Skocz do zawartości

Kontrola policji.


Vatzeque
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Ks - zgadzam się z Tobą w całej rozciągłości :biggrin: :biggrin: :biggrin:.

 

A dziekuje, milo mi :icon_mrgreen:

 

:crossy:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzę ze szkoleniowcy po prostu starają się osiągnąć powiedzmy "ideał" w przekazaniu wiedzy w teorii jak i praktyce- różnymi sposobami- ale cel macie taki sam. W końcu odpowiedzialność jest ogromna i czas ograniczony. Niestety mój "IDEAŁ" dosięgnął "BRUKU"...mnie na kursie nie nauczono żadnych podstaw (no chyba że wrzucenie 1 :banghead: )

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A dziekuje, milo mi :icon_mrgreen:

 

:crossy:

 

Podziwiam, że chciało Ci się tyle pisać, ale napisałeś dokładnie tak, jak to wygląda :biggrin:.

 

Niestety mój "IDEAŁ" dosięgnął "BRUKU"...mnie na kursie nie nauczono żadnych podstaw (no chyba że wrzucenie 1 :banghead: )

 

Ale to akurat nie ma większego znaczenia, czy w samochodzie czy na plecaku. Na plecaku też się można tylko wozić, tak jak w samochodzie.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podziwiam, że chciało Ci się tyle pisać, ale napisałeś dokładnie tak, jak to wygląda :biggrin:.

 

 

 

Ale to akurat nie ma większego znaczenia, czy w samochodzie czy na plecaku. Na plecaku też się można tylko wozić, tak jak w samochodzie.

 

Nie wiem CO NIE MA ZNACZENIA ?? Że mój kurs to była dla kogoś formalność :mad: Ja jeździłam za albo przed samochodem na trasie egzaminacyjnej..i tyle...a na placu robiłam co chciałam - a "baczne oko instruktora"na mieście było :banghead: Mi nie chodzi o to czy instruktor jeździ jako plecak czy też w samochodzie- po prostu chodzi o rzetelność, odpowiedzialność i to mi się podoba , że przywiązujecie do tego tak dużą wagę! Ja trafiłam jak trafiłam....zdałam za pierwszym razem i co z tego?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem CO NIE MA ZNACZENIA ?? Że mój kurs to była dla kogoś formalność :mad: Ja jeździłam za albo przed samochodem na trasie egzaminacyjnej..i tyle...a na placu robiłam co chciałam - a "baczne oko instruktora"na mieście było :banghead: Mi nie chodzi o to czy instruktor jeździ jako plecak czy też w samochodzie- po prostu chodzi o rzetelność, odpowiedzialność i to mi się podoba , że przywiązujecie do tego tak dużą wagę! Ja trafiłam jak trafiłam....zdałam za pierwszym razem i co z tego?

 

Jak najbardziej masz rację - każdy instruktor powinien rzetelnie podchodzić do swoich obowiązków i absolutnie nagannym jest danie motocykla kursantowi i niech jeździ, jak chce. Ale myślę, że są również wśród instruktorów, którzy nigdy nie wsiedli na plecak ze swoim kursantem, instruktorzy rzetelni, pragnący przekazać maksimum tego, co da się przekazać w ciągu 20h kursu. A przede wszystkim przekazać to, że jazda na motocyklu to nie to samo, co wożenie doopy w puszce.

Edytowane przez piórko

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak najbardziej masz rację - każdy instruktor powinien rzetelnie podchodzić do swoich obowiązków i absolutnie nagannym jest danie motocykla kursantowi i niech jeździ, jak chce. Ale myślę, że są również wśród instruktorów, którzy nigdy nie wsiedli na plecak ze swoim kursantem, instruktorzy rzetelni, pragnący przekazać maksimum tego, co da się przekazać w ciągu 20h kursu. A przede wszystkim przekazać to, że jazda na motocyklu to nie to samo, co wożenie doopy w puszce.

 

Też takie mam zdanie..Teraz...wcześniej nie mając obecnej wiedzy po prostu z "góry" myślałam że jest ok :banghead: Teraz włos mi się jeży...brrryyy

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I tu lezy pies pogrzebany, w 20 h ! Kto powiedzial, ze w 20 h da sie wogole kogokolwiek wyszkolic ? Ponizej mowisz o metodyce, wiec spytam jaka Ty masz ta metodyke ?

 

Tak apropo, to ile godzin tej metodyki miales na wykladach ? Konkretnie ! Wychodzi na to, ze ja ani pedagogiki ani metodyki nawet nie liznalem, a szkoda.

 

Acha, to bez pokazania przeciwskretu nieda sie jezdzic jednosladem ? Spytaj przy okazji jakiegos 7 – mio latka na rowerze aby pokazal Ci przeciwskret, lub moze wyjasnil co to jest

 

Z tego co liznalem na moim kursie to osmiele se stwierdzic, ze jazda z pasazerem nie jest priorytetem a co najwyzej dodatkiem, moze wiec warto by bylo skupic sie na tym co naprawde wazne ?

 

 

 

Sorry, ze pytam, ale co Ty mozesz o wogole powiedziec o szkoleniu kursantow ?

Czyli jak nie siade za kursantem to juz nie widze i nie slysze – ciekawa teoria.

 

 

 

Idz moze do pierwszej klasy szkoly podstawowej na lekcje matematyki, moze zrozumiesz, ze piszesz bzdety. Kto przyjdzie na kurs Tomka Kulika czy Piecyka gdy zmuszeni beda 2 lub 3 krotnie podniesc koszty szkolenia, bo nieda sie z nich utrzymac ani pojazdow, ani szkoly ani siebie. Podejrzewam, ze gdyby szkolil sam Rossi czy Stoner to ich szkoly tez bylyby puste a szkolili by sie co najwyzej idealisci lub extrawaganci.

 

 

 

Z tego wynika, ze nie biore na serio mojej pracy. Ciekawe, moze przedlozymy teraz nasze srednie zdawalnosci, bo te po czesci rowniez swiadcza o tym jak sie do tej pracy przykladamy – tak, czy nie ?

 

Argument z traktowaniem serio jest niestety ( sorry za okresnekie ) z dupy wziety, bo co ma traktowanie serio z osobistym nastawieniem sie do podejmowanego ryzyka. Nigdy nie wsiadlem na tylna czesc kanapy z kursantem i nie wsiade. Generalnie z nikim nie wsiadam jako socius,bo mam leki i jest to dla mnie niebezpieczne ( z Rossim tez bym nie wsiadl ).

 

 

 

Problem w tym, ze doswiadczenia nie kupuje sie w sklepie, tylko zdobywa droga prob i bledow. Tu zgodze sie z Tomkiem czy innymi szkolacymi, ze zajecia powinni prowadzic ludzie ktorzy sami aktywnie jezdza na motocyklu i wiedza o co chodzi. W przeciwienstwie do PL w Niemczech to jest uregolowane prawnie, nikt kto nie wyjedzdzil w ciagu roku 10 000 km w okresie trzech lat nie zostanie zapisany na kurs nauczyciela jazdy kat A.

 

 

 

Piecyk, tak jak napisales, zaczynasz od podstaw tak jak ja, i ta metoda idziesz dalej. Tak jak ja. Zroznicowane sa wiec metody i sposoby odbycia drogi z punktu A do B.

 

Ty nie masz zaufania do Walkie Talkie, a ja nie mam zaufania ani do kursanta ani do tej metody.

Co do miesa armatniego, to moglibysmy teraz b. dlugo podyskutowac, kto w tej sytuacji jest tym miesem armatnim, Ty i kursant razem wzieci, czy ja ?

 

 

 

Zacznijmy od tego, ze na 2 – 3 lekcji ( 2 x 45 min ) zaden kursant nie jest przezemnie wypuszczony na ulice. To nastepuje po opanowaniu placu. Gdy juz opanuje plac, to dopiero wtedy jest wypuszczony na ulice, predkosc – 50 km/h.

 

Wszystko to co poisales jestem w stanie zaobserwowac stojac i obserwujac kursanta na placu podczas robienia przez niego manewrow. Medal superinstruktora prosze wyslac na adres ktory podalem na PW

P.S. Twoj kursant caly czas trzyma zbiornik paliwa scisniety kolanami ?

 

 

 

Rybciu moja, totalne mylisz pojecia, tak samo jak 99 % ( jezeli nie wiecej ) ludzi ktorzy sie tu wypowiadaja.

 

Kto Wam szystkim powiedzial, ze na kursie naucza Was jezdzic ?

Na kursie zdobywa sie co najwyzej podstawy do samodzielnej jazdy w ruchu publicznym.

 

Po kursie jaki przeszedlem w Kolobrzegu – takim jak polska srednia krajowa, to smiem twierdzic, ze nabylem moze 3 – 5 % podstaw do poruszania sie po drogach publicznych. Przekladajac to na predkosc w terenie zabudowanym – moze 30 km/h przy czym moglo by sie okazac, ze to stanowczo za duzo.

Nie zamierzam tu przekladac wyzszosci kursu czy stopnia nauczania w Niemczech ktory wynosi ca. 65 – 70 %. Aby nastepnie osiagnac te 35 – 30 % potrzeba jest minimum 7 lat i ca. 100 000 km.

 

Nie bede tez twierdzil, ze kursanci wychodzacy z pod reki kadry forumowych szkolacych odzwierciedla srednie polskie wyszkolenie, bo nie odnosze tu tego wrazenia. Chetnie bym obejrzal jak szkoli Tomek, Piecyk, czy Konrad, najciekawszy bylbym jednak ocenienia umiejetnosci kursanta Vaceque'a.

 

Reasumujac.

Dzisiaj mialem szkolenie droga radiowa, ale nie poprzez krotkofalowki lecz poprzez najnowsza generacje Bluetooth'a. Jestem naprawde pod wrazeniem, bo dodatkowo otworzyly mi sie oczy na to, ze szkolac jednoslad nie na placu a w terenie zabudowanym poprzez stala lacznosc da sie pewne aspekty uslyszec, np, jak kursant obsluguje sprzeglo. ( Chlopak 15 1/2 - ktory robi kat A1 nie majac wczesniej PJ ).

 

W kwesti wyjasnienia dodam, ze w Niemczech obecnie PJ kat. A robia osoby ktore w wiekszosci maja juz kat. B i potrafia poruszac sie w ruchu drogowym co jak by nie patrzec sporo daje i czyni szkolenie bardziej latwiejszym.

 

:crossy:

Muszę się z tobą zgodzić- lepiej bym tego nie ujął, wyraziłeś wiele rzeczy które chciałbym napisać ale dla mnie są oczywiste. Śmigam od 10 tego roku życia na motorku z przerwami(jedna trochę długa) i czasem trudno mi wyrazić się bardziej opisowo :biggrin: .

Edytowane przez łysy31
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tego wynika, ze nie biore na serio mojej pracy. Ciekawe, moze przedlozymy teraz nasze srednie zdawalnosci, bo te po czesci rowniez swiadcza o tym jak sie do tej pracy przykladamy – tak, czy nie ?

 

Argument z traktowaniem serio jest niestety ( sorry za okresnekie ) z dupy wziety, bo co ma traktowanie serio z osobistym nastawieniem sie do podejmowanego ryzyka. Nigdy nie wsiadlem na tylna czesc kanapy z kursantem i nie wsiade. Generalnie z nikim nie wsiadam jako socius,bo mam leki i jest to dla mnie niebezpieczne ( z Rossim tez bym nie wsiadl ).

 

Nie zrozumiałeś sytuacji o jakiej pisałem, jak doczytasz to odpowiedź będzie zbędna - to twoje zadanie domowe ;)

 

Na koniec dodać mogę tylko że podczas kursu można się nauczyć zdać egzamin a przy okazji nauczyć się pewnej ilości wiedzy/umiejętności ponad to minimum. Można tej wiedzy przekazać mnie lub więcej za pomocą różnych metod, tak czy siak wg mnie dobrym instruktorem jest ten, kto uczy więcej niż "zdać".

Heartstone. Link do założenia konta z nagrodą za aktywację :)

 

https://battle.net/recruit/SGD6NTGVLV?blzcmp=raf-hs&s=HS&m=pc

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

absolutnie nie wszystkie

jsz

 

Przepraszam, miałem przed oczami obydwie flagowe szkoły w Warszawie.

 

Idz moze do pierwszej klasy szkoly podstawowej na lekcje matematyki, moze zrozumiesz, ze piszesz bzdety. Kto przyjdzie na kurs Tomka Kulika czy Piecyka gdy zmuszeni beda 2 lub 3 krotnie podniesc koszty szkolenia, bo nieda sie z nich utrzymac ani pojazdow, ani szkoly ani siebie. Podejrzewam, ze gdyby szkolil sam Rossi czy Stoner to ich szkoly tez bylyby puste a szkolili by sie co najwyzej idealisci lub extrawaganci.

Również na mojego posta musisz spojrzeć w szerszym kontekście - w kontekście tego co napisał kilkokrotnie kolega lysy, że "nie stać cie na samochód to szkolisz na plecaku i jadąc na wakacje weź kursanta to obniżysz koszty". Nigdzie nie napisałem, że koszty takiej jazdy są mniejsze czy większe, nie napisałem też że mniejsze koszty to zło. Zostaje przy swoim, że jazda na plecaku w pierwszej kolejności ma na celu szkolenie a nie świadczy o czyjejś biedocie. Argument zatem jest powtarzany przez ignorantów albo przeciwników takiej jazdy, którzy bezmyślnie powtarzają, że kogoś nie stać na wahe.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

... że "nie stać cie na samochód to szkolisz na plecaku.

... nie napisałem też że mniejsze koszty to zło. Zostaje przy swoim, że jazda na plecaku w pierwszej kolejności ma na celu szkolenie a nie świadczy o czyjejś biedocie.

 

Tu nie chodzi o biedote OSK tylko o biedote kursanta. Nie mysl, ze na zachodzie lursant przychodzi na zajecia w kombi RUKKA'i i w butch Daytony. Sa tacy ktorych tak jak i w PL nie stac aby sie ubrac. Mimo tego robia, bo system jest taki a nie inny.

Gdyby w PL wszystkie szkoly podniosly koszta szkolac na dwa pojazdy, wygladalo by to juz zupelnie inaczej, kat, A ktora i tak traktowana jest po macoszemu przestala by byc w PL tak popularna bo mlodych nie bylo by na nia< stac, auto jak by nie bylo szkoli sie latwiej i taniej !

 

Tak jak powiedzialem, na plecaku da sie szkolic, pytanie tylko co w efekcie koncowym umie kursant ? Aby roztrzygnac ta dyskusje ztrzeba by bylo postawic na placu jednego i drogiego kursanta, a potem uderzyc w teren ktorego nie zna ani jeden ani drogi. Na koniec jazda po terenie niezabudowanym, lacznei z autostrada, wtedy moglo by dopiero wyjsc ktory kursant zostal zetelniej i lepiej przygotowany.

 

Mowiec prosciej wystarczy porownac statystyki wypadkow mlodych kierowcow jednosladow w PL I D - mowi samo za siebie.

 

Teraz oczekuje dyskusji na temat wyzszosci infrastruktury niemieckiej nad polska, nie zapomnijcie o autostradach :icon_mrgreen:

 

 

P.S. troche jestem rozczarowany, bo nie widze w temacie zalotyciela

 

:crossy:

Edytowane przez ks-rider
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Separacja mięśni polega na nie absorbowaniu mięśnia bicepsa przy naciskaniu klamki hamulca. Mają być wykorzystane mięśnia przedramienia.

YUBY , możesz mi wyjaśnić jak można użyć mięśnia dwugłowego ramienia (pot. bicepsa) przy naciskaniu klamki hamulca?

Nie mogę sobie tego wyobrazić :laugh:

Chyba, że ktoś ma klamkę od dołu kierownicy :laugh:

Edytowane przez TybuR
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...