I Rajd Kocich Gór zaliczam do udanych, bardzo dobra organizacja, miła atmosfera, widać organizatorzy przyłożyli się się do zadania :), fachowo zaaranżowane punkty kontrolne dla czujnych jeźdźców, szczególne uznanie dla leżącej, "nieprzytomnej" koleżanki - niby jak się leży to nie trzeba nic robić ale wytrzymywać sponiewieranie przez część jeźdźców pewnie nie było łatwo :). Miło spędzony dzień gdyby nie jedno ale:
Mam takie same odczucia. Trasa to była walka o przetrwanie, przynajmniej dla motocykli typowo szosowych.
Ale ogólna ocena jak najbardziej pozytywna i do zobaczenia za rok!