Emdżej

Wow mistrz ciętej riposty. Nie będę karmił twoich kompleksów lub ciężkich doświadczeń z dzieciństwa.

Rozumiem, że ciągniesz panią na holu?

Napisałem wyraźnie, że tak mi się wydaje, a nie że jestem pewien - to dość duża różnica. Swoją drogą ciekawi mnie dlaczego nadal wykorzystuje się do tego stal. Aluminium jest znacznie sztywniejsze (co ma spore przełożenie na precyzję prowadzenia) i lżejsze (mniejsza masa - mniejsza bezwładność - lepsza charakterystyka zawieszenia). Żeby nie było - to tylko moje luźne przemyślenia. Chętnie bym się dowiedział dlaczego stal jednak wygrywa z alu.

A jesteście pewni, że lagi są zrobione ze stali? Bo coś mi się wydaje, że w sportach są aluminiowe. Nałożenie chromu zmieni średnicę lagi, co może powodować pewne problemy. @marian65 są i tacy co lubią mieć po prosty odpicowany sprzęt, który im się będzie podobał. Nie poprawi to prowadzenia, ale i nie pogorszy, więc nie wiem po co bić pianę. Jak ktoś ma ochotę wywalić kasę na ładne klamki, sety itd. to dlaczego nie. Jego moto, jego kasa.

Nie ma opcji, lagi aby uzyskać inny kolor są anodowane, czego w domu raczej nie zrobisz. W świecie amortyzatorów rowerowych, znane są bardzo różne kolory lag-srebrne, złote (bardzo różne odcienie), czarne, czerwone, zielone. http://dirt.mpora.com/news/friction-anodized-stanchions.html http://gallery.mtbr.com/data/mtbr/500/medium/p4pb5665661.jpg

A co jest nie tak z oponami dunlop Qualifier i shinko 009? Za tą cenę nikt tego nie kupi. I podpowiem, że zejście o 3 ostatnie cyfry nie wiele pomoże;]

Za tyle punktów to powinieneś dostać 3 tys mandatu, więc ciesz się, ze jeszcze u nas są tak małe kary. A kwotę możesz zmniejszyć idąc do pracy ;]

Zastanawiam się nad doborem klocków hamulcowych. Obecnie mam SBS z serii Hs i jestem bardzo zadowolony. Jednak może warto spróbować czegoś innego? Stąd pytanie co lepsze. Moto używane turystycznie,bez wypadów na tor, bez stopalów i innych takich. Jednak chcę mieć pewne i mocne hamulce.

I skoro to ma być jazda turystyczna to nie kupuj opon sportowych (takich jak masz teraz). Osobiście polecam Pilot Road 2 2ct - bardzo fajne opony i trwałe. Powinny przelatć przy spokojnym traktowaniu 20 tys.

Proste i konkretne pytanie - w co lepiej się pakować (chodzi o przednie tarcze do GSXa 750)? NG wychodzą taniej.

A skąd wiesz, że przebieg nie był kręcony jak go kupowałeś. 5 tys. mil na 5 letnie moto to bardzo mało. Druga sprawa, że przebieg nie powinien byc brany pod uwagę jako główne kryterium - a tak bardzo często sie dzieje.

Jak dla mnie wszystko jest ok, skoro na zimnym masz olej w normie. Wiadomo, że ciepły olej zwiększa swoją objętość stąd takie kwiatki. Przez zimę to możesz mieć oleju pod korek i tak nie jeździsz;]

Zobacz najpierw jak jest na zimnym silniku. Jeżeli olej mieści się w normie to jest ok. Przecież właśnie dlatego poziom oleju sprawdzasz na zimnym silniku (w większości motocykli - wyjątek z tego co wiem to moto z suchą miską olejową jak np TDM850) Co do oleju do wg mnie nie ma za dużej różnicy czy będzie to 15w-50 czy 10w-40. Ten pierwszy zapewnia dobre właściwości przy temperaturach -15 stopni C (w stosunku do -20 przy 10w-40). Więc jeśli ktoś jeździ w dodatnich temperaturach tylko nie powinien odczuć różnicy między rozruchem przy oleju 10w-40 i 15w-50.

Inazuma ma takie tarcze jak VZ 800 Marauder, więc właśnie wybór jest mocno ograniczony. Bandity mają tarcze 290mm, Inazuma 300mm No właśnie potwierdzasz to co pisałem o chinolach, ludzie którzy faktycznie mają takie tarcze są zadowoleni.

Poczytałem jeszcze trochę o chińszczyźnie zahaczając o zagraniczne fora i raczej nie zdecyduje się na bycie królikiem doświadczalny, fakt, że na zachodzie różnica w cenie między chińskimim tarczami a markowymi, jak i sam koszt zakupu tych drugich nie jest tak dotkliwy jak u nas. Powtarza się również to co jest na naszym podwórku, większość nie poleca tych tarcz mimo,że ich nie mieli. Nie mniej jednak... Teraz pytanie co myślicie o tarczach EBC? Znalazłem za 720zł/sztuka. Jakbyście mieli jakieś uwagi, propozycje to bardzo chętnie poczytam. Ps. Na allegro najlepsze tarcze do Inazumy jakie widziałem maja 3.7mm (stan dobry - na allegro), ale i można znaleźć na aukcjach tarcze po... 3mm... Toż moje przy tym są jak nowe...

Nie pytałem o opony, tylko o tarcze. Spotkałem się z opiniami, że grubość tarczy to jedynie limit serwisowy a nie użytkowy. I można spokojnie dalej używać motocykla skoro nie ma problemów z siłą hamulców, tarcze są proste, nic nie ociera itd (podkreślam to nie moje słowa) - dlatego chciałem zasięgnąć opinii w szerszym gronie. Kolejna kwestia czy pęknięcie tarczy jest w ogóle możliwe? Różnica między tarczą 4mm a tarczę nawet 3.5mm to tylko 0.25mm mniej materiału po każdej stronie. Czy taki ubytek skutkuje tak diametralnym osłabieniem tarczy? Bo rozumiem, że tarcza 4mm wytrzyma nawet bardzo mocne hamowanie pod pełnym obciążeniem, natomiast tarcze "chudsza" o 0.3mm już może pęknąć. (rozważanie hipotetyczne) I ostatnia kwestia co do chińskich tarcz, czytając trochę opinii na ten temat daje się zauważyć, że ludzie wypowiadający się na ten temat dzielą się na 2 obozy -obóz gównolitu, który odradza ich uzytkowanie, bo są zrobione właśnie z gównolitu (ciekawe skąd biorą takie dane i co sie kryje pod tym pojęciem) mimo że nikt ich nie używał i nawet nie widział. -obóz użytkowników, którzy jeżdżąc na tych tarczach wypowiada się o nich pozytywnie. Plus tylko jedna opinię (zresztą użytownika tego forum), że tarcze w gs 500 dają radę, a w mocniejszym sprzęcie się gną)

Witam Zmierzyłem dzisiaj tarcze w swoim moto i okazało się, że przód ma grubość ok 3.7-3.8mm (limit na tarczy to 4mm). Teraz pytanie czy można tak jeździć, czy trzeba wybulić 1700 zł na komplet tarcz EBC? Powiem szczerze,że taki wydatek oznacza dla mnie (studenta) koniec sezonu w tym i pewnie do połowy przyszłego roku... Moto używane turystycznie. Pozdrawiam

Jak masz kasę i chcesz wymienić wydech to wrzuć dwa wydechy z starszej xjry- wtedy ten motocykl będzie wyglądał jak trzeba. Niestety xjr z jednym wydechem to nie to...

A widzisz, to jest to! Ale głupota...

Witam Ostatnio zauważyłem, a raczej usłyszałem pewną rzecz. Przy skręcaniu, a więc pochylaniu, moto w lewo daje się usłyszeć coś jakby szum z silnika (tego nie jestem pewien czy to z silnika, czy z innego miejsca - ciężko to zlokalizować podczas jazdy). Przy skręcaniu w prawo nic takie nie ma miejsca. Zawory były regulowane ok 2tys km temu; Olej zmieniany jakieś 2.5-3 km tys temu Silnik pracuje bardzo ładnie, bez niepokojących dźwięków (prócz ww sytuacji); Moc jest, kręci się bez problemu, tak samo schodzi z obrotów; Odpala od dotknięcia. Czy w ogóle cokolwiek w silniku może powodować taki szum? Nie są to stuki, cykanie, grzechotanie itp. Czy jest możliwe, żeby przy skręcaniu szum był spowodowany np. ocierającymi się klockami o tarcze, albo łańcuchem który gdzieś przy pochyleniu zaczyna ocierać? Pacjent: Suzuki GSX 750 (olejak więc, lekka sieka musi być:) ) 99 rok przebieg prawie 80 tys. km

Płytki dostepne sa tylko w salonie kawy za 30 zl sztuka, wiec jesli masz pecha i musisz wymienic wszystkie to za s ame plytki placisz 240 zl plus ok 200 za sama regulacje. Odbierz pw;) Edit: chyba że to działa tak, że serwis zabiera "stare płytki" dla siebie i daje "nowe" i wtedy nie płacisz za sama wymianę...

Bandit S - szukam pełnoprawnego golasa bez owiewki. Kawa martwi mnie trochę jeśli chodzi o serwis...zawory co 10 tys na płtyki, których dostępność jest praktycznie żadna:/ No i koszta takiej regulacji, w najgorszym przypadku jak do wymiany są wszystkie płytki to wychodzi prawie 500 zł:/

Szukam najchętniej nakeda do 7 tys, B6, cb750, gsx 750, cb600 Moto zadbane w bdb stanie (choć nie jestem głupi i wiadomo, że używany sprzęt musi mieć ślady użytkowania). Dobrze by było, żeby miał opony i napęd na ten i następny sezon. Moto ma być przede wszystkim sprawne, już się naoglądałem sprzętów (igła na auckji) które mają tarcze do wymiany ("przecież dobrze hamuje"), nie jadą prosto ("nie zauważyłem"), opony mają z początku wieku("mi się nie ślizgają"), albo nie mają nawet oleju ("przecież był") itd. Szanujmy swój czas i pieniądze. Pozdrawiam

http://otomoto.pl/kawasaki-zr-zr-7-M2786302.html - moto stoi od wiosny prawie nie ruszane: -olej poniżej minimum (sprzedający nie wie co się stało z olejem, "bo na pewno był"...) -opony z 2005 na tył i 2003 na przód ("są dobre...ja na nich jeździłem i jest ok, nie ślizgają się") -sporo rdzy -stukające zaciski -pocąca się laga -płyn hamulcowy o pięknym bursztynowym kolorze Sprzedający mówi, że sprzęt technicznie super, po czym dodaje, że wiadomo, że coś się mogło stać, jakaś uszczelka pójść ("może dlatego nie ma oleju"...)np. "pod głowicą"...Ale nie kopci, to fakt. Nawet nim nie jechałem. Facet gotowy od razu spuścić 600 zł. http://moto.allegro.pl/suzuki-gsf-600-n-bandit-mazowieckie-warszawa-i1755395002.html - tylna opona kwadratowa i ma 80%...ale zużycia - przednie tarcze o grubości 3.6mm (ale "są dobre, bo przecież hamuje") o nierównej powierzchni - Po szlifie silnik jest przytarty przy uszczelce pokrywy zaworów. Miejsce jest tłuste od oleju, sam sprzedający przyznał, że się poci jak jest gorąco (ale "żadnej kropli oleju się nie zobaczy"). - Pokrywa zaworów trzyma się na silikonie - Sporo złuszczonej farby na zadupku (od środa, nad oponą) Też nie jechałem.

No niestety my jako Polacy mamy masę kompleksów i musimy wszystko, wszystkim udowadniać. Mamy jakiś dziwny kompleks pojemności. Jak nie masz lytra, albo chociaż sportowej sześćsety na początek to jesteś ci*a a nie motórzysta. Smutne to trochę. Uważam, że na słabszym motocyklu łatwiej na początku zrobić progres w jeździe i nie mówię tutaj o dzidowaniu od świateł do świateł. A po sezonie/dwóch można kupić coś mocniejszego i frajda będzie jeszcze większa, bo już człowiek potrafi co nieco na tym motocyklu zrobić.