Skocz do zawartości

MYCHA75

Forumowicze
  • Postów

    34
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez MYCHA75

  1. Mnie nie będzie, takie spędy to nie moje klimaty, ale życzę przyjemnej zabawy :).
  2. Spieszę przekazać, że wycieczka się udała :). Mijane krainy malownicze, a pogoda fantastyczna, dużo słońca, w miarę ciepło (ale bez podpinek już się nie obyło). Wprawdzie silny wiatr przeszkadzał w jeździe, szczególnie wczesnym popołudniem i w rejonie Nadarzyn-Leszno, na szczęście później się uspokoiło. Uczestników było sześciu, motocykle 2 x V-strom 650, XT660, Fazer FZ8, Transalp i moja TDMka, trasa z Piaseczna wiodła przez Nadarzyn, Brwinów, Biskupice (przerwa i parę fotek cykniętych na winklach), Błonie, Leszno, potem gdzieś w połowie drogi między wsiami Aleksandrów i Cybulice Duże odbiliśmy w lewo w wąski, kiepski asfalt biegnący parę km brzegiem Puszczy Kampinoskiej, a później skręt w prawo w szuter leśny (na północ od wsi Górki), który zawiódł nas w końcu do Secymina nad Wisłą (miejsce, gdzie kiedyś był ponoć wojskowy most pontonowy). Stamtąd ruszyliśmy żółtą szosą (podłej jakości) na zachód i południe do Sochaczewa, gdzie jedliśmy obiad na rynku. Stamtąd droga nr 50 na płd.-wsch. przecinając autostradę A2 przed Żyrardowem, przez Tarczyn wróciliśmy do St.Iwicznej. Czas: dokładnie 5 godzin, około 200 km, kilka dłuższych postojów, prędkość przeciętnie 90-100/h, w porywach do 120-140/h. Szkoda, że Was nie było. I szkoda, że to już ostatnia wycieczka grupy z Iwicznej w tym sezonie :).
  3. Spotkanie ma być o 11.30 na stacji Orlen w Piasecznie przy światłach, a o 12tej wyjazd i kierunek na Kampinos. Grupkę poprowadzić ma kolega Olek, i ponoć może być też jakiś kawałek szutru. Dystans ok. 200 km.
  4. Jeśli pogoda dopisze, w tą niedzielę przed południem wycieczka z Piaseczna w kierunku Kampinos, organizują motocykliści ze Starej Iwicznej, powrót na Mszę o 18-tej w Iwicznej :).
  5. Hej, późno ale może ktoś zainteresowany przeczyta, dziś k. południa ybieram się na przejażdżkę z Piaseczna spod Ireny Eris, kierunek najpewniej Kozienice-Kazimierz. Prędkość jak zwykle 90-100/h, żadnych cyrków, a po drodze obiad i przystanki ;). Jakby ktoś to zapraszam, tel/sms w profilu.
  6. Fajna wycieczka :). Takie małe pytanie, jak byliście na noclegu, gdzie spały Wasze motocykle (tzn. szukaliście dla nich garażu zamkniętego)?
  7. Dajcie na forum szerszą relację, może foty :).
  8. MYCHA75

    Powązki Wojskowe 30.08

    To nie będzie policji na moto czy ta asysta będzie razem z nimi?
  9. Potwierdzam, 17-stka na Lublin nudna jak flaki z olejem, prosta i niebezpieczna, zaś 801 nadal dość nierówna, choć ma też dobre odcinki z równą nową nawierzchnią i pięknymi widokami na Wisłę, szczególnie w miejscu gdzie jedzie się wałem wiślanym, ale to juz chyba odcinek Dęblin-Puławy :). Od siebie polecam jednak drogę 731 z G-Kalwarii przez Warkę, Magnuszew do Kozienic, przez Wisłę do Dęblina i Puławy. Też malownicza :).
  10. Jutro, tj w niedzielę koło południa, szykuję się na przejażdżkę w stronę płn-wsch. (Biebrza/dolne Mazury) albo wschód (Podlasie), jeszcze nie wiem, ale tam może być chłodniej :). Prędkość lajtowa ok. 90/h. Jeśli ktoś chce dołączyć, zapraszam, wyjeżdżam z Piaseczna spod Ireny Eris kierunek na Górę Kalwarię, Mińsk Maz. itd.
  11. A gdzie planujecie spać? Chyba nie w Hotelu Przy Oślej Bramie? ;)
  12. Ja nie planowałem wycieczki wczoraj, więc się nie umawiałem, ale jednak wyruszyłem i zrobiłem w pojedynkę jakieś 300 km, wyjazd ok 13-tej, powrót ok. 20-tej. Pogoda z początku niepewna (ciemne chmury), się wypogodziła, a wieczorem nawet słońce się przyjemnie zamgliło, więc jazda na zachód była b.przyjemna. Moja traska tutaj :). Pozytywnie bardzo pamiętam fragment z Kałuszyna do Mińska, bo obawiałem się tranzytu, a negatywnie wciąż się wypowiem o trasie nr 627 z Małkini Górnej k.Broku przez Treblinkę na Kosów Lacki. Zachodzę w głowę jak to możliwe by tyle już czasu tę żółtą bądź co bądź drogę zostawiać wciąż w tak opłakanym stanie i to jako dojazd do tak zacnego pomnika naszych czasów. Najfajniejsze, że napędziłem się tam z Małkini fajną piękną szosą, licząc na szybszy przejazd do Sokołowa P., a tu zaraz potem ograniczenie do 40km/h, parę zakrętów i luźno ułożone betonowe płyty. Suma sumarum by nie niszczyć moto zawróciłem i nadłożyłem parędziesiąt km jadąc przez Sterdyń, ale na plus objazdu zaliczam, że droga czerwona nr 63 była wczoraj na tym odcinku zupełnie pusta. A jakbym z Wami na wycieczce jechał, to bym pewnie mocno proponował powrót z Radzynia przez Kock, Dęblin i Kozienice i Warkę :).
  13. Udała się Wam wycieczka wczoraj?Nie zmoczyło? Pogoda była rewelacyjna choć wieczorem padało :). Ja żoną się tylko w dwójkę poturlaliśmy ok 16-tej na obiadek do knajpy w Grabowie n/Pilicą i do Kościoła w Rozniszewie, raptem ok. 100 km i zdążyliśmy suchym kołem zanim sina chmura przykryła Piaseczno, a właściwie to do mieszkania weszliśmy i lunęło :).
  14. Daruś, na kręgosłup najlepsza jest wymiana armatury na wygodnego turystyka ;). Miałem to samo, przesiadka na TDM i bóle kręgosłupa zniknęły :).
  15. Dupa zbita i weekend w plecy, kto zamawiał taką pogodę ? :banghead:
  16. A dla mnie 7-8 lipca to początek długiego urlopu i pewnie przygotowania do wyjazdu nad morze z żoneczką (jedziemy katamaranem), więc w weekend nie będę ryzykował dalekich wypraw :). A czy jutro lub pojutrze jakaś wycieczka za miasto? Wprawdzie zapowiedzi są upalno-burzowe :(, ale jeśli nie byłoby za dużej patelni, to np. na obiad do Warki czy Potyczy można by skoczyć :).
  17. Generalnie czerwone powinny być lepsze od żółtych, ale może właśnie przez to przekonanie zbyt częste ich użytkowanie spowodowało szybsze niż żółtych zużycie ;). Droga, którą Gandalfie przytoczyłeś (Piaseczno-Grójec) jest oczywiście sztandarowym przykładem jak droga nie powinna wyglądać, ale też ma ona fajną i też żółtą alternatywę, przez Henryków Urocze na Tarczyn i dalej już szybką 7-mką (ja notabene zawsze wybieram ten wariant jadąc do Grójca) i ta szosa jest bdb jakości. Inny przykład - trasa na płd z Góry Kalwarii, za rondem w Potyczy - droga na Warkę żółta, jakość całkiem niezła, a droga na Mniszew czerwona do niedawna jeszcze tragiczne koleiny (po odnowieniu już ok do Mniszewa). Ale znów - ze względu na jakość właśnie - lepiej i przyjemniej się jedzie z Potyczy do Magnuszewa żółtą drogą przez Warkę, Zakrzew i Anielin (mimo że to sporo dalej ale za to pustymi równymi drogami z zakrętami), niż przez wyboisty Mniszew i potem długa kiepską prostą za nim - czerwoną :). A drogi białe - przykładowa z Mniszewa do Warki przez Zagroby i Rozniszew - dobra nawierzchnia, zero ruchu i fajne zakręty (moja ulubiona na popołudnie).
  18. Jeśli o Austrię chodzi planuję na max 7 dni, czyli połowę urlopu, jeszcze nie wiem którą połowę, zależy trochę od prognoz pogodowych.Przejazd tam i z powrotem po 2 dni (pierwszy i ostatni nocleg na kwaterze przy granicy z CZ/SK, prawdopodobnie w okolicach Zwardonia na płd.od B-B/Żywca) + 3 dni czas na pojeżdżenie na miejscu i zwiedzanie. Raz tam byłem ponad 10 lat temu, więc mniej więcej region pamiętam, ale wtedy nie miałem ani czasu ani ochoty bliżej przyjrzeć się miejscowym zabytkom :).
  19. Hej, już w wątku powsińskim trochę wyjaśniłem :), więc tylko dopowiem, że autostrady są mi dalekie między innymi właśnie dlatego, że "ustawiam przelotową 100-120 i lecę po asfalcie za innymi". Ciągle prosto i prosto, po drodze prawie żadnych punktów, na których można by oko zawiesić, po prostu droga po horyzont, że zasnąć można ;). Na Słowacji autostrada w stronę Wiednia jest jednak moim zdaniem sporo ciekawsza krajobrazowo niż nasza A2, wije się wśród gór/wzgórz, można pooglądać ruiny zamków, miasta w dolinach (takie jak Trencin), itp. Ale nie zmienia to faktu, że w taką jazdę szybko wdziera się nuuuda :rolleyes: . Akurat nie leciałem przez Słowację bocznymi drogami tylko główną autostradą z płn. na płd. bo obawiałem się jakichś utrudnień i zwyczajnie nie znałem Słowacji, a poza tym spieszyłem się żeby zdążyć na nocleg jak najbliżej granicy z Austrią i nie zależało mi na zwiedzaniu okolicy. W Polsce jakoś łatwiej przychodzi mi wybierać drogi żółte czy białe zamiast czerwonych, niż za granicą, gdzie faktycznie preferuję drogi przelotowe główne. Jeśli chodzi o godziny wyjazdu, nie zdarzyło mi się jeszcze wyjechać na moto w piątek o17-tej po robocie, zwykle padam wtedy na twarz po całym tygodniu pracy. Albo biorę urlop na piątek i lecę przed południem, albo dopiero w sobotę rano. Odstępstw nie robię, bo to grozi wypadkiem :mellow: .
  20. Gandalf, nie żebym się jakoś obawiał A2, mam tylko świadomość, uno... że tam nie jedzie się preferowanym przeze mnie stylem "90/h" :rolleyes:, a due... że szkoda byłoby te 300 km przejechać tylko z domu na nocleg i nic po drodze nie zobaczyć (poza bezkresem asfaltowej wstęgi przed sobą i bezkresu pól po prawej i lewej stronie), nie zaliczyć jakichś zakrętów, jeziorek itp widoczków :). W kwestii urlopu, będę miał 2 tygodnie w terminie 9-22. lipca. Na razie przymierzam się do trasy "light", tzn. wersja oszczędna jeśli chodzi o prędkości (stricte kodeksowe) i noclegi (max 20/25 Euro/os w wybranym Gasthausie), czas około tydzień, region docelowy - łagodnie pofałdowana Winna Ćwiartka w północnej Austrii ("Weinviertel - austriacki region winiarski usytuowany w kraju związkowym Dolna Austria", za wikipedią). W Alpy się nie pcham, ze względu na zmienną tam pogodę, wydaje się, że na północy jest bardziej przewidywalna. Jakby ktoś z kolegów miał podobne plany w tym terminie i pasowałaby prędkość i orientacja na teren, możemy spróbować się ustawić :cool: .
  21. Jeśli w planie jest pruć cały czas autostradą pod Świebodzin, to ja się nie piszę :).
  22. Hmm nie pojechałem jednak do Oberwiesenthal :blush: . Rozmawiałem wcześniej z jednym Austriakiem, też na TDM900, który właśnie planuje 2-tygodniowy objazd naszego pięknego kraju i który skutecznie odradził mi ta imprezę w Niemczech. A ponieważ jak sądzę wie lepiej, bo bliskie mu i niemieckie klimaty i ludzie z tego kręgu, pozostało uwierzyć :). Na osłodę w niedzielę wybrałem się na popołudniową trasę do Łukowa/Siedlec, ze świadomością, że może być mokro no i było, ale dopiero po jakichś 5 godzinach ucieczki przed chmurami. Deszcz dopadł mnie w trasie przed Kołbielą i już mniej lub bardziej towarzyszył do Piaseczna. Ogólnie 250 km w miłym nastroju, którego nawet jazda w deszczu nie była w stanie przełamać. No i spalanie faktycznie wyszło koło czwórki :biggrin: .
  23. Przynajmniej jest w czym wybierać i kierunek mniej więcej podobny :) Ja bym dorzucił trzecią opcję - zlot TDM w Oberwiesenthal DE, ale to raczej tylko dla motorków TDM :rolleyes: .
  24. Fajny plan na wycieczkę, ale póki co zastanawiam się nad innym* w tym terminie, więc nie wiem co wypali :). *) TDM MegaTreff w Oberwiesenthal Niemcy (kierunek podobny, tylko trochę dalej :rolleyes: )
  25. Jak dla mnie sporo za wcześnie, człowiek w niedzielę chce się wyspać, o 8.30 pewnie dopiero wstanę :biggrin: .
×
×
  • Dodaj nową pozycję...