Skocz do zawartości

nowa kategoria prawka na quady


tas
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Praktycznie, czy teoretycznie?

W chwili obecnej zaproszenie instruktora na egzamin to dodatkowy koszt i problem. Co innego, gdyby to było obligatoryjne.

 

kaszta beda zawsze tu nie ma sie co oszukiwac, nikt nic nie robi za darmo

 

Poza tym jak to zorganizować technicznie ? Kursanci musieliby zdawać grupowo bo nie wyobrażam sobie żeby instruktor umawiał się z każdym indywidualnie

 

To raczej problem logistyczny i osobistej oraz urzedowej punktualnosci.

 

Dziennie szkole do 11 godzin i nie mam dylematu na to aby w jakiejkolwiek godzinie zaplanowyc 90 min potrzebnych na egzamin. Dylemat w tym ilu mam uczniow i jakim czasem / godzinami oni dysponuja, porzy wiekszej ilosci mozna osbie idealnie poukladac.

 

Egzamin trwa u nas 45 min, kazdy kursant musi wziac dodatkowa 45 min jazde ktora sklada sie z 15 - 20 min rozgrzewki, dojechanie do punktu ktory wyznacza egzaminator ( w moim terenie sa trzy ) 10 - 15 min omowienie z kursantem ( przypomnienie ) mu pytan teoretycznych zwiazanych z pojazdem, przepisami, oponami, oswietleniem itp, itd. 15 min na dojazd z punktu egzaminu do szkoly po nastepnego kursanta czy osobe egzaminowana. W wypadku spoznienia nauczyciela mozna go obciazyc kosztami egzaminu, w wypadku dania ciala poprzez egzaminatora kasowany jest estodek egzaminujacy, w wypadku dania ciala kursana - ten pokrywa 218,- € ( tyle kosztuje egzamin ).

 

 

Powiedzmy, że o 10 rano wyjdziemy z sali komputerowej, plac możemy zacząć o 10:30, a równie dobrze o 13:00, wtedy co, gdzie ma się przez te 3 godziny podziewać instruktor?.

 

Tu w tym przypadku moge sie z Toba zgodzic ze ciezko by bylo, u nas miedzy egzaminem teoretycznym a praktycznym musza uplynac dwa tygodnie. inaczen nie jest mozliwe.

 

:crossy:

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Stary, gdzie Ty żyjesz?? zdawałem już kilka egzaminów i najdłużej czekałem na jazdę ok,1.5h....aha i po placu odrazu wyjeżdża sie na miasto tak dla Twojej wiadomości. Myślę, że każdy instruktor nie miał by problemów żeby znaleźć te 3 godzinki wolnego czasu, i pewnie nie policzył by sobie więcej niż powiedzmy 80pln razem z wypożyczeniem auta oczywiście.

Zdawałem dwa egzaminy. Pierwszy: plac manewrowy, według nazwisk, przede mną kilka osób, nie pamiętam już jak długo czekałem, wiem tylko, że na salę wchodziłem o 9 lub 10. Na miasto wyjazd był tak, jak kto się umówił, w grupie było chyba 7 osób, pojechałem jako 4, na miasto wyjechałem o chyba 14 coś, a przynajmniej próbowałem wyjechać bo czekałem 20 minut na wyjazd z ośrodka bo akurat tak wzmógł się ruch (cz-wa, blisko wordu jest huta), co prawda wróciłem w wyznaczonych 40 minutach (czy jakoś tak). Także sorki ale od 10 do 15 jest 5 godzin, a nie byłem ostatni, który tam wtedy zdawał.

 

Drugi egzamin był o tyle lepszy, że było nas jedynie 4 i lecieliśmy według ustalonej kolejności, ale po wyjściu z sali komputerowej czekałem chyba 40 minut zanim nadali komunikat, o tym, że takie i takie osoby mają udać się na plac manewrowy. Potem wedle kolejności nazwiskami na placu, dopiero jak wszyscy czterej skończyliśmy jeździć po placu, pierwsza osoba z kolejki wyjeżdżała na miasto, widocznie w Częstochowsie są inne zasady gry, to tak do Twojej wiadomości ;-)

 

Jak mówiłem, jestem niesamowicie szczęśliwy, że mam już ten cały cyrk za sobą, chociaż nie mogę szczególnie narzekać bo przeszedłem przez to bez najmniejszych problemów, współczuję każdemu kto musi przez to przejść aby uzyskać prawo do nauki jazdy.

Edytowane przez tmi
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To też mnie denerwuje, że wszędzie jest inny system zdawania. Np na Odlewniczej nie można zdawać jednego dnia i teorii i praktyki tylko trzeba dwa razy odczekać miesiąc na termin.

Destruction of the empty spaces is my one and only crime

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jaki cyrk!!! Wydaje mi sie ze egzamin państwowy powinien przebiegać wg. jakiegoś schematu, wszędzie tak samo a nie jak kto sobie chce! To świadczy o tym jaki syf jest w WORDach. Powinni sie za to zabrać i zrobić z tym porządek. Nie wiem jaki sens widzą w tym, że najpierw trzeba zdać plac a później czekać na miasto. :banghead:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W przypadku quadow i kat. " B " macie jakos malo zaufania co do wlasnego rozumu i umiejetnosci. Twierdze, ze kat. B w zupelnosci wystarczy na prowadzenie tego pojazdu na drogach publicznych. To, ze jest bardziej niebezpieczny w zakretach nie neguje, ale po to chyba Bozia dala rozum i zdolnosci uczenia sie aby je wykozystywac. Placz o problemach zwiazanych ze szkoleniem, egzaminowaniem, naprawde tego byscie sobie rzyczyli ?

 

To tak jakby wprowadzic podatek od stosunkow plciowych a pozniej szukac drogi i sposobu aby go ominac.

Tylko że :

-Jeżdżąc autem nie musisz mieć kasku - a na Quada powinien być obowiązkowy.

-W samochodzie musisz mieć apteczke i trójkąt ostrzegawczy. - wtedy do tego przepisu będą musieli się stosować właściciele Quadów.

www.odszkodowania-wlodarczyk.pl

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wyobrażacie sobie quada na drogach publicznych?, bo ja jakoś nie potrafię.

Wielu zaczęłoby kupować quady po to aby sobie tylko pojeździć po łąkach, potem szybko zaczęliby jeździć do pracy bo czemu nie?, mniejsze od samochodu, tańsze... quad to quad, prawka najlepiej jakby na to w ogóle nie było i możliwości rejestracji też nie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A dlaczego niby nie na drogi publiczne? W miescie prawie jak motocykl, bywaja miejsca gdzie sie przecisniesz i nie stoisz w korku, a jak zabraknie paru cm to mozna sobie latwo poradzic w inny sposob. Fakt quad z tablica wydrukowana na komputerze lub kupiona na allegro typu kocham policje to lekkie przegiecie i tacy ludzie raczej nie powinni opuszczac terenu.

Co do tematu to uwazam ze powinni ujednolicic sprawe rejestracji , bo jedni maja jako motocykl , inni jako traktor, a jeszcze inni pojazd samochodowy inny(w tym ja). Jezdze w kasku,mimo ze 'w niby samochodzie' nie trzeba. Oczywsicie wygrywa zdrowy rozsadek, gorzej z tymi ktorzy nie sa swiadomi zagrozen na jakie narazona jest lepetyna i paraduja przez centrum miasta czesto ku uciesze przechodniow podrywaja na kolo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tylko że :

-Jeżdżąc autem nie musisz mieć kasku - a na Quada powinien być obowiązkowy.

 

Widzisz tu jakis problem ? Osobiscie zalozyl bym go nawet gdyby nie bylo tego obowiazku

 

-W samochodzie musisz mieć apteczke i trójkąt ostrzegawczy. - wtedy do tego przepisu będą musieli się stosować właściciele Quadów.

 

To tez raczej zaden problem, odpowiedni pojemnik da sie zawsze wszedzie przymocowac.

 

Wyobrażacie sobie quada na drogach publicznych?, bo ja jakoś nie potrafię.

Wielu zaczęłoby kupować quady po to aby sobie tylko pojeździć po łąkach, potem szybko zaczęliby jeździć do pracy bo czemu nie?, mniejsze od samochodu, tańsze... quad to quad, prawka najlepiej jakby na to w ogóle nie było i możliwości rejestracji też nie.

 

TMI u nas jezdzi tego calkiem sporo, od 50 ccm do ´ze tak powiem " Top fuel " :biggrin: oczywiscie wszystie maja homologacje i sa ubezpieczone ( moze z malymi wyjatkami ktore sachyba wszedzie :icon_mrgreen:

 

:crossy:

 

 

Edytowane przez ks-rider
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szlag mnie trafia jak widze niektórych bezmózgów.

 

Mieszkam w małej miejscowości pod Warszawą ( w sumie to wieś jest... :) ). Jest u nas spor różnego rodzaju quadów. No i fajnie! Ja też czasem lubię sobie na tym pojeździć. Super frajda. Tylko że problem polaga na czymś zupełnie innym.

 

Ludzie uważają, że skoro nie ma w prawie czegoś takiego jak quad, to nie obowiązują żadne zasady. Możesz go zarejestrować jako motocykl a możewsz też jako pojazd samochodowy. W tym drugim wypadku NIE MASZ OBOWIĄZKU używać kasku. i To nie chodzi o to że zdrowy rozsądek, tylko o to że jak by Cię chcieli policmajstry zatrzymać, to nic Ci nie zrobią, bo ni mogą się tłumaczyć zdrowym rozsądkiem. U mnie conajmniej kilka osóbh śmiga bez kasków. A to niektórych rajcuje, bo mogą p[owiedzieć: a co mi zrobią ha ha ha

 

Druga sprawa to dzieci. Znam takich co chodzą z moją córką do jednej klasy (2kl. podstawówki) i na tym jeżdżą po ulicach. Po rozwijanych prędkościach mniemam, że nie są to pojazdy o poj. do 49ccm. Raczej więcej. I zapier.....ją tak, że głowa mała! Sam bym się bał jechać na tym z taką prędkością. Tatuś z mamusią pewno nie pomyśleli, żeby dziecku wytłumaczyć to i owo odnośnie prowadzenia tego cuda. Przecież te dzieciaki nie mają pojęcia zielonego o zasadach ruchu drogowego. Jeden kochający Tatuś takiego bżdąca powiedział mi, że jego syn lepiej jeździ na quadzie niż ja samochodem - zapytałem go czy w takim razie kości też ma twardsze, to mnie zwyzywał od nieżyczliwych i że śmierci życzę innym...

 

Jak dla mnie to takie pojazdy powinny stanowić oddzielną kategorię w prawie i ograniczenia wiekowe itd.

 

Na szczęście całe nie doszło u nas do żadnego poważniejszego wypadku, poza jednym, gdzie chłopak w wieku 12 lat udeżył w płot. Całe szczęście, że miał kask, ale rączka złamana.

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To teraz sobie pomyśl że 75% wypadków z udziałem Quada będzie śmiertelnych.

 

rozwin mysl bo nie wiem o co chodzi ?

 

:crossy:

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...