sobie ze stresem i emocjami.

Pamietam moje pierwsze jazdy na dużym motocyklu (zaraz po zrobieniu prawka), wybierałem spokojne puste drogi, uczyłem się maszyny i techniki jazdy.

Edytowane przez pantani
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wg mnie to w każdym podejściu jest trochę racji tj, to kierowca decyduje o prędkości, ale z drugiej strony kierowca który NIE UMIE jeszcze dobrze jeździć może mieć z tym problemy.

Pisząc krótko - debilny przepis. Znaczy - jak ktoś chce mieć lytra na pierwszy motor, to i tak na niego wsiądzie - mało to ludzi bez prawka jeździ? Ale ci co nie chcą, albo się nie czują pewnie na tak dużym moto, nie powinni być wsadzani na siłę na 600... no bez jaj... przepis durny i tyle.

Dezinformacja i fake newsy opierają się na tendencyjności w naszym myśleniu. Nie lubimy otrzymywać informacji, które są sprzeczne z tym, jak postrzegamy świat. Wolimy wiadomości, które potwierdzają nasze przekonania. Problem w tym, że wobec takich przekazów jesteśmy mniej krytyczni, więc jeśli dezinformacja będzie zgodna z tym, w co i tak już wierzymy, łatwiej będzie się nam na nią nabrać. Pamiętajmy, dezinformacja ma na celu radykalizację naszego światopoglądu, a nie jego zmianę.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 


Na innych zdjęciach można znależć wyrwany obrotomierz, wskazówka zatrzymała się na 9tys obrotów!

I co z tego? Na jakim biegu jechał? Może wiesz?

 

 

 

Kask w którym jechał to jakiś tani JET, na takie moto szkoła powinna dawać przynajmniej jakiegoś integrala. (w mojej szkole tez były beznadziejne kaski, na szczeście miałem własny).

Bo DOBRE szkoły proszą o zakup i jazdę w dobrych, atestowanych kaskach własnych. Do tego jak ktoś myśli, to sam na to wpada - więc proszę nie winić systemu.

 

 

Moim zdaniem na takim motocyklu można wypuścić kursanta na tor a nie w miasto.

UWAGA! Wszyscy na Gladiusach świeżo po kursie proszę zaprzestać jazdy po drogach publicznych - to są motocykle tylko i wyłącznie na tor.

Pomyśl czasem...

 

 


Każdy inaczej radzi sobie ze stresem i emocjami.

Co do tego nie ma najmniejszych wątpliwości.

 

 


Pamietam moje pierwsze jazdy na dużym motocyklu (zaraz po zrobieniu prawka), wybierałem spokojne puste drogi, uczyłem się maszyny i techniki jazdy.

Dlaczego jak byłeś taki rozsądny, to kupiłeś na pierwsze moto dużego konia? A co do uczenia, już całkiem sporo czasu szkoły nauki jazdy prowadzą jazdy doszkalające po kursie. I wiesz co jest najlepsze - pies z kulawą nogą omal się nie pytał do niedawna o taką ofertę, a i teraz jakoś sytuacja sie nie poprawiłą diametralnie - znaczy sami mistrzowie kierownicy po zdanym egzaminie są...

 

 


Ale ci co nie chcą, albo się nie czują pewnie na tak dużym moto, nie powinni być wsadzani na siłę na 600... no bez jaj... przepis durny i tyle.

Ech... A wpadłeś na to, że szkoły najczęściej mają RÓŻNE motocykle? I ze znanych mi instruktorów ŻADEN nie sadza na początku kursanta na nic większego niż sr125? Choćby po to, żeby zobaczyć co się będzie działo i dla własnego - instruktora - spokoju. Szkoły jak chcą potrafią ominąć niektóre przepisy i nikomu nie dzieje się krzywda.

 

 

 

 

 

W tym nieszczęśliwym wypadku zginął człowiek, a rada mędrców doszukuje się dna, pod dnem, za dnem i jeszcze 3go dna. Ktoś jechał z nim, siedział w jego głowie, a może choć na tym motocyklu? Może tak zaprzestać snucia teorii z tyłka wyjętych i obciążania kogo się da?

Obawiam się, że tego kto naprawdę zawinił, czy też co zawiniło, nie dowiemy się już niestety, ponieważ jedyna osoba która nam mogła o tym opowiedzieć nie żyje i tyle. Może to choć uszanujcie.

"O ładnie złożony... O nieźle zapierd..a... O ładna pozycja i dobrze patrzy... O Rura po bułki jedzie..." - Komentarze przy oglądaniu zdjęć z SD ;-) - made by Rufi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

W tym nieszczęśliwym wypadku zginął człowiek, a rada mędrców doszukuje się dna, pod dnem, za dnem i jeszcze 3go dna. Ktoś jechał z nim, siedział w jego głowie, a może choć na tym motocyklu? Może tak zaprzestać snucia teorii z tyłka wyjętych i obciążania kogo się da?

Obawiam się, że tego kto naprawdę zawinił, czy też co zawiniło, nie dowiemy się już niestety, ponieważ jedyna osoba która nam mogła o tym opowiedzieć nie żyje i tyle. Może to choć uszanujcie.

Forum jest, żeby sobie pogadać i jak ktoś chce, poszukać 4 i 5 dna, więc może zachowaj dla siebie ten łzawo-moralizatorski ton.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem co spowodowało śmierć tego człowieka i na pewno nie będę snuł jakiś teorii, ale jeżeli ktoś taki sytuacje wykorzystuje żeby przemycić pomysł na jeszcze większe utrudnienie zdobycia PJ, to dla mnie jest czysty masochizm i proszenie się o sytuacje w której będzie coraz więcej osób jeździło bez uprawnień.

Pan Tomek Kulik ma dużo racji, ale nie zmienia to faktu, że każdy w naszym kraju siada na moto na własną odpowiedzialność!

I na własną odpowiedzialność wybiera czy to Gladius czy R1 czy YBR 125.

Żaden, kurs, szkolenie, badanie psychologa czy psychiatry nie zapewni nieśmiertelności, a jak lubisz zakładać sobie chomąto baw się w to sama.

No tak, ostatnio coraz częściej spotyka się osoby, których zdobywanie jakiejkolwiek nauki boli. To w nawiązaniu do tego, że chomątem jest dla Ciebie zdobywanie wiedzy. Napisałam, że posiadacze kat. B będą jeździć bez nawet "jakiegokolwiek choć kilkugodzinnego przeszkolenia". Co wcale nie oznacza, że muszą robić cały kurs. To po pierwsze. Po drugie - nie "bawiłabym się" sama, bo mnóstwo ludzi jest podobnego zdania. Co do masochizmu - nie bardzo rozumiem, jaki ma związek z "większym utrudnieniem zdobycia PJ" - jak piszesz. Widać, że nie bardzo znasz znaczenie tego słowa. Widocznie chomąto w szkole za bardzo uwierało... :cool: P.S. "W szerszym, potocznym znaczeniu termin masochizm oznacza także odczuwanie jakiejkolwiek przyjemności spowodowanej przez zwykle przykro odczuwane czynniki, np. takie które mogą wywoływać ból fizyczny lub psychiczny albo poniżenie" Zatem dokształcanie (poniżające oczywiście :biggrin: ) powinno być podniecające, a nie jak rozumujesz - traumatyczne :laugh:

 

ks, jakie szkolenie? Znakomita większość idzie tam gdzie taniej żeby dostać papierek pozwalający zapisać się na egzamin.

To prawda. Prawdą jednak jest też fakt, że trudny egzamin spowodował, że ludzie powoli zmieniają myślenie. ;)

Edytowane przez Glootik

...Gott weiss ich will kein Engel sein...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość nem tudom

To prawda. Prawdą jednak jest też fakt, że trudny egzamin spowodował, że ludzie powoli zmieniają myślenie. ;)

Bardzo powoli. Niestety zbyt częsty jest jeszcze widok widok kursanta w t-shircie w orzeszku za 60 PLN na orurowanym (żeby się broń Boże sprzęt nie uszkodził) gladiusie, jadącego z przerażeniem w oczach 100 m przed panem instruktorem w samochodzie. Panem instruktorem, który ma w d... nauczenie kursanta czegokolwiek. Trza wyjeździć godziny, zainkasować kasę (przepraszam, głupoty piszę, przecież została zainkasowana na samym początku) i wysłać kursanta do diabła. Znaczy, na egzamin. Pewnie zda, bo jakoś nie spada z tego gladiusa. Na wszelki wypadek dostał też od pana instruktora zakaz używania przedniego hamulca, bo to niebezpieczne.

Niestety, głównym wyznacznikiem popularności szkół jest cena. Zdawalność - może też, ale to jeszcze trochę mało.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ks, jakie szkolenie? Znakomita większość idzie tam gdzie taniej żeby dostać papierek pozwalający zapisać się na egzamin.

 

@Krakers

 

U nas mowi sie, ze nie kazdy musi miec Prawo Jazdy.

 

Przede wszystkim u nas PJ jednosladowe jest duzo drozsze od PJ kat. B Jak jest w PL – tanie jak barszcz. Pytanie czy musi tak byc ? / zostac ? Faktem jest, ze kasa juz redukuje osoby „fiu bzdziu“

 

Jada dwa pojazdy, to kosztuje. Z Tomkiem Kulikiem z mojej strony zawarlem pokoj bo obydwaj wiemy, ze pod wzgledem szkolenia nigdy do wspolnego mianownika nie dojdziemy, i moze niech tak zostanie. Realia polskie sa takie, ze juz same warunki oraz cena zmusza bardziej do zrobienia PK kat. A niz kat. B.

 

Co z tego że mam w 900cm i 130hp ?? To moja prawa ręka uwalnia ta moc jeśli ktoś tego nie rozumie nie powinien wsiadać na pojazdy mechaniczne.

 

@V12

 

Nie tak do konca, brak doswiadczenia robi swoje, tak samo jak i ulanska fantazja. Pojazdy mechaniczne sa dla ludzi, w rosyjskim cyrku mozna obejrzec niedzwiedzie jezdzace po arenie motocyklem – wiec spytam, jak to sie ma do Twojej teori, No chyba, ze tamtejsze Niedzwiedzie maja wiekszy iloraz inteligencji niz co niektorzy poczatkujacy motocyklisci – wybor pierwszego motocykla sie klania. Tyle, ze trzeba miec na tyle kohones aby cieplym moczem zlac leszcza ktorzy sami pokupowali sobie na pierwszy motocykl lytry.

 

 

Kask w którym jechał to jakiś tani JET, na takie moto szkoła powinna dawać przynajmniej jakiegoś integrala. (w mojej szkole tez były beznadziejne kaski, na szczeście miałem własny).

Moim zdaniem na takim motocyklu można wypuścić kursanta na tor a nie w miasto. Nawet po 16 godzinach jazdy (z czego pewnie 10 po placu) kursant nie prowadzi "odruchowo", może wpaść w panikę, zastanowić sie chwilę co nacisnąc, niechcący dodac gazu.Sytuacja na miescie jest dynamiczna i czasami wymaga szybkiej reakcji. Każdy inaczej radzi sobie ze stresem i emocjami.

 

@Pantani

 

Szkolilem w niejednaj szkole i powiem Ci, ze tylko w jednej ( w ktorej sie uczylem ) wszystkie byly dobrej jakosci. W pozostalych jest tak samo kiepsko jak w PL. Z ciuchami jest podobnie, sam dziwie sie, ze kursant wogole zaklada cos takiego na siebie, tyle, ze kursant ma pasje i jest mu „ Konczita „ co na siebie zalozy, byle jezdzil i byle bylo tanio. Mam takich ktoirzy zakladaje helmy bez kominiarki – zrzygal bym sie a nie zalozyl ! Oni zakladaja !

 

Jezeli kiedykolwiek zaloze wlasna szkole, to jedno jest pewne. Ciuchy moge udostepnic – zakup uzywanych na ebay'u to smieszna sprawa ale z helmem, butami i rekawiczkami to kursant przychodzi wlasnym inaczej niema jazdy. Dlaczego ?

 

W jakich ciuchach ochronnych bedzie jezdzil po zdaniu PJ ? ? ?

 

Mowisz 16 godzin na placu. Hmmmm sam zdalem w Niemczech egzamin po 18 godzinach. Mam kursantow ktorzy wyrabiaja sie w granicach 20 godzin lekcyjnych h = 45 min. Inni potrzebuja 36. Dluzszego jak do tej poty nie mialem.

 

Co do paniki, to przyznam Ci racje, tyle, ze tu wlasnie jestem przeciwny szkoleniu z tylnej kanapy, bo kursant od samego poczatku wie, ze zdyny jest tylko i wylacznie na wlasne sily i umiejetnosci, co skutecznie studzi jego zapaly, emocje i czesciowo inicjatywe.

 

600 ccm w wiekszosci przypadkow nie jest problemem, tyle, ze trzeba wiedziec co sie robi, jak sie robi, z kim mozna, i kiedy / po jakim czasie mozna. A 109 KM Hornet tez nie stanowi dla kursanta problemu, 98 KM GSR zreszta rowniez. N ausprawiedliwienie musze przyznac, ze mam wolna reke w dopasowaniu pojazdu do danego kursanta, z regoly zaczynam od 125 – ki, tyle, zenie zawsze.

 

:crossy:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety zbyt częsty jest jeszcze widok widok kursanta w t-shircie w orzeszku za 60 PLN na orurowanym (żeby się broń Boże sprzęt nie uszkodził) gladiusie, jadącego z przerażeniem w oczach 100 m przed panem instruktorem w samochodzie.

 

Ciekawe jak patrzyłby egzaminator na takiego kursanta, który przyszedłby w kombiku i w ogóle całym pełnym ubiorze. "O, cwaniaczek co bez prawka jeździ. Upierdolmy go więc." Taka jest mentalność, ale i po części prawda, także medal jak zawsze ma dwie strony. Jeżeli ktoś natomiast jedzie z przerażeniem w oczach, to może niech dla swego i innych dobra sobie odpuści.

 

Moim zdaniem dzisiejsze egzaminy są i tak dużo lepsze niż to, co jeszcze było niedawno. Uważam tak dlatego, że ucząc się jeździć na 600 zdobywa się realną wiedzę i podstawowe umiejętności do prowadzenia pojazdu, którym i tak zaraz się będzie jeździło. Na moim przykładzie - zdałem egzamin na nowych zasadach, w czasie kursu przeglądając wszelkie ogłoszenia o sprzedaży jednośladów. Plan był taki żeby kupić właśnie jakąś 250 i upalać do upadłego. Niestety rynek wygląda tak, że sensowne, nowoczesne, 250 są przynajmniej 2x droższe niż w przyzwoitym stanie starsze motocykle 600+, a na dodatek są to pojedyncze sztuki. Ostatecznie kupiłem spokojne 650 i sobie latam - ale wiedziałem przynajmniej jak to ugryźć i czego oczekiwać od pojazdu. Poniekąd dostosowali nieco egzaminy do naszych realiów. Może i przypadkiem im to wyszło, ale jednak.

 

Natomiast samego kursanta, który zginął w wypadku, oczywiście żal jest. Poniósł go ten gladius niechybnie. Też na kursie przejeździłem takim chyba z 4 godziny po mieście i jak dla początkujących, takich jak ja, to ma nieziemskie pierdolnięcie. Szczegółów nie znam, może gościu poprzednie godziny robił na rzędówce i całkiem dobrze szło, to sobie podkręcił tempo i go V-ka agresywna zaskoczyła... Może.

 

Był egzamin jeden, było źle. Jest stopniowanie pojemności, jest źle. Nigdy wszystkim nie dogodzisz.

 

Nie może jednak być tak, że kolejne restrykcje i ograniczenia będą dokładać, zabraniać nam coraz to kolejnych rzeczy. Idąc tym tokiem myślenia zaraz będą mandaty za jazdę rowerem bez kasku! Wszystko napędzane sztucznie przez unię dla "naszego dobra i bezpieczeństwa", a tka naprawdę dla tworzenia sztucznie wywołanego popytu na różne towary. wku**ia mnie to strasznie, bo mam wrażenie, że ludzie tego nie widzą. Przykłady można mnożyć. Tak off topic - czy może mi ktoś wyjaśnić dlaczego płacimy kary za wykorzystywanie węgla w energetyce, a będziemy płacić jeszcze większe, a nam nikt nie płaci za największą w europie produkcję tlenu?? Zielone płuca europy, lasów zatrzęsienie, gdzie w pozostałych państwach jak na lekarstwo, ale o tym już nikt nie mówi. Ja na swojej niewielkiej działeczce mam, i nie mogę nic z tym zrobić (oczywiście bez płacenia grubego hajsu), dwie potężne brzozy i siedem wielkich dębów. Sprzątam po tym syf przez cały rok, zapie**alam poświęcając swój czas i pieniądze, więc poniekąd prowadzę produkcję tlenu, a na dodatek jeszcze muszę płacić kary za produkcję dwutlenku. Moje drzewa zjadają na śniadanie wszystko co ja i moja rodzina przez tydzień naprodukuje. Gdzie tu jakakolwiek logika? Nie ma. Są tylko pieniądze. Unia to jedne wielkie, śmierdzące, zakłamane i dążące po równi pochyłej szambo do robienia kasy. Mam nadzieję, że się wkrótce rozpier****.

 

Przepraszam, trochę mnie poniosło.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość nem tudom

 

Ciekawe jak patrzyłby egzaminator na takiego kursanta, który przyszedłby w kombiku i w ogóle całym pełnym ubiorze. "O, cwaniaczek co bez prawka jeździ. Upierdolmy go więc." Taka jest mentalność, ale i po części prawda,

Niektórzy przychodzą. Nie wiem, jak przekłada się ubiór na zdawalność.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Ciekawe jak patrzyłby egzaminator na takiego kursanta, który przyszedłby w kombiku i w ogóle całym pełnym ubiorze. "O, cwaniaczek co bez prawka jeździ. Upierdolmy go więc."

 

Niektórzy przychodzą. Nie wiem, jak przekłada się ubiór na zdawalność.

Też byłam ubrana i uzbrojona po zęby :biggrin: Egzaminator - wiekowy człek - popytał tylko na czym będę jeździć po egzaminie. Ja na to, że na Suzuki GS 500. Pochwalił za podejście do całości tematu a egzamin przeprowadził zwracając jedynie uwagę na jakieś moje niedociągnięcia.

(Mimo że spóźniłam się na egzamin - nie czepiał się ) Wszystko zależy od człowieka (egzaminatora). :wink:

 

 

 

Nie może jednak być tak, że kolejne restrykcje i ograniczenia będą dokładać, zabraniać nam coraz to kolejnych rzeczy. Idąc tym tokiem myślenia zaraz będą mandaty za jazdę rowerem bez kasku! Wszystko napędzane sztucznie przez unię dla "naszego dobra i bezpieczeństwa", a tka naprawdę dla tworzenia sztucznie wywołanego popytu na różne towary. wku**ia mnie to strasznie, bo mam wrażenie, że ludzie tego nie widzą. Przykłady można mnożyć. Tak off topic - czy może mi ktoś wyjaśnić dlaczego płacimy kary za wykorzystywanie węgla w energetyce, a będziemy płacić jeszcze większe, a nam nikt nie płaci za największą w europie produkcję tlenu?? Zielone płuca europy, lasów zatrzęsienie, gdzie w pozostałych państwach jak na lekarstwo, ale o tym już nikt nie mówi. Ja na swojej niewielkiej działeczce mam, i nie mogę nic z tym zrobić (oczywiście bez płacenia grubego hajsu), dwie potężne brzozy i siedem wielkich dębów. Sprzątam po tym syf przez cały rok, zapie**alam poświęcając swój czas i pieniądze, więc poniekąd prowadzę produkcję tlenu, a na dodatek jeszcze muszę płacić kary za produkcję dwutlenku. Moje drzewa zjadają na śniadanie wszystko co ja i moja rodzina przez tydzień naprodukuje. Gdzie tu jakakolwiek logika? Nie ma. Są tylko pieniądze. Unia to jedne wielkie, śmierdzące, zakłamane i dążące po równi pochyłej szambo do robienia kasy. Mam nadzieję, że się wkrótce rozpier****.

 

Przepraszam, trochę mnie poniosło.

Ano :biggrin: , poniosło jak na zaciśniętym heblu w zakręcie ;)

Edytowane przez Glootik

...Gott weiss ich will kein Engel sein...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Bardzo powoli. Niestety zbyt częsty jest jeszcze widok widok kursanta w t-shircie w orzeszku za 60 PLN na orurowanym (żeby się broń Boże sprzęt nie uszkodził) gladiusie, jadącego z przerażeniem w oczach 100 m przed panem instruktorem w samochodzie. Panem instruktorem, który ma w d... nauczenie kursanta czegokolwiek. Trza wyjeździć godziny, zainkasować kasę (przepraszam, głupoty piszę, przecież została zainkasowana na samym początku) i wysłać kursanta do diabła. Znaczy, na egzamin. Pewnie zda, bo jakoś nie spada z tego gladiusa. Na wszelki wypadek dostał też od pana instruktora zakaz używania przedniego hamulca, bo to niebezpieczne.

Niestety, głównym wyznacznikiem popularności szkół jest cena. Zdawalność - może też, ale to jeszcze trochę mało.

 

@Nem Tudem

 

Widzisz cos zlego w tym, ze wlasciciel jak to nazwales orurowal motocykl ? JA nic zlego w tym nie widze. Wybecaluj wiec moze tak na dzien dobry 30 000 pln'ow i oddaj motocykl w rece kursanta. Po szlifie powie Ci

 

siory, nie chcialem

 

a sa przypadki, ze zejdzie z placu i nic Ci nie powie.

 

Jezeli juz krytykujesz medote szkolenia kursanta z innego motocykla czy auta, to moze zechcesz wypowiedziec sie dlaczego wazasz, ze ta metoda jest zla ?

 

Samo stwierdzenie, ze jest zainteresowany tylko kasa i wyjezdzeniem godzin to dla mnie osobiscie troche za malo. Przyznam Ci czesciowo racje, bo tacy ludzie autentycznie sa. Wiesz dlaczego ?

 

Bo system nie przewiduje aby szkolacych ktorzy znajduja sie ponizej sredniej krajowej zdawalnosci zostali wykluczeni z kadry szkolacych.

 

Zgadzam sie z twierdzeniem o cene. Tyle, ze nalezy sobie uswiadomic, ze cena zalezy tylko i wylacznie od jakosci wyszkolenia. Bez praktyki / godzin, niema wyszkolenia !

 

Ktorys przedmowca wspomnial o szkoleniu dodatkowym. Zapytam sie wiec dlaczego nie rozszerzyc szkolenia o jakas tam czesc programu doksztalcania ? Ktos powie, no ale przeciez koszta PJ wzrosna.

 

Zapytam sie wiec co to ma do rzeczy ? Ike warte jest bezpieczenstwo, zdrowie, zycie tegoz kursanta ktory zastanawia sie nad wyborem OSK ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość nem tudom

KS, nie mam za złe, że właściciel OSK zabezpiecza swój sprzęt przed uszkodzeniem. Mam mu za złe to, że nie często nie robi tego z kursantem, wypuszczając go w miasto ubranego jak na plażę.

Nie chcę rozdrapywać miliona wątków sprzed paru lat, w których dyskutowaliście z Tomkiem o szkoleniu z tylnego siedzenia. Sam zostałem tak wyszkolony i osobiście uważam (nie pragnę dalszej dyskusji w tym temacie), że tutaj obecność instruktora miałaby szansę uchronić chłopaka przed popełnianiem błędów, które doprowadziły do tragedii.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wg mnie to w każdym podejściu jest trochę racji tj, to kierowca decyduje o prędkości, ale z drugiej strony kierowca który NIE UMIE jeszcze dobrze jeździć może mieć z tym problemy.

Pisząc krótko - debilny przepis. Znaczy - jak ktoś chce mieć lytra na pierwszy motor, to i tak na niego wsiądzie - mało to ludzi bez prawka jeździ? Ale ci co nie chcą, albo się nie czują pewnie na tak dużym moto, nie powinni być wsadzani na siłę na 600... no bez jaj... przepis durny i tyle.

 

Nikt ich na siłę na kat. A nie zapisuje...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Nem Tudem

 

To rozumiem, jednak

 

co zrobsz, gdy przy 9000 rpm Kursant wcisnie sprzeglo ? ( prawa dlon obejmuje prawa manetke ) ? ? ?

To jest dokladnie taka sama sytuacja gdy Kursant przy 50 km/h w aucie wciska Ci pedal hamulca ( ze sprzeglem czy tez bez ) a za Toba jedzie zestaw 40 ton ( nie zachowujac bezpiecznej odleglosci ).

 

:crossy:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...