Skocz do zawartości

Jazda po wodzie.


Rekomendowane odpowiedzi

Trudno czasami uniknąć mokrej nawierzchni jak w większości deszcz nas zaskakuje w drodze.

Po przejechaniu takiej nawałnicy nie ma miejsca bezpiecznego gdzie można by było schować telefon komórkowy .

 

Bez przesady, zawsze gdzies sie mozna skryc - wiata przystanku, stacja benzy, etc. Co do wodoszczelności - są takie poręczne foliowe wodoszczelne opakowania, pomogły przetrwać mojej elektronice i portfelowi spotkanie z kilkoma tropikalnymi ulewami w Tajlandii, no tam nie było się gdzie schować bo wszedzie była dżungla...

 

 

 

download.png

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślę , że powinniście się przeżucić na enduro i problem przejazdu przez wode minie cool.gif cool.gif

 

ja tam za bardzo nie lubie :D kostkowe opony (nie wiem jak sie fachowo nazywa ogumienie z bieżnikiem typu ,,kostki'' ) strasznie słabo trzymają sie mokrego asfaltu, pół biedy jak nie masz nic pod d**a, gorzej jak masz 30 czy 40KM w 2t :D

 

fakt że ja na dt 80 wody do 40cm sie nie bałem z tym że bardzo wolno przejeźdzałem jeśli nie znałem ,,dna'' albo wiedziałem że dnem jest asfalt albo glina, głebiej sie bałem ze względu na zanurzenie silnika...

 

Powiem tak kiedyś było dużo łatwiej jeździć jednośladem po mokrej nawierzchni, mówię o latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych.

 

Dlaczego ?

 

Motocykle były wolniejsze to raz a po drugie to ogumienie miało bieżnik , który świetnie odprowadzał wodę.

 

Dzisiejsze jednoślady nie dosyć , że są bardzo ciężkie , bieżniki można zapomnieć , to żeby nad tą mocą zapanować trzeba dobrej suchej drogi.

 

wybacz kolego ale na chopperach i sportach świat sie nie kończy :D

 

dobra opona enduro (enduro nie kostka ) dużo lepiej odprowadza wodę niż jakiś tam stomil z lat 80 w wsk czy jawce 350....ja jak miałem w dt trailwingi to w oberwanie chmury cisnąłem 50km/h po kałużach i mokrym asfalcie i praktycznie wcale nie rzucało(nic nie widziałem od tej wody ale co tam :D )

 

druga sprawa hamulce poszły sporo do przodu...........bębny w starych motocyklach działają praktycznie 0-1 albo nie hamuje albo blokuje koło, a tarcza ma świetną dozowalność, można hamować mocno bez poślizgu koła.....

 

trzecia sprawa motocykle enduro o dużej pojemności (mówie o 4t) są bardzo elastyczne co ułatwia ruszanie na mokrym czy śliskim podłożu, a 2t to wiadomo 2t.....

 

dla mnie większym koszmarem była jazda w deszczu na ts350 niż na xt600....w xt opony trzymały sie drogi jak przyklejone dodałeś lekko gazu i następny bieg, można było ruszyć samym sprzęgłem , hamulce 100% skuteczności i świetna dozowalność.......

 

Po przejechaniu takiej nawałnicy nie ma miejsca bezpiecznego gdzie można by było schować telefon komórkowy .

 

jak spodziewam sie deszczu albo widze że drogi zamieniły sie w rzeki to jade w kombinezonie przeciwdeszczowym 100% skuteczności...

 

inna sprawa że jak nie spodziewasz sie w deszczu to faktycznie robi sie problem

"... i ujrzal Pan prace nasza i byl zadowolony a zapytawszy o zarobki nasze usiadl i zaplakal..." list Pawla apostola do koryntian

michoa-100% stylistów bez szyku

 

http://miszczua.cba.pl

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

" inna sprawa że jak nie spodziewasz sie w deszczu to faktycznie robi sie problem "

 

 

Ja nie piszę o siedzeniu przez pół dnia na przystanku autobusowym czy gdzieś pod wiatą najlepiej przez cały rok trzymać moto w garażu to na pewno na niego kropla nie spadnie i nie będziemy mieli o czym pisać.

 

Piszę o takich sytuacjach gdzie nie kalkuluje się stać przez pół dnia gdzieś pod czymś tylko o jeździe w ekstremalnych warunkach.

 

 

No chyba , że są kłopoty ze zrozumieniem tego o czym piszę to nie ma o czym pisać i nie ma tematu.

 

Pozdrawiam Andrzej

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To nie była właściwa reakcja, miałeś dużo szczęścia, że nie zaliczyłeś high-side'a. Zapewne uratował Cię fakt, że masz wyrobiony nadgarstek i zrobiłeś to w sposób płynny i łagodny.

Chyba, że pisząc "zamknąłem gaz" miałeś w rzeczywistości na myśli: "przestałem odkręcać", wtedy tak - to była dobra reakcja :)

 

 

 

Teraz to juz cholera wie :icon_mrgreen: , jak się zachowałem.

Sam nie jestem pewien jaki był odruch.

Najważniejsze, że skończyło się pomyślnie. :icon_biggrin:

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz to juz cholera wie :icon_mrgreen: , jak się zachowałem.

Sam nie jestem pewien jaki był odruch.

Najważniejsze, że skończyło się pomyślnie. :icon_biggrin:

Naturalną reakcją jest w takiej sytuacji zamknięcie gazu - to niestety prosta droga do tego by spotkać się z asfaltem. Dlatego warto sobie jednak przeanalizować co poszło nie tak. Nie daje to oczywiście gwarancji, że przy następnym razie nie zachowasz się identycznie, ale przynajmniej zrozumiesz jak i dlaczego się tak zachowałeś, a to już dużo, bo dupsko może uratować.

Warto też takie rzeczy sobie trenować, ale to już raczej w bezpiecznym otoczeniu i pod okiem trenera (przynajmniej na początku).

 

http://gomoto.tv/

naszym motorem jest pasja

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

miesiac temu zrobiłem troche kaemów w deszczu

w Kotlinie kłodzkiej złapało nas oberwanie chmury z gradobiciem, które udało przeczekać się na stacji benzynowej ale potem i tak w deszczu trzeba było wrócić na kwaterę, ponad godzina jazdy

następnego dnia wracaliśmy na północ polski i nie doczekalismy sie przerwy w opadach żeby wyruszyć, więc ruszyliśmy "na mokro"

lało pierwsze 100km, bluzgi spod kół mijających nas samochodów pieknie nas zalewały.

skończyło się szczęśliwie, podstawa to nie kozaczyć

CZ 175 '1961 -> Honda VT600c '1999 -> BMW F650GS

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Takich doświadczeń nie uczą na kursie .

 

Każdy z nas powinien zaliczyć ( spróbować ) jazdy w deszczu.

 

Te doświadczenia w przyszłości na pewno będą procentował odpowiednimi zachowaniami na drodze w czasie jazdy po mokrej nawierzchni.

 

A co za tym idzie będziemy czytali dużo mniej nekrologów .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak powinno być z tym odpuszczaniem gazu na mokrym, bo ktoś to poruszył a nie zrozumiałem do końca?

Z odpuszczaniem (w sensie całkowitym i nagłym zamknięciem zdecydowanym ruchem ręki) gazu w ogóle trzeba ostrożnie. Jest to naturalna reakcja każdego motocyklisty, którą podejmuje niemal bezwiednie w sytuacji zagrożenia życia lub zdrowia. Keith Code precyzyjnie opisuje ten mechanizm w swojej książce "Twist of the wrist" i pokazuje w filmie pod tym samym tytułem (część 2). Nazywa to SR1 (Survival Reaction number 1), czyli po polsku można powiedzieć reakcja obronna numer 1. Jest to bodaj najczęstszy błąd jaki popełnia się na moto. Tzw. "high-side" jest właśnie efektem błędu wynikającego z SR1. Zabawne jest to, że naturalna reakcja obronna może w rzeczywistości doprowadzić do twojej śmierci.

 

Teraz co zrobić jeśli czujemy, że tylne koło nam "odjeżdża" lub wpadamy w poślizg? To zależy od konkretnej sytuacji, ale ogólnie można powiedzieć, że ostatnią rzeczą jaką należy wtedy zrobić to zamknąć gaz. Najlepiej przestać przyspieszać lub znacząco spowolnić przyspieszanie i pozwolić maszynie samej ustabilizować się w szczególności nie walcząc z kierownicą! Usztywnienie rąk na manetkach tylko pogorszy sprawę, bo uniemożliwi motocyklowi wężykowanie - to również może spowodować wywrotkę.

 

Tyle teorii (i to tak w dużym skrócie, odsyłam do książki, naprawdę warto), ale łatwiej napisać niż zastosować. Dlatego warto tego typu zdarzenia ćwiczyć na zamkniętych obiektach pod okiem instruktora. Najczęściej w sytuacji zagrożenia nie ma czasu na myślenie, dlatego tak ważne jest by pewne reakcje zakodować w pamięci mięśniowej organizmu by podczas zdarzenia reakcja nastąpiła automatycznie.

http://gomoto.tv/

naszym motorem jest pasja

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z odpuszczaniem (w sensie całkowitym i nagłym zamknięciem zdecydowanym ruchem ręki) gazu w ogóle trzeba ostrożnie. Jest to naturalna reakcja każdego motocyklisty, którą podejmuje niemal bezwiednie w sytuacji zagrożenia życia lub zdrowia. Keith Code precyzyjnie opisuje ten mechanizm w swojej książce "Twist of the wrist" i pokazuje w filmie pod tym samym tytułem (część 2). Nazywa to SR1 (Survival Reaction number 1), czyli po polsku można powiedzieć reakcja obronna numer 1. Jest to bodaj najczęstszy błąd jaki popełnia się na moto. Tzw. "high-side" jest właśnie efektem błędu wynikającego z SR1. Zabawne jest to, że naturalna reakcja obronna może w rzeczywistości doprowadzić do twojej śmierci.

 

Teraz co zrobić jeśli czujemy, że tylne koło nam "odjeżdża" lub wpadamy w poślizg? To zależy od konkretnej sytuacji, ale ogólnie można powiedzieć, że ostatnią rzeczą jaką należy wtedy zrobić to zamknąć gaz. Najlepiej przestać przyspieszać lub znacząco spowolnić przyspieszanie i pozwolić maszynie samej ustabilizować się w szczególności nie walcząc z kierownicą! Usztywnienie rąk na manetkach tylko pogorszy sprawę, bo uniemożliwi motocyklowi wężykowanie - to również może spowodować wywrotkę.

 

Tyle teorii (i to tak w dużym skrócie, odsyłam do książki, naprawdę warto), ale łatwiej napisać niż zastosować. Dlatego warto tego typu zdarzenia ćwiczyć na zamkniętych obiektach pod okiem instruktora. Najczęściej w sytuacji zagrożenia nie ma czasu na myślenie, dlatego tak ważne jest by pewne reakcje zakodować w pamięci mięśniowej organizmu by podczas zdarzenia reakcja nastąpiła automatycznie.

 

 

 

 

Dzięki stary, nie miałem o tym pojęcia...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie potrzeba deszczu... wystarczą myjki w Wawie myjące drogę nocą...

przelatujesz skrzyżowanie.. a tam droga poprzeczna mokra z kałużami...

ogólnie jak to na moto... oczy w d... trzeba mieć ...

w deszcz lepiej się zatrzymać... a z gazem to jak z jajkiem

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak, te cholerne myjki są niebezpieczne, zwłaszcza że jedziesz po suchym asfalcie a za chwilę jesteś już na mokrej jezdni - no i tragedia gotowa jeśli w złym momencie przygazujesz...

Edytowane przez Hero

 

 

 

download.png

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

w weekend to chyba grubo ponad 400km po mokrym z czego ponad połowa tego w deszczu, momentami oberwanie chmury

raz tylne koło się uślizgnęło w trakcie dodawania gazu, raz po odjęciu gazu

 

na szczęście, miałem więcej szczęścia niż umiejętności i wyszedłem z tego bez szwanku

 

trzeba jeździć! żaden film ani lektura nie nauczy, co najwyżej uświadomią

CZ 175 '1961 -> Honda VT600c '1999 -> BMW F650GS

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...