Skocz do zawartości

trefny motocykl


franklin
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Witam,

 

sprawa jest następująca... Kupiłem około półtora tygodnia temu motocykl, byłem pierwszy raz go oglądać - był rozgrzany, ale ładnie chodził, wkręcał się na obroty, przejechałem się nim - wszystko ok, ale zastanawiało mnie tylko dlaczego był rozgrzany, więc umówiłem się z kolesiem na następny dzień, ale jak przyjade go odebrać to ma być zimny - ok. Przyjechałem, moto zimne, odpalił z pierwszego, ładnie chodził to go kupiłem. Przejechałem nim około 70km do domu - nie odkręcałem, bo niewyczuty i mżawka była (więc ślisko), postawiłem go do garażu (przestał 3 dni), nadeszła niedziela 31 października (ciepło było), więc pomyslałem, że się przejadę nowym nabytkiem. Odpaliłem, jakoś dziwnie zaczął chodzić, nierówno... ale pomyslałem, że zimny, więc wsiadłem i ruszyłem nim... pierwszy postój miałem po około 1km... mianowicie podczas jazdy nagle spadł z obrotów i zgasł - "troche" się zdziwiłem... ale zaraz bez problemu odpalił, więc pojechałem dalej (w dalszym ciągu nierówno pracował), w sumie tego dnia zrobiłem z 10-15km i zgasł z 10 razy, więc we wtorek 2 listopada zaprowadziłem go do mechanika, żeby go obejrzał - być może kwestia regulacji, lewego powietrza itp. bo przecież jak go kupowałem chodził jak trzeba... co się okazało... całkowity brak sprężania na 2-gim cylindrze, 3 lepszy, ale też nie tak jak powinno być, 1 i 4 ok. Po sprawdzeniu luzów zaworowych delikatna poprawa, ale w dalszym ciągu 2 cylinder kuleje - stąd nierówna praca. Koleś co go rozbierał stwierdził, że do oleju był wlany jakiś "motodoktor" w celu uszczelnienia, żeby 2 cylinder mógł pracować, jak przejechałem się chwile to preparat stracił już swoje właściwości i okazało się, że silnik nie domaga... diagnoza jedna - wymiana silnika. Dzwoniłem do kolesia co mi moto sprzedał (prywatna osoba), oczywiście zaprzecza, aby cokolwiek z nim robił, on miał go sezon i u niego wszystko było ok - teraz ja do niego dzwonię po półtora tygodnia i mówię, że moto trefne - sugeruje, że pewnie ja coś namodziłem...

reasumując - czy wskuram coś w sądzie? Czy można mu cokolwiek udowodnić - z tym motodoktorem to póki co hipoteza, ale olej w silniku był dziwnie lepki, stąd to przypuszczenie... Koleś oczywiście ugodowo kasy nie chce oddać... cena motocykla to około 6000zł, nowy silnik - 1500zł+robota...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zapomniałem dodać, że umowiłem się na dzisiaj na 16 z prawnikiem w tej sprawie - właśnie chodzi m.in. o te "wady ukryte" + koszty obu stron + czas... być może jak przedstawie kolesiowi jakie koszty będzie musiał ponieść w przypadku przegranej to zmieni zdanie...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

problem jest jeden, zasadniczy: udowodnić, że wada była znana sprzedającemu i została przez niego zatajona. w każdym innym przypadku prawnik powinien powiedzieć Ci to, co w identycznej sytuacji (na szczęście u mnie tragiczna diagnoza okazała się błędna) mnie powiedział mój: kupując przedmiot używany należy się liczyć z jego zużyciem. innymi słowy wprawdzie sprzedający odpowiada w polskim prawie za stan pojazdu, ale rzeczywiście "wygrana" jest sprawa tylko ewidentna, w której istniejąca wada została zatajona i można to przed sądem udokumentować

jsz

„Warunkiem istnienia dyktatury jest ciemnota tłumu, dlatego dyktatorzy bardzo o nią dbają, zawsze ją kultywują.”
[R. Kapuściński]
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jsz ma rację całkowitą.ja kiedyś na umowach pisanych ręcznie taki kruczek wpisywałem-(kupujący zapoznał sie ze stanem technicznym pojazdu )i w d..miałem że w silniku tawot,a panewy ze słoniny :biggrin:

 

ale jest jakaśtam rękojmia czy cosik też

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Byłem u prawnika... przedstawiłem sytuację... wg niego jest o co walczyć, gdyż prawo skonstruowane jest w taki sposób, że chroni kupującego, idąc w skrajność - jeżeli sprzedający nawet nie wiedział, że sprzęt jest uszkodzony to i tak odpowiada za niego jako sprzedawca. Nie mniej jednak tak jak zostało napisane wyżej muszę udowodnić, że sprzedający zataił to uszkodzenie przede mną - czyli zobaczymy co czas pokaże...

 

Dane motocykla i aukcji podam po wyjaśnieniu się sprawy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Byłem u prawnika... przedstawiłem sytuację... wg niego jest o co walczyć, gdyż prawo skonstruowane jest w taki sposób, że chroni kupującego, idąc w skrajność - jeżeli sprzedający nawet nie wiedział, że sprzęt jest uszkodzony to i tak odpowiada za niego jako sprzedawca. Nie mniej jednak tak jak zostało napisane wyżej muszę udowodnić, że sprzedający zataił to uszkodzenie przede mną - czyli zobaczymy co czas pokaże...

 

Dane motocykla i aukcji podam po wyjaśnieniu się sprawy.

byłeś kupować moto z kolegą który poświadczy że zapewniał cie sprzedający że moto jest po remoncie to co cykasz

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oj powiem Ci że bedzie bardzo cieżko... Dobrze Ci Inni piszą, musisz mieć mocne dowody na to że sprzedawca wiedział o wadzie ukrytej motocykla i ją przed Tobą zatajił. oczywiscie sprzedawca zezna że on o niczym nie wiedział, że jak on jeździł to był dobry - ple ple ple. Powodzenia. Informuj Nas na bieżąco o sprawie i napisz o jakim motocyklu mówimy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A hipotetycznie jakbyś kupił motocykl i sam go celowo uszkodził, bo Ci sie nie podoba czy coś tam.

Na przykład: spuszczasz olej, jedziesz 3 kilometry aż stanie, wlewasz olej z powrotem i dzwonisz do właściciela że się zepsuł.

co wówczas?

24cefcm.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Brak ciśnienia to nie zatarte panewki. Dwie rożne sprawy. Jako nowy posiadacz pojazdu, w ogóle jako posiadacz pojazdu jesteś zobowiązany do kontrolowania m.in. stanu oleju w silniku. Przy kupnie olej był, pojechałeś, nie sprawdziłeś po drodze i się zatarł. Twoja wina. Natomiast brak ciśnienia nie występuje ot, tak znikąd. Wczoraj było 10bar, dziś jest 2bar. Takie zużycie następuje z czasem. Rzeczoznawca powie to samo. Tylko trzeba wyłożyć kasę na rzeczoznawcę aby sprawdził co jest nie tak, i wtedy z jego orzeczeniem bujać się po sądach.

 

Kolega tak dał się wydymać - kupił pierwszą japonię, nagrzany był bo zamienił ją za MZ150 z dopłatą. Spotkali się w połowie drogi pomiędzy dwoma miejscowościami - kupującego i sprzedającego. Wymienili, spisali kwity, dali kasę i rozjechali. Kumple był taki zgrzany że nie wpadł na pomysł sprawdzić oleju, a widział że moto dymi i był tego świadom. Do domu (10km) dojechał na lawecie i była to jego ostatnia podróż "nowym" motocyklem. Czyja wina? Wiedział że bierze olej, świadomie kupił z tą wadą. Ale już nie pomyślał że olej znika z silnika, panewki siadły i koniec jazdy.

 

A hipotetycznie jakbyś kupił motocykl i sam go celowo uszkodził, bo Ci sie nie podoba czy coś tam.

Na przykład: spuszczasz olej, jedziesz 3 kilometry aż stanie, wlewasz olej z powrotem i dzwonisz do właściciela że się zepsuł.

co wówczas?

 

 

Wtedy liczysz na to że koleś da się wydymać na kasę albo bujasz się po sądach se świadomością że robisz go ( i sąd) oficjalnie w chója. A na takich jak Ty wtedy są odpowiednie art. w kodeksach.

MotorcycleStorehouse Dealer.

Wszystko do Twojego amerykańskiego motocykla!

 

Kiedy umrę pochowajcie mnie twarzą do dołu aby cały świat mógł pocałować mnie w dupę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Wtedy liczysz na to że koleś da się wydymać na kasę albo bujasz się po sądach se świadomością że robisz go ( i sąd) oficjalnie w chója. A na takich jak Ty wtedy są odpowiednie art. w kodeksach.

Pytałem czysto teoretycznie a nie z twierdzeniem że ja tak zrobię.

Po prostu-każdy z nas może byc postawiony w takiej sytuacji:

sprzedał w dobrej wierze, a nabywca zepsuł i szuka głupiego.

24cefcm.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Silnik został rozebrany... póki co oznak zatarcia nie ma... najprawdopodobniej był przegrzany i mogła uszczelka puścić, stąd spadek ciśnienia - nie mniej jednak nie było możliwości, abym to ja zrobił... zawiozłem głowicę i cylindry do sprawdzenia mikropęknięć i ogólnie, czy proste są, jutro odbieram - jeżeli się chłopaki wyrobią... wtedy będzie coś więcej wiadomo...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Orzeczenie mechanika bedzie mozna o kant 4 liter rozbic, Ekspertyze rzeczoznawcy uzna kazdy sad, reszte powie Ci prawnik.

 

:crossy:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...