Skocz do zawartości

Zbiórczy problem CBR 600 F2 '93


 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Witam, trochę się rozpisze ale postaram się jak najkrócej ujać problem. Zaczęło się tak, ostatnie słoneczne dni września 2008 urwałem się z pracy aby w ostatnim słoneczku zrobić parę kilometrów, przyjechałem z pracy do domu ok 20km, wjechałem na podwórko, poszedłem zrzucić plecak. Po ok 5min wracam, stacyjka, zapłon i start, tylko dygłem na rozrusznik strzeliło z tłumika, tak jakby nagromadziło się paliwo, odrazu spadły obroty, ale pomyślałem, że podciągne na lince, tak zrobiłem i wyjechałem. Wyjechałem za bramke odkręcam manetke i słychać nierówną prace, brak mocy, specyficzne "pierdzenie", odkręciłem rezerwę, nie pomogło, nastepnie włączyłem ssanie, idzie, kolejne 50m zdechła, krece, krece, pcham, nic... Podwórko, garaż... Zacząłem od paliwa, wyrzyciłem filtr paliwa, wsadziłem nowy, kranik był zabity i mial urwane sitko, sitko wyzuciłem kranik przeczyściłem, nie gada, świece - iskra - jest, wacha jest, elektryka działa. Gaźniki oddałem do czyszczenia i regulacji do serwisu yamahy w lubinie. Po kilku dniach dostaje telefon, że gaźniki gotowe, pojechałem, zapłaciłem, odebrałem, przyjeżdzam do domu, montuje, pali, ale klekocze i nierówno pracuje, kolejny wkład pieniezny była to synchronizacja, nie pomogło, pomyślałem ze mogł przeskoczyć rozrząd (to już takie uprzedzenie w związku z przygodami z poczatku sezonu 2008, niektórzy wiedzą), odkrecam pokrywe wałków rozrzadu, pokrywe czytnika, wsio ok, wsio na znakach, poskładałem. Zmieniłem olej i filtr oleju przed sezonem. Zime nie ruszałem, od czasu do czasu przepalenie takie garażowe bez wyjeżdzania. Nastepny etap to wyciąganie cewek, sprawdzanie kabli itd. Dla pewności ponacinałem kable ok 1cm każdy i założyłem spowrotem. Pali ale ta sama nierówna praca. Wykręcam świece sprawdzam spalanie, 1,2,3 ceglaste 4 okopcona i poci sie z kolektorów, nie spala. Przekładam świece, 4-1, 1-4, 2-3, 3-2, stacyjka, zapłon, rozrusznik, nie kręci, sprawdzam bezpieczniki, kable, wymieniam rozrusznik, to samo. Sprawdzam przekaźnik, jest ok. Ładuje akumulator, nie pomaga, wypruwam instalacje, wszystkie wtyczki, rozbieram manetki, wszystko solidnie czyszcze i przemywam benzyną ekstrakcyjną, wsystkie styki przeczyszczam dalikatnie papierem ściernym, w prawej manetce 2 kable odlutowane, (zapłon i rozrusznik) wiązka kabli manetka - rama - pod kokpit izolowane własnoręcznie przez jakiegoś kołka x lat temu, rozpruwam, kable wygladały okropnie, wszystko tłuste, klejące jakby ktoś połał je miodem i olejem, wszystko przemywam i odtłuszczam, wsystko lutuje na nowo i solidnie izoluje, skręcam. Rozrusznik gada, nie ma iskry, kopie całą instalacje, rozwalam wszystko na nowo, przelutowuje kable, różne kombinacje, nie pomaga, czas odpocząć. Na drugi dzień przychodze lutuje tak jak powinno być, izoluje na nowo, skręcam. To samo, brak iskry, szukam po całej instalacji, znalazłem - wypięta wtyczka od czytnika rozrządu, wkładam jest ok, ale rozrusznik nie działa... kur*** sprawdzam wszystko, wszystko ok, sprawdzam bezpieczniki, jeden wywalony, zmieniam, przekrecam stacyjke, nie kręci, kolejny raz sprawdzam bezpiecznik - wywaliło kolejny raz, sytuacja powtórzyła się kilku krotnie z kilkoma kombinacjami. Rozbieram manetke, okazało się, że odcięcie zapłonu masowało w kierownice po przekręceniu stacyjki i paliło bezpiecznik, zaizolowałem gitara, kręci, jest iskra. Skręcam, pale, gada, ale cały czas to samo, chodzi. Wyjeżdzam przegonić, 1,2,3 nie idzie 160 to juz 7 poty nie ma pary więcej iść. Wracam, wykręcam świece i zaś przekładam, nie pomaga więc zostawiłem. Kupiłem używany komplet cewek i fajek od f3, założyłem odpalam, gada, gada dobrze, wyjeżdzam jeszcze na zimnym ładnie chodzi, temperatura wchodzi na skale, 4 gar pada, zaczyna nie równo pracować i cały czas to "pierdzenie" chodziła jak cb500. Rozbrajam, kombinuje stare fajki nowe cewki, nowe cewki stare fajki, za którymś razem chodzi, wyjeżdzam, odrazu łycha, pełna moc, idzie, wkońcu jakiś optymizm napawał moją dusze, 300m to samo... Garaż, brak pomysłów, kombinuje z 3 kompletami używanych świec, motam przekładam, nieraz gorzej, nie raz lepiej, pojechałem zatankować, zalałem i zaś padł 4gar, dla pewności odlączam wszystkie fajki po kolei, 1 - gaśnie, 2 - gaśnie, 3- gaśnie, 4 - nic, z wyciągnieta fajka wróciłem do domu, było już jasne że w ogóle nie gada, spalanie 12L/100. Szybka decyzja, zakup świec, motoseven głogów 4x NGK CR9EH9, garaż, pełen nadzieji wyrzucam stare, wkręcam nowe... 4 gar, idzie, opór, ale kręce bo nowe podkłądki muszą siąść, zdecydowany opór, odpuszczam, to samo na 3 i 2 garze

wkręcam na 1 gar, świeca idzie, idzie, leciutko kręce grzechotką dwoma palcami, lekki opór, kręce, kręce i podajżanie szło, inaczej niż na pozostałych świecach, nagłe je*** strzeliło, myśle, poszedł gwint na głowicy, ale 2 palcami to nie możliwe, wujek każe dalej krecić, krece, nagle totalny luz, wyciągam nasadke i widze: TO, szok, wujek szok, gwint został w głowicy, ide do dziadka starego mechanika, dziadek szok, tysiące aut remontował, ale takie coś pierwszy raz na oczy widzi, wywnioskowaliśmy błąd fabryczny, za dużo gwintu nadebrał na tokarce w ngk, zostawiłem, wpieniony, bo już pół roku męczarni i zaś... dobra nie ważne co czuje. Kolejny dzień, zrobiliśmy klucz którym udało się wykręcić gwint z głowicy, wyciagnełem gwint drucikiem, dla pewności wsadziłem magnes i wyciągnełem opiłki. Ja już się bałem czegokolwiek tykać, dziadek wkręcił świece. założyłem zbiornik, gada idealnie, wniosek - świece, zgasiłem, poskrecałem, założyłem owiewki, odpalam wyjeżdzam z garażu na podwórko, chowam narzędzia, cebra w między czasie się nagrzewa, słysze nierówną prace, wyjeżdzam zaś to samo, nie równa praca, i owe pierdzenie, pojechałem zatankować, wróciłem, garaż, zmieniłem na stare cewki i stare kable, odpalam, to samo... Moto idealnie reaguje na gaz, bez porównania ze stanem wcześniejszym ale dalej poci sie 4gar, nie ma mocy, nie kręciłem, zostawiłem w garażu.

 

 

Rzeczy których być może nie ujełem.

Silnik z rozbitki wsadzony w czerwcu 2008, przed montażem sprawdzony luz zaworowy, ciśnienie 1-11atm, 2-11atm, 3-10,5atm, 4-11atm, wymieniony filtr i olej, po czym bez awaryjnie latał cały sezon.

Regulacja gaźników.

Synchro gaźników

Wymienione cewki, kable, fajki

Nowe świece

Czyszczona instalacja, wszystkie wtyczki itd

 

 

Kończą mi się pomysły. Proszę o pomoc.

 

Nie sprawdzałem jeszcze ciśnienia na 4 garze. Możliwe, żeby spartolił regulacje gaźników w lubinie? 1,2,3 ceglaste świece a 4 cały czas zarzucona, wyrzuca paliwo. 4 totalnie nie gada. Serwis nie cieszy się zbytnią popularnością i myślę nad zawiezieniem moto do B&B Głogów i ponowne czyszczenie, regulacja wg katalogu i synchro.

 

 

 

Co to może być, proszę o pomysły i jakieś wsparcie...

 

 

Nadal pełen nadzieji na udanuy wypad na rozpoczęcie sezonu w Częstochowie - Grzester :(

 

 

 

 

 

icon3.png

-Skolioza Team-

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

oki dziekuje, hmm wszystkie gaźniki są połączone miedzy sobą wyęzykami, one sa skrecone jako set 4 gaźników, Foto - http://bikepics.com/pictures/1588649/

 

oki dziekuje, hmm wszystkie gaźniki są połączone miedzy sobą wyęzykami, one sa skrecone jako set 4 gaźników, Foto - http://bikepics.com/pictures/1588649/

 

oki dziekuje, hmm wszystkie gaźniki są połączone miedzy sobą wyęzykami, one sa skrecone jako set 4 gaźników, Foto - http://bikepics.com/pictures/1588649/

icon3.png

-Skolioza Team-

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niekoniecznie dobrze zaczeles tak dramatycznie walke z pradem bo byc mzoe trzeba z paliwem popieram zaworek ale mozliwe ze np cos stalo sie tez z rozpylaczem.nieorzpyla jak trzeba i leje mase benzyny na 4 gar.moim zdaniem jezeli to by byla rpadu po tych wszystkich zmianach i kombinacjach to 4 gar by sie zachowywal jak 2gi.wiec stawiam na zasilanie.a jescze.nie ubywa ci plynu? moze zdechla usczelka pod glowica a moze zdech po prostu ktorys pierscien i zarzyguje ci olejem stad ta nierowca praca.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oleju nie ubywa, płynu też, miałem już walniętą uszczelkę pod głowicą w starym silniku to objawy znam, uszczelka odpada, będę jeszcze próbował z tym gaźnikiem. Ten wałeczek to chodzi o ten który trzyma pływak i umozliwia jego ruch w górę i w dół?

 

Ciężko mi się zorientować, bo rozbierałem tylko gaźnik w simsonie romecie itd hehe a to już wyższa szkoła, dodam zdjęcie gaźnika z serwisówki, jakby ktoś mógł to bym prosił, żeby zaznaczył ten zaworek. Chodzi o (13)??

 

Foto: http://bikepics.com/pictures/1600246/

icon3.png

-Skolioza Team-

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam kolego, podziwiam cierpliwość. To żadna metoda ale najlepsza żeby być na 100 proc. pewnym czy to w gaźnikach leży problem, pożyczyć od kolegi na chwile i wstawić do Twojego, jeśli wszystko będzie ok, to tam szukasz problemu. Wiem że nie zawsze ma się od kogo pożyczyć, ale wtedy wiesz na czym stoisz a tak to może być wszystko, spróbuj jeszcze zobaczyć czy pływak się nie zawiesza, bez problemu możesz sam z pod spodu odkręcić i obadać, prosta konstrukcja,możesz sam przeczyścić iglice, tylko nie kręć śrubami od synchro (są 3 na sprężynkach) pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...