Skocz do zawartości

Januszm

Forumowicze
  • Postów

    5907
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    5

Odpowiedzi opublikowane przez Januszm

  1. Obecni też nie wszyscy. Przynajmniej nie ci, którzy kupują Duca za przysłowiową dychę - tacy wiesz nieprawdziwi Ducatisti ;).

    Nie zrozumiałeś, obecnym właścicielem Ducati jest Audi czyli dawny Auto Union.

     

    To chyba zupelna nieprawda - BMW zaczela produkowac motocykle na rynek cywilny w latach po I w.sw i przez ten czas wyprodukowala kilkanascie typow dolno i gornozaworowych motocykli o roznej pojemnosci, licencja na M750 to sprawa z konca lat 30 tych jesli rzeczywiscie taka licencja byla, bo rownie mozliwe ze Rosjanie skopiowali ten konkretny typ dolnej 750 ktory byl calkowita nowoscia w koncu lat 30 tych ale pozniej nie byl na potrzeby wojska produkowany w zwiazku z rozpoczeciem produkcji modelu R75.

    Silnik Bokser zostral wybrany przez BMW z kilku wzgledow, nie tylko chodzilo o lepsze chlodzenie ale takze niskie wibracje i latwosc obslugi.

     

    :lalag:

     

    Zadziwia mnie ta dziwna transformacja stojąca w sprzeczności z ideą boksera wyposażenie ich w system chłodzenia cieczą. Bez sensu. Jak już ciecz w obwodzi chłodzenia to postawić cylindry do pionu i finito.

     

    Taki zabieg zmienił by całkowicie charakter silnika, który obecnie ma dużo, łatwo dozowalnego momentu od samego dołu.

  2. Ta historia jest znacznie "bogatsza" niż to co widać na obrazku. Praca niewolnicza, przejmowanie majątku na terenach okupowanych, egzekucje w zakładach, No ja raczej podziękuję, pomimo że do sprzętu nie mam większych zastrzeżeń.

    To ja bym na Twoim miejscu zerwa z Ducati, nie dość, że robią ją w kraju w którym narodził się faszyzm i produkowała ta firma na potrzeby armii ( https://ultimatemotorcycling.com/2009/12/21/ducati_wwii_history/ ), to na dodatek jej właścicielem jest niemiecka firma Audi, dawniej znana jako Auto Union, która też ma brud za paznokciami z czasów wojny.

     

    post-687-0-37744200-1554375068_thumb.jpg

    https://en.wikipedia.org/wiki/Auto_Union

     

    Oj, to sporo przedmiotów/rzeczy, lekarstw itp. z których pewnie korzystacie musielibyście odstawić, jakbyście się wgłębili w historię niemieckich technologii z tamtego okresu.

     

    Wielu z was musiało by iść w Polsce na bezrobocie, gdyby się tokiem myślenia kolegów z postów powyżej kierowało :) Zresztą ja sam też :)

     

     

     

    A tak przy okazji superzajebistości BMW i wyższości nad innymi markami,

    Dla mnie jest to lepszy sprzęt niż ten, który oferuje konkurencja w tej klasie, dla innych nie musi.

    Nie lubię tylko jak ci co nie jeżdżą, nie użytkują GSa, wypowiadają się na temat tego motocykla, zazwyczaj negatywnie.

  3. Nie zauważyłem by serwis BMW był jakoś strasznie drogi.
    Teraz zapłaciłem 250£ za serwis, wymienili filtr oleju w silniku i w dyfrze, płyn hamulcowy, sprawdzili cały motocykl, zrobili coroczny przegląd techniczny.

     

    Co do awaryjności, nadal uważam, że psuje się nie częściej niż współczesny motocykl tej klasy, który również jest naszpikowany elektronicznymi gadżetami.
    W starszych modelach był problem z pompą ale czy inni producenci nie zaliczają wpadek?
    Staszek ja poprzednie BMW trzymałem kilka lat pod chmurką, nie używając pokrowca, przełączniki po dziś dzień działają. Myślę, że wystraszyłeś się na zapas :)
    Ja pozostaję przy GSie, dla mnie nie ma lepszego motocykla obecnie. Teraz gdy zamontowałem podwyższenie kierownicy i inne siodło to jest wręcz idealny do moich gabarytów :)

  4.  

    Jest podobno w Polsce gość, który wyspecjalizował się w regeneracji tych pomp. Ale bierze ok 4 tysi i kolejki są na 2 lata do przodu :biggrin:

     

    Tak z ciekawości sprawdziłem, na Ebayu jest gość, który za 350 funtów regeneruje pompy ABS.

    Zatem to nie jest aż taki straszny koszt.

     

    https://www.ebay.co.uk/itm/bmw-abs-pump-recondition-service-all-models-R1200-GS-GSA-RT-GT/302908726113?hash=item4686c45b61:g:Dt8AAOxyCepSbPQk

     

    Natomiast za pond 200 funtów można używaną, sprawną kupić.

  5.  

    Chłopie, nie pisz legend zasłyszanych gdzieś przy piwie! Ja to widzę codziennie w pracy...

    To nie legenda a wypowiedź jednego z forumowiczów w tym wątku.

     

    Codziennie naprawiaczy motocykle BMW i sprzęty innych producentów?

     

    GS to jeden z bardziej popularnych motocykli na rynku, często używany do dalekich podróży więc i sporo sprzętów ma większy przebieg i stąd też bierze się sporo histori o awariach.

     

    Motocykl ten jest tak samo awaryjny jak maszyny innych producentów.

     

    Kumplowi w gs 1200 przy niespelna 25tys padl abs , koszty 1800€ (okolo).Znowu innemu w wodniaku w zeszlym roku z de na nordcap i spowrotem byla wymiana pompy wodnej i wymiana dolnej polki (wylamala sie)

    To chyba ze złota ta pompa była jak kosztowała 1800€ :)

  6.  

    Janusz - chyba sobie jaja robisz!!! Żeby w motocyklu wyprawowym padał dyfer przy 60 tys przebiegu :banghead: Albo pompa ABSu przy 70 tys...

    A przebiegi w Japońcach rzędu 200 tys km to nie jest żaden wyczyn. Przy takim przebiegu połowa GS-ów ma już powymieniane wałki rozrządu :banghead:

    Kolega pisał: Kardan 185 kkm, ABS 220 kkm, przełączniki nigdy nie dotykane.

     

     

    Janusz - chyba sobie jaja robisz!!! Żeby w motocyklu wyprawowym padał dyfer przy 60 tys przebiegu :banghead: Albo pompa ABSu przy 70 tys...

    A przebiegi w Japońcach rzędu 200 tys km to nie jest żaden wyczyn. Przy takim przebiegu połowa GS-ów ma już powymieniane wałki rozrządu :banghead:

    W jakim współczesnym japończyku robi się przebieg ponad 200 tyś bez ingerencji w silnik?

  7. Co prawda mój to R1200R ważący na sucho 198 kg, a na full mokro 225 to moim zdaniem jest to najlżejsze moto z silnikiem 1200. Do tego nisko położony środek cieżkości daje wrażenie nie ciężkiego acz sporego już motocykla. Obraz manewrowy nie ciężkiego motocykla trochę psuje fabrycznie instalowany stabilizator skrętu który przy malutkich prędkościach utrudnia życie trochę

     

     

    Trochę, bardziej niż trochę podziwiam pokorę użytkowników BMW w takich sytuacjach. Sprzedał bym w cholerę ;)

     

    Ogladałem w internetach ze startu stojącego z silnikiem chłodzonym olejem i wodniak. Wodniak odszedł olejakowi symboliczną wartość dziesiątych sekundy. W tym aspekcie różnica mocy na kolana nie powaliła :(

    Ważne z jakim olejakiem to był wyścig. Ja miałem olejaka o mocy 105 KM, teraz mam 125 KM i czuję różnicę. Moc wodniaka w zupełności mnie satysfakcjonuje :)

     

    Apropo tych usterek, o których pisał kolega a ty komentujesz. Zobacz przy jakim przebiegu miał kolega problem z dyferencjał a później z ABSem. Przy takich przebiegach i w japonii by to padło, wcześniej jednak byłby robiony remont silnika :)

  8. Jak auto ma służyć do jeżdżenia to nówka Fiat, jak do "błyszczenia" przed kmiotkami to Audi/BMW.

    To chyba jeszcze nie przejechałeś się w życiu współczesnym Audi czy BMW :)

    Te samochody właśnie są stworzone do jeżdżenia i z przyjemnością pokonuje się nimi dalekie trasy.

    Ja na przykład nie wyobrażam sobie jazdy na trasie UK - Polska w nowym ale tanim niskobudżetowym aucie, to by była męczarnia.

  9.  

    Duży GS to wielka krowa, z plecakiem i ekwipunkiem niemal pół tony. Umordowanie tylko…

    Duży GS z paliwem jest raptem 15 kilogramów cięższy od Kawy, którą jeździsz.

    Ja tam jakoś nie czuję tej masy, pomimo posiadania wersji ADV.

    Nie uważam również by masa tego motocykla, była większa aniżeli np. innych motocykli tej samej klasy bądź też z innych klas lecz o podobnej pojemności.

    Dzisiaj jeździłem dość dynamicznie z pasażerką po ostrych, wolnych zakrętach, ani razu nie czułem by motocykl się walił czy zawężał zakręt. Pomimo gabarytów ten motocykl świetnie się prowadzi po obranym torze. Mocy też nie brakuje, te ponad 120 KM daje radę.

  10. Owszem, może i GS ma świetne zawieszenie i hamulce, za to silnik olejaka to kompletna porażka. Jak dla mnie to nie ma czym jechać. Ot, taka poprawna krowa. Za to patrząc na ich bolączki i ceny napraw gorąco odechciewa mi się GSa. I nie prawdą jest, że te motocykle robią 100 tys km bez żadnych awarii. Potrafią się rąbać przy każdym przebiegu, a wiele napraw to grube tysiące...

    Faktem jest, że na początku nie mogłem się przyzwyczaić do pracy boksera chłodzonego olejem, przeszkadzał mi jego klekot na wysokich obrotach, inna charakterystyka pracy aniżeli rzędowe czwórki oraz delikatne niedostatki mocy w jeździe we dwoje. Po czasie jednak te problemy zniknęły, no może poza brakiem mocy ;) Teraz gdy mam już trochę więcej mocy w wodniaku w ogóle nie narzekam :) Z tą mocą nawet w olejaku nie jest tak, że jej bardzo brakuje ale gdy ktoś waży sporo ponad 100 kg, zabierze pasażerkę i bagaż, to odczuje braki mocy gdy będzie chciał dynamicznie przyspieszać. Jest to szczególnie odczuwalne po przesiadce z mocnej, czterocylindrowej rzędówki o zacięciu sportowym :) Wodniak a tym bardziej nowy wodniak, rozwiązują problem z niedostatkami mocy.

  11. Tak samo z motocyklami, nie trzeba 200konnego sprzęta, żeby pojechać szybciej na Sce ani superturystycznego enduro, żeby pojechać do Chorwacji. :)

    No nie trzeba, można pojechać stopem ;)

     

    Jeżdździłem już w życiu różnymi typami motocykli, lecz kiedy pierwszy raz wsiadłem na R1200 GSA w 2008 roku nie marzyłem już o innym motocyklu jak tylko o nim :) Dziś mam już drugiego ADV wodniaka. Zanim go kupiłem, myślałem o innych motocyklach w grę wchodziły KTM ADV 1200 T/S i Yamaha XTZ 1200. Każdym przejechałem się i poza GSem w każdym coś mi przeszkadzało. Kolejny raz wybrałem GSa bo w niczym nie jest najlepszy ale we wszystkim mocno dobry. Jedyny minus jak dla mnie to kanapa, ale tem minus zmieniłem na plus i jest już OK ;)

    GS jest motocyklem do wszystkiego i to w nim jest super.

  12.  

    Pewnie że wymieniałem. Jak trzeba regulować luzy a rozrząd jest na płytkach (9 na 10 motocykli taki ma) to zwalasz wałki a potem trzeba je ustawić na znakach.

    OK ale w tym chinolu, raczej na płytkach nie ma regulacji :)

  13. Ja pol dnia, przej**ane w tej anglii.

    Myślę, że niecały 1000 zł za dzień pracy to nie mało. Chyba, że w Polsce kierowca zarabia 1000 zł za dzień pracy :)

     

    To za ile ty tam harujesz? Ja, w Polsce, mogę sobie pozwolić nada takie steaki. Owszem, drogie i fakt, w Polsce tyle za nie płacę. Najdroższy steak jaki jadłem, to był w usa w typowej stejkowni. Sos jeckdaniels, dla całej, ośmio osobowej grupy, kosztował az 120 usd.

     

    Z tego co Tommo pisze, to w UK cena za steka jest wyższa niż w USA.

     

    Jeżeli usługa została wykonana prawidłowo, zgodnie ze sztuką, sprzęt chodzi jak powinien, jest przygotowany do sezonu, klient dostaje rachunek i gwarancję na usługę wraz z częściami - uważam że jest to uczciwa cena. Janusz...za pięć stówek zjesz steka medium red w pierwszej knajpie centrum Londynu.

     

    Przepłaca to się przy pierwszym przeglądzie Ducati Monstera 1200R w serwisie, 950 netto za głupią wymianę oleju z filtrem. Roboty na 15 min. olej z beki filtr 20 zł. Zdzierstwo...

    Ja w Londynie nie jadam :) Wiem jednak, że dzisiaj byłem z rodziną na obiedzie w turystycznej miejscowości i za cały obiad dla dwójki dorosłych i dwójki dzieci z napojami i deserem zapłaciłem 50 funtów.

     

    Ciekawe czy ci wszyscy, którzy teraz akceptują tą cenę, bez szemrania by ją zaakceptowali gdyby to oni musieli płacić?

     

×
×
  • Dodaj nową pozycję...