Skocz do zawartości

CB750 Seven Fifty na pierwsze moto


Rekomendowane odpowiedzi

 

 

filtr powietrza czyści się samoistnie podczas jazdy

 

 

Ha ha, a wiesz że u mnie chyba tak jest bo już drugi przegląd nie wymieniam bo mechanik twierdzi że jest cacy :biggrin:

 

Bezobsługowośc na tej zasadzie że poza przeglądami nic się nie robi. Ja to tak rozumiem.

Volksdeutsche – określenie stosowane w pierwszej połowie XX wieku wobec osób pochodzenia niemieckiego, niezamieszkujących Niemiec, którzy nie posiadali niemieckiego ani austriackiego obywatelstwa.

icon2.png

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaworów nie trzeba regulować :P

 

Taa-oleju nie trzeba wymieniać, świece wystarczją na sto lat, filtr powietrza czyści się samoistnie podczas jazdy a gażniki reguluje się potencjometrem na kierownicy

 

 

To ja mam jakiś inny model, oszukali mnie! Ja głupi olej wymieniam, filtry, świece i nawet paliwa dolewam!

 

 

 

A wracając do sedna.

 

Przejedź się banditem z rocznika, który Cię interesuje i cebulą, tylko żeby stan sprzętów był porównywalny, bo jeśli jeden będzie trupem (bandit :P) to z porównania nici.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bezobsługowośc na tej zasadzie że poza przeglądami nic się nie robi. Ja to tak rozumiem.

A przepraszam, w którym (w miarę nowoczesnym silniku) trzeba poza przeglądami cokolwiek robić? To nie MZka czy Jawa, w której co 10kkm trzeba było remont generalny silnika robić :icon_mrgreen:

 

Zaworów nie trzeba regulować :P

Ile robisz kilometrów w sezonie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem cebula jest trochę z nadwagą jeśli chodzi o pierwsze moto, ale jak już pisałem, jeśli uważasz, że dasz sobie radę, to bierz cebulę.

 

moje zdanie jest podobne: to z górką 20kg różnicy jeśli wierzyć katalogom. aczkolwiek miałem ostatnio okazję przejechać się sevenką i powiem, że było całkiem fajnie - chociaż masę motocykla i "gumowe" hamulce było czuć, pierwszą mniej drugie bardziej wyraźnie

a i tak nie pobije żadną miarą urody i prowadzenia małego monsterka :icon_twisted:

tylko wygodniejsza jest :icon_razz:

jsz

„Warunkiem istnienia dyktatury jest ciemnota tłumu, dlatego dyktatorzy bardzo o nią dbają, zawsze ją kultywują.”
[R. Kapuściński]
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

chyba chodzi o to, że w SF zawory same się regulują hydraulicznie :)

 

 

 

Przejedź się banditem z rocznika, który Cię interesuje i cebulą.

 

Jasne, że przed zakupem się przejadę (w następnym sezonie), bo w tej chwili nikogo nie znam, kto ma taki motocykl, poza tym pj nie mam i wiem o motocyklach tyle co nic, więc to tak jakbym oglądał kosmos przez lornetę :D

 

 

Bandit do którego wkleiłeś linka(99 rok) to nie to samo co Bandit 650 o którego pytałeś na początku i z którym szaki porównywał Cebulę!

 

 

dlatego napisałem

omyłka, chodzi o taką wersję bandyty:

 

http://moto.allegro.pl/item735735741_suzuk...ejska_raty.html

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"gumowe" hamulce było czuć,

 

No tutaj fakt że mogło by być lepiej, ale dla początkującego to może być plus bo jak wsiadłem na MT-01 kumpla to przy pierwszym heblu mało nie wyprzedziłem moto górą.

Volksdeutsche – określenie stosowane w pierwszej połowie XX wieku wobec osób pochodzenia niemieckiego, niezamieszkujących Niemiec, którzy nie posiadali niemieckiego ani austriackiego obywatelstwa.

icon2.png

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ile robisz kilometrów w sezonie?

Jakie to ma znaczenie?

 

Zawory regulują się hydraulicznie jak w samochodach.

 

Co do gumowych hamulców, to zmiana na przewody w oplocie poprawia trochę sytuację. Hamulce pochodzą ze sportowych modeli hondy i tam się sprawdzały z tego co wiem, ale jednak waga sportowej hondy i nakeda hondy jest nieco inna. Mi masa motocykla nie przeszkadza, przynajmniej nie buja przy mocnym wietrze :)

 

Poczytajcie sobie:

KLIK1

KLIK2

 

Nie mówię, że to jakaś wyrocznia, czy coś, ale warto przeczytać.

 

 

Honda seven fifty jest motocyklem bardzo dobrze zrobionym i przemyślanym, aczkolwiek nie idealnym. Wszystkie wady zostały już wymienione w tym temacie, no może poza debilnym systemem zdejmowania/zakładania kanapy - kilka razy wyłamałem pewien plastik i musiałem kleić (z zewnątrz nie widać, jak kanapa jest założona), po ostatnim takim incydencie nie przyklejam go - nie będzie miało się co wyłamać :).

 

Ja posiadam moją sevenkę od 2006 roku i wiem, że przez najbliższe lata nie wymienię go, jeśli już, to ewentualny zakup kolejnego moto, ale to jak odgadnę pewne 6 cyfr :P

 

 

I na koniec link do forum seven fifty

KLIK

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jakie to ma znaczenie?

Ano ma.Bo jak robisz 10 kkm rocznie, to dzieki hydraulicznej regulacji zaoszczedzasz w stosunku do wiekszosci Yamah jakies...60 zlotych rocznie :P To akurat wystarczy na jeden litr oleju. Własnie o tyle wiecej wchodzi go do SF w stosunku do FZS 600. Tylko ze w FZS wymiane robisz co 10kkm a w SF co 6kkm(a pan Dudek zaleca wymieniac olej co 3kkm w tym silniku). Fantastyczne rozwiazania ma Honda :biggrin:

 

Zawory regulują się hydraulicznie jak w samochodach.

Serio?Nie gadaj :bigrazz:

Poza tym nie wszystkie samochodowe silniki maja hydroregulacje. Bardzo wiele ma płytkową regulację i nikt nie mówi że przez to są gorsze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poza tym nie wszystkie samochodowe silniki maja hydroregulacje. Bardzo wiele ma płytkową regulację i nikt nie mówi że przez to są gorsze.

 

Wiem, że nie każdy tak ma, np matiz nie ma hydraulicznej regulacji.

 

Różnie to bywa, co do ilości km. Nie przekraczam raczej 6 tyś, i dobrze mi z tym.

 

Nie wiem, jak mają się koszty eksploatacji motocykli z firmy produkującej pianina do hondy, bo ta honda jest moim pierwszym motocyklem. Nigdzie nie pisałem o kosztach, które należy ponieść. Moim zdaniem fakt, że z silnikiem i skrzynią biegów nic się nie dzieje jest tylko in plus, a to, że wchodzi więcej oleju równoważy się z kosztem regulacji zaworów - ok, nie liczyłem tego, ale olej sam sobie wymienię bez obaw, że coś uszkodzę, a zawory to tylko do mechanika i choćby z tego powodu wolę wlać o litr więcej i nie przejmować się regulacją zaworów, kolejkami u mechaników i tym, że można coś uszkodzić, bo chyba jesteśmy zgodni co do tego, że prawidłową wymianę oleju jest dużo łatwiej i szybciej zrobić niż prawidłowe wyregulowanie zaworów.

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bandit 650 jest modelem nowszym i nie za bardzo się orientuję w jego wadach i zaletach, natomiast nad banditem 600 sam się zastanawiałem i w stosunku do cb750 jest to motocykl o nieco bardziej sportowym zacięciu, silnik olejak bardzo trwały, pozbawiony hydraulicznej reg. zaworów (dla niektórych to wada, dla innych zaleta - mniej rzeczy do ew. naprawy), w wypadku bandita możesz kupić wersję S z półowiewką - wg mnie bardzo przydatną. Honda jest bardziej klasycznie wystylizowana, stworzona raczej do turystycznej jazdy (wg mnie), ma bardziej precyzyjną skrzynię biegów (w mojej opinii) i mniej traci przy późniejszej odsprzedaży. Obydwa motocykle są warte grzechu, najlepiej, żebyś obejrzał każdy z nich na żywo, przymierzył się i osobiście stwierdził, który Ci bardziej odpowiada.

 

Edit: troszkę powtorzylem poprzednie posty, to wina komputera :banghead:

Edytowane przez Boleś
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Różnie to bywa, co do ilości km. Nie przekraczam raczej 6 tyś

 

Przy takiej ilosci przejechanych(a raczej przestanych ;) ) km rocznie to regulację zaworów w Yamasze robiłbyś co 7 lat :icon_mrgreen:

i dobrze mi z tym.

Nie musisz się tlumaczyc :icon_razz:

Nie wiem, jak mają się koszty eksploatacji motocykli z firmy produkującej pianina do hondy

Jak już nie ma argumentów ,to trzeba użyć każdej możliwej deski ratunku.Zapomniałeś o organkach i trąbkach :biggrin:

 

nie przejmować się regulacją zaworów, kolejkami u mechaników

No faktycznie-pojechać raz na siedem lat do regulacji zaworów to mozna na łeb dostać od stania w tych kolejkach!

Jedno jest pewne-w przypadku Hondy marketingowcy odwalili kawał dobrej roboty, od dwudziestu lat ludzie non stop powtarzają ten bzdurny tekst i ślepo wierzą w magię "bezobsługowej Hondy" :icon_rolleyes:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja robię 6 tyś km rocznie, ale są ludzie co robią kilka razy tyle. Dobra, przesadziłem z tymi pianinami.

 

Wymieniłem tylko zalety, które posiada ten model jak i również wady, które odnalazłem w swoim motocyklu.

 

A co do opinii - na słowo matiz większość uśmiecha się z politowaniem, a posiadam takiego w rodzinie od 99 roku i jest to najdłużej trzymany samochód w mojej rodzinie. Kompletnie nic się z nim nie dzieje, kilka razy zwiedzał Niemcy, morze, góry itp. Opinie ma kiepską, ale moim zdaniem to dobry mały samochód który ani razu mnie nie zawiódł w przeciwieństwie do vw, czy innego opla.

VW - wydawało by się porządna niemiecka marka, nowy z salony został sprzedany po 1,5 roku, bo się sypał dość konkretnie, a nawet ani razu nie przekroczył granicy (nie licząc drogi z fabryki do salonu), z garażu był wyprowadzany kilka razy w miesiącu, więc przebieg też miał mały przy sprzedaży. Do czego dążę, jeśli słyszę opinię, że coś co ma znaczek X jest zawsze super to podchodzę do tego z dystansem. Hondę sprawdziłem osobiście i mogę powiedzieć, że jest OK!

 

Yamahy nigdy nie miałem i pewnie w najbliższym czasie mieć nie będę, więc nie wiem, jak to jest. Mam za to hondę, która w moim odczuciu jest motocyklem do bólu poprawnym i zarazem nudnym, bo nie dostarcza mi na szczęście wrażeń takich jak pękające ramy, czy brak któregoś biegu. Siadam odpalam i jadę. Raz na rok wymienię olej i filtr i to wszystko - moim zdaniem to ogromna zaleta tego modelu.

 

I proponuję zakończyć tą wymianę zdań, bo to nie temat o wyższości jednej marki nad inną.

 

Autor pytał się o cb750 na pierwsze moto, więc udzieliłem mu informacji z pierwszej ręki i tyle.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Autor pytał się o cb750 na pierwsze moto, więc udzieliłem mu informacji z pierwszej ręki i tyle.

Ja cebula zrobilem zaledwie 40 kkm wiec co ja sie tam znam :P

Yamahy nigdy nie miałem i pewnie w najbliższym czasie mieć nie będę, więc nie wiem, jak to jest. Mam za to hondę, która w moim odczuciu jest motocyklem do bólu poprawnym i zarazem nudnym, bo nie dostarcza mi na szczęście wrażeń takich jak pękające ramy, czy brak któregoś biegu.

Wiesz Piotrek-jak jezdzilem cebula, to tez wydawalo mi sie ze to super motocykl. Ale pojezdzilem innymi i dostrzeglem ze ten motocykl to wcale nie taki cud. Ot zwykly sprzet jak kazdy inny. No poza tym ze jest ladniejszy od calej reszty-tego nikt mu nie odbierze :lalag: Ale drogi w utrzymaniu i duzo pali. Jezdze druga juz Yamaha i nigdy nie mialem problemow ze skrzynia, nie pekla mi rama i nie dolewalem oleju(w odroznieniu od Hondy-w ktorej przy szybkiej jezdzie olej znikal w tempie blyskawicznym).

A o trwalosci Hondy niech swiadczą padniete lozyska na wahaczu przy 25 kkm-ładna mi solidnosc...

 

Ja robię 6 tyś km rocznie, ale są ludzie co robią kilka razy tyle.

No są...i co z tego wynika? Ze dla zachowania silnika w dobrej kondycji powinni wymieniac olej 7 razy w sezonie, podacz gdy w innych sprzetach(przy tym samym przebiegu) wystarczy to zrobic dwukrotnie :biggrin:

 

Siadam odpalam i jadę. Raz na rok wymienię olej i filtr i to wszystko - moim zdaniem to ogromna zaleta tego modelu

A czy to tylko zaleta tego modelu, czy moze wiekszosci wspolczesnych motocykli?

Niektorzy te Twoje 6 kkm nawiajaja podczas dwutygodniowego urlopu. Nie wiem czy uwierzysz, ale jezdza tez na innych sprzetach niz SF i nie uznaja tego za zaden wyczyn :biggrin:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja cebula zrobilem zaledwie 40 kkm wiec co ja sie tam znam :P

 

Ale drogi w utrzymaniu i duzo pali.

 

Dobra, to wyjaśnij mi jedno. Ja swoją mam trzeci sezon robię w niej tylko coroczne przeglądy. Rocznie wychodzi mi właśnie około 6 tys km dlatego że większość jeżdżę po mieście. Nic więcej do niej nie dołożyłem i nie dlatego że jestem skąpy. Nawet odwrotnie, ja wymyślałem a mechanik mnie stopował. To jedno, a drugie to to że pali mi około 6 litrów na mieście. Czy to znaczy że jest droga w utrzymaniu czy odwrotnie, że mam fajny egzemplarz. Nie czepiam się tylko chciałbym wiedzieć co o tym sądzisz?

Volksdeutsche – określenie stosowane w pierwszej połowie XX wieku wobec osób pochodzenia niemieckiego, niezamieszkujących Niemiec, którzy nie posiadali niemieckiego ani austriackiego obywatelstwa.

icon2.png

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobra, to wyjaśnij mi jedno. Ja swoją mam trzeci sezon robię w niej tylko coroczne przeglądy. Rocznie wychodzi mi właśnie około 6 tys km dlatego że większość jeżdżę po mieście. Nic więcej do niej nie dołożyłem i nie dlatego że jestem skąpy. Nawet odwrotnie, ja wymyślałem a mechanik mnie stopował. To jedno, a drugie to to że pali mi około 6 litrów na mieście. Czy to znaczy że jest droga w utrzymaniu czy odwrotnie, że mam fajny egzemplarz. Nie czepiam się tylko chciałbym wiedzieć co o tym sądzisz?

Ale co mam wyjasniac, bo nie rozumiem...Mi na poczatku palila tez 6 litrow.Potem bylo juz tylko wiecej :D Przy jezdzie pod 180 km/h palila prawie 10 litrow.A po dawaniu na miescie ze sportami olej ciekl wszystkimi uszczelkami :icon_twisted: Lancuch wyciagal sie jak guma w gaciach-oryginalny RK i nastepne kupowalem takie same(niestety). Moj tez byl fajny jak go kupowalem, a do tego praktycznie nowy.Ale nie wytrzymal niestety trudow eksploatacji :icon_twisted:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...