Skocz do zawartości

dudek146

Forumowicze
  • Postów

    208
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez dudek146

  1. Nie rozumiem tej ich "technologii" naprawy asfaltu, u mnie wymieniają całą nawierzchnię i obeszło się bez żwirku, a w innym miejscu na drodze krajowej tak posypali tego gówna że wpadłem w poślizg samochodem i o mały włos nie skosiłem rowerzysty z dzieckiem :) :)
  2. dla niektórych to pewnie taka rozrywka... kiedyś jadąc (stojąc) w korku katamaranem widziałem jak młody kierowca rozklekotanej kopcącej ciężarówki wyszukiwał otwarte okna w samochodach na pasie z jego lewej strony i dawał ostro po garach, ludzie w samochodach dusili się jak w komorze gazowej ja zdążyłem zamknąć okno ale za to nie włączyłem wewnętrznego obiegu powietrza i też się ostro nachapałem spalin.
  3. pytanie posiadacza cebulki - czy ma odcięcie zapłonu??? bo ja jeszcze tak wysoko nie kręciłem, ale warto by wiedzieć.
  4. Na początek wywal termostat tak jak ci radzono wcześniej, jeśli ci się blokuje/zacina to może to powodować przegrzanie i odparowanie płynu chłodniczego. Włączający się prawidłowo wentylator lub wskazania temperatury nic do tego nie mają więc nie sugeruj się zanadto ich wskazaniami. Termostat jest urządzeniem powodującym otwieranie się obiegu płynu i jego zamykanie niezależnie od jakichkolwiek czujników i wskaźników tylko od faktycznej temp. płynu i w zależności od budowy układu chłodzenia może to doprowadzić do wygotowania płynu i nawet tego nie zauważysz . Jako przykład mogę przykład mojego katamaranu - mam lekko pękniętą chłodnicę, pęknięcie jest tak małe że nie wycieka na postoju tylko w czasie jazdy. Gdy uzupełnię płyn to w te upały wskaźnik temperatury na chłodnicy pokazuje mi temp. Normalną czyli 3/4 skali ale po kilkudziesięciu kilometrach gdy np. stoję w korku temp. zamiast wzrosnąć to spada do połowy – wtedy wiem że trzeba dolać płynu bo jest jego zbyt niski poziom a czujnik wskazuje tylko temp. chłodnicy a nie płynu. Po zatrzymaniu i ostrożnym otwarciu korka wlewowego (ciśnienie powoduje że wylewa się płyn mimo jego ubytku) dolewam nawet do 1.5 - 2 litrów płynu a w kładzie mam 8 litrów więc ubytek spory. wracając do tematu - jeśli po usunięciu termostatu płynu ci nie ubędzie (silnik będie oczywiście trochę niedogrzany) to sprawa jest oczywista - uszkodzony termostat. termostat można też sprawdzić jeśli masz termometr mierzący temp. do 100 stopni to postaw wstaw termostat w naczyniu z wodą i zacznij podgrzewać przy pewnej zadanej temp. powinien zacząć się otwierać i w końcu osiągnąć max otwarcie - temperatur otwarcia musisz szukać w książce serwisowej, często jest ona wytłoczona na samym termostacie. jeśli to sprawdzisz i okaże się że to nie termostat to nie wróżę nic dobrego (uszczelka o której wspominałeś) - OBY NIE !!!
  5. hm... no to macie fajnie bo ja z plecaczkiem ważymy coś około 140 kg z czego ja prawie 90 :icon_biggrin: - muszę się wziąć za siebie, jak schudnę to i zdrowiej i lepszy komfort jazdy... a na poważnie to moto wydaje się być twarde szczególnie na małych nierównościach np. łączenia asfaltu-wtedy czuję że tylne koło prawie odrywa się od nawierzchni i kanapa nieźle kopie po czterech literach. Gorzej jest na nierównościach "łagodnych i głębokich” wtedy tył wjeżdżając w taką "dolinę” strasznie dobija, po czym - po wyjechaniu z "dolinki" następuje hopka w górę a potem tył opada i znowu potrafi dobić :wink: gumowych wkładek to wolę nie stosować - można połamać sprężyny
  6. jeśli chodzi u utwardzenie zawieszenia regulacją to jest już na max, jedyne co wchodzi teraz w grę to wymiana...
  7. Witam! Jak w temacie, podczas jazdy z pasażerem niemiłosiernie dobija mi tylne zawieszenie, wiem że „ten typ tak ma” ale jest może możliwość wymiany sprężyn na jakieś twardsze? Jeśli tak to na jakie ??
  8. tak jak przedmówcy: liczy się technika a nie siła. Zanim poznałe tajniki stawiania na centralkę to przeważył mnie Junak na deptaku pełnym ludzi ale przypał był... Potem zobaczyłem że postawiłem go na obluzowanej płycie chodnikowej, nie miałem szans... Teraz to wspominam ze śmiechem ale wtedy to się wkurzyłem - nowiuski tłumik się zarysował.
  9. Miałem sporo przygód z czworonogami, zależnie od warunków (prędkość , wielkość psa, położenie psa względem pojazdu) różnie reaguję , jeśli widzę że nie dam rady uciec a pies jest duży to po heblach i staram się odwrócić role, tzn. ja gonię psa - efekt w 99% choćby nie wiem jak wcześniej wydawał się groźny to wieje z podkulonym ogonem aż miło, gdy wyskakuje do mnie jakiś dziamgot to też poprzedni manewr lub bardziej drastyczny – wystawiam nogę efekt wiadomy. Metodę nożną stosuję z reguły jak jadę na rowerze. Najbardziej utkwiła mi w pamięci śmieszna sytuacja (było to jak śmigałem Junakiem), sąsiad miał bardzo małego psa (nie wiem co to za rasa) był tak mały że przechodził między sztachetami w ogrodzeniu ale strasznie bojowy – ile razy bym nie przejeżdżał to mnie obszczekiwał. Nie reagowałem bo zagrożenie prawie zerowe, zawsze mogłem się go spodziewać, (nasłuchiwał i wyskakiwał zza słupka w ogrodzeniu) więc i zaskoczenia nie było a i z sąsiadem lepiej dobrze żyć. Pewnego razu doczepiłem wózek boczny, ale się zdziwił psina, miał już wszystko „obliczone” – moją prędkość, miejsce w którym mnie „dopadnie” itp. – wyskoczył i….mina jaką zrobił (wielkie oczy) i jak dawał drapaka spowodowały, że sam o mało co nie fiknąłem ze śmiechu. Od tamtego czasu nie wyskakiwał tylko na słuch tuż przed atakiem łypał okiem zza słupka i upewniał się czy jadę solo czy z wózkiem. A tak na poważnie to nie lubię psów luzem choćby w odległości 10m od drogi- wyskoczy taki zwierzak na jezdnię i nieszczęście gotowe (moją dziewczynę zaatakował w nocy z zaskoczenia jakiś burek jak jechaliśmy razem na rowerach , narobił takiego hałasu że sie wystraszyła i odruchowo odbiła w lewo omal nie wpadając pod samochód).
  10. To mnie najbardziej wk***ia - jadę sobie spokojnie, przepisowo około metra od pobocza zachowuję odstęp od puszki a tu taki jeden z drugim wyprzedza mnie i wciska się między nie a puszkę, gdy zmniejszyłem dystans miedzy mną a samochodem to doszło do tego że się ze mną taki zrównał po czym zaczął powoli zjeżdżać na mój pas zmuszając mnie do złapania pobocza lub przyhamowania (przyśpieszyć się nie da bo i tak „siedzę” na zderzaku samochodu. Może i nie miałbym nic przeciwko temu gdyby nie to że oni wyprzedzali tak [tylko mnie i dalej wlekli się w kolejce pojazdów, a ja sukcesywnie w tej kolejce się cofałem. Chcąc zapobiec takim manewrom zjechałem prawie na środek jezdni, jedyne co dzięki temu zyskałem to wygrażanie pięścią i teksty w stylu :”jak jeździsz…”. Ten ostatni pacan przegiął więc zredukowałem i wyprzedziłem wszystkich, którzy mnie wyprzedzili (a mogłem wyprzedzić cały korowód łącznie z autobusem będącym przyczyną powstania - jak ja to nazywam „kolejki do wyprzedzenia”) po czym bezceremonialnie zjechałem na swój pas. Może coś w ten sposób zrozumieją???
  11. dzięki za pdf-a upewił mnie tylko że robię wszystko jak należy, no może mój wygląda trochę mniej profesjonalniem, powiem więcej - paskudnie – ale to wersja testowa :D . Sprawdzę jeszcze szczelność układu może faktycznie gdzieś łapie powietrze…
  12. Jest to jak najbardziej możliwe, kiedyś na warcie prawie rozbiłem sobie głowę o ścianę po przejściu przynajmniej 20 m. W samochodzie też zdarzyło się przysnąć… obudziłem się po najechaniu na paski na poboczu gdy opony „zagrały”, na moto co prawda nie przysnąłem ale już niewiele brakowało… w porę otworzyłem szybkę aby przewietrzyć bańkę. Przyśnięcia zdarzały się głównie w skutek zmęczenia i niewyspania niezależnie od pory dnia i długości trasy, więc podstawa to jechać wypoczętym. Gdy np. jadę puszką na urlop nad morze to wyjazd planuję głównie o 3 rano tak aby było pusto na drodze i wtedy jeszcze nie zdarzyło mi się zasnąć, ale np. jeszcze tego samego dnia po południu bałbym się pojechać nawet z 15 km (oczy same się zamykają mimo pełni dnia) W upały to radzę robić tak jak napisali przedmówcy, chusta na szyi , odpoczynki i dużo wody pić. Szybkiego powrotu do zdrowia życzę!!!
  13. Problem kropel rozwiązałem tak że zbliżyłem wyloty rurek maksymalnie do łańcucha i zębatki. Ale za to pozostaje problem kapania po wyłączeniu… czy w waszych urządzeniach też tak macie? może jest na to sposób zrobienie czegoś w rodzaju "syfonu" albo coś…
  14. Witam! Zrobiłem sobie ostatnio scotoiler (z zaworem elektromagnetycznym podłączonym do świateł) i co prawda spełnia on swoje zadanie gdyby nie małe ale. Chodzi mi głównie o to że gdy wyłączę scotoiler to olej zebrany w końcowych rurkach i tak wykapuje jeszcze przez dłuższy czas, zostawiając przy tym pokaźną plamę oleju (mój Junak takich plam nie zostawiał). A przecież gdy np. wsadzimy rurkę do wody i od góry zatkamy palcem to woda się nie wylewa, olej jest gęściejszy więc myślałem że nie będzie kapało a tu lipa… Może posiadacze scotoilerów podpowiedzą mi coś, czy np. średnica i kąt pochylenia rurek doprowadzających ma znaczenie (ja mam około1,5 mm średnicy - wcześniej były 2mm) I jeszcze jedno – z rurek lecą strasznie duże krople, na postoju to nie przeszkadza ale w czasie jazdy spora część oleju w momencie zetknięcia z rozpędzonym łańcuchem rozbryzguje się na boki (nie zależy to od średnicy rurek – tłumaczę to sobie tak: olej jest gęsty i żeby kropla oderwała się od rurki to musi pokonać większe siły przyciągania międzycząsteczkowego ) może jest jakiś sposób na to by krople były mniejsze? – wtedy zabrudzenie felgi i opony na pewno byłoby mniejsze.
  15. ściągnij serwisówkę to Ci powinno pomóc http://www.megaupload.com/?d=QWI03K35
  16. oj trzeba uważać i trzymać swoje "kosmate" myśli na wodzy raz jak się zagapiłem to skończyłbym na pace żuka, który przyhamował
  17. napiasłem że NIE zależy od pogody... ale dzięki trochę mnie uspokoiliście, szczególnie tymi biegami. swoją drogą to dziwne, w MZ biegi przy dobrze wyregulowanym sprzęgle są prawie bezgłośne a tu przez te stuki mam wrażenie że coś jest zepsute albo zaraz padnie. A co do regulacji sprzęgła to wyregulowałem je (luz na klamce) regulatorem na kierownicy, do czego więc jest ten regulator na silniku?
  18. Witam! jak w temacie, stoję sobie na światłach jest pomarańczowe włączam jedynkę i...moto gaśnie. maiłem to już kilka razy w tym sezonie (cztery razy podczas wyprawy na rozpoczęcie sezonu na bemowo i kilka razy podczas innych przejażdżek. Podejrzewam czujnik bocznej stopki ( w czasie wrzucania biegu jest lekkie szarpnięcie więc może powodować to jakieś chwilowe jego zadziałanie). dodam że moto po zgaśnięciu odpala od razu bez jęknięcia, zjawisko to nie zależy od warunków atmoasferycznych (zdarza się tak samo w deszczu jak i w słoneczny dzień) miał ktoś może coś podobnego? J jeszcze z innej beczki... odnośnie głośnej zmiany biegów , wiem z czasów MZ że jest coś takiego jak "zgrubna regulacja sprzęgła" (czy jakoś tak to się nazywało), robił to ktoś w Hondzie? Może wtedy skrzynia pracowałaby ciszej a szczególnie dwójka ...
  19. a ja to nie rozumiem takich kretynów... sam jeżdżę puszką i w życiu do głowy by mi nie przyszło żeby kogoś spychać, zajeżdżać drogę itp. obojętnie czym by się nie poruszał. Przecież jak byś się nie wyrobił to rozwaliłbyś mu tę puszkę (pomijam kwestię Twojego uszczerbku na zdrowiu i Twoim sprzęcie). Co z tego że jemu nic się nie stanie bo ma strefy zgniotu poduszki i inne takie… - furę miałby do robienia (co najmniej jeden bok). Dziwni ludzie... Najśmieszniejsze będzie jak trafi na głupszego od siebie i tamten nie popuści…
  20. narazie nie robiłem przy swoim sprzecie nic "warsztatowego" bo wymianę płynów i filtrów przeprowadziłem sam więc nie znam cen usług. Komplet opon (nowych)to już wydatek rzędu przynajmniej 700 zł. PZU to zależy od zniżek , ja płacę 41 zł na rok ( 50%zniżki) a co do przebiegu to nie wiem.... i tak dziwnym trafem większość moto w polsce ma przebiegi około 30000...:( więc nie jest to zbyt dobrym wykładnikiem wartości, gdy szukałem sprzęta to byłem zainteresowany zadbaną CB z udokumentowanym przebiegiem 80000, podobno ten silniczek bez problemu robi dużo większe przebiegi (patrz kilka postów wyżej)
  21. przeglądy są średnio 2x rzadziej niż w innych motocyklach: - wymiana oleju co 12000 - regulacja zaworów co 24000 itp ściągnij sobie stąd serwisówkę, którą kupiłem i w pocie czoła zeskanowałem a którą na moją prośbę inny kolega z forum umieścił na FTP-ie :( a dowiesz się więcej o tym sprzęcie filmików poszukaj w Internecie albo w sieci eDonkey.
  22. Zgadzam się z przedmówcami, moto jeździ super, pali umiarkowanie (na baku w jeździe mieszanej robię 280 - 300 km), długie okresy międzyprzeglądowe oraz ogólna bezawaryjność pozwalają zaoszczędzić na serwisie. Jedyną małą wadą (kwestia estetyki) jest lakierowany na czarno tłumik, ja mam problem z głowy bo poprzedni właściciel go pochromował :D , dodaje to wiele do ogólnego wyglądu motocykla. Ogólnie jeśli wszystko się zgadza w papierach i ze sprzętem to kupowałbym i to szybko zanim ktoś sprzatnie Ci ją sprzed nosa!
  23. Polecam lekturę książki "motocyklista doskonały" sporo można się dowiedziać jak prawidłowo wchodzić w zakręty. Dziś podczas swojej pierwszej wiosennej przejażdżki odkryłem parę rzeczy na które wcześniej nie zwracałem uwagi (a jeżdżę od 10 lat) a które każdy robi podświadomie nie zdając sobie z tego sprawy (przeciwskręt), np. gdy skręcisz kierownice w prawo to motocykl skręca w lewo!?- niezłe jaja co?? niby wbrew logice a jednak prawdziwe - fizyka. Oczywiście nie jest to książka poświęcona tyklo zakrętom, jest w niej wiele porad zarówno dla nowicjuszy jak i dla tych co myślą że już wiedzą wszystko na temat jazdy motocyklem.
  24. miałem kilka takich sytuacji, raz prawie że skończyłem na pace żuka :lol: od tamtej pory staram się bardziej uważać.
  25. jak ktos ma fotki to poproszę - zawsze się przydadzą
×
×
  • Dodaj nową pozycję...