W lecie 2013 roku było tak - piszę w kolejności naszych przelotów: - Gruzińska Droga Wojenna od granicy z Rosją do Tbilisi miejscami w remoncie/przebudowie (rok później była tam chyba jakieś duże osunięcie ziemi i skał, ale szczegółów nie znam). Poza tym OK. Malownicza górska droga, sporo ciężarówek, bo to jedyne połączenie z Rosją. Na nizinach trochę dziurawego asfaltu i krowy wylegujące się na środku drogi :) Zresztą luzem szwędające się zwierzęta - krowy, konie, świnie - spotyka się bardzo często. Wjeżdżając do tuneli trzeba uważać, bo krowy potrafią się tam chować przed słońcem i sobie leżą na środku drogi. A w tunelach nie ma oświetlenia :huh: - wjazd pod monastyr Cminda Sameba wymagający, w zasadzie dla enduro. Na początku kręte szutry i kamienie, na końcu trawa i glina. Jak popada, to strasznie ślisko, - z Ananuri do Akhmety kilkadziesiąt kilometrów szutrów i kamienistych resztek starego asfaltu. Przejechaliśmy ją na V-Stromach w większości na stojąco. Po drodze psy pasterskie, przed którym trzeba było po tych kamieniach uciekać :) Jak nie planuje się dojazdu do Omalo, to nie ma co się pchać tą drogą, - droga do Omalo tylko dla enduro i doświadczonych kierowników bez lęku wysokości ;) (widziałem wprawdzie film z kolesiem na HD, ale bez pomocy innych by tam nie wjechał), - okolice Telavi, Signagi - OK - z Telavi do Tbilisi (do skrzyżowania z S5) fantastyczna górska droga z doskonałą nawierzchnią, mnóstwem agrafek, po prostu rewelacja! - z Tbilisi, przez Achalciche do Wardzii dobra nawierzchnia, miejscami bardzo dobra. Jedzie się po płaskim, ale widoki są super, - z Wardzii na północ, przez Kutaisi, Zugdidi do Mestii też jest OK, tylko przed samą Mestią na górskim odcinku ciągle obsypują się skały i muszą je uprzątać. Jadąc w obie strony czekaliśmy 1-2 godziny, aż udrożnią drogę. - z Mestii do Użguli i dalej, to też droga dla ednuro i doświadczonych kierowników, - powrót z Mestii, przez Kutiaisi, Gorii bezproblemowy, a przed Tbilisi nawet kawałek dwupasmówki Jak piszę, że dobre asfalty, to mam namyśli nawierzchnię, po której Suzuki V-Strom spokojnie przejedzie. Czasem są to koleiny, czasem dziury, czasem szutrowe "wstawki". Poza górskimi rejonami lub głęboką prowincją drogi są bezproblemowo przejezdne nawet dla niżej zawieszonych, bardziej szosowych motocykli. Ale planując trasę, warto sprawdzić wszystkie odcinki, bo trafiają się niespodzianki - np. droga z Achalciche do Batumi jest podobno hardkorowa... Link do filmu z naszej wyprawy:
wajzer:: na Stelvio możesz śmiało jechać! To motocykl w sam raz na Gruzję :) Proponowałbym tylko pomyśleć o oponach typu Heidenau K60 Scout, bo jak Cię najdzie ochota na jakiś trudniejszy odcinek (np. do monastyru Cminda Sameba), to na typowych szosówkach może być trudno.