JareG

Znaczy, jeździł..? No się udało nieco kilometrów nakręcić.. piękna pogoda była :)

Zaraz obok zamku jest cos w rodzaju muzeum entograficznego, tez mozna wdepnac. A to jest fakt, ostatnio bylem tam ze 3 lata temu i juz wtedy z jakoscia drog szalu nie bylo.. ale jezdzilem Afryka wiec :crossy: :buttrock:

Livigno to nic wielkiego, i chyba cale jest strefa.. wiec wjezdzasz (ja od polnocy) i za chwile masz gdzie zatankowac. I najczesciej zaraz obok jest monopol :laugh:

Ano, jest tam w okolicy tunel, i cos tam trza za niego zaplacic :) Ja jechalem nim po zjechaniu ze Stelvio szutrem.. .. a wacha w Livogno byla ponizej 1EUR. Co do chlania to cen nie pamietam, ale tez niedrogo Ano wlasnie. Taniej bylo w Austrii, i chyba nawet w Szwajcarii.. gdzie za to noclegi zwalaly z nog (za szope kolo Davos beknalem 45EUR, i to z laska)

Zgrabna maszyna, przyjemnie popatrzec :) :lalag:

Mam juz 2 auta, ktore moga byc 'historyczne' :icon_mrgreen: (1988) No i z tym kosztem, to jesli szrot to fakt, ze mozna tanio.. ale w dobrym stanie juz tak tanio nie jest.

Mialem (w201 230E). Auto fajne, ale ropniaki mnie nie interesuja, a benzynowce to stare konstrukcje czyli pala troche za duzo. No i na ogol slabo z wyposazeniem.

A uzytkowal ktos z Was Renault Twingo..? Z tego co do tej pory wyczytalem, to calkiem niezle ten temat wyglada.. :)

Tak jest :laugh: BTW: Bylo o patencie na upaly, to zaproponowalem cos (sprawdzonego) od siebie..

Jak kupisz jakies gowno, to moze i peknie :laugh: BTW: Jakos nie jestem w stanie sobie wyobrazic, zeby w/w siatka mogla peknac etc. .. kup porzadne UFO (np. Scorpion) albo Alpinestars (np. Bionic), albo cos w tej klasie, i tyle.

Zbroja (ochraniacze na siatce) daje rade, na upaly goraco (sic!) polecam :)

E tam, od razu by zamykal.. :laugh: (to chyba w 'Misiu' bylo..) Zupelnie jak jeden taki pijaczyna, ktory jak sie nalykal, to walil drzwiami, i darl ryja cytujac: 'koniec dyskusji'. I tak dopoki go nie zmoglo.. .. poczekamy na fotki z majowki rumunskiej i ataku na 7C i 67C.. :icon_mrgreen:

Wystarczy pomyslec :laugh: No ale czego tu wymagac od tego jedynego... Ano, ale wyzej dodalem 1-2 foty extra, ktorych wczesniej nie zamieszczalem. Moze sie komus przydadza. Luzik. Ja tam sie nie obrazam z zasady, bo to nic nie daje. A juz na pewno nie jest w stanie obrazic mnie kandydat na (mrozony) paprykarz, bo tak sie skonczy ta rumunska galopada na slepo.. bo przeciez wszyscy mysleli ze sie nie da, poza tym jednym/jedynym.. :icon_mrgreen:

Ten jeden.. Papryyk ma sie rozumiec.. :laugh: :icon_mrgreen: .. pewny siebie, no i jaki oczytany :laugh: to sie chwali, rzadkosc w dzisiejszych czasach... kurde, prawie jak Zawisza Czarny :icon_mrgreen: Chcialem w tym miejscu zapodac jakis cytat, zeby nie wyjsc na chama i prostaka, ale ktos madry kiedys powiedzial, ze jeden obrazek wart jest kilku slow, wiec.. .. tak bylo 14.06 na transfogaraskiej od strony poludniowej. Jedno skrzydlo bramy bylo uchylone, a tambylcy mowili ze mozna jechac. No to pojechalismy.. Na koncu tunelu ciemno jak w dupie - brama zamknieta. Na amen - bo zaspawana. Na szczescie furtka dla ludzi byla zamknieta za srube, ale od srodka. Czyli atakujac od strony polnocnej nawet tunelu byśmy nie zobaczyli, bo odbilibismy sie od bramy. A okolice tejze wygladaly tak o: .. dalo sie to ominac via parking. Po drodze piekne widoki (probke widac powyzej :laugh:), kilka miejsc na proby sprawnosciowe typu zajete przez kamienie i drzewa 3/4 drogi za zakretem, albo _rzeka_ w poprzek drogi, 'wylozona' kamieniami, a na koncu byla niespodzianka: Tak wiec kolego Papryyk... kieruj sie w/w cytatem o tym jedynym (doloze Ci jeszcze jeden: 'nie zabijaj duszy artysty' - tak kiedys moj kolega odpedzal 'doradcow', podczas gdy ja bylem w trakcie procesu tworczego..), atakuj, a jak juz sie przebijesz (przez sniegi i bramy) to cyknij fote - albo ew. popros kogos kto bedzie w stanie taka cyknac - z data. Chetnie sobie popatrze :laugh: PS. Przypomnial mi sie jeszcze jeden cytat, powinien pasowac: 'z wyciągnięta szyją, rżąc radośnie, galopował w kierunku ściany...'

Qurim, skup sie ;) .. codziennie robie MINIMALNIE 80km (100ka to nie problem), czyli tygodniowo 400km - to moj dojazd do pracy (i powrot). Czyli rocznie powiedzmy 20kkm - pomijam wyjazdy nie do pracy. Drugie tyle (20-25kkm) rocznie robie na moto (mniej wiecej po polowie BMW i enduro).. czy moze robilem, bo przedostatni sezon to 15-17kkm, a ostatni nieco ponad 10kkm, z roznych przyczyn. I byly lata, gdzie rocznie autem robilem 50-60kkm, w tym dojazd do pracy codziennie 25-30km (wtedy mieszkalem znacznie blizej roboty niz obecnie).. to bylo zanim zaczalem jezdzic na moto. A, moja praca nie polega na jezdzeniu :laugh: Tak wiec przebiegi roczne 40-50kkm to dla mnie normalka :icon_mrgreen: Dodam jeszcze, ze wielu z moich znajomych rocznie robi 100kkm, glownie na trasach po Europie, i autostradami - 3 lata, ok. 300kkm, i sprzedaja auta za dobre pieniadze, bo sie juz zamortyzowaly a sa jak nowe (auta typu najnowszy model MB, niedlugo bedzie na sprzedaz GLK :))