Skocz do zawartości

Pierwsze moto czyli litr i konsekwencje


agent 303
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Mam paru kolesi z dużą kasa próbowali juz Qadów,Yachting,nurkowania,skoki spadochronowe itp.Teraz czas na moto Jarek pomoż wybrac ja im proponuje jakas Honda,Drag Star a oni przestan jak my będziemy na tym wyglądali wszyscy będą sie z nas smiali i kupili customy na S&S jeden 124"drugi na 98" zadne argumenty nie skutkowały.Mam nadzieje ze jak przypłyną zza wielkiej wody juz przy pierwszej przejazdzce na parkingu nie dadzą radyiwyglebią to im przejdzie i maszyny będą stały jako ozdoba.koszty naprawy takiego moto nawet po prostej glebie są ogromne wiec moze im sie odwidzi i wyjdą cało z tych pomysłów i nie będe miał jakichkolwiek wyrzutow sumienia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam paru kolesi z dużą kasa próbowali juz Qadów,Yachting,nurkowania,skoki spadochronowe itp.Teraz czas na moto Jarek pomoż wybrac ja im proponuje jakas Honda,Drag Star a oni przestan jak my będziemy na tym wyglądali wszyscy będą sie z nas smiali i kupili customy na S&S jeden 124"drugi na 98" zadne argumenty nie skutkowały.Mam nadzieje ze jak przypłyną zza wielkiej wody juz przy pierwszej przejazdzce na parkingu nie dadzą radyiwyglebią to im przejdzie i maszyny będą stały jako ozdoba.koszty naprawy takiego moto nawet po prostej glebie są ogromne wiec moze im sie odwidzi i wyjdą cało z tych pomysłów i nie będe miał jakichkolwiek wyrzutow sumienia

 

Najdluzsze zdanie jakie widzialem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bonhart: Portal scigacz.pl i to forum stara się narzucić wszystkim motocyklistom pewien schemat: najpierw prawko, potem ciuchy (komplet min 2,5k inaczej zginiesz przy pierwszej glebie), potem GS 500, potem cbr 600 a potem to już możesz decydować o swoim losie.

 

U sąsiadów za Odrą jedna jazda próbna na trzy kończy się zakupem motocykla, u nas jedna jazda próbna na trzy kończy się wypadkiem.

Sądzisz, że to dlatego że siadają na moto typu naked 50KM? Albo bo kupują same choppery? Nie wydaje mi się.

 

U nas jest fascynacja litrami po 200KM i ja to doskonale rozumiem, sam się jarałem nim nie miałem R1. Tylko dochodziłem do tego stopniowo. Wiadomo, że potrzeba mózgu do wszystkiego, ale sam wiesz, że owy narząd częst wisi w sieni na gwoździu jak siada dzieciak świeżo po prawku 18 czy 19 lat na motocykl 200 koni, to nie myśli o tym, żeby pojechać jakoś rozsądnie, tylko kituje do odciny. I kończy się to zazwyczaj kiepsko.

 

Co do ubrań i granicy minimum 2500k, nie chodzi o to, żeby wywalić 10k na ubrania i zapieprzać po 290 bo mam ubrania za dyche i na pewno mnie uratują, tylko o to, że jednak droższe ciuchy do jakiejś tam granicy (nie wiem czy to jest akurat 2500) są po prostu bardziej bezpieczne. Cena idzie tu przeważnie w parze z odpornością na ścieralność, jakością protektorów, jakością membran (które co prawa nie mają podczas ślizgu wielkiego znaczenia dla zdrowia, chociaż to kolejna warstewka oddzielajaca nas od asfaltu ;) ). Tak samo kaski motocyklowe i buty. Poza tym - czy kupiłbyś teraz w miarę nowoczesny (do 10 lat) samochód bez poduszek powietrznych, absów i innych bezpiecznych rzeczy? Nie? To i ubrania też sobie kup. Stać na krowe, niech będzie stać i na łańcuch.

Edytowane przez Wróbel
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam.

 

W mega skrócie z mojejego nie za długiego życia.

 

Kiedyś miałem zx6r sprzedałem chłopaczkowi który przesiadł sie ze skuterka jakiegoś chinskiego. Dostał odemnie kazanie, dostał kazanie od mojego ojca ktory tez jezdzi i wie co i jak, kazanie dostali jego rodzice, że zx6r to nie zabawka to w jego przypadku śmiercionośne narzędzie- zasadniczo jak pistolet. Rodzice zapewniali że mają odpowiedzialnego synka i nic mu nie będzie że nie bedzie odkrecał itp. Po ok miesiącu miał konkretnego dzwona, widziałem moto po wypadku= śmieć. Chłopak przeżył, poniosła go wyobraźnia, pier***** w stojący samochód:)

 

 

Sytuacja nr2

 

W zeszłym roku sprzedawałem moją starą cbr1000 sc24. przyjechał do mnie kupiec. Chłopak troszke starszy ode mnie. Jak sie przyznał wczesniej jezdził cytuje "pidżio 50". Kupił. Tydzien pozniej miał jakiegoś szlifa czy coś. Sprzedał za wczasu i nie probował dalej jezdzić.

 

Wniosek:

 

Jeśli kiedyś bedę sprzedawał moją FJR i przyjedzie ktoś bez pojęcia to poprostu zamknę garaż i podziekuje kupującemu.

 

Szkoda mi mojego wypicowanego sprzęta żeby za 2 tyg poszedł na żyletki, i jednoczesnie nie chce miec nikogo na sumieniu. Tłumaczenie jest proste wiem: nie kupi od ciebie kupi od kogoś innego- jasne ale to inny będzie miał go na sumieniu.

 

 

Moja teoria: jezdzisz od malego i dorastasz wraz z mocą moto. Jesteś duży i chcesz pierwsze moto: kup sobie coś co ma max 50km ale wczesniej dobrze sie zastanów.

 

Dziekuję.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Portal scigacz.pl i to forum stara się narzucić wszystkim motocyklistom pewien schemat: najpierw prawko, potem ciuchy (komplet min 2,5k inaczej zginiesz przy pierwszej glebie), potem GS 500, potem cbr 600 a potem to już możesz decydować o swoim losie.

 

No i tak powinno być, Tak uważam. Może nie wszystko z górnej półki bo nie każdego stać ale lepsze ciuchy firmy "krzak" niż jazda w adidaskach, jeansach i kurteczce a'la skóra. Portale źle nie chcą. Chcą narzucić właśnie jak należy robić, żeby zwiększyć bezpieczeństwo na drogach i jeśli już wystąpi jakiś wypadek/kolizja, żeby zminimalizować skutki, obrażenia i przede wszystkim, zmienić to, żeby ludzie nas inaczej postrzegali.

 

A teraz druga strona medalu. Uważam, że to jest nie do zrealizowania, jeżeli nie zmienią się jakieś przepisy prawne. Na szczęście wchodzi pełne prawko od 24...

 

uwielbiam kiedy ktoś stara się prawić morały na temat bezpieczeństwa, potem w internecie chwali się fotkami, na których ewidentnie widać że na moto jeździ w kurtce o 4 rozmiary za szerokiej.

Po drugie ponie szczesliwy, który posiada juz prawo jazdy, ciekawe czy byś tak samo śpiewał jak miał byś teraz 16 lat i dowiedział się że weszła nic nie wnosząca w sfere bezpieczeństwa (albo jak kto woli wnosząca teoretycznie)ustawa zmuszająca sie do dwukrotnego robienia prawa jazdy na motocykl i płacenia absurdalnych sum za bezndziejnie skonstruowane egzaminy.

 

Bonhart: Portal scigacz.pl i to forum stara się narzucić wszystkim motocyklistom pewien schemat: najpierw prawko, potem ciuchy (komplet min 2,5k inaczej zginiesz przy pierwszej glebie), potem GS 500, potem cbr 600 a potem to już możesz decydować o swoim losie.

 

U sąsiadów za Odrą jedna jazda próbna na trzy kończy się zakupem motocykla, u nas jedna jazda próbna na trzy kończy się wypadkiem.

Sądzisz, że to dlatego że siadają na moto typu naked 50KM? Albo bo kupują same choppery? Nie wydaje mi się.

 

U nas jest fascynacja litrami po 200KM i ja to doskonale rozumiem, sam się jarałem nim nie miałem R1. Tylko dochodziłem do tego stopniowo. Wiadomo, że potrzeba mózgu do wszystkiego, ale sam wiesz, że owy narząd częst wisi w sieni na gwoździu jak siada dzieciak świeżo po prawku 18 czy 19 lat na motocykl 200 koni, to nie myśli o tym, żeby pojechać jakoś rozsądnie, tylko kituje do odciny. I kończy się to zazwyczaj kiepsko.

 

Co do ubrań i granicy minimum 2500k, nie chodzi o to, żeby wywalić 10k na ubrania i zapieprzać po 290 bo mam ubrania za dyche i na pewno mnie uratują, tylko o to, że jednak droższe ciuchy do jakiejś tam granicy (nie wiem czy to jest akurat 2500) są po prostu bardziej bezpieczne. Cena idzie tu przeważnie w parze z odpornością na ścieralność, jakością protektorów, jakością membran (które co prawa nie mają podczas ślizgu wielkiego znaczenia dla zdrowia, chociaż to kolejna warstewka oddzielajaca nas od asfaltu ;) ). Tak samo kaski motocyklowe i buty. Poza tym - czy kupiłbyś teraz w miarę nowoczesny (do 10 lat) samochód bez poduszek powietrznych, absów i innych bezpiecznych rzeczy? Nie? To i ubrania też sobie kup. Stać na krowe, niech będzie stać i na łańcuch.

 

Albo nie czytałeś, albo nie zrozumiałes moich poprzednich postów, nie chodzi mi o popdadanie w skrajności (typu 18 lat i 200 koni) tylko o indywidualne podejście i nie prawienie ogólnikowych górnolotnych morałów. Człowiek 18sto letni w naszej kulturze w 99% przypadków jest uzależniony od rodziców którzy go wychowują i mają na niego b.duży, wpływ więc takie historie dla mnie mocno SF zajerzdżają.

 

Troche mnie wypowiedzi w tym temacie zaczynają irytować, widze że nikt tu nie jest nastawiony na dyskusje tylko na wałkowanie tych samych schematów. A więc realizujecie swoją misje naprawy świata i temperowania ułańskich tomperamentów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Troche mnie wypowiedzi w tym temacie zaczynają irytować, widze że nikt tu nie jest nastawiony na dyskusje tylko na wałkowanie tych samych schematów. A więc realizujecie swoją misje naprawy świata i temperowania ułańskich tomperamentów.

Nie rozumiem w takim razie po co tu siedzisz?

"Ja tylko nie wierzę w jednego więcej boga niż ty. Gdy zrozumiesz, dlaczego nie wierzysz we wszystkich pozostałych, zrozumiesz, dlaczego ja nie wierzę w twojego." Stephen Roberts

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

można się spuszczać w nie skończoność nad tego typu tematem, ile razy już było powiedziane,stara prawda, jak masz siano we łbie, brak rozsądku, to nie ważne czy jedziesz gs 500, jawa 350, wsk 125, r1 czy Gold Wing, jak dobrze przycedzisz w coś to i tak jesteś trup albo połamany w najlepszym przypadku, i nie trzeba wielkich prędkości, każdy z tych i wiele mniejszych motocykli rozwija prędkość wystarczającą aby się zabić, wystarczy zły uopadek przy nie wielkiej prędkości, i może być po wszystkim.

 

To samo tyczy się tego, że ktoś może w nas przypieprzyć, zatem tak samo może się to stać na tysiącu, na 125, czy na skuterze, nawet idąc chodnikiem ktoś się w nas wkomponuje i po zawodach, do motocykla trzeba dorosnąć, napaleńcy są na prostej drodze do samozniszczenia i nie daj panie, kogoś przypadkowego jeszcze. pozdr.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kwestia czy naprawde czujesz to i chcesz jeździć, czy chcesz tylko zadawać szyku na mieście swym świecącym kombinezonem, dziewiczymi slajderami i kwadratową oponą. No bo weź się pokaż na mieście z kolegami takim gieesem, albo innym giepezetem. Obciach jak beret!

Ktoś, kto chce się uczyć od początku i podchodzi do tego poważnie - IMO - nie zaczyna od litra. Ja zacząłem od 500 a zdarzało mi się skopać dupska litrom na torze. Bo to może właśnie byli tacy trochę miejscy Valentinos :).

Edytowane przez krzywer

Na pohybel wszystkim zdradliwym sukom!

 

dmnz.jpg <== kliknij i polub :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

na kilofazerze pozyjcja jest bardziej naturalna, ręce nie są powyginane `w śmieszny sposób jak to ma miejsce, kiedy chcemy chwycić kierownice w virago. W kilo... możemy pewnie objąć zbiornik nogami w virago już nie, w kilo... możemy podnieść tyłek z siedzenia kiedy przejeżdzamy przez nierówność w virago jest to mocno utrudnione, szybkie zmiany kierunku jazdy - znowu punkt dla "niebezpiecznego litra", hamowanie tak samo, widoczność - na którym motocyklu siedzie się wyżej i ma lepiej rozstawione lusterka ??

Oczywiście nie mowie że virago jest złe, jest bardzo dobre, ale to że ma mniejszą poj. nie znaczy że dla wszystkich bedzię bezpieczniejsze.

 

 

1. Pozycja - w zaleznsci od upodoban ridera - sunjektywne

2. Z objeciem zbiornika nogami / kolanami - zalezy od sprzetu i jego wyboru - nie dokjonca wiec trafione

3. Z uniesieniem sie an siedzeniu, owszem zgadza sei, ale to rowniez zalezy od gustu w typach sprzetow - kupujac Virago liczysz sie zy tym, tak samo jak w przypadku Enduro jest to samo przez sie zrozumiale.

4. szybkie zmiany kierunku - hmmmm, gdybys podal za przyklad np. Enduro o owszem zgodzil bym sie, ale w przypadku cruser'a te szybkie zmiany kierunku nie sa potrzebne - zdarzaja sie znacznie zadziej, inny styl jazdy.

5.Hamowanie, w cruserach generalnie hamulesz efektywniej tylnym niz przednim, wiec troche inaczej.

 

Niemniej ciekawe zestawienie, ba musze przyznac, ze liczylem sie z zupelnie innym.

 

Kiedyś miałem zx6r sprzedałem chłopaczkowi który przesiadł sie ze skuterka jakiegoś chinskiego. Dostał odemnie kazanie, dostał kazanie od mojego ojca ktory tez jezdzi i wie co i jak, kazanie dostali jego rodzice, że zx6r to nie zabawka to w jego przypadku śmiercionośne narzędzie- zasadniczo jak pistolet. Rodzice zapewniali że mają odpowiedzialnego synka i nic mu nie będzie że nie bedzie odkrecał itp. Po ok miesiącu miał konkretnego dzwona, widziałem moto po wypadku= śmieć. Chłopak przeżył, poniosła go wyobraźnia, pier***** w stojący samochód:)

 

W zeszłym roku sprzedawałem moją starą cbr1000 sc24. przyjechał do mnie kupiec. Chłopak troszke starszy ode mnie. Jak sie przyznał wczesniej jezdził cytuje "pidżio 50". Kupił. Tydzien pozniej miał jakiegoś szlifa czy coś. Sprzedał za wczasu i nie probował dalej jezdzić.

 

Wniosek:

 

Jeśli kiedyś bedę sprzedawał moją FJR i przyjedzie ktoś bez pojęcia to poprostu zamknę garaż i podziekuje kupującemu.

 

Szkoda mi mojego wypicowanego sprzęta żeby za 2 tyg poszedł na żyletki, i jednoczesnie nie chce miec nikogo na sumieniu. Tłumaczenie jest proste wiem: nie kupi od ciebie kupi od kogoś innego- jasne ale to inny będzie miał go na sumieniu.

 

No jestem pod wrazeniem, szacunek !

 

uwielbiam kiedy ktoś stara się prawić morały na temat bezpieczeństwa, potem w internecie chwali się fotkami, na których ewidentnie widać że na moto jeździ w kurtce o 4 rozmiary za szerokiej.

Po drugie ponie szczesliwy, który posiada juz prawo jazdy, ciekawe czy byś tak samo śpiewał jak miał byś teraz 16 lat i dowiedział się że weszła nic nie wnosząca w sfere bezpieczeństwa (albo jak kto woli wnosząca teoretycznie)ustawa zmuszająca sie do dwukrotnego robienia prawa jazdy na motocykl i płacenia absurdalnych sum za bezndziejnie skonstruowane egzaminy.

 

Tak miedzy nami – z fusow wywrozyles ? Jak dotad nie ma jeszcze okreslonych warunkow co do funkcjonowania stopniowanego PJ ! Na razie nikt nic nie podal o szkoleniu, jeszcze mniej wiadomo o egzaminie jaki / jakie beda obowiazywac. Nadal nikt nic konkretnego nie wie, mozna sie jedynie domyslac !

 

Co do postawienia sie w sytuacji, mozesz wierzyc lub nie troche roznych uprawnien mam, i w kilku przypadkach byly one stopniowane, jakos mi to nihdy nie przeszkadzalo.

 

Bonhart: Portal scigacz.pl i to forum stara się narzucić wszystkim motocyklistom pewien schemat: najpierw prawko, potem ciuchy (komplet min 2,5k inaczej zginiesz przy pierwszej glebie), potem GS 500, potem cbr 600 a potem to już możesz decydować o swoim losie.

 

Mimo, ze to scigacz, widzisz w tym cos blednego ?

 

Co do ubrań i granicy minimum 2500k, nie chodzi o to, żeby wywalić 10k na ubrania i zapieprzać po 290 bo mam ubrania za dyche i na pewno mnie uratują, tylko o to, że jednak droższe ciuchy do jakiejś tam granicy (nie wiem czy to jest akurat 2500) są po prostu bardziej bezpieczne. Cena idzie tu przeważnie w parze z odpornością na ścieralność, jakością protektorów, jakością membran (które co prawa nie mają podczas ślizgu wielkiego znaczenia dla zdrowia, chociaż to kolejna warstewka oddzielajaca nas od asfaltu

 

Nie do konca, sam kombinezon a raczej jego skora kombi za 300,- € jest z regoly tak samo odporna na scierenie jak skora Rukka'i za 2500,- €. Roznica polega jedynie na komforcie noszenia i technologi szycia ( co sie zazebia ).

 

:crossy:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie do konca, sam kombinezon a raczej jego skora kombi za 300,- € jest z regoly tak samo odporna na scierenie jak skora Rukka'i za 2500,- €. Roznica polega jedynie na komforcie noszenia i technologi szycia ( co sie zazebia ).

 

Nie przeczytałeś mnie uważnie ;) Wyżej napisałem, że do pewnej granicy ubrania są faktycznie bezpieczniejsze, a czy ta granica to powiedzmy wlasnie te 1200 zł a później już tylko komfortem się różnią czy inna kwota tego nie wiem. Ale kurtka za 200 albo 300 złotych, jeśli się taką znajdzie nową nie jest tak odporna, gorzej wykonana niż ta z te rzeczone 1200 powiedzmy sobie.

 

Pozdrawiam! :crossy:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja za to znam osobiście kolesia, który po simsonie kupił uwaga.... GSX 1300R Hayabusa :icon_twisted: Jakiś miesiąc minął i nie zmieścił się w szybki, łagodny łuk. Baardzo poobijany, nos zmiażdżony(kask tiger bez szybki), noga rozwalona(adidasy), ale przeżył. Koleś naprawdę rozsądny, wszyscy mówili, że sobie poradzi, bo on nie jest taki. Ja za to mówiłem, że rozsądek nie zastąpi umiejętności no i niestety wywróżyłem. Więcej na motocykl nie wsiadł jak na razie.

Mój profil bikepics

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Możemy tak się zarzucać przykładami, bo jest ich niezliczona ilość - ten ogarnął, tamten sie rozwalił, ale nie w tym rzecz. Faktem jest, że najrozsądniejszym rozwiązaniem (nie JEDYNYM SŁUSZNYM i nie każdy musi iść tym tropem) jest tu nabywanie umiejętności przez ewolucję (nie rewolucję). Zaczynamy od czegoś mniejszego, później czując się juz w miarę pewnie można pomyśleć o zmianie. A ile radochy, jak już wsiadamy na coś mocniejszego. I co najważniejsze - mamy już we krwi pewne odruchy, nikt nam tego nie zabierze.

Na pohybel wszystkim zdradliwym sukom!

 

dmnz.jpg <== kliknij i polub :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie jak pisze Krzywer, pewne odruchy stają się bezwarunkowe przez praktykę na moto, bez nich w najgłupszej sytuacji łatwo zaliczyć glebę i to przez brak praktyki, i nie trzeba zapieprzać 250. Wystarczy 30 albo 50 i nieumiejętnie zahamować/omijąc przeszkodę i gleba gotowa. Przez brak praktyki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

miałem przerwę z motórami jakieś 18 lat. była impreza u sąsiada - grill, piwko... przyjechali znajomi motorkami. ok 1 w nocy poszliśmy oglądać horneta 600. właściciel mówi - jedź jak chcesz. i pojechałem. Przecież jeździłem na iżach i junakach, to co - nie dam rady na takim lekkim moto? ruszam... dodałem gazu, spadła mi czapka, ale jade... wypadłem na asfalt, max - mówili ze biegi w górę. Moment i byłem blisko jakiegoś samochodu, nie mogłem poszukać tego małego hamulca, więc hamowałem ręcznym i jakoś się udało. nawrót- podjeżdżam po czapkę, schylam się i gleba. podbiegli, podnieśli..."świetnie ci idzie, jedź..." to jadę dalej - "1" odkręcam i w drewniany płot. zakończyło się zdartym czołem, skrzywionym luserkiem i kacem moralnym następnego dnia. człowiek stary a głupi...

dziś daję radę, mam spokojny motór... kumpel jeździ 220 (głupek ;) ), ja tylko 160... nie będę odkręcał, szkoda życia.

Edytowane przez nurider
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...