Nowy egzamin od 2013 na kat. A2 i A

[Vatzeque]

Yuby, wlacz sobie funkcje blokowania uzytkownika i bedziesz zdrowszy. Ja sobie zablokowalem kilku pajacow.

[ks-rider]

Co tu mówić o kierowcach, kiedy kandydaci na kierowców prawa o ruchu drogowym uczą się z testów :/

 

Ale czyja to wina ?

 

Bylem na wykladach kat. A w Kolobrzegu, nie musze chyba wspominac, ze byly polaczone z kat. B ( 5 kursantow kat A 30 kat B ). Na wykladach omawiane bylo jak rozwiazywac testy a nie jak zachowywac sie na drodze. koro wiec nie ucza na kursach to gdzie i keidy maja uczyc zachowania na drodze ? O przepisach nie wspomne.

 

Z plecakiem instruktorem czy bez :dry: .

 

Lysy, nowe przepisy z nowymi elementami manewrow stawiaja inne wymagania przed kursantem a co wazniejsze przed szkolacym. Bezsprzecznie jest, ze idzie ku lepszemu.

 

:crossy:

 

Yuby, wlacz sobie funkcje blokowania uzytkownika i bedziesz zdrowszy. Ja sobie zablokowalem kilku pajacow.

 

Chyba nie na tym polega forum aby blokowac uzytkownikow ? JA tam nie mam nikogo kogo moglbym zablokowaczawsze z uwaga czytam posty innych a Twoje to juz w szczegolnosci :P :icon_mrgreen:

 

:crossy:

[Tomek Kulik]

Miejsca potrzeba tyle, żeby:

- rozpędzić się,

- wykonać zadanie,

- wyhamować,

- mieć jeszcze jakiś zapas miejsca na koniec, w razie gdyby...

Wychodzi jakieś 100-120 metrów - większośc ośrodków egzaminacyjnych nie ma tak rozległych placów :(

99% OSK nie ma możliwości, by to zadanie wykonać. Inna sprawa, że 99% OSK ma kadrę do wymiany...

[ks-rider]

Ila metrów szacujecie, że Wasi kursancie będą potrzebować do ominięcia przeszkody przy 50km/h?

 

Jezeli podasz w jakim czasie Twoj kursant bedzie w stanie rozpedzic sie do 50 km/h to podam Ci dystans.

 

:crossy:

[konrad1f]

mam podobne zdanie do Tomka - 100m to raczej niezbędne minimum aby bezpiecznie wykonać zadanie nawet dla kogoś już w miarę ogarniętego

do ćwiczenia hamowania awaryjnego z prędkości 50km/h potrzeba już coś koło 70m (licząc niewielki margines w razie "W")

[ks-rider]

Liczcie lepiej 150 mbo czasem kursant dlugo przyspiesza i dlugo hamuje.

 

 

... nie znam tematu, zapodaj Andrew.

Kurcze pióro, aż poszukam.

Ja tyż :blink:.

 

Nie wiem czy znajdziecie bo to ca. Styczen 2009 r. Ja u siebie w archiwum nic juz nie mam, gora do 2011r.

 

:crossy:

Edytowane 18 Października 2012 przez ks-rider

[koroviov]

Oglądałem kiedyś egzaminy w Tychach. Widząc jak się egzaminowani rozpędzali do wykonania hamowania awaryjnego to długość placu na ominięcie przeszkody przy 50 km/h powinniśmy szacować w dniach, a nie w metrach.

[konrad1f]

?? ale dni to jednostka czasu a metry długości!

[piórko]

Ale czyja to wina ?

 

Bylem na wykladach kat. A w Kolobrzegu, nie musze chyba wspominac, ze byly polaczone z kat. B ( 5 kursantow kat A 30 kat B ). Na wykladach omawiane bylo jak rozwiazywac testy a nie jak zachowywac sie na drodze. koro wiec nie ucza na kursach to gdzie i keidy maja uczyc zachowania na drodze ? O przepisach nie wspomne.

 

:crossy:

 

Dokładnie. Idealnie jest jeśli szkoła albo jest profilowana (tylko A lub tylko B etc.) albo chociaż prowadzi oddzielnie wykłady dla poszczególnych kategorii. Oczywiście, ponieważ o wszystkim decyduje rachunek ekonomiczny, szkoły idą na masówę.

Jak pracowałam w Linii, gdzie oprócz praktyki prowadziłam teorię, to dla kat. A były jedne dodatkowe 2-godzinne zajęcia... Szkoda gadać.

W Paramoto (gdzie pracowałam w tym sezonie) mają tylko kat. A. I to jest super, ale nie jestem pewna, czy wytrzymają finansowo...

[ks-rider]

...szkoły idą na masówę.

Jak pracowałam w Linii, gdzie oprócz praktyki prowadziłam teorię, to dla kat. A były jedne dodatkowe 2-godzinne zajęcia...

 

U nas jest nieco inaczej. Generalnie szkolenie motocyklistow ma status prawie elitarny. Wiekszosc ludzi ktorzy robia kat. A maja kjuz kat B. Dlatego tez szkolenie teoretyczne w takim przypadku ogranicza sie do regularnego szkolenia z przepisow ogolnych - 6 x 90 min, tematy obojetne. Do tego dochodzi specjalistyczne skolenie motocyklowe - 4 x 90 min.

 

:crossy:

[Vatzeque]

?? ale dni to jednostka czasu a metry długości!

Oj tam. Miał na myśli dni świetlne!

[Tomek Kulik]

Jakby nie patrzeć, od nowego sezonu będzie jatka. Czemu tak sądzę?

Otóż:

- minister Nowak zarzeka się, że nowy system wchodzi w życie, bez względu na okoliczności, zaś dyrektorzy ośrodków egzaminacyjnych monitują do resortu, że nie mają fizycznej możliwości sprostania nowym wymaganiom,

- wielu szkolących w zakresie kategorii motocyklowych nie ma warunków do szkolenia,

- wielu rzeczonych nie ma wiedzy i umiejętności by przygotować kursanta nawet w sto godzin, do egzaminu praktycznego,

- nie ma rozporządzenia o pojazdach do egzaminowania kategorii motocyklowych, a resort próbuje kopiować jakieś przepisy unijne...

- nikt nie widział (przynajmniej w Warszawie) informacji o przetargu na dostarczenie oprogramowania egzaminacyjnego, spełniającego nowe wymogi.

Czynników które spowodują chaos jest więcej, ale wymieniłem te, które pierwsze mi się nasunęły. Generalnie mam już dość tej sytuacji, gdzie państwo okazuje się nieudolne i znów się kompromituje. Choćby zapisem o butach... Byłem na sympozjum poświęconym zmianom w szkoleniu i egzaminowaniu, które zorganizowano niedawno w Warszawie. Urzędnik odpowiedzialny za treść rozporządzeń nie potrafił odpowiedzieć na pytanie, czemu trampki będą dobrym obuwiem na egzamin, zaś homologowane motocyklowe buty z zamkami błyskawicznymi i rzepami już nie... Żenada...

Cóż, pocieszeniem niech będzie dla Konrada, Wacka, Piecyka i reszty rzetelnych instruktorów z tego forum fakt, że zmaleje nam konkurencja, gdyż szmaciarze będą musieli zaniechać szkolenia motocyklistów :)

[hikor]

Cóż, pocieszeniem niech będzie dla Konrada, Wacka, Piecyka i reszty rzetelnych instruktorów z tego forum fakt, że zmaleje nam konkurencja, gdyż szmaciarze będą musieli zaniechać szkolenia motocyklistów :)

Nie byłbym tego taki pewien.

"Szmaciarze", jak ich nazwałeś, znajdą sposób na "szkolenie".

Po pierwsze - głównym kryterium wyboru szkoły jazdy jak zwykle będzie cena. Wystarczy, że ustawią się trochę poniżej średniej lub sprzedadzą kurs na grouponie. Później niech się dzieje wola nieba. Kasa jest więc kursant może się walić z reklamacjami.

Po drugie - jest możliwe, że podzielą się kosztami w kilka szkół i wynajmą, znajdą, ukradną * (*niepotrzebne skreślić) na tyle duży plac, że "nauczą" zdawać egzamin. Przyroda nie znosi próżni :biggrin:

Po trzecie - WORD-y same nie chcąc ryzykować wypadków podczas egzaminów, same zliberalizują egzaminy tak aby ludzie dawali radę lub tak dobiorą wielkość placu aby ciężko było oblać (nikt nie chce wypadku - wspólny interes)

Polak potrafi :laugh:

[Vatzeque]

Dobrze hikor pisze. Zawsze jakoś się to będzie kulać.

[konrad1f]

prawdę mówić ja nie lubię lipy a nie mam kasy na ogarnięcie wszystkich przewidzianych przez nowe regulacje prawne warunków - ta sytuacja (niemoc) trochę mnie przeraża

 

Po pierwsze - głównym kryterium wyboru szkoły jazdy jak zwykle będzie cena. Wystarczy, że ustawią się trochę poniżej średniej lub sprzedadzą kurs na

nie masz racji

kategoria A rządzi się zupełnie innymi prawami niż pozostałe kategorie