Skocz do zawartości

Tomek Gollob


jawos
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Ja nie mogę się jakoś przemóc do kibicowania Golloba... niby reprezentuje biało-czerwone barwy, ale za dużo akcji z jego udziałem (np. TAKĄ ) i wypowiedzi pamiętam, żeby się do gościa przekonać... na żużel chodziłem regularnie zanim zrobili z tego sportu cyrk na kółkach i klan Gollobów kojarzy mi się raczej słabo (może dlatego, że z Gdańska jestem...)

 

 

pzdr!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja nie mogę się jakoś przemóc do kibicowania Golloba... niby reprezentuje biało-czerwone barwy, ale za dużo akcji z jego udziałem (np. TAKĄ )

 

W tej akcji, to akurat Gollob był poszkodowanym, bo to Boyce go znokautował :)

Poniżej kilka akcji i 3 wygrane Grand Prix z tego sezonu, jest na co popatrzeć...

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja nie mogę się jakoś przemóc do kibicowania Golloba... niby reprezentuje biało-czerwone barwy,

 

Niby reprezentuje ... Ech, mentalność Polaka. Najlepszy żuzlowiec polski wszechczasów a ujadają na niego jakby conajmniej zmienil obywatelstwo i zdobywał medale dla Niemców. Nie raz kłóciłem się z ludźmi, którzy psy na nim wieszali - bo akurat raz słabiej pojechał. A to nadal nasz najlepszy zużlowiec - a następców nie widać niestety.

 

Oczywiście Ty nie ujadasz - nie jesteś przekonany. No i masz prawo. Tomek nie jest super medialny tak jak Hampel czy Cegła. Nie boi się postawić na swoim, nie boi się postawić organizatorom, którzy nie potrafią przygotować toru. Jest sobą. I gdyby nie cykl SGP to już dawno byłby mistrzem świata - no ale w tej karuzeli miał pecha w 1999 i ... optymiści nadal wierzą :-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tomka znamy tylko z tego, co zobaczymy, usłyszymy na żywo lub co nam przekażą media.

To, że dla wielu kibiców nie jest człowiekiem medialnym, (właściwie, to źle się wyraziłem, bo medialny to On jest, tyle, że nie ma pozytywnego wizerunku medialnego) to wynika z jego charakteru i ze stresu towarzyszącego mu w zawodach, którymi On poprostu żyje.

 

Ja się nie dziwię, że czasem odpowie dziennikarzowi w sposób arogancki, czy opryskliwy. Wszyscy wiemy, że On jest taki, że sam musi wszystkiego dopilnować, dlatego podczas zawodów zajmuje Go wiele spraw, którymi On żyje całym sobą, a dziennikarzy jest wielu i każdy chciałby zamienić parę słów z żużlowcem nieprzeciętnym. Ja go rozumiem, bo sam strasznie nie lubię, gdy ktoś odrywa mnie od czegoś czym jestem w danej chwili bardzo zaabsorbowany.

A przecież możemy sobie wyobrazić, czym może być start w GP czy w lidze, dla człowieka, który wkłada w to co robi całego siebie.

 

W życiu już tak jest, że jeden lubi pierogi, a drugi jak mu śmierdzą nogi.

My możemy Tomka lubić albo nie - każdy ma do tego prawo.

Ale nie sposób też nie docenić tych wszystkich tytułów, które zdobył dla siebie, dla naszego kraju, dla nas kibiców.

Z początku gdy obserwowałem Jego jazdę w GP, to czasem rwałem sobie włosy z głowy, gdy On jadąc na drugiej pozycji zawzięcie atakował prowadzącego, co często kończyło się tym, że spadał na ostatnie miejsce.

 

Nie wypada tu przytaczać słów, które z siebie wtedy wyrzucałem, ale z czasem zacząłem Go za to szanować, bo zrozumiałem, że jest to zawodnik, dla którego liczy się tylko pierwsze miejsce i to w każdym biegu, inne miejsca dla niego są niczym.

Wszyscy przecież wiemy, że w GP liczy się każdy punkcik, który przekłada się na sukces w całym cyklu.

I Tomek również to wie doskonale, ale tylko do momentu wyjazdu na tor, potem liczy się tylko zwycięstwo.

Dlatego też zdaję sobie sprawę, jak On może się czuć, jakie myśli mogą mu krążyć po głowie dlatego, że był ,,tylko'' vicemistrzem świata i to w najlepszym okresie jego kariery.

Życzę mu oczywiście, aby został Mistrzem Świata dla siebie i dla nas kibiców.

 

Jestem taki, że kibicuję każdemu polskiemu zawodnikowi, który pokazuje się na torze z walecznej strony, bez względu na to z jakiego klubu on jest. Szanuję też i doceniam klasę zagranicznych żużlowców.

Bo dla mnie żużel to walka na torze między zawodnikami, a nie walka z torem.

 

Często też się zastanawiam, czy wygranie meczu za wszelką cenę (np. zaoranie toru) to jest to o co chodzi nam kibicom tak naprawdę? Czy nie lepsze jest widowisko z porywającymi biegami i wynikiem na styk? A na kartoflisku tak się nie da, bo zdrowie zawodników jest najważniejsze.

Nie dziwię się Tomkowi, że nie chciał jeździć na takich torach, bo on najlepiej wie, co upadek i kontuzja może zawodnikowi odebrać, jakiej szansy juz po raz drugi może nie mieć...

 

Pozdrawiam wszystkich, których przeszywa żużlowy dreszczyk :icon_mrgreen: :notworthy: :buttrock:

:cool:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ilu to już było następców Tomasza Golloba w naszym rodzimym żużlu?

Tymczasem, jeśli chcemy oglądać Polaka w walce o najwyższe światowe trofea, z całej "madialnej i grzecznej" stawki naszych żużlowców możemy liczyć tylko na Tomka. Patrząc na wyniki ostatnich IMŚJ nic nie wskazuje na to, aby przez najbliższe lata miało się coś zmienić.

 

Pozdro :buttrock:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...