Skocz do zawartości

WSK 175


Gość Klezmer
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

PS

A ten pierscien dystansowy ze zdjecia wyzej jezdzi w mojej WSK :buttrock:.

Palce naleza do brata ;)

 

A bardzo możliwe, możliwe. Jeżeli jest zdjęcie twojej WSK na stronie wueska.prv.pl to faktycznie są to palce twojego brata. Bo stamtąd pochodzi zdjątko pierścienia dyst.Popatrz jaki to świat internetu jest mały -przyłapałeś mnie na "piractwie" -to fakt.

 

A wracając do głownego tematu: prądnica i rozrusznik w jednym. Takie konstrukcje nie były rzadkością. Swego czasu miałem takie mini autko BMW Isetta z silnikiem b. podobnym do Avo. I właśnie w tym autku było coś takiego: prądnica prądu stałego o dużej średnicy koła magnesowego a pod tym kołem nawinięte dwa zespoły cewek. Jeden zespół z cewkami typowymi dla prądnicy /dawały prąd, jak silnik już chodził/ i drugi zespół cewek ułożonych obok tych "prądowych", nawiniętych bardzo grubym drutem, do których podlączany był prąd z akumulatora /taki zwykły akumulator jak np. w maluchu/ w momencie rozruchu. Te cewki z grubym drutem pełniły funkcję silnika elektr.=rozrusznika. Działało to b. skutecznie.

Ale czy da się przerobić prądnicę Witra? Teoretycznie tak, ale to chyba zbyt "gruba" przeróbka, choć w zupełności możliwa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

witam

 

z tym pradnico rozrusznikiem to tak tylko napisalem

 

powazniej myslalem o dodatkowym silniku elektrycznym (z przelozeniem zeby go nie zpalilo).

W technikum elektronicznym nauczyli mnie ze silnik pradu stalego jest jednoczesnie pradnica takowego pradu ,

co za tym idzie moglby zadzialac jako rozrusznik (przy odpowiednim przelozeniu) a w czasie jazdy albo by byl odlaczony przez sprzeglo elektromagnetyczne ktore zadzialalo by od wzbudzenia na tym ze silniku albo sluzylo by do np. zasilania kierunkowkazow lub czegos innego co nie wymaga mocy wiekrzej niz pare watow.

 

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czolem!

 

PS

A ten pierscien dystansowy ze zdjecia wyzej jezdzi w mojej WSK ;).

Palce naleza do brata ;)

 

A bardzo możliwe, możliwe. Jeżeli jest zdjęcie twojej WSK na stronie wueska.prv.pl to faktycznie są to palce twojego brata. Bo stamtąd pochodzi zdjątko pierścienia dyst.Popatrz jaki to świat internetu jest mały -przyłapałeś mnie na "piractwie" -to fakt.

 

E, jakim piractwie ;). Tak sobie napisalem, nie oto mi chodzilo :buttrock:.

A na stronce www.wueska.prv.pl jest opis remontu mojej Wiesi. Co prawda dawno nie aktualizowany, ale jest. Wiecej opisalem na stronce http://republika.pl/zbyhu1/wsk .

 

No, ale w sumie to nie na temat, wiec juz milkne.

Pozdrawiam

 

PS

Bardziej na temat byloby pytanie, jak wykrzesac fabryczne osiagi z mojej WSKi, ktora nie wiem czy wykazuje choc 10 KM...

Aha i jaka ma byc wartosc dyszy glownej w WSK 175?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja też to tak odebrałem = jako bardziej żart niż "upomnienie "się o prawa autorskie. Zresztą ja też nie napisałem, że to moje zdjęcie, chociaż powinienem podać źródló.

A co do mocy wsk -i - to długi temat. Ale moje doświadczenia są takie:

1. Najpierw przemyj starannie tłumik /np. roztworem sody kaustycznej/

2. warto zrobić staranne dostrojenie rury wydechowej /tzw."falki"/ i tłumika. Taka duperelka czasami może psuć efektywność silnika: http://republika.pl/shl_gazela/wydech.html Tłumik w dwusuwie pełni rolę jakby zaworu wydechowego!! I ten zawór musi skutecznie działać.

3. Warto pobawić się ustawieniem punktu zapłonu. Spróbuj na tej samej trasie, na tym samym odcinku jakiejś drogi /np.pod lekką górkę/ lekko - o 0,5-1mm opóźnić zapłon /albo może przyśpieszyć, ale to rzadziej skutkuje/. I sprawdzić, czy coś się zmieniło. Dwusuwy są wyjątkowo czułe na punkt zapłonu!!!

 

silnik pradu stalego jest jednoczesnie pradnica takowego pradu

Teoretycznie tak to wygląda=mówi się wtedy o maszynie odwracalnej. Ale rozrusznik musi mieć malą liczbę zwoi o dużej średnicydrutu /gruby drut/. I jak taką maszynerię wprawisz w ruch to da prąd, owszem, ale o małej mocy. Żeby tą moc zwiększyć, musisz zmienić cewki na takie o dużej liczbie zwojów, lecz mniejszej średnicy /cieńszy drut/. Czyli albo wystarczająca moc rozrusznika, albo wystarczająca moc prądnicy. Hmmm.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czolem!

 

Dzieki Fenix!

Wlasnie brakuje mi fachowej reki, ktora juz niejedna WSKe macala. Sam nie mialem zadnej maszynki przed ta WSKa i nie widzialem na oczy w sumie zadnej innej (z bliska - organoleptycznie ;)).

I mam powazny problem, zeby wykrzesac z niej te fabryczne 14 konikow...

Coz, bede krecil zaplonem. Moze cos dam rade :buttrock:.

 

Powtorze pytanie: jaka ma byc dysza glowna w WSK? Jakiej wartosci?

Pytam, bo ojciec cos wspomina o 180 ( 8O ) a ja jak kupowalem, to dostalem bodaj 110, czy 120. W kazdym razie, nie ma nigdzie napisane, jaka dysza ma byc. Nawet w ksiazce Zaleskiego "Naprawa motocykli WSK".

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Faktycznie- zdaje się że trudno znaleźć w książkach cokolwiek o tej dyszy /dysza główna/.Ja używam zamiennie /co jakiś czas zmieniam na próbę albo tą, albo tą/ dyszy z oznaczeniem 100 lub 120. Nie pamiętam skąd mam tą wiedzę o dyszach - chyba wyczytałem te dane przy okazji Gazeli, a ponieważ to są niemal takie same silniki to i dysze powinny być takie same.

I jeszcze wróce do zapłonu, bo zapomniałem dopisać wcześniej. Otóż był kiedyś taki czas, że nie przywiązywałem wagi do przerwy na przerywaczu. Ot, jakaś tam przerwa ustawiona z grubsza na oko = bo wystarczy, że styki się rozchodzą w odpowiednim momencie ... i już. Ale raz jakoś tak wyszło, że miałem pod ręką szczelinowmierz i ustawiłem fachowo tą przerwę - nie mogłem się nadziwić, jak nagle silnik zmienił się nie do poznania. A potem jeszcze poeksperymentowałem przed garażem z tą przerwą: przy tym samym wyprzedzeniu, przy tym samym gaźniku - niewielkie odchyłki rozwarcia przerywacza dawały baaardzo widoczne różnice w zachowaniu się silnika. Od tamtej pory ustawiam i to, i to na "oko" ale też obserwująć efekty. Bo czasmi odejście od fabrycznych danych jest bardziej efektywne. Ale to wymaga eksperymentowania. zresztą dwusuwy są bardzo. ale to bardzo czułe na ustawienie zapłonu.

Zmierz też cisnienie sprężania. Pewnie nie masz takiego ciśnieniomierza, ale może ktoś z kumpli ma, albo jakiś znajomy mechanik "za dziękuję" zmierzy to. Katalogowo ciśnienie to powinno wynosić ok. 7,5 atm. Ja u siebie mam obecnie prawie 9 atm /różne wskazania: od 8,2, do 8,8 zależy od dnia i staranności pomiaru/.

Jeżeli cisnienie jest u ciebie mniejsze niż 7,0 atm a gładź cylindra jest jeszcze OK, to wymień pierścienie na nowe. Trochę roboty, nieduży koszt ale warto wymienić. Te pierścienie chyba celowo zużywają się najwcześniej /celowo - bo najłatwiej je wymienić/ i nawet w podręcznikach napraw zaleca się taką wymianę w połowie cyklu napraw głównych. Najlepiej, jakby to były pierścienie na konkretny wymiar cylindra, tzn nie dopasowywane, bo takie dopasowywanie jednak znikształca kształt pierścieni.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czolem!

 

No to pewno przez caly ten czas motorek ten bolalo wlasnie to...

Czego ja nie robilem, zeby przywrocic jej moc...

Wyjalem rurke z tlumika, sto tysiecy razy bawilem sie z gaznikiem, w koncu wymienilem cylinder na inny, w ktorym wypolerowalem kanaly dolotowe...

A tu sie okazuje, ze zaplon przez ten caly czas mialem zle ustawiony.

Choc z nim tez walczylem. Krecilem nim od maksymalnie opoznionego, do maksymalnie wyprzedzonego. I nie widzialem roznic specjalnie.

No, ale wczoraj jak to ruszylem, to jednak roznice sa.

Bede musial powalczyc z zaplonem jednoczesnie baczac na przerwe na przerywaczu. No i gaznik tez przyda sie ustawic.

Normalnie na swojej Wiesi nie moglem osiagnac 100 km/h. Jak jechala 90 km/h to bylem hepi. Na czwartym biegu byla conajmniej zdychajaca, kazda gorka to 60 km/h i trojeczka.

Ale moze jednak jest swiatelko w tunelu ;).

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak będziesz mógł to wymień przerywacz na nowy - nie sugeruj się wyglądem tego ,który masz w silniku. Casem wystarczy że ten otworek, w który wchodzi oś obrotu młoteczka - jest lekko zowalizowany i już będzie się wszystko zmieniało w czasie jazdy.

A to co piszesz o zdychaniu pod górkę na czwartym biegu = ja przeżyłem tą samą "boleść". Szlag mnie trafiał. Bo pod taką "moją" górkę testową /w pobliżu reala w Kielcach/ emzetką 150 wchodziłem na czwórce lub trójce z dobrą dynamiką a w wuesce 175 "czwórka" już w połowie górki chciała się zesr...ć. A na trójce silnik niemal przekręcał się na lewą stronę -tak mu podkręcałem gaz.

No i raz taki znajomy mechanik dał mi jakąś ciut-ciut większą zębatkę na tył: tą co masz to wyrzuć, a załóż tą ode mnie. I wszytko będzie cacy.

Najpierw to zabrałem tą zebatkę ze zwykłej grzeczności ale bez zamiaru wymiany. Pomyślałem w duszy: "pierdzili facet głupoty". Ale tak kiedyś się złożyło, że miałem bebechy tylnego koła na wierzchu -to i wymieniłem zębatkę. I stało się olśnienie. Tzn. dalej miałem problemy z przekroczeniem 100km/godz. ale za to moja wieśka przestała się zesrywać ze strachu na sam widok nawet maleńkiej górki. Szła pod te górki z całkiem niezła dynamiką. A to już uznałem za spory sukces. Potem wymieniłem cały gaźnik na jawoski i trochę to poprawiło obroty. Ale z tą stówą też często były kłopoty: czasem mi się udawało przekroczyć. Ale to nie było takie pewne za każdym razem.

Z tego płynie morał= "wiatr" ma ogromną dziurę miedzy trójką a czwórką. Aż sie prosi tu o dodatkowy bieg.

---

jeszcze o ustawianiu zapłonu w 2-suwie: to jest tak! Dwusuw nie ma zaworów, a więc jest cholernie czuły na moment w którym nastąpi zapłon mieszanki. A musi nastąpić dokładnie na odcinku, na którym tłok wykonał 20 proc swojej wędrówki od ZZ do ZW /nie jestem już pewien tych 20 proc - może się tu mylę, ale idea pozostaje bez zmian/. Bo jeżeli wystąpi wcześniej, to cała siła wybuchu przeniesie się wzdłuż korbowodu na łożysko w stopie /siła ta co najwyżej skatuje tenże korbowód oraz obydwa łożyska korbowodu/ natomiast nie wykona prawie żadnej pożytecnej pracy, bo kąt obrotu wału jest jeszcze za mały / to musisz sobie tylko wyobrazić, bo przecież nie będę robił rysunków/. A dla ułatweina napiszę tak= wyobraź sobie pedały roweru=jeżeli pedał na który naciskasz nogą w momencie startu, no więc jeżeli ten pedał jest na samym "czubku", u góry, prawie pionowo ,to choćbyś nie wiem jak pchał go nogą w dól - to dupa zbita... nogę złamiesz, albo korbę urwiesz a rower nie pojedzie= nie ten kąt obrotu "wału" . A jak z kolei spóżnisz moment zapłonu, to najwyższa energia wybuchu pojawi się akurat w momencie...otwarcia kanału wydechowego i cała para w gwizdek, chciałem powiedzieć raczej w rurę wydechową . I znów dupa zbita.

A najgorsze jest to że te motorki nie mają aparaciku regulującego wyprzedzenie zapłonu w zależności od obrotów!!! Trzeba więc zrobić jakiś kompromis. I ten właśnie kompromis musisz sobie ustalić eksperymentalnie, przesuwając podstawę przerywacza dosłownie o ciut-ciut - raz w te, raz w te stronę /przestawienie od skrajności do skrajności nic nie da/.

Ja to robiłem tak: wyjeżdżałem na moją "górkę testową" ze zdjętą prawą pokrywą silnika i przejeżdżalem tą górkę pierwszy raz z silnikiem tak jak jest, bez zmian. Potem wracałem na punkt startu i przestawiałem zapłon dosłownie o poł milimetra /prawa pokrywa cały czas zdjęta, żeby mieć łatwy dostęp do przerywacza/. No i tarez kolejna przymiarka pod tą górkę i porównanie: lepiej, czy gorzej ciągnie?. Potem wracałem kolejny raz na punkt startu i jeszcze b. nieznacznie przestawiałem wyprzedzenie. No to teraz kolejna próba. Po kilku próbach dało się już wyczuć najlepsze ustawienie = zawsze było ono tak niewiekie, że aż nie chciało się wierzyć, że taka maleńka różnica a tak duży efekt. Choć też czasami nie było to takie wyraźne = loteria. Nie wiem od czego to zależy. Może subiektywne odczucie? No i jeszcze jeden wniosek= takie ustawienie zapłonu /i gaźnika/ nie trwało wiecznie - jak poczułem że znowu coś nie tak, no to pod górkę testową i zabawa od nowa.... czasami 3-4 razy w sezonie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

witam

 

fenix to odnosnie Twojego wykladu o kompresji .

 

jakis czas temu na forum byl link do stronki o jankach na kubie i co tam znalazlem ??:)

 

a patrzcie

 

http://webhome.idirect.com/~svitcom/junak/...ue/Enrique.html

 

jak by sie komus niechcialo to zobaczcie jak chlop podniosl kompresje(dokrecil sruba grubsze denko tloka: :flesje: )

 

sie wie fachowa robota :lol:

 

pozdro

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

sie wie fachowa robota

To znaczy tak = sam pomysł jest ciekawy i oryginalny. Jakiś sens w tym jest. Tyle że mechanik z niego jak z koziej dypy trąba! O czym świadczy chociażby sposób układania kluczy płaskich /na idealnie zakurzonym "stole warsztatatowym z ... betonu/. To świadczy o wiedzy tego gościa, o jego mentaloności, kulturze techniczne. A jaka mentalność, jaka kultura techniczna to takie też ma pomysły i sposób ich realizacji.

 

Ale nie bardzo wiem też, co chciałeś powiedzić przez te fotki?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

witam

 

chcialem przekazac iz jest to bardzo ciekawy sposob podniesienia kompresji (ja mam leprzy ale o tym za chwile :flesje:

 

co do kultury pracy zgadzam sie ale watpie zeby bylo go stac na cos wiecej niz betonowy stol...tam chyba wiekrza bieda niez u nas...nie sadzisz??

 

ale mniejsza o to

 

przegladalem przed chwila swoje czasopisam i natkolem sie na ciekawy numer Auto Technika Motoryzacja (numeru nie pamietam ale gdzies tak druga polowa lat 80) o polskich konstrukcjach wyscigowych.

 

artykul ciekawy ale do tematu podnoszenia stopnia kompresji pasuje jedna.

opisany byl tam fiat 126p po znacznych przerobkach(silnik zastawy 1100 poj zmniejszona do 700)

a to w nastepujacy sposob:

- korbowod zostal przeciety

-przedluzono go tuleja

- wywarzono by nie bil na boki

wzrosl stopien sprezania(czego o skoku tloka niemozna powiedziec mniejszy od skoku w komarku)

a za tym moc,oczywiscie tej zmianie towarzyszylo wiele innych modyfikacji .

 

w kazdym razie czy nie mozna by poszukac korbowodu pasujacego do danego motocykla tylko od innej maszyny (dluzszego) i go podmienic(oczywiscie po spasowaniu itd.)

napewno jest to rozwiazanie solidniejsze od denka tloka na srubie...

 

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

opisany byl tam fiat 126p po znacznych przerobkach(silnik zastawy 1100 poj zmniejszona do 700)

wzrosl stopien sprezania(czego o skoku tloka niemozna powiedziec mniejszy od skoku w komarku)

 

...w kazdym razie czy nie mozna by poszukac korbowodu pasujacego do danego motocykla tylko od innej maszyny (dluzszego) - napewno jest to rozwiazanie solidniejsze od denka tloka na srubie...

 

Zacznijmyod malucha: mało o tym napisałeś, ale można wysnuć takie wnioski.Skoro z 1100 zrobiono poj.700, i skoro - jak piszesz - skok jest b.mały /jak u Komarka/, skrócono też korbowody = to penie zrobiono to wszystko po to, żeby -zmniejszając skok tłoka- zwiększyc obroty a przez to podnieść finalną moc /ale odbieraną przy bardzo wysokich obrotach =zrobi się z tego szlifiera!!/. To ciekawa koncepcja przeróbki. A dla nas wniosek z wniosków: im bardziej skracamy skok tłoka /w stosunku do średnicy tłoka/ tym silnik staje się bardziej wysokoobrotowy, choć też przy okazji maleje jego moment obr. I odwrotnie - jeśli wydłużysz korbowody a przez to praktycznie skok tłoka to tym bardziej czynisz go wolnoobrotowym o rosnącym momencie obrotowym.

A teraz o silniku wsk = to co proponujesz z wymianą korbowodu - jest możliwe ale jedynie t e o r e t y c z n i e. To pociągnie tak dużo przeróbek /choćby zmianę kątów otwarcia i zamykania wszystkich kanałów, inne wyważenie a właściwie ...niewyważenie - wału korbowego/ że praktycznie zatraca się sens tego działania.W sumie - raczej nie do zrealizowania

Oprócz korbowodu musiałbyś diametralnie przerobić na pewno cylinder a chyba na tym by się skończyło...

A z tą biedą w Polsce... no nie przesadzaj. Owszem jest ogromne rozwarstwienie bytu różnych grup zawodowych ale ogólnie nie jest to bieda!!! Ale jak się obalało socjalizm a tęskniło za kapitalizmem to trzeba było się takiej sytuacji spodziewać, jak śniegu w styczniu.

W baaardzo wielu państwach chcieliby mieć tak dobrze, jak w Polsce jest ...źle. /patrz Ukraina, Białoruś, Zakałkazie, Azja, Afryka, ale także jeszcze w Europie i... zresztą to długa wyliczanka/.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

witam

 

faktycznie glupol jestem zapomnialem o kanalach przelotowych przeciez to dwusuw :flesje:

 

glupio mi troche :oops:

 

A teraz pytanie odnosnie minituningu wiatra

powiedzmy ze polerke zrobie tak jak opisalem wyrzej ,

splanuje glowice(juz zrobione) , podepne jakas sprezarke(mocne slowo ->mam na mysli jakas mala tuyrbine w stylu tej suszarki do Jawy ale cos solidniejszego , i teraz to co jest dla mnie problemem

 

- jak mozna zmniejszyc pojemnosc skrzyni korbowej (w srednim warsztacie -> leprzym niz Bolek z Twojej strony :lol:

 

- czy mozna jakos porzadnie podniesc denko tloka oprocz wytoczenia nowego ?

 

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czolem!

 

Uwazaj z tym planowaniem.

Kumplowi zostalo troche tloka na takiej splanowanej glowicy...

A kanaly wypolerowac zawsze mozna. Ja mam, polecam :flesje:.

Pozdrawiam

 

PS

Dzisiaj zajechalem do gliwic i nazad. Jakies 70 km (choc licznik wskazal tylko 55...)

Nawet juz tak nie umiera pod gorki :).

Ale dalej jest slaba. Jeszcze troszke zaplon, miesznaka i bedzie gitara :(.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj zajechalem do gliwic i nazad. Jakies 70 km (choc licznik wskazal tylko 55...)  Nawet juz tak nie umiera pod gorki . Ale dalej jest slaba. Jeszcze troszke zaplon, miesznaka i bedzie gitara .

Kiedyś, kiedyś napisałe na moich stronach coś takiego, że chociaż technicznie silniki wsk 175 są bardziej rozwinięte niż Gazelowskie, to fakty są takie, że Gazela 100km/godz realizowała dość poprawnie, czego nie można [powiedzieć o wueskach. No i dostałem od moich "oglądaczy" tyle krytyki za te słowa, że wycofałem się z tego artykułu. Nie ma go dziś.

Ale temat dalej jest aktualny: ciekawostka, że nie jest temat nowy, bo jak popatrzysz na dane techniczne obu motorów to zauważysz, że wueska ma już fabrycznie zmienione przełożenie w skrzyni biegów: biegi mocniejsze lecz wolniejsze. Dlaczego tak jest - tego nie wiem do dzisiaj!! Nie mogę rozgryźć. Ale spróbuj jescze pobawić się zębatkani = albo jeden ząb mniej przy silniku, albo kilka zębów /no nie pamiętam =ile/ więcej z tylu. Co prawda dalej nie będziesz śmigał stówą, ale górki nie będą problemem. A i silnik zyska na żywotności.

A co do tego, czy wuecha może biegać 110-120 to zobacz mój artykulik http://republika.pl/wsk_fenix/moja_wsk.html .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...