Jeździłem SF 2 sezony. Zakupiłem ją niezbyt zadbaną ale mimo wszystko był to motocykl bardzo dopracowany i świetnie się prowadzł. Nie był to odosobniony przypadek ale mój egzemplarz miał problemy z układem ładowania, mianowicie z regulatorem napięcia. Przy przewertowaniu wszelakich forów dowiedziałem się, że jest to dość częsta przypadłość nie tylko tego modelu ale i innych hond. Niestety regler do SF kosztuje około 300 złociszy polskich gdyż jest identyczny jak do Varadero 1000 i stąd taka cena :mad: Co do hydrauliki zaworowej to owszem jest ona wygodna ale jak pisał kolega kilka postów wyżej na zimnym silniku potrafi być uciążliwa dla ucha, natomiast przy wysokich obrotach nie sprawdza się już tak dobrze jak płytki czy regulacja ręczna. Ot po prostu sewenka nie lubi najwyższych obrotów, za to dół ma całkiem przyzwoity i nie wymaga kręcenia bo moc oddawana jest bardzo liniowo i przewidywalnie. Przytkane kanaliki w szklankach zaworowych spowodowały ich zawieszenie i zmusiły mnie do wymiany 2 bo czyszczenie i przedmuchiwanie nie dało nic. Nie wiem czy to wina oleju czy zbyt rzadka jego wymiana przez poprzedników. Cała reszta jak heble czy zawias to czysta klasyka i sprawdza się wyśmienicie. Zaletą jest znikome zapotrzebowanie hondy na etylinkę. 5/100 to nic trudnego. Inazumą jeździłem kilka razy okazjonalnie i przyznam, że sevenka jak dla mnie jest wygodniejsza (mam 194cm wzrostu) choć jest bardziej okrzesana od suzuki. Inazuma ma bardziej zadziorny charakter i lepiej sie zbiera przy wyższych obrotach. o usterkowości inki nie wiele wiem ale jest to również bardzo dopracowany motocykl o pięknej klasycznej linii. Osobiście bardziej podobały mi się 2 chromowane wydechy SF niż 1 w suzuki :) a i cenowo honda była tańsza bo również rozważałem obydwa motocykle. Ciężko orzec o wyższości jednego moto nad drugim. Padło na hondę bo po prostu była bliżej i po oględzinach spełniła moje oczekiwania wiec nie szukałem dalej ;)