Skocz do zawartości

California Superbike School Polska


Fat
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Kivi. Zauważ, proszę że po szkoleniach zwykle chcesz przećwiczyć pewne rzeczy. Przynajmniej ja tak mam. Tak też było tym razem. Ćwiczenie na ulicy to jedna rzecz, a ćwiczenie w "warunkach bojowych" to dwa. Nie skupiałam się na jeździe jako takiej, tylko na ćwiczeniu pewnych elementów.

Ale co do prędkości, to choć nigdy nie mierzyłam sobie czasu w Lublinie, to podczas ostatniej jazdy prawie prawie zamknęłam przednią oponę - to może znaczyć, że składałam się głębiej niż dotąd, więc bardzo możliwe, że (przynajmniej momentami) jeździłam szybciej (albo i nie :icon_mrgreen:).

Reasumując: pożyjemy, zobaczymy. Ja wiem, że kierunek jest dobry, ale zapewne potrzeba chwili, aby przełożyć to na wrażenia szybkościowo-artystyczne. :biggrin:

Edytowane przez piórko

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale końcowym celem szkolenia jest poprawa techniki na tyle, ze zaowocuje ona lepszo płynnością, szybkością i lekkością.

U Ciebie to było w tamtym roku, w tym sie straciło.

Ale to moje obserwacje, nie bierz absolutnie do siebie. Oboje chcemy jednego: być lepsi i stąd krytyka, nie daj Boze krytykanctwo.

24cefcm.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Piorko moim zdaniem zlozenie ma niewiele wspolnego z plynnoscia. Opony zamknalem na 1 wyjezdzie na Radom. Teraz staralem się jezdzic plynnie i choc czasu nie mierzylem jestem na 100 pewien że bylem szybszy nie skladajac mocno moto. Wtedy kazdy zakret bralem trac kolanem teraz raz albo dwa na okrazenie. Teraz wypuszczalem moto spod tylka do pionu i mimo mniejszego zlozenia szybciej pokonywalem zakrety. Na potwierdzenie skutecznosci nowej wspanialej techniki się wypierdolilem. Ale pierwszy raz mi się dobrze jezdzilo.

Edytowane przez marcinrednose
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czasu raczej nie zmarnowałeś.

Ja do tej pory jeździłam w sposób bardziej "szarpany" - gaz/hamowanie/zakręt. W tej chwili mam inną wizję w głowie - bardziej płynnej jazdy. Jestem pewna, że jeżdżąc w taki sposób można jeździć szybciej.

Dla odmiany, ja mam w głowie mnóstwo rzeczy po szkoleniu i zdaję sobie sprawę, że na dzień dzisiejszy może mi to utrudniać jazdę, bo zaczęłam myśleć o rzeczach, które już robiłam automatycznie. Ale to tak, jak z każdą techniczną sprawą - kwestia czasu i poukładania tego wszystkiego w całość.

Edytowane przez piórko

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Coś w tym jest - im więcej informacji musimy przetworzyć, tym się we wszystkim bardziej motamy. Ale takie podejście ma sens "długofalowy", bo w efekcie osiąga się później nowy pułap. Jak ktoś powiedział "to, co wydawało się kiedyś sufitem, teraz jest podłogą".

 

A takie rzeczy, jak pozamykane opony i pozdzierane slidery czy sety nie mają nic wspólnego z szybką jazdą, raczej świadczą o złej jeździe, czego sam jestem przykładem. Jak mi Łukasz ustawił zawias, to zacząłem trzeć wszystkim, czym się da i nie umiem tego zmienić. Wydaje mi się, że nie składam mocno motura i że trzymam odwiniętą manetę, a i tak jest lipa, bo drę jakimiś elementami, co mnie tylko rozprasza i generuje ryzyko dzwona, bo odciąża przyklejone opony na zasadzie dzwigni :( Ale "I'll have to try better next round, I will push hard" ;)

 

Z kolei jestem na 110% pewny, że żeby naprawdę szybciej jeździć, trzeba... szybko jeździć. W sensie, że przy większych prędkościach z motocyklem i człowiekiem dzieją się dziwne rzeczy i nie da się tego zasymulować jadąc na te książkowe 70% możliwości. Trzeba się przyzwyczaić, że na hamowaniach dupa zamiata na boki, że na winklach cały motur lekko tańczy i na wyjściach kiera lata o kilka centymetrów w każdą stronę - tylko tak można się skupić na tym, co ważne, czyli trajektorii, konkurentach, punktach wejść w zakręt czy punktach hamowań. I pamiętać o regularnym oddychaniu :)

Edytowane przez Sherman
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sherman - grunt to właściwa motywacja :biggrin:!

 

Z prędkością masz rację - trzeba jeździć szybko. Tor kartingowy daje możliwość przećwiczenia elementów technicznych, ale nie da się tam przyzwyczaić do prędkości. Tylko, że mi się wydaje, że prędkość trzeba zwiększać stopniowo, bo to daje nam możliwość uniknięcia reakcji obronnych, a co za tym idzie, dość prawdopodobnych wywrotek.

Ja koniecznie chcę zaliczyć we wrześniu jakiś Speed Day i zobaczyć, jak mi to wszystko będzie wychodziło, gdy będę jechała na 100% swoich możliwości.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tym zamknięciem przedniej opony, to ciekawe. Ja u siebie nie zamykam, a pochylam się znacznie, co więcej, przyjrzałem się motocyklom w Poznaniu i nie widziałem zamkniętej przedniej opony, a patrzyłem na motocykle zawodników. Zazwyczaj brak 2mm. Jak to jest?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No więc właśnie ;-))) I zgadzam się z Shermanem, walnął truizmem, ale to niestety racja. Chcesz robić dobry czas, musisz zapie**alać. I to będzie na początku trochę przerażające.

 

BTW Yuby, wrzuciłeś gdzieś tam fotkę z Radomia ostatnio, kurde, ładnie siedzisz. Nawet na avatarze obecnym masz gorszą pozycję, niż na tamtej focie, gratuluję.

Edytowane przez MarcMarc
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fakt, zamknięcie przedniej gumy następuje chyba dopiero jak moto szlifuje po asfalcie, ale bez jeźdźca ;). Te opony, które mam teraz, wziąłem od jakiegoś kolesia (Szkopek albo Lewandowski, nie wiem nie znam się), który mi pokazywał, że ma dziury w owiewkach od składania się w winklach na tych gumach. I też brakuje tyle, ile piszecie, wcale nie są pozamykane.

 

Jak to co, byłbym 4000 w plecy,

Z nudów policzmy: 4000 zł w przeliczeniu na speed deje to 6 dni jeżdżenia (450 zł wpisowe za dzień + paliwo + opony), czyli łącznie 48 sesji. Na każdej sesji robi się średnio 30 km, czyli daje to plus minus 1440 km upalania na torze. W Poznaniu jest chyba 7 zakrętów, czyli 336 pokonane zakręty. Jeżeli się potrafi czytać ze zrozumieniem, to można poczytać, popatrzeć, pojeździć i się sporo nauczyć. Niestety, jeżeli się jedzie tylko po to, żeby utrwalać te same błędy, to nawet 30 wyjazdów na tor nie pomoże i dochodzi ryzyko zgruzowania się na 1 winklu ;) No i pytanie, czy tykający stoper jest dobrym nauczycielem :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...