Skocz do zawartości

Mam zagwozdke- ciągnie mnie do"lasu" i do sportu!!


 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Witam.

Pisze tego posta bo od dłuższego czasu męczy mnie kilka rzeczy i bijąc sie z myslami sam chyba sobie z tym nie poradze... :roll:

Sorki że będzie to dość długi post ale praktycznie nikt z forumowiczy mnie chyba nie zna więc najlepiej będzie jak zaczne od początku!

 

Motorkami interesuje sie odkąd sięgam pamiecią.Pierzwsym własnym pojazdem zmechanizowanym była motorynka którą zaczałem jeździć w wieku 8lat. Rodzice mają domek letniskowy na kurpiach(bardzo fajny region-puszcza kurpiowska, rzeka Narew z okolicznymi łąkami) gdzie spędzałem większośc weekendów, wakacje i wszystkie inne dni wolne. Tam doskanaliłem swoje umiejętności jeździeckie i poznawałem uroki motocyklizmu.Jazda odbywała sie praktycznie cały czas po okolicznych lasach i napewno nie była spokojna,przypominała bardziej harce enduro(było wszystko łącznie ze skokami i błotnymi kąpielami 8) ). Do dziś dziwie sie jak ten Romecik tak dzielnie to wszystko znosił.

W wieku 13tu lat w moim garażu pojawiła sie Jawa 250 z 1963go roku którą odrestaurował mój starszy brat(kiedyś jeździł nią mój dizadek a potem stała wiele lat aż trafiła w nasze ręce) ale nie jeździłem nią dużo bo była dlamnie za ciężka. Na szczęście niedługo potem stałem sie szczęsliwym posiadaczem Simsona...miny!! :cry: ...dopiero po generalnym remoncie mogłem bezstresowo pojeździć. Był to skuterek i mimo że miałem już uprawnienia do jazdy po drogach to śmiało moge stwierdzić że 40-50%czasu spędzałem szalejąc po lasach! :oops:

 

Jakiś czas później(miałem wtedy chyba niecałe 16lat) w mieście w którym mieszkałem od urodzenia do 18stego roku życia(Łomża) pojawił sie przy Automobilklubie mały klub motorowy "Podkowa".

Klub już nie istnieje ale to chyba nawet lepiej a moją opinie podzielają praktycznie wszyscy którzy mieli z nim conieco do czynienia...klub miał fajne plany i założenia ale faktycznie zajmował sie tylko organizowaniem zwodów Motocrossowych na fortach w Piątnicy koło Łomży.

Mój kontakt z nim zaczął sie od zapisania a potem za namową "prezesa" pojechałem na małe sprawnościowe zawody odbywające sie na pobliskim poligonie. Pojchałem oczywiście skuterkiem ale większośc startujących jechała motocyklami albo motorowerami zdecydowanie drogowymi ale teren był lekki w miare i był bardzo fajnie. Poszło mi bardzo dobrze i po rozmowach ze wspomnianym prezesem dostałem propozycje że zrobie licencje i zaczne starty w motocrosie(choć ja upierałęm sie na enduro)w barwach tego klubu.

Potem przy okazji odbywających sie zawodów motocrossowych w Piątnicy po wyścigach wypuścili na tor chętnych amatorów i byłem wśród nich- pojechałem głównie dlatego ze przyjechał zdaje sie pan R.Umiatowski i miałem sie mu zaprezentować(nie wnikałem o co chodzi- prezes mówił żebym jechał jak chce tą licencje więc pojechłem). Tor bł mocno zorany przez zawodników więc moja jazda polegała głównie na walce ze skuterkiem!!!Ale udało mi sie dojechać...pamiętam jak na końcu podszedł do mnie jeden z zawodników i dziwił sie jak ja tym simsonkiem przejechałem tor bo on jadąc crosówką czasem chaczyłe silnikiem i na koniec stwierdził że zapewne większość trasy go niosłem... :lol:

 

Zaraz po tym stanąłem przed wielkim dylematem- rodzice po długich rozmowach stwierdzili że musze wybrać czy chce mieć motorek do jazdy po drodze czy chce sie bawić w sport bo nie mogą dawać mi i na jedno i na drugie. No i po długich namysłach odpuściłem sobie sport i zdecydowałem że pozostane przy jeździe drogowej. ;)

 

Nie wiecie nawet jak bardzo żałuje tej decyzji... :cry: Miałem szanse ale z głupoty ją zaprzepaściłem. Coprawda wiem już teraz że wsparcia ze strony klubu bym na 99%nie otrzymał praktycznie żadengo ale mogli mnie wprowadzić w ten rajdowy kręciołek.

Jakiś czas później(16lat miałem chyba wtedy) stałem sie posiadaczem Yamahy Exciter(taka amerykańska wersja SR250 z tym że bardziej do choperka małego podobna). Nie miałem jeszcze prawka ale jeździłem mniej uczęszczanymi drogami aż dostałem prawko i jeździłem dalej. W wielu 18stu lat, zaraz na początku wakacji miałem poważny wypadek spowodowany przezbezmyślnego kierowce malucha z którym miałem czołowe zderzenie w wyniku którego wylądowałem w szpitalu- najgorsze obrażenia odniosła lewa noga uszkodzona w dwóch miejscach(nią uderzyłem w malucha ale dzisiaj poza małą blizną jest OK) i kręgosłup(przeleciałem 20 metrów i upadłem plecami na krawężnik-skutki odczuwam niestety dość bolesne do dzisiejszego dnia bo mam wyłamany kawałek 5tego kręgu lędźwiowego). Wtedy stwierdziłem że czas przygode z motocyklami jeśli nie zakończyć to chociaż zawiesić...

 

Wmówiłem sobie że to było ostrzeżenie od losu i dlatego przez dwa lata nie miałem motocykla(jeździłem kilka razy maszynami kumpli ale to już nie to co kiedyś- bałem sie troche tyvh motorów i nie czułem sie swobodnie na nich). Ale ten wirus nie jest do wytępienia i na początku tego sezonu nadarzyła sie okazja zakupu CBRki z której skorzystałem.Złożyło sie na to jeszcze kilka innych spraw ale mniejsza o to...

Wcześniej mówiłem(od wypadku) że jak kieykolwiek kupie jeszcze motor to będzie to enduro bo w lesie przynajmniej nikt mi drogi nie zajedzie!

 

Niestety nie stać mnie było na zakup dwóch pojazdów(samochodu i motocykla) a jeżdże dużo i potrzebny mi sprawny i szybki srodek lokomocji którym wygodnie można poruszać sie nie tylko w mieście ale i na dużo dalszych dystansach- dlatego kupiłem maszyne zdecydowanie drogową(zresztą zawsze lubiłem plastiki i szybką jazde równie mocno jak zabawy w terenie).

Nie minęło kilka dni jak znowu poczułem sie dobrze w siodle motocykla i nie chce sie z nim już rozstawać.

Jednak od wypadku strasznie brakuje mi w życiu jakiegoś sportu(zawse coś było...choćby nawet koszykówka ale coś trenowałem był element rywalizacji i adrenalina...).

 

Dlatego też przyszło mi do głowy żeby jednak wrócić do sportu(w kosza grać nie moge ze wzgledu na kręosłup bo mnie boli) z tym że tym razem wreszcie do tego co lubie najbardziej-motocykli.

Wiem że w moim wieku(20 lat) i z moim zdrowiem nie osiągne żadnych spektakularnych sukcesów ale ważniejsze dlamnie jest wyżycie sie podczas jazdy na maxa(swoich możliwości) w bezpiecznych warunkach, rywalizacja i buzująca adrenalina.

Tylko teraz mam dylemat jak to najlepiej zrobić. Myślałem o wyścigach drogowych ale chyba jednak nic z tego nie będzie- koszty są duże, Poznań daleko i tylko jeden...Więc najlepiej poużywać sobie na czymś związanym z terenm bo czego jak czego ale dziur u nas nie brakuje! Zastanawiałem sie żeby zmienić CBRke na Supermoto(bo mógłbym wtedy jeździć po drodze w miare sprawnie- nie tak jak plastkiem ale zawsze...)ale ten sport u nas raczj leży. Dlatego pozostaje w zasadzie tylko Enduro/Motocross.

Jednak wiem że samemu będzie mi trudno dlatego prosze was żebyście mi doradzili jak zacząć.

Obecnie studuje w Gdańsku i spędzam tu praktycznie calutki rok a wiem że w trójmieście jest dość znany klub "GKM Bałtyk". Nie wiem jednak czy w ogóle można uzyskać od nich jakieś wsparcie czy trenują tylko zawodowców na wysokim poziomie. W tym sporcie trzeba trenować(i to nie tylko na motocyklu bo trzeba dbać o kondycję) ale nie wiem czy można pójść do tego klubu, zapisać sie i rozpocząć treningi pod okiem fachowców!?Na początku chciałbym w ogóle spróbować(bez kupowania od razu wszelkiego niezbędnego sprzętu) czy sobie będe w stanie z tym poradzić ale nie wiem czy dysponują sprzętem i czy są otwarci na nowych ludzi itd...

Byłbym wam bardzo wdzięczny za wszelką pomoc i podpowiedzi. Interesuje mnie wszystko począwszy od tego gdzie i do kogo z tym uderzyć aż po to jak czym i gdzie....

Jeśli poczułbym że to właściwy wybór sprzedałbym szybciutko CBRke i rozglądał sie za czymś odpowiednim do tej zabawy(napewno nie byłaby to jakaś rewelacja ale nie od razu kraków zbudowano).

 

Przepraszam że takiego długiego posta naskrobałem ale nie bardzo mam sie kogo poradzić a nie znając mnie nie wiedzielibyście jak wygląda sytuacja. Domyślam sie że zaglada tu wielu ludzi którzy mają doświadczenia w sporcie, może nawet znają odpowiednie recepty jak zacząć, może znają odpowiednie miejsca i ludzi z którymi powinienem pogadać.Bardzo mi zależy żeby coś z tego było dlatgo potraktujcie serio ten temat.

 

Pozdrawiam wszystkich bardzo serdecznie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Siemanko Spidi my sie znamy w f.t.pl ;)

No faktycznie troszke cie poniosło z tym postem ale miło sie czyta takie historie no może poza tym dzwonem...

Widac ze bardzo zależy ci na takim czynnym sporcie i rywalizacji bo jeśli tak by nie było to kupił byś jakieś enduro i poprostu jeździl sobie po lesie ale widać ze nie oto tu chodzi.Jeśli w twoim regionie jest jakis klub to sie nie zastanawiaj i czym prędzej dowiedz sie co i jak kupuj sprzęta i jazda na tor:) Temat poznania po tym co pisał adamzx7r faktycznie wydaje sie dość drogie więc pozostaje ci motocross i enduro.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

GSF kojarze kojarze... ;)

Dobrze myślisz- nie o samą jazde mi chodzi.

Chodzi mi o to żeby wejśc w świat sportu motocyklowego który barzo mnie fascynuje i bardzo mi sie podoba, odczuwać element rywalizacji, mieć motywacje do coraz intensywniejszych treningów, obrany cel do którego mógłbym dążyć...

 

Wyścigi drogowe są zbyt kosztowne z wielu przyczyn(jeśli traktować je jako tako poważnie- wystarczy spojrzeć jak wygląda wyścig "amatorów", pokalkulować troche koszty począwszy od dojazdu na przygotowaniu i eksploatacji motocykla kończywszy i nie jest rewelacyjnie).

 

Naprawd nikt nie ma żadnego pomysłu na to jak mam sie do tego zabrać?

Może chociaż ma ktoś namiary na GKM "Bałtyk" z Gdyni(jest tam tor motocrosowy) bo przewaliłem cały internet i pomorską ksiązke telefoniczną i nie znalazłem!

Albo może gdzie indziej powinienem na początku dzwonić i szukać pomocy??

 

Bardzo was proszę o jakieś porady bo jest to dlamnie naprawde wyjątkowo ważne i pilne. :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam ponownie.

Niestety chyba nikt z was nie potrafił mi pomóc(a może nikomu nie chciało sie czytać moich wypocin... :mrgreen: :) ).

W każdym razie po długiej walce z ksiązkami telefonicznymi(oj przyjdzie ładny rachunek za tel...) i poszukiwaniach w internecie(wiem już że pisanie maili do większości instytucji nie ma sensu bo albo jest olewka albo adresy nie aktualne lub nieprawidłowe...) udało mi sie namierzyć to czego szukałem.

 

Znalazłem namiary na "GAMK Gdańsk"(Gdński Auto Moto Klub) gdzie niezwłocznie sie udałem.

Z racji że w siedzibie zastałem tylko pewną panią(bardzo miłą zresztą :( ) która nie potrafiła udzielić mi odpowiedzi na moje pytania dostałem od niej numer do trenera o nazwisku Zypa z którym miałem sie skontaktować.

Szybciutko zadzwoniłem i... w sobote jestem umówiony z nim przed godziną 10tą rano na rozmowe w której dowiem sie wsystkich szczegółów i będziemy mogli omówić wszystkie najistotniejsze sprawy a o godzinie 10tej...zaczyna sie mój pierwszy trening!!! 8) ;)

 

Nawet nie macie pojęcia jak sie ciesze!! Wiem że teraz czeka mnie masa pracy i wysiłku bo musze mocno zadbać o kondycje i zdrowie ale zamierzam ostro wziąć sie w garść i czas pozostały do wiosny wykorzystać najlepiej jak potrafie. :mrgreen:

Jak wszystko sie będzie w miare ukłdać po mojej myśli to pewnie nie długo przyjdzie czas na rozstanie z CBRką i poszukiwanie crosika jakiegoś.

 

Mam teraz w zwizku z całą tą sytuacją kilka pytanek i próśb:

-czy może mi ktoś obyty z tematem powiedzeć jakie są koszta eksploatacji takiej maszynki(na 99% będzie to 125tka dwusówowa)- chodzi mi nie tylko o kwestie typu ile to pali na godzine jazdy w bojowych warunkach ale jakie są czasy żywotności podstawowych elementów które w takim wyżyłowanym dwusuwie muszą sie zużywać i jakie są ich koszty. Im więcej tych informacji tym lepiej.

- może jakieś ciekawe stronki gdzie mógłbym poczytać na podobny temat(interesuje mnie wszystko związane z tą dyscypliną sportu).

-może jakieś porady dotyczące treningów, może jakaś dieta(mam 188cm wzrostu i waże ok.80-82kg)

 

Wiem że na większość z tych pytań z czasem uzyskam odpowiedzi w klubie ale chętnie też bym sobie poczytał o tym w necie i poznał rady bardziej doświadczonych.

 

Pozdrófka all

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Administrator

Jeżeli chodzi o ekpsloatację dwusuwowych crossówek to wszystko masz na forum - wystaczy wpisać w wyszukiwarkę. Jest wszystko wyczerpująco opisane.

Jeżeli chodzi o Twoją zabawę z crossem, to pozostanie ona zabawą, albowiem niestety masz już zbyt dużo lat, aby cokolwiek w tym sporcie osiągnąć. W Twoim wieku crossowcy przechodzą już do enduro, bo na wyczynowy cross na wysokim poziomie są juz za starzy.

pzdr

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do wieku to mam świadomość że mało realne jest nadrobienie tej przepaści która dzieli mnie i moich rówieśnkików- większośc z nich śmiga pewnie conajmniej 5latek więc nadrobić technike, doświadczenie i rózniece w kondycji będzie bardzo trudno.

Nawet trener od razu kiedy usłyszał że mam 20 lat delikatni mówiąc jęknął że troche za póno zaczynam.

No ale ja robie to przedewszystkim dla siebie- co z tego wyjdzie zobaczymy, ważne żebym ze swojej strony zrobił co sie da żeby było jak najlepiej. ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Serek wszystkiego tak naprawde dowiem sie dokładnie w sobote więc wtedy będe mógł ci powiedzieć jak to wszystko wyglada. Ale z tego co mi wiadomo motocross w Polsce jest sportem który można uprawiać od dwunastego roku życia także myśle że bez problemu przyjmują tych którzy mają 12-13 lat bo im wczesniej sie zaczyna tym lepiej. Ja mam na karku 20 wiosen i to już jest ciut przy dużo żeby marzyć o jakichś większych sukcesach ale cóż- nie spróbuje to sie nie dowiem i będe pluł sobie w brode przez całe życie...a tak jak nie będe przyjeżdżał ostatni to już będzie sukces!

Zobaczymy jak to wszystko będzie wyglądało- jak będziesz miał jakieś pytanka to wal śmiało, jak tylko będe potrafił to chetnie pomoge.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Administrator

Żeby dziś cokolwiek w motorcossie osiągnąć trzeba zaczynać poważne treningi w wieku 8 lat. Choć ostatnio podczas czeskiej elimiminacji mistrzowskiej w motocrossie w Olszynie był wyścig, w którym jechał 5-latek... To dopiero był widok. Zrobiłem sobie z tym maluchem fotkę (jego tata stoi obok i czeka na start syna - był nie mniej podekscytowany, co ten maluch).

Inna sprawa, że wciąz jesteśmy 100 lat za Murzynami, jak w każdym innym sporcie, więc zabawę z motocrossem zwykle zaczynają ludzie w wielu 12-13 lat. Trudno się dziwić, że mają na starcie 5 lat do tyłu w treningach stosunku do równieśników z Europy i USA. Dlatego długo poczekamy jeszcze na jakiegoś polskiego Evertsa, Smetsa, Pichona, Beirera, Carmicheale'a czy Pastranę... Bo nie sądzę, żeby w tym dziwnym kraju coś się nagle pozmieniało na lepsze i rozsądniejsze.

pzdr

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja w każdym bądź razie życzę ci powodzenia Spidi.Jak kupisz endurasa czy crossa to mam nadzieję, że uda się namówić cię na małą przejażdżkę bo w przyszłości sam planuję jakieś drugie moto offroadowe kupić (z tym że w moim przypadku do jazdy czysto rekreacyjnej).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jagdtiger masz to u mnie jak w banku- akurat na jazde nigdy nie trzeba mnie długo namawiać i chętetnie z tobą pośmigam! ;)

A tak OT to chyba widziałem cie na pasie na jana pawła którejś środy ostatniej przed zimą(oczywiście jak ciepło jeszcze było)? Widziałem czy mi sie zdawało? :roll: Bo jakiegoś monstera widziałem(ale nie tego z kołami czerwonymi).

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to pewnie mojego. Jak się deczko ociepli to się pewnie w środę spotkamy. Oprócz tego Monstera z czerwonymi felgami (a dokładnie to jeżdżą dwa takie) to jest chyba tylko mój. Jeśli był matowy czarny to na 100% byłem ja.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To w takim razie skoro jeden taki jest jak twój to widziałem cie kiedyś raz jeszcze jesienią(weekend któryś ale było już chłodno raczej) jak grzmiałeś z jakimś kumplem na dwa sprzety gunwaldzką(nie pamiętam tylko czym jechał twój kolega ale też jakimś golasem bo sie w ducata wpatrywałem... :) ).

Masz dłubnięty wydech? Bo bardzo ładnie pracował i robi duże wrażenie jak sie patrzy na jadącą mszyne z boku, z perspektywy przechodnia! 8O ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czarny na 100% ale czy mat czy błyszczący nie jestem w stanie powiedzieć- nie było bardzo głośno, moja CBRka jest dużo głośniejsza ale pracował strasznie nisko i dostatecznie głośno(gazu nie żałowaliście bo do skrzyzowaniadojechaliście dość szybko a jak zapaliło sie zielone to jeszcze szybciej zniknęliście) żeby wszyscy przechodznie patrzyli czy to czasem burza nie idzie... :) ;) :mrgreen:

A ten drugi to napewno była jakaś japonia ale nie jestem w stanie nawet powiedzieć jakiego koloru... :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...