Skocz do zawartości

Dzisiaj trafilo by na mnie


Rekomendowane odpowiedzi

Jeśli Twój dziadek jeździ motÓrem 0km/h na 4-pasmówce to wiedz że coś się dzieje...

 

Fajno że KS ogarnąłeś sytuację i możesz nadal tutaj spamować. Coraz to większe sławy Naszego forum zawijają się na drzewach czy barierkach energochłonnych. Ciekawe kiedy przyjdzie czas na mnie. :icon_evil: A wiem że diabeł się mną interesuje.... Całe szczęście że Harrego naprawiłem i już jeździ. W czasie usterki poruszałem się kolegi Yamą FJ11 a to było kuszenie losu, 120KM a hamulce i podwozie nie ogarniają nawet połowy tej mocy. Było kilka sytuacji w których mogłem skończyć karierę ale jakoś tak szczęśliwie wyszło że nic się nie stało. Jedna sytuacja bardzo zapadła mi w pamięć - w miarę pusta, kręta droga za miastem. Lecę dość szybko, właśnie wyskoczyłem z fajnego, szybkiego winkla i ogień na prostej cisnę. Z naprzeciwka kilka aut mnie mija. Ostatnie auto nagle zwalnia i lewy kierunek włącza do zjazdu na pole. Tradycyjny lewoskręt, tradycyjna pułapka dla motocyklistów. Heble do końca, wybieram optymalny tor co by się zmieścić i już czuję wirtualnie jak uderzam w bok auta bo na pewno mi zajedzie drogę. Dzięki Bogu gość się zatrzymał i raczył nie wymusić na mnie pierwszeństwa. Przelatując koło niego miałem ok.80km/h już po ostrym hamowaniu przy którym czułem że przód siadł na maxa, kolektory szorują o asfalt a tylne koło zaczyna wężykować. Odpuściłem heble.Ufff.... Mijając się kiwnąłem tylko głową do kierowcy, w geście podziękowania że mnie nie zabił. Serce bije ja szalone, ręce się trzęsą a w głowie powtarzam do siebie "Jebnij się w łeb!"

MotorcycleStorehouse Dealer.

Wszystko do Twojego amerykańskiego motocykla!

 

Kiedy umrę pochowajcie mnie twarzą do dołu aby cały świat mógł pocałować mnie w dupę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli Twój dziadek jeździ motÓrem 0km/h na 4-pasmówce to wiedz że coś się dzieje...

 

Fajno że KS ogarnąłeś sytuację i możesz nadal tutaj spamować. Coraz to większe sławy Naszego forum zawijają się na drzewach czy barierkach energochłonnych. Ciekawe kiedy przyjdzie czas na mnie. :icon_evil: A wiem że diabeł się mną interesuje.... Całe szczęście że Harrego naprawiłem i już jeździ. W czasie usterki poruszałem się kolegi Yamą FJ11 a to było kuszenie losu, 120KM a hamulce i podwozie nie ogarniają nawet połowy tej mocy. Było kilka sytuacji w których mogłem skończyć karierę ale jakoś tak szczęśliwie wyszło że nic się nie stało. Jedna sytuacja bardzo zapadła mi w pamięć - w miarę pusta, kręta droga za miastem. Lecę dość szybko, właśnie wyskoczyłem z fajnego, szybkiego winkla i ogień na prostej cisnę. Z naprzeciwka kilka aut mnie mija. Ostatnie auto nagle zwalnia i lewy kierunek włącza do zjazdu na pole. Tradycyjny lewoskręt, tradycyjna pułapka dla motocyklistów. Heble do końca, wybieram optymalny tor co by się zmieścić i już czuję wirtualnie jak uderzam w bok auta bo na pewno mi zajedzie drogę. Dzięki Bogu gość się zatrzymał i raczył nie wymusić na mnie pierwszeństwa. Przelatując koło niego miałem ok.80km/h już po ostrym hamowaniu przy którym czułem że przód siadł na maxa, kolektory szorują o asfalt a tylne koło zaczyna wężykować. Odpuściłem heble.Ufff.... Mijając się kiwnąłem tylko głową do kierowcy, w geście podziękowania że mnie nie zabił. Serce bije ja szalone, ręce się trzęsą a w głowie powtarzam do siebie "Jebnij się w łeb!"

 

Wymuszenie przy lewoskręcie jest niemal codziennością. Kiedy nie jadę w ciągu samochodów zawsze ostrożnie (z dopuszczalną prędkością) zbliżam się do wszelkich skrzyżowań nauczony doświadczeniem.

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak. Wiem coś o tym. Dlatego byłem na 85% pewien że wpakuję się w autko.

 

Jazda w kolumnie samochodów też jest niebezpieczna. Kierowcy z naprzeciwka mogą Cię nie widzieć schowanego za pojazdem. Mnie tak właśnie uwaliła miła Pani wyjeżdżająca z bocznej ulicy. Ja ją widziałem, Ona mnie nie. Za blisko poprzedzającego jechałem, chciała wyskoczyć zaraz jak ten pojazd ją minie. I wyskoczyła...pod moje koła. Zerwałem stopą zderzak i reflektor przedni w jej aucie.

 

 

Nauka płynie taka że należy trzymać odstęp od poprzedzającego. Odstęp po to aby inni mogli Cię widzieć. Bo dać się zauważyć to jedna z głównych zasad na motocyklu. Sytuacja szczególnie ważna gdy jedziesz za dużym pojazdem typu bus, van czy inne takie. Ale za osobówką też nie widać motocykla czasami.

 

 

Trochę nie na temat, ale co tam. Dzienna dawka spamu wykonana. :icon_mrgreen:

MotorcycleStorehouse Dealer.

Wszystko do Twojego amerykańskiego motocykla!

 

Kiedy umrę pochowajcie mnie twarzą do dołu aby cały świat mógł pocałować mnie w dupę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[...]

Jazda w kolumnie samochodów też jest niebezpieczna. Kierowcy z naprzeciwka mogą Cię nie widzieć schowanego za pojazdem. Mnie tak właśnie uwaliła miła Pani wyjeżdżająca z bocznej ulicy. Ja ją widziałem, Ona mnie nie. Za blisko poprzedzającego jechałem, chciała wyskoczyć zaraz jak ten pojazd ją minie. I wyskoczyła...pod moje koła. Zerwałem stopą zderzak i reflektor przedni w jej aucie.

[...]

 

Z czego masz zrobione nogi? z tytanu Herr Terminator:)?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość komandosek

Tak. Wiem coś o tym. Dlatego byłem na 85% pewien że wpakuję się w autko.

 

Jazda w kolumnie samochodów też jest niebezpieczna. Kierowcy z naprzeciwka mogą Cię nie widzieć schowanego za pojazdem. Mnie tak właśnie uwaliła miła Pani wyjeżdżająca z bocznej ulicy. Ja ją widziałem, Ona mnie nie. Za blisko poprzedzającego jechałem, chciała wyskoczyć zaraz jak ten pojazd ją minie. I wyskoczyła...pod moje koła. Zerwałem stopą zderzak i reflektor przedni w jej aucie.

 

 

Nauka płynie taka że należy trzymać odstęp od poprzedzającego. Odstęp po to aby inni mogli Cię widzieć. Bo dać się zauważyć to jedna z głównych zasad na motocyklu. Sytuacja szczególnie ważna gdy jedziesz za dużym pojazdem typu bus, van czy inne takie. Ale za osobówką też nie widać motocykla czasami.

 

 

Trochę nie na temat, ale co tam. Dzienna dawka spamu wykonana. :icon_mrgreen:

No właśnie to jest ryzykowna sprawa, nigdy nie wiadomo czy jakiś dziad cie zobaczy. Ja czesto jak widzę, że ktoś z prawej szykuje się włączyć do ruchu to staram się nie pozostawić na tyle dużego dystansu pomiedzy mną a autem mnie poprzedzającymm, by ktoś się wepchnął pomiędzy mnie a auto mnie poprzedzające i bym nadal miał odległośc bezpieczną do hamowania - albo - staram sie by osoba włączająca się do ruchu mnie zauważyła. Wszystko zależy od okoliczności.

 

A teraz co do tożsamości.

Coś dziwnego jest w wielu emigrantach starszego pokolenia, z lat 80, 90. Nie rozumiem do końca tego. Mam daleką kuzynkę, mniej więcej w wieku moich rodziców która na początku lat 90' wyjechała do stanów wraz z rodziną. Ich pierwszy syn, w moim wieku, wie o tym że jest Polakiem, przyjeżdza do Polski na wakacje, tu sie urodził i w żadnym wypadku nie zapomniał o korzeniach.

Zapomnieli natomiast jego rodzice i to urosło do takiej skrajności, że nawet nie nauczyli swego młodszego dziecka języka polskiego. w domu rozmawiali po angielsku Amerykańce sie znaleźli, z obywatelstwami. Jak można tak ogłupić własne dziecko i nie dać mu choćby możliwości by nauczyć się języka dużego, europejskiego kraju. Nie dać nawet możliwości by porozmawiac z własnymi dziadkami. Teraz po czasie, przylatując przeżyli dość duży szok.

Ja na nich spoglądam jak na ludzi dość mocno zagubionych w zawirowaniach historii, którzy sobie z tym wszystkim nie poradzili. A wykształceni byli, wyjechali dzięki pracy naukowej

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to jak jest z tym KS-em? Już się pogubiłem kto w kogo by przyj...ł? Polak w Niemca, Niemiec, w Polaka, Polak w Polaka, czy jak zwykle, Polacy są wszystkiemu winni?Aaa,a może to był taki Niemiec, co po niemiecku jeszcze się nie nauczył, a po polsku już zapomniał?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dajmy już spokój kto jest kim, wszystkich nas łączy jedna pasja - MOTOCYKLE. Dobrze że się chłopu nic nie stało, i oby dalej śmigał bez nieprzyjemnych zdarzeń i niebezpiecznych przygód. Tego życzę wszystkim motocyklistom, Polakom, Niemcom, Ugandyjczykom, nie ważne jaka narodowość, ważne że to my. Sobie też tego życzę :notworthy:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

... może to był taki Niemiec, co po niemiecku jeszcze się nie nauczył, a po polsku już zapomniał?

 

Teraz proponowal bym Ci ruszyc banka i zastanowic sie nad tym, czy ja wypieram sie znajomosci j. polskiego ? Cy tego, ze urodzilem sie w PL ? Nie ! Po prostu mam taka a nie inna sytuacje rodzinna. Jak widac co niektorym sie pewne fakty w pale nie mieszcza, ale to juz naprawde nie moj problem.

 

Radzilbym zainteresowac sie tematem jak wygladala sprawa narodowosciowa / Obywatellstwa po 1945, Czy wszyscy Niemcy wyjechali z noiwych ziem / terenow PRL'u ? Co stalo sie z tymi ktorzy zstali ? Jak wygladala sprawa granic i ich przesuniecia. Cytajac wypowiedzi co niektorych zastanawiam sie jak mozna tak osmieszac sie na publicznym forum ? :icon_mrgreen:

 

Z histori to raczej te osoby orlami nie byly, co najwazej na orlenie tankuja, a to troche inna bajka. :icon_mrgreen:

 

 

Ks-RIder - a gdybyś się znalazł w okupowanej Warszawie, w roku naprzykład czterdziestym pierwszym, gdyby Ci dali do podpisania papier - czy byś podpisał volkslistę?

 

Czegos tu nie kumam ? Kto niby mial komu dac do podpisania papier Polak Niemcowi Czy Niemiec Polakowi ? :icon_mrgreen:

 

Nie wiedzialem, ze w w roku 1941 w Warszawie Niemcy jakies Volkslisty podpisywali ? Smieszny jestes :icon_mrgreen:

 

:crossy:

Edytowane przez ks-rider
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

KS, akurat historię znam dość dobrze. Wiem też, jak to było z tymi Niemcami którzy zostali w Polsce. Wiem dokładnie jak się to załatwiało. Mam kilka osób z dalszej czy bliższej rodziny i wiem że np. wystarczył jakiś papierek, czy nawet list. Wystarczyło że np. wojsko niemieckie stacjonowało u kogoś w domu, a już się starał o obywatelstwo niemieckie.

Zostawmy to jednak, bo nie o to tutaj chodzi na forum. Chodzi o Twoje podejście do do tego właśnie forum. Podejście do innych uczestników. Ton wypowiedzi itd. Życzę zdrowia, więcej rozsądku i przemyślenia w tym co piszesz. Autentycznie się cieszę że nic ci się nie stało.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość komandosek

Teraz proponowal bym Ci ruszyc banka i zastanowic sie nad tym, czy ja wypieram sie znajomosci j. polskiego ? Cy tego, ze urodzilem sie w PL ? Nie ! Po prostu mam taka a nie inna sytuacje rodzinna. Jak widac co niektorym sie pewne fakty w pale nie mieszcza, ale to juz naprawde nie moj problem.

 

Radzilbym zainteresowac sie tematem jak wygladala sprawa narodowosciowa / Obywatellstwa po 1945, Czy wszyscy Niemcy wyjechali z noiwych ziem / terenow PRL'u ? Co stalo sie z tymi ktorzy zstali ? Jak wygladala sprawa granic i ich przesuniecia. Cytajac wypowiedzi co niektorych zastanawiam sie jak mozna tak osmieszac sie na publicznym forum ? :icon_mrgreen:

 

Z histori to raczej te osoby orlami nie byly, co najwazej na orlenie tankuja, a to troche inna bajka. :icon_mrgreen:

 

 

 

 

Czegos tu nie kumam ? Kto niby mial komu dac do podpisania papier Polak Niemcowi Czy Niemiec Polakowi ? :icon_mrgreen:

 

Nie wiedzialem, ze w w roku 1941 w Warszawie Niemcy jakies Volkslisty podpisywali ? Smieszny jestes :icon_mrgreen:

 

:crossy:

 

co sie działo z niemcami ktorzy zostali? róznie, chociażby moja prababcia została, poznała mego pradziadka i spokojnie ulozyla sobie życie. Nie jest to nic nowego, we Wrocławiu który wraz z wrocławskim watykanem - ostrowem tumskim - był ostoją katolicyzmu w protestanckich prusach, mieszkało tu bardzo dużo polaków, którzy stosunkowo szybko się germanizowali.Ale nie zmieniali wyznania. Wg słow mojej prababci, na początku XX wieku już tylko jedna dzielnica była zamieszkała przez polaków. Podobne zjawisko działo się tam, skąd pochodzi duża część współczesnych wrocławiaków - we Lwowie. To miasto było osiedlone na prawie magdeburskim, leżało przy szlaku handlowym łączącym morze czarne z europą północną (lwów-kraków-wrocław-drezno i wgłąb europy) było prawie w połowie zamieszkałe przez śląskich niemców. Kościoły Lwowskie i Wrocławske budowali ci sami mistrzowie, ci sami wytapiali dzwony i kładli bruki. W kościołach były po 2 ambony, z jednej wygłaszano kazanie w języku polskim, w drugiej po niemiecku. Niektóre zachowały się do obecnych czasów.

Niemieccy osadnicy jednak szybko się polonizowali, wszycy byli we Lwowie, czyli u siebie, a jedyny ślad jaki pozostawał, to niemieckobrzmiące nazwiska. Stąd na cmentarzu orląt lwowskich czy na całym cmentarzu łyczakowskim tyle niemieckich nazwisk i polskich imion.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dwa razy sie udalo, ale jak to mowia, do trzech razy szkuka. Wczoraj wracajac ze szkolenia motocyklowego gosciu z DDR'u przy zmanie pasa nieco mnie zarysowal, o tyle szczescie, ze jechalem katamaranem.

 

:crossy:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A mi sie tylko przypomina kłótnia z KS-Riderem sprzed może już paru lat, kiedy to KS walczył jak lew w obronie stwierdzenia, że potrafi przewidzieć absolutnie wszystko na drodze.

 

Jak widać, chyba jednak nie potrafisz ;).

 

I to chyba jest najlepszy przykład dla Ciebie KS, że w swych wypowiedziach powinieneś zachować ciutke więcej pokory.

 

No i oczywiście dobrze, że nic się nie stało we wszystkich opisanych sytuacjach.

 

Pozdro

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...