Skocz do zawartości

Kawasaki ER-5 kręci, nie odpala


Rekomendowane odpowiedzi

Witajcie,

po odebraniu moto z warsztatu mam z nim problem. Otóż, gdy go chciałem uruchomić w warsztacie, okazało się, że akumulator padł. Podłączyliśmy zatem niejakiego start boostera. Odpalił, poczekałem chwilę, żeby się rozgrzał i odjechałem. Po przejechaniu ok. 2 km przestał pracować prawy cylinder. Już kiedyś miałem z tym problem za sprawą niekontaktującej fajki. Zawsze wystarczało zdjąć fajkę i założyć raz jeszcze. Tym razem okazało się, że przepalony jest bezpiecznik w fajce. Wymiana nic nie dała. Wykręciłem świecę - sucha, jest iskra. Żeby się upewnić czy to na pewno cylinder, odłączyłem prawą fajkę i różnicy w pracy silnika nie było. Prawą fajkę założyłem więc, a zdjąłem lewą. Silnik natychmiast zgasł. Po założeniu obu znów pracuje tylko prawy cylinder. Nie miałem świec zapasowych, więc zamieniłem tamte miejscami. Po tej operacji motocykl już nie odpalił. Zamieniłem więc świece tak, jak były wcześniej i silnik dalej nie gada.

To co mi przyszło do głowy, sprawdziłem. Więcej wiedzy brak, dlatego liczę na Waszą pomoc.

 

Pozdrawiam

Czarek

 

Ps. W warsztacie silnik nie był przedmiotem naprawy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moze byc tak banalna sprawa jak ponowny pad akumulatora, przeciez w warsztacie nie byl doladowany, a moze byc to rowniez spowodowane

kiepska jakoscia twego ladowania.

Zaczac trzeba od tego i od sprawdzenia czy paliwo dostaje sie do tego cylindra.

Dlatego mozna rowniez podlac troche paliwka do cylindrow i sprobowac odpalic, jak zapali to wiadomo ze cos nie tak z paliwem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witajcie,

po odebraniu moto z warsztatu mam z nim problem. Otóż, gdy go chciałem uruchomić w warsztacie, okazało się, że akumulator padł. Podłączyliśmy zatem niejakiego start boostera. Odpalił, poczekałem chwilę, żeby się rozgrzał i odjechałem. Po przejechaniu ok. 2 km przestał pracować prawy cylinder. Już kiedyś miałem z tym problem za sprawą niekontaktującej fajki. Zawsze wystarczało zdjąć fajkę i założyć raz jeszcze. Tym razem okazało się, że przepalony jest bezpiecznik w fajce. Wymiana nic nie dała. Wykręciłem świecę - sucha, jest iskra. Żeby się upewnić czy to na pewno cylinder, odłączyłem prawą fajkę i różnicy w pracy silnika nie było. Prawą fajkę założyłem więc, a zdjąłem lewą. Silnik natychmiast zgasł. Po założeniu obu znów pracuje tylko prawy cylinder. Nie miałem świec zapasowych, więc zamieniłem tamte miejscami. Po tej operacji motocykl już nie odpalił. Zamieniłem więc świece tak, jak były wcześniej i silnik dalej nie gada.

To co mi przyszło do głowy, sprawdziłem. Więcej wiedzy brak, dlatego liczę na Waszą pomoc.

 

Pozdrawiam

Czarek

 

Ps. W warsztacie silnik nie był przedmiotem naprawy.

 

Opisujesz najgłupszą metodę sprawdzania poprawności pracy silnika mogącą doprowadzić do bardzo kosztownych uszkodzeń np. uszkodzenia modułu zapłonowego.

Czeka Cię ponowna wizyta w warsztacie tym razem z silnikiem

Człowiek mądrzeje z wiekiem i zwykle jest to wieko od trumny

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Otóż, może nie wspomniałem, ale moja wiedza w zakresie mechaniki motocyklowej oscyluje w okolicach zera, stąd też ten temat i głupie błędy w podczas diagnostyki. Byłbym wdzieczny za wskazówki jak to robić właściwie.

Akumulator był ładowany przez całą noc i na 100% jest OK. To uznajmy jako pewnik, nawet mając w pamięci niedawne wyznanie. Za to jestem w stanie ręczyć głową.

Czy cylinder dostaje paliwo? Chętnie bym się dowiedział jak to sprawdzić.

Dostarczyć moto do warsztatu, to pewnie najlepsza opcja. Niestety również dość kasochłonna. Jak Adam napisał, moje "testowanie" też może mnie trochę kosztować, ale liczę, że z Waszą pomocą uda się uniknąc dalszych głupich błędów, a przy okazji czegoś się nauczyć.

Generalnie problem tkwi w tym, że na początku czerwca miałem małą stłuczkę, z której wynikło sporo problemów. Przez to sporo gotówki już wydałem, ubezpieczyciel broni się jak może, a pojawiają się kolejne problemy z motocyklem.

Dlatego proszę o jakieś wskazówki. Może uda się moto ożywić bez oddawania go do fachowców.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Otóż, może nie wspomniałem, ale moja wiedza w zakresie mechaniki motocyklowej oscyluje w okolicach zera, stąd też ten temat i głupie błędy w podczas diagnostyki. Byłbym wdzieczny za wskazówki jak to robić właściwie.

Akumulator był ładowany przez całą noc i na 100% jest OK. To uznajmy jako pewnik, nawet mając w pamięci niedawne wyznanie. Za to jestem w stanie ręczyć głową.

Czy cylinder dostaje paliwo? Chętnie bym się dowiedział jak to sprawdzić.

Dostarczyć moto do warsztatu, to pewnie najlepsza opcja. Niestety również dość kasochłonna. Jak Adam napisał, moje "testowanie" też może mnie trochę kosztować, ale liczę, że z Waszą pomocą uda się uniknąc dalszych głupich błędów, a przy okazji czegoś się nauczyć.

Generalnie problem tkwi w tym, że na początku czerwca miałem małą stłuczkę, z której wynikło sporo problemów. Przez to sporo gotówki już wydałem, ubezpieczyciel broni się jak może, a pojawiają się kolejne problemy z motocyklem.

Dlatego proszę o jakieś wskazówki. Może uda się moto ożywić bez oddawania go do fachowców.

 

a jeżeli się nie uda ?

do kogo będziesz miał pretensje?

Napisałeś, że akumulator jest na 100% OK bo był ładowany przez całą noc ?

a mierzył go ktoś miernikiem obciążeniowym?

Człowiek mądrzeje z wiekiem i zwykle jest to wieko od trumny

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a jeżeli się nie uda ?

do kogo będziesz miał pretensje?

 

? Nie rozmawiasz z 5-cio latkiem.

 

Napisałeś, że akumulator jest na 100% OK bo był ładowany przez całą noc ?

a mierzył go ktoś miernikiem obciążeniowym?

 

Nie mierzyłem go miernikiem obciążeniowym, ale czy to jedyna metoda by sprawdzić czy akumulator jest naładowany? Wiem jak kręci rozrusznik, gdy akumulator jest na wyczerpaniu.

Edytowane przez dervozavilus
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Jako zakończenie tematu napiszę tylko na czym stanęło.

 

Otóż okazało się, że prawy cylinder nie dostaje paliwa. Oddałem moto do serwisu. Po przeczyszczeniu gaźników, wymianie świec i jednej fajki, motocykl odebrałem. Przejechałem około 20km i problem powrócił z dodatkowym objawem - mocne dymienie na niebiesko przy odpalaniu. Motocykl wrócił do serwisu i tam chłopaki stwierdzili, że tym razem lewy cylinder nie domaga. Pomiar kompresji wypadł słabo - prawy cylinder 11, lewy 8 atmosfer. Z dalszej diagnostyki zrezygnowałem, ponieważ przy okazji wyszła inna usterka, której poprzedni serwis podczas diagnostyki i naprawy powypadkowej nie zauważył. Otóż poprosiłem jeszcze o sprawdzenie lag, bo motocykl niezbyt pewnie się prowadził. Lagi okazały się proste, natomiast pęknięta jest rama z tyłu przy mocowaniu silnika.

To tyle w temacie. Dzięki za rady, uwagi i zainteresowanie.

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...