Skocz do zawartości

Polactwo za kierownicą


Rekomendowane odpowiedzi

Dokladnie....

Zreszta mam pytanie...??

Wszyscy wypowiadający sie na temat kursantów i tych swieżych zaraz po, to mistrzowie kierownicy zasuwajacy po 90???

Bo z tego co zauwazyłam to nawet doświadczeni kierowcy jezdza z predkoscia dostosowana do warunkow i niekiedy predkosc nie przekracza 50.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

NO PEWNO, zwlaszcza jak kursant robil PJ w lecie, Egzaminator wiec powinien byl zaczekac do skonczenia zimy aby wydac mu PJ ?

 

Z drogiej strony mialbym raj na ziemi, kursanty musialy by jezdzic conajmniej pol roku. pytanie tylko kto za to by placil ?

 

:crossy:

 

A płyty poślizgowe i trolery to co? Powinny być obowiązkowe na kursie i egzaminie.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A płyty poślizgowe i trolery to co? Powinny być obowiązkowe na kursie i egzaminie.

 

Raio, tak apropo a Ty miales cos takiego na kursie czy egzaminie ? Ponawiam pytanie kto ma za to zaplacic ?

 

To wszystk nie jest potrzebne, potrzebne jest aby przed rozruchem silnika nei zapomniec wlaczyc wlasnego twardego dysku inaczej wszystko do du*y.

 

:crossy:

Edytowane przez ks-rider
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

1. Raio, tak apropo a Ty miales cos takiego na kursie czy egzaminie ? Ponawiam pytanie kto ma za to zaplacic ?

 

2. To wszystk nie jest potrzebne, potrzebne jest aby przed rozruchem silnika nei zapomniec wlaczyc wlasnego twardego dysku inaczej wszystko do du*y.

 

:crossy:

 

1. kursant ma zapłacić bo kto inny? Rozumując twoim tokiem można obciąć wysokie koszty kursu np tak aby 15h z obowiązkowej praktyki odbywać grając w Colina.

 

2. Ja nie wyssałem z mlekiem matki umiejętności wychodzenia z poślizgu, dochodziłem do tej umiejętności sam na parkingach i pustych drogach i dalej nie uważam się za mistrza w tej dziedzinie. Pewno pod okiem doświadczonego instruktora idzie to lepiej.

Co więcej nie wszyscy bawią się ucząc :biggrin: niektórzy uczą się dopiero sunąc na zablokowanych kołach wprost pod ciężarówkę :banghead:

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To wszystk nie jest potrzebne, potrzebne jest aby przed rozruchem silnika nei zapomniec wlaczyc wlasnego twardego dysku inaczej wszystko do du*y.

 

:crossy:

 

Czyli, według instruktora ks-ridera, umiejętności NIE SA POTRZEBNE do prowadzenia pojazdów, wystarczy myśleć, :clap:

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgadzam sie... kurs przygotowuje do zdania egzaminu nie do prawdziwej jazdy...

Dokladnie, gdzies to juz pisałam na FM....

I brednia dla mnie jest że pod okiem instruktora czegos sie lepiej nauczysz w ekstremalnych warunkach...Uczysz sie dopiero na wlasnych bledach we własnym aucie i nawet lata praktyki i jazdy nie do konca uchronia cie przed wypadkiem, poslizgiem itd....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dokladnie, gdzies to juz pisałam na FM....

 

Sorki. nie chciałem plagiatu robić, nie widziałem tego wcześniej...

Jest już coraz więcej szkół, które uczą bezpiecznej jazdy... a na głupim parkingu też można poćwiczyć wychodzenie z poślizgu itd... Od samego myślenia jeszcze nikt się nie nauczył jeździć...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

I brednia dla mnie jest że pod okiem instruktora czegos sie lepiej nauczysz w ekstremalnych warunkach...Uczysz sie dopiero na wlasnych bledach we własnym aucie i nawet lata praktyki i jazdy nie do konca uchronia cie przed wypadkiem, poslizgiem itd....

 

 

Dobrze ze napisałaś ze dla Ciebie, oczywiście ze pod okiem dobrego instruktora można się nauczyć więcej, na własnych błędach można nie zdążyć...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spox :) nie czepiam się

 

Cwiczenia na pustym parkingu bardzo duzo daja, poznajesz wlasne auto, ale i tak uważam że nie wszystkiego da sie uniknąć!!!

 

W tym roku zaraz po świętach jak zaczął sypać zaje**** śnieg wracałam do Holandii to była moja w zasadzie pierwsza zima(nie liczę jazdy po mieście), poznańską autostradę praktycznie zawiało widoczność była zerowa prawym pasem ciągną się sznurek aut nie przekraczających 50...(ja też)

Lewym co odważniejsi 60-70... kilka kilometrów dalej- jeden dachował, następny zderzył się z innym- widziałam dobre auta i (wydaje mi się) doświadczonych kierowców (wątpię ze na oko 30-40 letni panowie mieli zdobyte prawko przed miesiącem) i czemu to dowodzi?? Moze temu ze ja z rocznym stażem bałam się szybciej jechać (ale miałam całe auto i bezpiecznie dojechałam) może to że nie czułam się na siłach... Nie wiem, ale wiem jedno że doświadczeni latami jazdy z dobrymi autami też nie są pewnymi i dobrymi kierowcami. Więc czepianie sie niedoświadczonych jest.... hmmm...... Ci doświadczeni tez się chyba kiedyś musieli nauczyć a jazda po parkingach niekiedy nie jest adekwatna do jazdy po mieście kiedy wpadasz w poslizg, masz przed sobą lub z boku auto lub/i z prawej-lewej strony pieszego....

 

Dobrze ze napisałaś ze dla Ciebie, oczywiście ze pod okiem dobrego instruktora można się nauczyć więcej, na własnych błędach można nie zdążyć...

I tu się mylisz :) pod okiem instruktora jesteś pewnien że on coś zrobi-zadziała-pomoże-podpowie!!!! Jak jezdzisz sam nie mozesz na nikogo liczyc! A sytuacje zdarzają sie rożne, wszystkiego z instruktorem nie wyjezdzisz, albo mogą wcale ci sie nie zdarzyć takie sytuacje, bo to tylko ew trening na sucho!

Edytowane przez dorotka00000
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I tu się mylisz :) pod okiem instruktora jesteś pewnien że on coś zrobi-zadziała-pomoże-podpowie!!!! Jak jezdzisz sam nie mozesz na nikogo liczyc! A sytuacje zdarzają sie rożne, wszystkiego z instruktorem nie wyjezdzisz, albo mogą wcale ci sie nie zdarzyć takie sytuacje, bo to tylko ew trening na sucho!

 

A to ciekawe, zawsze myślałem ze instruktor jest po to aby mi mówić co robię źle, a nie np. wychodzić za mnie z poślizgu :D Byłaś kiedyś na jakimś kursie doszkalającym, takim gdzie instruktor wkłada sporo pracy w to żeby Ci coś pokazać, czy piszesz to co Ci się wydaje po Twoim niedługim stażu za kierownica (jeżeli taki w ogóle posiadasz) ? Większych bredni dawno nie czytałem, w takim razie idąc Twoim i KS-ridera tokiem rozumowania, instruktorzy nie są potrzebni, bo trzeba najpierw zacząć myśleć, a później nauczyć się samemu :D

 

nie mogę :D ale jaja :icon_mrgreen:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. kursant ma zapłacić bo kto inny? Rozumując twoim tokiem można obciąć wysokie koszty kursu np tak aby 15h z obowiązkowej praktyki odbywać grając w Colina.

 

Pogadaj w PL z kursantami, mimo, ze niemam z takimi kontaktu juz teraz zapewnie Cie, ze kazdy powie, ze juz bez tego jest za drogo :icon_mrgreen:

 

Pozatym gdzie napislalem, ze moim zdaniem nalezalo by skrocic do ilustam godzin ? Sam przepis, ze po 20 h mozna podejsc do egzaminu jest juz w sobie paranoja ! Do egzaminu podchodzi sie wtedy kiedy sie umie ( do kazdego zreszta ). Tylko w przypadku PJ polskie przepisy daja ciala. Co prawda wielu osobom wydaje sie, ze umieja :icon_mrgreen:

 

ale to juz zupelnie inna bajka.

 

2. Ja nie wyssałem z mlekiem matki umiejętności wychodzenia z poślizgu, dochodziłem do tej umiejętności sam na parkingach i pustych drogach i dalej nie uważam się za mistrza w tej dziedzinie.

 

Nikt tego od Ciebie nie wymagal. Sam uczyles sie gdzie indziej a teraz od innych wymagasz aby uczyli sie na kursie podnoszac im poprzeczke. Mimo tego, ze pojazdow przybylo, warunki sa ciezsze, nie uwazasz, ze jest to troche nie Fair ?

 

Czyli, według instruktora ks-ridera, umiejętności NIE SA POTRZEBNE do prowadzenia pojazdów, wystarczy myśleć, :clap:

 

Moze najpierw naucz sie czytac ze zrozumieniem zanim cokolwiek tu naklepiesz :icon_mrgreen:

 

 

I brednia dla mnie jest że pod okiem instruktora czegos sie lepiej nauczysz w ekstremalnych warunkach...

 

Obys nie musiala sie o tym przekonac na wlasnej skorze, nie rzycze Ci.

 

:crossy:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A to ciekawe, zawsze myślałem ze instruktor jest po to aby mi mówić co robię źle, a nie np. wychodzić za mnie z poślizgu :D Byłaś kiedyś na jakimś kursie doszkalającym, takim gdzie instruktor wkłada sporo pracy w to żeby Ci coś pokazać, czy piszesz to co Ci się wydaje po Twoim niedługim stażu za kierownica (jeżeli taki w ogóle posiadasz) ? Większych bredni dawno nie czytałem, w takim razie idąc Twoim i KS-ridera tokiem rozumowania, instruktorzy nie są potrzebni, bo trzeba najpierw zacząć myśleć, a później nauczyć się samemu :D

 

nie mogę :D ale jaja :icon_mrgreen:

I co Tobie instruktor powiedził??? Powiedział Ci jak wychodzić z poślizgu?? Czy nauczyleś sie sam??

Odpowiadając na Twoje pytanie... Nie, nie byłam na takim kurise i wydaje mi sie że nie jest mi potrzebny...

Wydaje mi sie również chociaż i nie tylko mi że mam bardzo dobry wrecz "męski" typ jazdy-cokolwiek to znaczy. Troche przejezdziłam, mimo jak to ty mowisz mojego "któtkiego stażu jazdy" i nie jedno przeżyłam.

Miałam bardzo fachowych instruktorów, nie jednego mnie nauczyli... Bzdury to Ty piszesz... "Zawodowy kierowco" :)

 

Obys nie musiala sie o tym przekonac na wlasnej skorze, nie rzycze Ci.

 

:crossy:

Miałam takowe wiec zyczyc mi niczego nie musisz... A skoro patrzycie na moj wiek.... hmmm... to można sie ciezko pomylic...

Edytowane przez dorotka00000
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I co Tobie instruktor powiedził??? Powiedział Ci jak wychodzić z poślizgu?? Czy nauczyleś sie sam??

Napisał, że UCZYŁ się sam. A czy nauczył - nie wydaje mi się, żeby kiedykolwiek ktoś mógł powiedzieć, że UMIE wychodzić z poślizgów. Bo sytuacji, okoliczności, w których może się przydarzyć, jest masa. Ale fajnie mieć możliwość próbowania w miejscu do tego przystosowanym i pod okiem instruktora, który jest w stanie nauczyć manewrów ratunkowych. Na pewno nie zawsze zadziałają, ale mając obcykanych wiele sytuacji "sztucznych" łatwiej się odnaleźć w całkiem realnej.

Odpowiadając na Twoje pytanie... Nie, nie byłam na takim kurise i wydaje mi sie że nie jest mi potrzebny...

Zmuś się i pójdź na jakiś - zmienisz zdanie :)

Wydaje mi sie również chociaż i nie tylko mi że mam bardzo dobry wrecz "męski" typ jazdy-cokolwiek to znaczy.

Skoro masz taki, to chyba powinnaś wiedzieć, co znaczy. Ale to już moje czepialstwo.

Troche przejezdziłam, mimo jak to ty mowisz mojego "któtkiego stażu jazdy" i nie jedno przeżyłam.

Miałam bardzo fachowych instruktorów, nie jednego mnie nauczyli... Bzdury to Ty piszesz... "Zawodowy kierowco" :)

Miałam takowe wiec zyczyc mi niczego nie musisz... A skoro patrzycie na moj wiek.... hmmm... to można sie ciezko pomylic...

To jak z tymi instruktorami - uczą w końcu czy nie?

Pogadamy za 10 lat, to sama się z tego co piszesz o doświadczeniu na drodzę będziesz śmiała.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...