Skocz do zawartości

koniec z K.A.P.D ?


Saltus
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Postaw sie w sytuacji takiego człowieka i potem sie wypowiadaj! Tyle.

Nie wiem o kim piszesz ale jak o np przedstawicielach za kółkiem to gorzej nie mogłeś trafić bo ani trochę mi ich nie szkoda (żeby nie było pracowałem tak przez rok czasu i jakoś prawka nie straciłem chociaż presja czasu i pracy była i kasa mizerna... ) Może póki nie powstaną piękne drogi rząd stworzy drugie prawo dla kierowców zawodowych albo pracującujących za kółkiem ... a potem drugie prawo dla np drobnych złodziejaszków bo nie ma pracy dla nich w kraju dlatego kradną itd... teraz trochę ironicznie piszę ale myślę że to temat rzeka jak stosowanie np LPG w samochodach i zawsze będzie tylu samo za co przeciw :) bez urazy :lalag:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czyli koleś na moto czy w aucie jeżdzący w kółko po mieście na pełnym gwizdku (nie po ,,2km obwodnicy,,).. ruszający ze świateł z piskiem albo na kole czy wyprzedzajacy na trzeciego na trasie robi to niespecjalnie i zmusza go do tego infrastruktura.... do tego z pewnością nie lubi szybko jeździć ....

 

Jeśli ja Ci będę mówił, że w Dolinie Śmierci w USA nie pada, a Ty mi odparujesz argumentem, że raz na 30 lat i owszem, pokropi - co będzie generalną regułą? Że Dolina Śmierci to obszar suchy czy monsunowy? :bigrazz:

 

W temacie nie jest mowa o pałowaniu. Zresztą - ten kolo, co leci na gumie w mieście, ma podgiętą rejestrację i jakby co, to spie**ala Policji. Przepisy uderzą w tych, którzy jeżdżą dużo, ale nieprzesadnie szybko - natomiast szybciej, niż narzucane, czołgające ograniczenia prędkości.

 

Nie zwykłego Kowalskiego który dostaje 3 mandaty w roku za parkowanie czy przekroczenie prędkości o 20km tylko o kogoś kto przynajmniej raz w roku ma szansę stracić prawko a to duża różnica.

 

Zasadniczo niby masz rację. Ale wystarczy skretyniałe ograniczenie do 50kmh na czteropasmówce, prędkość 101 tamże, niewłączone w słoneczny dzień światła, jakieś naruszenie ciągłej, dajmy na to niezapięty pas oraz videorejestrator - i już jesteś blisko utraty prawka. A jaki z Ciebie pirat! Taki kawał drogowego sku....la, że hej! Za...ć to mało, prawda? :bigrazz:

 

Nikt nie jest umoralniaczem tylko nudne już jest ciągłe słuchanie o zwalaniu winy na kogoś trzeciego. Zaliczyłem ostatnio kilka pkt ale nie wciskam nikomu że to wina braku autostrady czy parkingu.

Myślę że nawet z najlepszymi drogami sporo cwaniaków dalej traciło by prawka i zawsze był by powód na który można było by zwalić winę.

 

Ja też nie zwalam winy na kogoś trzeciego. Jeśli przekraczam, to świadomie. Co nie zmienia faktu, że to drogi są winne ilości wypadków. Zapraszam do lektury. MOCu i inni, lepiej nie czytajcie, bo się wam światopogląd zawali :P :bigrazz:

 

"Od otwarcia A1 w grudniu 2007 nie doszło na niej żadnego śmiertelnego wypadku, a tylko cztery osoby zostały ranne. Taki wynik może szokować, tym bardziej, że dziennie z autostrady korzysta ponad 22 tys. pojazdów - z czego 20 proc. przekracza wg danych operatora autostrady dozwoloną prędkość 130 km/h."

 

Przekraczają i nie giną, no bezczelni :icon_mrgreen:

 

A tu ciekawostka jak fotoradary potrafią zwiększać bezpieczeństwo :bigrazz:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(..)

"Od otwarcia A1 w grudniu 2007 nie doszło na niej żadnego śmiertelnego wypadku, a tylko cztery osoby zostały ranne. Taki wynik może szokować, tym bardziej, że dziennie z autostrady korzysta ponad 22 tys. pojazdów - z czego 20 proc. przekracza wg danych operatora autostrady dozwoloną prędkość 130 km/h."

 

Przekraczają i nie giną, no bezczelni :icon_mrgreen:

No, Lysy.. sytuacja na A1 sie zmienia.. na gorsze

http://torun.gazeta.pl/torun/1,35576,82020...tostradzie.html

"Tylko w czerwcu i lipcu na A1 doszło do trzech śmiertelnych wypadków. Wcześniej przez dwa lata zginęła jedna osoba"

Pozdrawiam, Jarek

Chwilowo ino K1200RS

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Łysy! No OK, nie ma dróg, i wiesz że ich szybko nie będzie, bo na to potrzeba KASY!!! Zastanowiłeś się kiedy skąd się wzięły autostrady w Niemczech czy włoszech? No to ci podpowiem - w Niemczech (i Francji w tym wypadku) zaczęto je budować podczas 1 wojny żeby zaopatrzenie na front wozić. resztę poprawili (niemcy) przed 2 wojną. We włoszech zaczęto w czasach rzymskich, a potem tylko poszerzano/poprawiano.

No to kiedy u nas to się miało stać, się pytam???? I tak dobrze że cokolwiek się buduje.

I mamy wąsko na drogach i dużo samochodów, i dużo ginących ludzi. Jednym z zadań państwa jest chronić obywateli - noto co ma państwo zrobić jak autostrad nie ma, a jeździć trzeba? Trzeba obostrzyc przepisy, to może mniej ludzi zginie!!!! Piszecie jakby nikt z waszych znajomych na drogach nie zginął. Pewnie, że autostrady szybciej powinny być zrobione, ale nie są, i to jest inna, wielka dyskuja. Mamy to co mamy, i musimy tego używać! A że oznacza to wolniejszy przjeazd przez kraj? No taki lajf! ZAstanówcie się - co jest lepsze - przejechać Polskę w 10 godzin ryzykując śmiercią, czy zrobić to w 13? Czy życie tego jest warte? I nie pisz łysy, że lepiej w 7 godzin autostradą, bo na dzień dzisiejszy jej nie ma, za to są wariaci na drogach.

I to jest sutyacja dzisiaj, i to ją trzeba poprawić.

A jak będą autostrady, to zobacz sobie niemiecką taryfę (czy norweską, czy angielską, egal) i co? mają mandaty jeszcze wyższe... ciekawe dlaczego?

Dezinformacja i fake newsy opierają się na tendencyjności w naszym myśleniu. Nie lubimy otrzymywać informacji, które są sprzeczne z tym, jak postrzegamy świat. Wolimy wiadomości, które potwierdzają nasze przekonania. Problem w tym, że wobec takich przekazów jesteśmy mniej krytyczni, więc jeśli dezinformacja będzie zgodna z tym, w co i tak już wierzymy, łatwiej będzie się nam na nią nabrać. Pamiętajmy, dezinformacja ma na celu radykalizację naszego światopoglądu, a nie jego zmianę.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

JareG, innymi słowy - na autostradzie A1 zginęły 4 osoby w ciągu 3 lat. Pomorski odcinek A1 ma nieco ponad 100km.

.

Tutaj, dla porównania, krajowa czwórka. Odcinek Rzeszów-Łańcut to całe 18 km i w ciągu 5 lat zginęło tam 27 osób!

 

Jest różnica?

 

I mamy wąsko na drogach i dużo samochodów, i dużo ginących ludzi. Jednym z zadań państwa jest chronić obywateli - noto co ma państwo zrobić jak autostrad nie ma, a jeździć trzeba? Trzeba obostrzyc przepisy, to może mniej ludzi zginie!!!!

 

I to jest właśnie błędne myślenie.

 

Podam Ci przekoloryzowany przykład. Załóżmy, że za potrącenie człowieka grozi kara śmierci. Jedziesz sobie 80kmh i nagle wyskakuje Ci na pasy kolo, którego trafiasz i gość ginie. Ty dostajesz czapę, dwie osoby nie żyją.

 

A co gdyby zamiast kary śmierci była kładka? Albo przejście podziemne?

 

Drugi przykład. Jedziesz sobie przez nieznane Ci miasto 80kmh w miejscu, gdzie często przebiegają ludzi na tramwaj. Nie wiesz o tym. Po drodze strzela Ci fotę takie gówno. Nawet o tym nie wiesz, a za chwilę pod koła wbiega Ci człowiek - i ginie.

 

A co gdyby ten fotoradar był pomalowany odblaskową farbą? Zwolniłbyś? O, zapewne. Może ktoś by nie zginął? Jest duża szansa.

 

Trzeci przykład: gmina wyraża zgodę na budowę stacji benzynowej. Inwestor buduje stację, ale wyjazd z tejże kieruje prosto na drogę krajową. Dlatego też gmina przed skrzyżowaniem ustawia znak ograniczenia prędkości do 50kmh, którego mało kto przestrzega. I wkrótce potem, samochód wyjeżdżający ze stacji zajeżdża drogę motocykliście, który ginie.

 

A co gdyby w wymogach zabudowy terenu byłby pas rozbiegowy umożliwiający bezkolizyjne włączenie się do ruchu?

 

Takie przykłady można mnożyć. Sposobem nie jest zaostrzanie przepisów, bo te już są ostre - za przekroczenie o 51kmh dostajesz praktycznie 2x wyższy mandat i 2x więcej punktów niż za faktyczne spowodowanie wypadku. Przepisy przeciw pijanym za kółkiem są coraz ostrzejsze - i gówno to daje. Można by więc pójść po rozum do głowy i kompleksowo, w całym kraju wprowadzać ułatwienia dla ruchu, a nie szykany. To by zdecydowanie bardziej pomogło, niż najostrzejsze przepisy...

 

Tylko że to działanie ma jedną wadę. Kładka nad jezdnią nie przynosi pieniążków, jak fotoradar. Kichać, że ktoś zdechnie pod kołami. Ważne, że np w takim Białym Borze wpływy z mandatów stanowią 1/6 budżetu!

Edytowane przez LYsY
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A to, ze nie przestrzegaja przepisow bierze sie z jakosci drog przede wszystkim.

Powtarzam - moj styl jazdy - w Niemczech w wiekszosci przypadkow okazalby sie przepisowy (bo najczesciej lubie smigac 100-120km/h), a tutaj juz takowy styl w wiekszosci przypadkow podpada pod najwyzsze mandaty.

Generalnie się z Tobą zgadzam. Weźmy taką np. Trasę Siekierkowską. Mogłaby to być normalna autostrada, którą legalnie jeździłoby się do 130 km/h, ale można też poustawiać absurdalne miejscami ograniczenia do 70 km/h. A ludzie i tak będą zap******ać.

 

Prawda jest taka, ze ludzie zaczna jezdzic bez prawka i tyle. To samo jest teraz z motocyklistami, od cholery ludzi nie posiada prawka. Ostatnio koles pytal, czy warto robic prawko na A i lapac punkty, czy lepiej latac bez prawka, dostac mandat i zatrzymac kat B, ktora jest mu potrzebna w pracy.

Miałem wczoraj kontrolę drogową połączoną z badaniem alkomatem - na pamiątkę dostałem ustnik (dobrze, że wcześniej w Sogo piłem tylko Colę i Redbulla). Policjant opowiadał, że bardzo dużo ludzi lata bez prawka A, najwyżej zapłacą 500 zł, i tyle. Podejrzewam, że po zróżnicowaniu kategorii motocyklowego prawa jazdy ich liczba wzrośnie.

Romet Pony > Romet Ogar 205 > MZ ETZ 251 > Suzuki GSF 600 S Bandit i Peugeot SV 50 > Yamaha YP 250 R X-Max > Merida Freeway 9300

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

JareG, innymi słowy - na autostradzie A1 zginęły 4 osoby w ciągu 3 lat. Pomorski odcinek A1 ma nieco ponad 100km.

Tutaj, dla porównania, krajowa czwórka. Odcinek Rzeszów-Łańcut to całe 18 km i w ciągu 5 lat zginęło tam 27 osób!

Jest różnica?

Luzik, ja tylko informuje, ze A1 juz nie jest 'bezwypadkowa'.. :icon_mrgreen:

A tak a propos: wczoraj wracalem z Wolsztyna, i jakos niedaleko stamtad na prostej (doslownie i w przenosni) drodze byl czarny p-kt.., 15 trupow i odpowiednia ilosc rannych :icon_eek: Jak tam mozna sie utluc to nie wiem, chyba jedynie przez nisko latajace ciagniki (startuja z pol po obydwu stronach jezdni..)

Pozdrawiam, Jarek

Chwilowo ino K1200RS

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I to jest właśnie błędne myślenie.

Podam Ci przekoloryzowany przykład. Załóżmy, że za potrącenie człowieka grozi kara śmierci. Jedziesz sobie 80kmh i nagle wyskakuje Ci na pasy kolo, którego trafiasz i gość ginie. Ty dostajesz czapę, dwie osoby nie żyją.

A co gdyby zamiast kary śmierci była kładka? Albo przejście podziemne?

Łysy, no matko, czytać nie umiesz??? No pewnie że LEPIEJ BY BYŁO JAKBY BYŁA KŁADKA I AUTOSTRADA ALE DZISIAJ I JUTRO JEJ NIE MA I NIE BĘDZIE!!! Może za 2-3 lata. I co to będize obchodzić tego co zginął, że ze 2 lata będzie kładka? Czy ja nie chcę autostrad? Chcę! Ale jestem realistą w preciwieństwie do marzyciela-narzekacza "jakby były autostrady, a teraz wszystko jest do dupy".

Drugi przykład. Jedziesz sobie przez nieznane Ci miasto 80kmh w miejscu, gdzie często przebiegają ludzi na tramwaj. Nie wiesz o tym. Po drodze strzela Ci fotę takie gówno. Nawet o tym nie wiesz, a za chwilę pod koła wbiega Ci człowiek - i ginie.

A co gdyby ten fotoradar był pomalowany odblaskową farbą? Zwolniłbyś? O, zapewne. Może ktoś by nie zginął? Jest duża szansa.

Wybacz, ale nie rozumiem. Co za głupek jeździ 80 w "miejscu gdzie biegaja ludzie"??? Przecież w mieście mam jechać 50, ale jak widać "ty się z tym przepisem nie zgadasz" (bajdełej, tak jest w całej europie, teren zabudowany, bez względu na to ile autostrad jest w danym kraju. Ilość kamer w takim UKEJU jest parę razy wyższa niz w Polsce.) Czego twój przykład ma dowieść? Nie rozumiem.

Trzeci przykład: gmina wyraża zgodę na budowę stacji benzynowej. Inwestor buduje stację, ale wyjazd z tejże kieruje prosto na drogę krajową. Dlatego też gmina przed skrzyżowaniem ustawia znak ograniczenia prędkości do 50kmh, którego mało kto przestrzega. I wkrótce potem, samochód wyjeżdżający ze stacji zajeżdża drogę motocykliście, który ginie.

 

A co gdyby w wymogach zabudowy terenu byłby pas rozbiegowy umożliwiający bezkolizyjne włączenie się do ruchu?

No i znowy nie wiem o co ci chodzi - jest droga, widac stację, widac wyjazd nie widać znaku - czyli trzeba przestawić znak. Pewnie że projektant powinien był zaprojektowac pas, itp, itd. Przy okazji - wszelkie takie inwestycje są ogłaszane pubulicznie, więc można dojść do tego kto spieprzył, i spróbowac pociągnąć go do odpowiedizalności. ALE W TEJ CHWILI T NIEISTOTNEN BO STACJA STOI, i lepiej jest zwolnić niż dawać w palnik mówiąc sobie "ale debil to postawił"

 

Czy ty naprawdę nie widzisz o co mi chodzi???? Oczywiście że jestem za poprawą dróg, ale doraźnie chciałbym żeby było mniej idiotów na drodze, bo we wrześniu znowu jadę na Mazury i z powrotem, i chciałbym dojechać w całości. A dopóki ludzie nie będą szanowali przepisów, to sytuacja się nie poprawi (tzn, ja wiem ze sie poprawi jak będa autostrady i ekspresowki, ale wszyscy tu mieszkami i wiemy ż edo wrzesnia sie to nie stanie).

 

No nie wiem jak to mam jaśniej wyłożyć.

Dezinformacja i fake newsy opierają się na tendencyjności w naszym myśleniu. Nie lubimy otrzymywać informacji, które są sprzeczne z tym, jak postrzegamy świat. Wolimy wiadomości, które potwierdzają nasze przekonania. Problem w tym, że wobec takich przekazów jesteśmy mniej krytyczni, więc jeśli dezinformacja będzie zgodna z tym, w co i tak już wierzymy, łatwiej będzie się nam na nią nabrać. Pamiętajmy, dezinformacja ma na celu radykalizację naszego światopoglądu, a nie jego zmianę.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O, Buber jest w pracy :icon_mrgreen:

 

Ale faktycznie nie rozumiesz, co chcę powiedzieć.

 

Łysy, no matko, czytać nie umiesz??? No pewnie że LEPIEJ BY BYŁO JAKBY BYŁA KŁADKA I AUTOSTRADA ALE DZISIAJ I JUTRO JEJ NIE MA I NIE BĘDZIE!!! Może za 2-3 lata. I co to będize obchodzić tego co zginął, że ze 2 lata będzie kładka? Czy ja nie chcę autostrad? Chcę! Ale jestem realistą w preciwieństwie do marzyciela-narzekacza "jakby były autostrady, a teraz wszystko jest do dupy".

 

Nie rozumiesz. Mówisz - autostrad szybko nie będzie. OK, wiemy to. Ale dalej jednym tchem mówisz: trzeba zaostrzyć kary, to może mniej ludzi będzie ginąć. A ja Ci odpowiadam: nie zaostrzyć kary, a w miarę możliwości na tu i teraz sprawiać, żeby sytuacji wypadkogennych było jak najmniej! Czyli - zamiast fotoradaru - kładka właśnie. No chyba, że Twoim zdaniem kładka jest tak droga i tak czasochłonna w budowie jak autostrady :bigrazz:

 

Wybacz, ale nie rozumiem. Co za głupek jeździ 80 w "miejscu gdzie biegaja ludzie"??? Przecież w mieście mam jechać 50, ale jak widać "ty się z tym przepisem nie zgadasz" (bajdełej, tak jest w całej europie, teren zabudowany, bez względu na to ile autostrad jest w danym kraju. Ilość kamer w takim UKEJU jest parę razy wyższa niz w Polsce.) Czego twój przykład ma dowieść? Nie rozumiem.

 

No nie rozumiesz, prawda. I nie czytasz ze zrozumieniem. Napisałem bardzo wyraźnie, że w moim przykładzie jedziesz po mieście, którego nie znasz, więc nie wiesz, że akurat w tym miejscu ludzie przebiegają przez drogę. Władza lokalna to wie i zamiast zrobić widoczny fotoradar, robi go w śmietniku. Ile Twoim zdaniem jest głupków wśród kierowców? Nie wiesz, że zawsze się znajdzie grupa ludzi, która będzie głupia i będzie jechać te 80? I co Twoim zdaniem jest lepsze: uniemożliwienie wypadku przez wybudowanie kładki czy fotoraradar, który - jako niewidoczny - nikogo nie skłoni do zwolnienia? Jej, jaśniej nie umiem!

 

No i znowy nie wiem o co ci chodzi - jest droga, widac stację, widac wyjazd nie widać znaku - czyli trzeba przestawić znak. Pewnie że projektant powinien był zaprojektowac pas, itp, itd. Przy okazji - wszelkie takie inwestycje są ogłaszane pubulicznie, więc można dojść do tego kto spieprzył, i spróbowac pociągnąć go do odpowiedizalności. ALE W TEJ CHWILI T NIEISTOTNEN BO STACJA STOI, i lepiej jest zwolnić niż dawać w palnik mówiąc sobie "ale debil to postawił"

 

No i znów nie rozumiesz, więc nie wiesz o co mi chodzi. Chodzi mi o to, że budując wszelkie nowe rozwiązania drogowe powinno się kłaść maksymalny nacisk na to, żeby były to rozwiązania bezkolizyjne. Ty, jak mi się zdaje, lubisz tzw. leczenie syfa pudrem. Wychodzisz z założenia, że jak się zbuduje niebezpieczne skrzyżowanie, to trzeba dać znaki ograniczenia i tyle. A ja uważam, że nie powinno się tego skrzyżowania w taki sposób budować. Abyś się nie czepiał - mówię o nowobudowanych rozwiązaniach drogowych.

 

Takich przykładów, jak poprawić bezpieczeństwo na drogach w sposób niefotoradarowy, jest mnóstwo. Wymienię Ci kilka (poza wymienioną wcześniej kładką):

 

- światła z radarem - są takie przed Warszawą na gierkówce. Jedziesz za szybko, zapala się czerwone. Zwolnienie do 60-70 kmh sprawia, że wraca zielone. Proste, skuteczne, wszyscy zwalniają. Za to przy atrapach fotoradarów - wszyscy mają zwalnianie w dupie, a tam są przejścia dla pieszych.

- nakaz noszenia przez pieszych idących wzdłuż drogi poza terenem zabudowanym kamizelek odblaskowych

- bezwzględne egzekwowanie posiadania oświetlenia przez rowery jadące nocą (dziś Policja na to leje, bo z tego kaski nie ma)

- ustawowy nakaz budowania wyjazdów na drogi krajowe z pasem rozbiegowym

- "kocie oczka" wzdłuż krawędzi dróg krajowych

- ustawowy nakaz budowy skrzyżowań w taki sposób, żeby pas do lewoskrętu był odrębny od pasa do jazdy prosto i w prawo oraz przebudowa istniejących skrzyżowań w ten sposób (często starczy przemalowanie!) W niedzielę na gierkówce jakiemuś panu nagle przypomniało się że ma skręcić w lewo, dał ostro po hamulcach i wrzucił kierunek - a ja byłem za nim na lewym pasie. Ostro było, a taki pas do skrętu w lewo by wykluczał takie sytuacje drogowe

- przegląd znaków ograniczenia prędkości i usunięcie zbyt restrykcyjnych ograniczeń - bo potem jak ograniczenie w danym miejscu jest konieczne a ktoś "jak zwykle" jedzie +30, to może się wylogować z zakrętu

- fluorescencyjna i nieśliska farba do malowania znaków poziomych. Stan aktualny bowiem jest taki, że w deszczu na niejednej drodze totalnie nie widać pasów ruchu

 

I tak dalej, Buberku. To są działania, które zmniejszą ilość wypadków. Gwarantuję Ci. I te działania nie wymagają 10 lat pracy i miliardów złotych. Można to zrobić stosunkowo szybko. A fotoradar w śmietniku nikogo nie skłoni do zwolnienia - za to zarobi kasę. Najgorsze, że niektórym skutecznie wyprali mózg i ci ludzie już wierzą, że to fotoradar jest gwarantem bezpieczeństwa...

 

Więcej nie piszę, bo już się zmęczyłem.

 

pozdr

 

EDIT: Tak sobie jeszcze pomyślałem Buber - różni nas diametralnie koncepcja zapewnienia bezpieczeństwa na drogach. Ty myślisz, jakby tu zaostrzyć przepisy na tyle, żeby ktoś kto już je złamie był jak najsurowiej karany. Ja myślę, co zrobić, żeby do sytuacji niebezpiecznych fizycznie nie mogło dochodzić, lub prawdopodobieństwo dojścia do takiej sytuacji było zminimalizowane.

Edytowane przez LYsY
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O, Buber jest w pracy :icon_mrgreen:

hehe, ale zaraz będę zajęty - dziś Korsyka :)

Czyli - zamiast fotoradaru - kładka właśnie. No chyba, że Twoim zdaniem kładka jest tak droga i tak czasochłonna w budowie jak autostrady :bigrazz:

Czyli - zostajesz radnym i budujesz kładki? Ostrzegam - łatwo się pisze, trudniej się robi.

.... Nie wiesz, że zawsze się znajdzie grupa ludzi, która będzie głupia i będzie jechać te 80? I co Twoim zdaniem jest lepsze: uniemożliwienie wypadku przez wybudowanie kładki czy fotoraradar, który - jako niewidoczny - nikogo nie skłoni do zwolnienia?

Moim zdaniem lepsze jest przestrzeganie przepisów. Żeby nie było że jestem oderwany od rzeczywistości (bo nie jestem) to ci podpowiem że są kraje (sam sobie odpowiedz które) gdzie tego problemu nie ma, bo WIĘKSZOŚĆ ludzi dookoła rozumie niebezpieczeństwo, i zdarza sie że jak widzą kogoś nieodpowiedzialnego na drodze, to sami dzwonią na policję. Ale w Polsce to "kapowanie" więc niech się wariat rozbija.

Wg mnie to tutaj właśnie leży pies podgrzewany - ja nie chcę akceptować, że "zawsze się znajdzie grupa ludzi" bo są kraje, gdzie kary są dotkliwe i NIEUCHRONNE i voila! Ludzie nie przekraczają tak nagminnie! Cały czas mówimy o mieście, ilość autostrad nie ma tu znaczenia.

No i znów nie rozumiesz, więc nie wiesz o co mi chodzi. Chodzi mi o to, że budując wszelkie nowe rozwiązania drogowe powinno się kłaść maksymalny nacisk na to, żeby były to rozwiązania bezkolizyjne. Ty, jak mi się zdaje, lubisz tzw. leczenie syfa pudrem. Wychodzisz z założenia, że jak się zbuduje niebezpieczne skrzyżowanie, to trzeba dać znaki ograniczenia i tyle. A ja uważam, że nie powinno się tego skrzyżowania w taki sposób budować. Abyś się nie czepiał - mówię o nowobudowanych rozwiązaniach drogowych.

"leczeni syfa pudrem" jak to tutaj mówią, "i beg to differ". Przecież w moim poście napisałem, że nie powinno było dojść do zbudowania czegos takiego, a jeżeli doszło to ktoś powininen ponieść konsewkencje I DOPÓKI sytuacja nie jest naprawiona, należy uważać na drodze.

Następna propozycja - zostań radnym, to zobaczysz wszystkie projekty i będziesz je zatwierdzał - to będzie część twojej pracy.

Takich przykładów, jak poprawić bezpieczeństwo na drogach w sposób niefotoradarowy, jest mnóstwo. Wymienię Ci kilka (poza wymienioną wcześniej kładką):

- światła z radarem - są takie przed Warszawą na gierkówce. Jedziesz za szybko, zapala się czerwone. Zwolnienie do 60-70 kmh sprawia, że wraca zielone. Proste, skuteczne, wszyscy zwalniają. Za to przy atrapach fotoradarów - wszyscy mają zwalnianie w dupie, a tam są przejścia dla pieszych.

- nakaz noszenia przez pieszych idących wzdłuż drogi poza terenem zabudowanym kamizelek odblaskowych

- bezwzględne egzekwowanie posiadania oświetlenia przez rowery jadące nocą (dziś Policja na to leje, bo z tego kaski nie ma)

- ustawowy nakaz budowania wyjazdów na drogi krajowe z pasem rozbiegowym

- "kocie oczka" wzdłuż krawędzi dróg krajowych

- ustawowy nakaz budowy skrzyżowań w taki sposób, żeby pas do lewoskrętu był odrębny od pasa do jazdy prosto i w prawo oraz przebudowa istniejących skrzyżowań w ten sposób (często starczy przemalowanie!) W niedzielę na gierkówce jakiemuś panu nagle przypomniało się że ma skręcić w lewo, dał ostro po hamulcach i wrzucił kierunek - a ja byłem za nim na lewym pasie. Ostro było, a taki pas do skrętu w lewo by wykluczał takie sytuacje drogowe

- przegląd znaków ograniczenia prędkości i usunięcie zbyt restrykcyjnych ograniczeń - bo potem jak ograniczenie w danym miejscu jest konieczne a ktoś "jak zwykle" jedzie +30, to może się wylogować z zakrętu

- fluorescencyjna i nieśliska farba do malowania znaków poziomych. Stan aktualny bowiem jest taki, że w deszczu na niejednej drodze totalnie nie widać pasów ruchu

 

I tak dalej, Buberku. To są działania, które zmniejszą ilość wypadków. Gwarantuję Ci. I te działania nie wymagają 10 lat pracy i miliardów złotych. Można to zrobić stosunkowo szybko. A fotoradar w śmietniku nikogo nie skłoni do zwolnienia - za to zarobi kasę. Najgorsze, że niektórym skutecznie wyprali mózg i ci ludzie już wierzą, że to fotoradar jest gwarantem bezpieczeństwa...

 

Więcej nie piszę, bo już się zmęczyłem.

 

pozdr

No ja wiem że się da - tylko mi sie nie chce kandydowac do sejmu żeby to przepchać - tobie się chce? No to nastepna propozycja - zostań posłem i to przepchaj!

 

Łysy, ja ci wierzę i popieram twoje powyższe propozycje - to ma sens - tylko jakby to rzec, jestem realistą. I oczka w drodze póki co nikogo nie powstrzymają. Powtórzę jeszcze raz - Polska, patrząc na całość europy (no wybacz, ale właśnie się po tejże europie szlajam i nie sposób nie zauważyć że są inne kraje które swoje rozwiązania mają) ma niskei kary i śmieszną egzekwowalność tychże. I jak sam wiesz, zrobili punkty, polaczek-cfaniak zaczął nimi handlować. Może system fiński (wg zarobków)? ALE GO NIE MAMY, za to mamy ludzi dla których płacenie za mandat nie stanowi problemu.

Co w dużym skrócie sprowadza się (dla mnie) zawsze do jednego - Statystyczny Polak ma w dupie władzę i przepisy. I widać to wszędize i na każdym kroku, ale w przypadku samochodów jest to śmiertelne. I ilość autostrad tego nie zmieni.

 

I jescze raz - to juz naprawdę nudne - CHCĘ AUTOSTRAD!!!!! CHCĘ!!!! ale od chcenia one nie powstaną. CHCĘ OCZEK W JEZDNI I RADARU ZE ŚWIATŁAMI!!! Ale od samego chcenia nie powstaną. A moje dzieci ida we wrześniu do szkoły i kto wie co za "cfaniaczek jadący 80w mieście" im zagrozi.

 

No, to odpocząłeś (jestśmy wszak w pracy ;) ) więc dawaj :D

 

EDIT - w sumie to się nie różnimy - tylko ja to sobie dzielę na "dzisiaj" i "bliżej nieokreśloną przyszłość". A poza tym mnie naprawdę wku**ia podejście Polaków do prawa i przepisów. Bo wszyscy tylko jęczą a nikt nie chce przestrzegać.

Edytowane przez Buber

Dezinformacja i fake newsy opierają się na tendencyjności w naszym myśleniu. Nie lubimy otrzymywać informacji, które są sprzeczne z tym, jak postrzegamy świat. Wolimy wiadomości, które potwierdzają nasze przekonania. Problem w tym, że wobec takich przekazów jesteśmy mniej krytyczni, więc jeśli dezinformacja będzie zgodna z tym, w co i tak już wierzymy, łatwiej będzie się nam na nią nabrać. Pamiętajmy, dezinformacja ma na celu radykalizację naszego światopoglądu, a nie jego zmianę.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem lepsze jest przestrzeganie przepisów. Żeby nie było że jestem oderwany od rzeczywistości (bo nie jestem) to ci podpowiem że są kraje (sam sobie odpowiedz które) gdzie tego problemu nie ma, bo WIĘKSZOŚĆ ludzi dookoła rozumie niebezpieczeństwo (...) Cały czas mówimy o mieście, ilość autostrad nie ma tu znaczenia.

 

I tu się ZNAKOMICIE różnimy w ocenie.

 

Po pierwsze, polscy kierowcy to nie są idioci. Oni rozumieją niebezpieczeństwo. Narażanie się na nie to nie polska fantazja, ale w pewnym sensie przymus. I ma to moim zdaniem OGROMNY związek z autostradami.

 

Widzisz, jak jeździłem po Europie - motocyklem i samochodem - to w miasteczkach jechałem sobie 50 kmh, czasem nawet 30kmh (chociaż to już była przesada - Szwajcaria!) bo wiedziałem, że jadę do knajpki, że moja jazda 50 kmh będzie trwała 5 minut. Natomiast jak chciałem jechać 500km dalej, to wypadałem na autostradę i ciąłem 120-150. Na luziku.

 

W Polsce wpadasz do tych małych miejscowości, bo tak Cię wiedzie droga krajowa. Nie ma autostrad, nie ma obwodnic. Rodzinka z dziećmi jadąc ze Śląska nad morze musi poświęcić DWA DNI na podróż w jedną stronę, jeśli chce jechać zgodnie z przepisami! Paranoja. Mając 14 dni urlopu, 4 tracisz na gównianą jazdę po gównianych drogach. Alternatywą byłaby autostrada - 600 km robisz wówczas w 5 godzin, ale w Polsce, jak wiemy, autostrady nie ma. W efekcie, ten gość ma do wyboru: jechać dwa dni albo śmigać szybko - wówczas po 12 godzinach jazdy, zmęczony dotrze do celu. I nie chodzi o to, że ten człowiek kocha łamać przepisy, żonę uważa za k...ę a dzieci za potwory, więc chce się owinąć o drzewo. Nie.

 

Po 8 godzinach je...a się w korkach, walki z TIR-ami, niebezpiecznego wyprzedzania starych ciężarówek, ciągników rolniczych, kombajnów itd - nie ma siły, żeby człowiek nie był zmęczony. A na kawałku prostej, kiedy można pojechać szybciej i lekko "zluzować" koncentrację - ustawiają fotoradar w śmietniku. To jest dla mnie porażka.

 

Nikt mi nie udowodni, że Niemiec pokonujący 600 km w 4 godziny będzie bardziej zmęczony od Polaka, który jadąc na podobnym dystansie spędzi 12 godzin za kółkiem, w ciągłym stresie - balansując między chęcią pokonania w końcu tej cholernej trasy a troską o bezpieczeństwo najbliższych. Właśnie stąd bierze się łamanie przepisów. Gdyby były autostrady, potrzeby łamania przepisów by nie było, więc związek między łamaniem przepisów a siecią autostrad jest absolutnie bezpośredni.

 

Ostatni przykład - złamałem przepisy. Na światłach w Rybniku (w centrum) stanąłem za ciężarówką - to był jakiś Kamaz. Zapaliło się zielone i ciężarówka ruszyła. Ogromnie powoli. Buchnęła jednocześnie ogromną chmurą czarnych, gryzących spalin diesla. Zrobił się siwo, zamknąłem okna ale waliło totalnie. Jechaliśmy już z 15 kmh kiedy nagle zobaczyłem po lewej azyl. Bez zastanowienia - kierunek i po tym azylu bydlaka wyprzedziłem.

 

Z dziećmi na pokładzie miałbym opcję: truć je albo złamać przepis. W Europie zachodniej taka ciężarówka nie miałaby wjazdu do centrum miasta - bo autostradą lub obwodnicą by je minęła.

 

pozdr

 

PS Co do Twoich rad zostania posłem - może kiedyś :bigrazz: :icon_mrgreen: Problem w tym, że moja chęć nie starczy, potrzeba wstąpić do jakiejś partii, a ja żadnej nie darzę większym szacunkiem (a niektóre to nawet obrzydzeniem) :P

Edytowane przez LYsY
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I tu się ZNAKOMICIE różnimy w ocenie.

eee, tam, ja bym to nzwał interpretacją ;)

Po pierwsze, polscy kierowcy to nie są idioci. Oni rozumieją niebezpieczeństwo. Narażanie się na nie to nie polska fantazja, ale w pewnym sensie przymus. I ma to moim zdaniem OGROMNY związek z autostradami.

Hmmm, nie idioci. Dobra, to w takim razie chamskei gbury co nie myślą i innych. "w pewnym sensie przymus" no nie wiem. W końcu jest wielu takich co to im się tu tak nie podobało, to wyjechali. A jak tu jesteśmy to mamy Polskę TAKĄ JAKĄ SOBIE ZROBILIŚMY. W tym Polskę bez autostrad. To nie że ktoś je zniszczył, TYLKO MYŚMY ICH NIE ZBUDOWALI.

Widzisz, jak jeździłem po Europie - motocyklem i samochodem - to w miasteczkach jechałem sobie 50 kmh, czasem nawet 30kmh (chociaż to już była przesada - Szwajcaria!) bo wiedziałem, że jadę do knajpki, że moja jazda 50 kmh będzie trwała 5 minut. Natomiast jak chciałem jechać 500km dalej, to wypadałem na autostradę i ciąłem 120-150. Na luziku.

No dobra, ale jak to się ma to surowości przepisów i ich przetsrzegania? Ja cały czas mam wrażenie że piszemy o 2 różnych rzeczach - ty o brakach w infrastrukturze (które są) ja o surowych i egzekwowanych karach (których, porównywalnie z Europą, u nas nie ma).

W Polsce wpadasz do tych małych miejscowości, bo tak Cię wiedzie droga krajowa. Nie ma autostrad, nie ma obwodnic. Rodzinka z dziećmi jadąc ze Śląska nad morze musi poświęcić DWA DNI na podróż w jedną stronę, jeśli chce jechać zgodnie z przepisami! Paranoja. Mając 14 dni urlopu, 4 tracisz na gównianą jazdę po gównianych drogach. Alternatywą byłaby autostrada - 600 km robisz wówczas w 5 godzin, ale w Polsce, jak wiemy, autostrady nie ma. W efekcie, ten gość ma do wyboru: jechać dwa dni albo śmigać szybko - wówczas po 12 godzinach jazdy, zmęczony dotrze do celu. I nie chodzi o to, że ten człowiek kocha łamać przepisy, żonę uważa za k...ę a dzieci za potwory, więc chce się owinąć o drzewo. Nie.

No i tu się właśnie różnimy. Jak wyżej - albo się mieszka u nas i ponosi tego konsekwencje, albo nie. A co do tego co kierowca musi - wybacz, ale nie wiem jakim trzeba być czlowiekim żeby ceni zdorwie i życie rodziny poniżej, powiedzmy 2 godzinnego wcześniejszego przyjazdu. Może jestem z innej planety, ale tego nie rozumiem. Dla mnie rodzina jest wazniejsza.

Paranoja - TAK! Złe drogi - TAK! Ale TO NIE JEST USPRAWIEDLIWIENIE dla RAŻĄCEGO (80/50 w twoim przykładzie) łamania przepisów.

Po 8 godzinach je...a się w korkach, walki z TIR-ami, niebezpiecznego wyprzedzania starych ciężarówek, ciągników rolniczych, kombajnów itd - nie ma siły, żeby człowiek nie był zmęczony. A na kawałku prostej, kiedy można pojechać szybciej i lekko "zluzować" koncentrację - ustawiają fotoradar w śmietniku. To jest dla mnie porażka.

Hmmm, a takei coś jak "planowanie" to nie istnieje? Ja, jak wsiadam do puszki to wiem, że traskę prze miasto co na moto robię w 15 minut zrobię w 30 minut. ALE JA TO WIEM i nie oczekuję szybszego przejazdu.

BTW - jadę na mazury z wizytą i przyjaciela z forum w warszawie - właśnie po to by nie być zmęczony, itp. Da się. A że niewygodne? No na dzień dzisiejszy to jedyne rozwiązanie! Gaz do dechy "bo mi się śpieszy a drogi nie ma" to ma byc sposób???

Gdyby były autostrady, potrzeby łamania przepisów by nie było, więc związek między łamaniem przepisów a siecią autostrad jest absolutnie bezpośredni.

ALE AUTOSTRAD NA RAZIE NIE MA. To co DZISIAJ zrobisz żeby ludzie nie ginęli? Nie mówiąc o (słusznym wg mnie) poprawieniu nieuchronności i wysokości kar w Polsce?

Ostatni przykład - złamałem przepisy. Na światłach w Rybniku (w centrum) stanąłem za ciężarówką - to był jakiś Kamaz. Zapaliło się zielone i ciężarówka ruszyła. Ogromnie powoli. Buchnęła jednocześnie ogromną chmurą czarnych, gryzących spalin diesla. Zrobił się siwo, zamknąłem okna ale waliło totalnie. Jechaliśmy już z 15 kmh kiedy nagle zobaczyłem po lewej azyl. Bez zastanowienia - kierunek i po tym azylu bydlaka wyprzedziłem.

 

Z dziećmi na pokładzie miałbym opcję: truć je albo złamać przepis. W Europie zachodniej taka ciężarówka nie miałaby wjazdu do centrum miasta - bo autostradą lub obwodnicą by je minęła.

A dlaczego nie wykręciłeś 112, nie podałeś nr rejestracyjengo, itd? Przecież to było zagrożenie na drodze! Ja bym tez uciekł, ale starałbym sie zastanowić. "Bez zastanowienia" to nie jest dobra rada dla kierowcy.

PS Co do Twoich rad zostania posłem - może kiedyś :bigrazz: :icon_mrgreen: Problem w tym, że moja chęć nie starczy, potrzeba wstąpić do jakiejś partii, a ja żadnej nie darzę większym szacunkiem (a niektóre to nawet obrzydzeniem) :P

Prywatnie to ci tego nie życzę :) , bo polityka to kupa gówna, ale bycie radnym miejskim?.... podoba mi się mój sąsiad (były radny) bo się okazuje że można całkiem dużo zrobić. Ale jest to DUŻO bardzo wnerwiającej pracy....

Może tego nie widać, ale ja cię rozumiem. mam tylko wrażenie że piszemy o 2 różnych rzeczach ;)

Dezinformacja i fake newsy opierają się na tendencyjności w naszym myśleniu. Nie lubimy otrzymywać informacji, które są sprzeczne z tym, jak postrzegamy świat. Wolimy wiadomości, które potwierdzają nasze przekonania. Problem w tym, że wobec takich przekazów jesteśmy mniej krytyczni, więc jeśli dezinformacja będzie zgodna z tym, w co i tak już wierzymy, łatwiej będzie się nam na nią nabrać. Pamiętajmy, dezinformacja ma na celu radykalizację naszego światopoglądu, a nie jego zmianę.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No dobra, ale jak to się ma to surowości przepisów i ich przetsrzegania? Ja cały czas mam wrażenie że piszemy o 2 różnych rzeczach - ty o brakach w infrastrukturze (które są) ja o surowych i egzekwowanych karach (których, porównywalnie z Europą, u nas nie ma).

 

No to znów zrobię porównanie.

 

Załóżmy, że jadąc na motocyklu wpadłeś przednim kołem w dziurę. Moto jest stare, ale było sprawne. Koło się zwichrowało i bije, opona w zasadzie do wymiany ale trzyma ciśnienie. I Twoim rozwiązaniem tego problemu jest to, że nie będziesz jeździł 90, a tylko 65 kmh. Czy to dobre wyjście z sytuacji?

 

Jak Cię czytam, to Twoim rozwiązaniem jest właśnie zwalnianie ruchu i karanie za przekraczanie prędkości. Czyli, analogicznie do przykładu, jazda uszkodzonym moto, ale wolniej.

 

Moją propozycją jest wymiana felgi i opony. Nie wyjdzie to za drogo, da się zrobić szybko i możesz znów jeździć bezpiecznie z prędkością 90 kmh. To apropos moich propozycji usprawnienia ruchu sprzed kilku postów.

 

Ideałem jest wymiana starego moto na nowe. To jest odpowiednik wybudowania autostrad.

 

Problem polega na tym, że nie chcesz widzieć tego, że w Europie Zachodniej są autostrady ORAZ (koniunkcja) są surowe kary. W Polsce nie ma nawet dobrych zwykłych dróg, a Ty byś chciał takie same jak w Europie Zachodniej kary. Nie możesz rozgraniczyć kar za nieprzepisowe poruszanie się po drogach od stanu tychże dróg. Jest to ściśle powiązane. Znów analogia: załóżmy, że w Europie (dostatniej w pożywienie), karą za kradzież chleba jest kara śmierci, a Ty chcesz wprowadzić podobne zasady w głodującej Etiopii. No co - kradzież to kradzież, prawda? Co z tego, że w tej Etiopii kradną, bo głodują? Do piachu z nimi. Kara w końcu musi być surowa, taka sama jak w Europie Zachodniej! :bigrazz:

 

Nie ma możliwości regulowania danej sfery życia bez względu na realia tej sfery. Jeśli jesteś prawy i chcesz stosować przepisy z Europy Zachodniej niezależnie od miejsca, to jedź z krucjatą do kraju, gdzie poligamia jest dozwolona i przekonaj jego mieszkańców, że są przestępcami. A potem wprowadź kary więzienia za posiadanie kilku żon czy mężów :bigrazz:

 

ALE AUTOSTRAD NA RAZIE NIE MA. To co DZISIAJ zrobisz żeby ludzie nie ginęli? Nie mówiąc o (słusznym wg mnie) poprawieniu nieuchronności i wysokości kar w Polsce?

 

Napisałem powyżej w poście. Do tej listy dodałbym obowiązek malowania linii na poboczu za pomocą takiej siatki, która w kontakcie z oponami hałasuje. To by mogło zapobiec niejednej tragedii związanej z zaśnięciem za kółkiem. Bo tak, ludzie jadą przepisowo i zasypiają. Taka "tarka" na poboczu mogłaby ocalić niejedną osobę. Ale kasy budżetowi gminy nie przyniesie...

 

A dlaczego nie wykręciłeś 112, nie podałeś nr rejestracyjengo, itd? Przecież to było zagrożenie na drodze! Ja bym tez uciekł, ale starałbym sie zastanowić. "Bez zastanowienia" to nie jest dobra rada dla kierowcy.

 

Na 112? A w jakim świecie żyjesz? :icon_mrgreen: Do stłuczki policja potrafi dojeżdżać 2 godziny. Ciekawe, jak szybko by przyjechali do kopcącego Kamaza :bigrazz:

 

Fantom - dzięki :flesje: :smile:

 

pozdr

LYsY

 

PeeS:

 

No i tu się właśnie różnimy. Jak wyżej - albo się mieszka u nas i ponosi tego konsekwencje, albo nie. A co do tego co kierowca musi - wybacz, ale nie wiem jakim trzeba być czlowiekim żeby ceni zdorwie i życie rodziny poniżej, powiedzmy 2 godzinnego wcześniejszego przyjazdu. Może jestem z innej planety, ale tego nie rozumiem. Dla mnie rodzina jest wazniejsza.

 

Nadużycie. Jak jechałem z Sopotu do Warszawy, to z maksymalnym pałowaniem, gdzie się da, zajęło mi to 8 godzin. Przepisowa jazda 650 km nad morze z dzieciakami, które potrzebują się zatrzymać itd., w polskich warunkach to jakieś 15 godzin (czyli de facto konieczność rozbicia trasy na dwa dni) wobec 4 godzin w Niemczech. Dlatego nie opowiadaj o "przyjechaniu 2 godziny wcześniej" - gdybym w Polsce jechał nad morze 6 godzin, a w Niemczech 4, to rzeczywiście nie byłoby się o co spierać.

Edytowane przez LYsY
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Problem polega na tym, że nie chcesz widzieć tego, że w Europie Zachodniej są autostrady ORAZ (koniunkcja) są surowe kary. W Polsce nie ma nawet dobrych zwykłych dróg, a Ty byś chciał takie same jak w Europie Zachodniej kary. Nie możesz rozgraniczyć kar za nieprzepisowe poruszanie się po drogach od stanu tychże dróg. Jest to ściśle powiązane.

I to jest twoja teoria, i masz na nią argumenty i się jej trzymasz. Dobrze. Ale mnie nie przekonałeś. Ja też mam swoją teorię i moje argumenty, które cię nie przekonują, i chyba na tym będizemy musieli pozostać.

 

Dodam tylko że jest to przyjemność z tobą dyskutować, bo przynajmniej jest o czym, tj, są jakieś argumenty. W większości tematów na tym forum nie ma argumentów, tylko obrzucanie się dziwnymi rzeczami. I za to rispekt. :notworthy: :lalag:

 

Nie ma możliwości regulowania danej sfery życia bez względu na realia tej sfery. Jeśli jesteś prawy i chcesz stosować przepisy z Europy Zachodniej niezależnie od miejsca, to jedź z krucjatą do kraju, gdzie poligamia jest dozwolona i przekonaj jego mieszkańców, że są przestępcami. A potem wprowadź kary więzienia za posiadanie kilku żon czy mężów :bigrazz:

No tak, tylko że te kraje z poligamią nie poczuwają się do bycia w Europie, nie należą do Unii Europejskiej, itp, itd. A my (tak wnoszę) aspirujemy do bycia krajem europejskim. Chyba że się mylę, to mnie popraw.

Co nie zmienia faktu, że ludzie mają przepisy drogowe w dupie bo egzekwowalnośc jest niska. Kilkukrotnie to zaznaczyłem, ale do tego sie jakos nie odniosłeś.

A jeżeli chodzi o to, to w krajach islamskich istnieje O NIEBO większy szacunek dla prawa koranicznego niż w szacunek do chreścijańskich przykazań w krajach chrześcijańskich. Ale to tak nawiasem.

 

Na 112? A w jakim świecie żyjesz? :icon_mrgreen: Do stłuczki policja potrafi dojeżdżać 2 godziny.

W tym przykładzie nie chodzi o to kiedy by przyjechali, tylko czy coś zrobiłeś w sprawie. Ja wiem, to zabrzmi głupio, ale - jeżlei zdarzyło ci się chodzić po naszych górach - czy przynisłeś kiedyś na dół jakiekolwiek śmieci ze szlaku? Bo ja tak. I to jest ta różnica. Całego lasu nie posprzątam, ale przynajmniej nei zostawię tego odłogiem "bo to kogoś innego obowiązek". MOże to mało, może to głupie, ale dla mnei jest różnica.

"Żeby zło zatriumfowało, wystarczy żeby dobrzy ludzie nie robili nic" Nie pamiętam kto to powiedział, ale dobre jest.

Nadużycie. Jak jechałem z Sopotu do Warszawy, to z maksymalnym pałowaniem, gdzie się da, zajęło mi to 8 godzin. Przepisowa jazda 650 km nad morze z dzieciakami, które potrzebują się zatrzymać itd., w polskich warunkach to jakieś 15 godzin (czyli de facto konieczność rozbicia trasy na dwa dni) wobec 4 godzin w Niemczech. Dlatego nie opowiadaj o "przyjechaniu 2 godziny wcześniej" - gdybym w Polsce jechał nad morze 6 godzin, a w Niemczech 4, to rzeczywiście nie byłoby się o co spierać.

Aha. Sorki. Nadużyłem. Znaczy zdrowie i życie nie jest warte 2 godzin różnicy, ale 7 czy 8 już tak. Hmmm.... interesujące podejście.

P.S. Z Jeleniej do władysławowa zajmuje nam ok 9 godzin samochodem. CB1300 z jelonki do Dąbek nad morzem "z pałowaniem" dojechałem chyba w 6. Z Jeleniej na Mazury, samochodem, bez pałowania 12 godzin.

to ja nie wiem co to za droga z warsiawy do sopotu jest.... ja nic nie zmyślam, z dziećmi jeżdżę (nie na CB ofkors :) ) Aha - dla niezorientowanych - jelonka-władek - 600km. jelonka Węgorzewo 720, warsiawka sopot ? nie wiem :icon_razz:

Edytowane przez Buber

Dezinformacja i fake newsy opierają się na tendencyjności w naszym myśleniu. Nie lubimy otrzymywać informacji, które są sprzeczne z tym, jak postrzegamy świat. Wolimy wiadomości, które potwierdzają nasze przekonania. Problem w tym, że wobec takich przekazów jesteśmy mniej krytyczni, więc jeśli dezinformacja będzie zgodna z tym, w co i tak już wierzymy, łatwiej będzie się nam na nią nabrać. Pamiętajmy, dezinformacja ma na celu radykalizację naszego światopoglądu, a nie jego zmianę.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...