Lukasz01

U mnie do odpalania gorącego silnika jest przewidziana dodatkowa dźwigienka na gaźniku, która unosi przepustnicę o ok 1mm - dzięki temu sprzęt odpala od pierwszego kopa. Po odpaleniu obroty są ok 2000 - 2200 obr. , a potem zamyka się toto zamykając manetkę ( 2 linki gazu ). Odpalenie w inny sposób ciepłego silnika w przypadku SR500 graniczy z cudem.

W moim motocyklu SR500 przy ręcznie napinanym łańcuszku rozrządu instrukcja zaleca napięcie wstępne- do pierwszego oporu na nieuruchomionym silniku , a następnie po odpaleniu silnika należy dociągać śrubę tak aby widoczny z zewnątrz tłoczek napinacza poruszał się na wolnych obrotach ok 0,5 mm w przód i tył. Tak sobie myślę, że w motocyklach w których tego tłoczka nie widać możnaby dokręcić do oporu i odpuścić o te ok 0,5 mm - ale bliższego doświadczenia z takimi silnikami nie mam. Łukasz

Jeśli to 650 to faktycznie taki urok tego sprzęgła. Znam kilka osób które wymieniły dobre tarcze sprzęgłowe bo wydawało im się , że się sprzęgło kończy. A ono w Dragu 650 takie jest - długo nic i jakieś 2- 3 cm przed końcem łapie. Jeśli sie nie ślizga przy wyższych prędkościach to śmigaj śmiało - musisz się przyzwyczaić.

Ja słyszałem o takim patencie z ołowianym śrutem - oprócz tego , że wyczyści to jeszcze się pokryje warstwą związków ołowiu, które mają właściwości antykorozyjne ( pamiętacie farbę miniową - to przecież tlenek ołowiu ) . metoda sprawdza się w weteranach - nie wiem jak w sprzętach zasilanych benz bezołowiową - czy benzyna tego ołowiu nie wypłucze ?

A może sparciały przewód hydrauliczny i gubi ciśnienie po drodze ?

Tak myslę, że to jest do zrobienia. Mój znajomy w tym roku w wieku coś po 40-stce , nigdy nie jeżdżący na motocyklu - zrobił sobie prawo jazdy i kupił właśnie Bandita - radochy ma chłopak co niemiara. Oczywiście odrobina rozsądku pod czachą się przyda( w końcu to prawie 80 KM ) ale sposób oddawania mocy przez Bandita jest tak łagodny , że powinieneś sobie poradzić. Spróbowałem i mogę powiedzieć , że jest on bardzo przyjemny w prowadzeniu. Powodzenia.

Albo mechanik opowiada głupoty albo Ty przekręcasz jego słowa. Stopień sprężania to wartość stała ( niezależna czym kręcisz - rozrusznikiem , kopniakiem czy na pych ) bo jest stosunek pojemności komory spalania w górnym zwrotnym położeniu tłoka, do pojemności całego cylindra w dolnym zwrotnym położeniu tłoka. Pomierzyć to można w trakcie pracy silnika ale CIŚNIENIE SPRĘŻANIA a nie STOPIEŃ SPRĘŻANIA. poza tym takie ciśnienie mierzy się przy otwartej maksymalnie przepustnicy i raczej na rozruszniku elektrycznym - chyba , że go nie ma. W sprawnym silniku ciśnienie musi być zgodne z danymi z instrukcji. Jeżeli jest niższe to coś nie gra( zawory lub pierścienie ) za wysokie raczej nie jest możliwe. a opisywane przez ciebie objawy świadczą o zapchaniu odmy ( odpowietrzenia skrzyni korbowej ) i/lub znacznych przedmuchach do skrzyni korbowej ( porzez np źle założone pierścienie ) ciśnienia sprężania.

No co tylko zaparkował ;)

He he wibracje!! ( Co Wy wiecie o wibracjach :mrgreen: ) W mojej Sr jest silnik na sztywno mocowany w ramie , 1 cylinder wielkości kufla od piwa , żadnych wałków wyrównoważających, jednym słowem klasyka w każdym calu. A jak potrafi śruby w czasie jazdy odkręcać - wszystko trzeba skręcać na Loctite. Ale i tak nie zamienie jej na inną :mrgreen: Mam odniesienie do innych motocykli - wierzcie - nic innego tak nie trzęsie Łukasz

Ja jeździłem Jawą 350 TS ponad 10 lat temu . Był to mój pierwszy motocykl i mimo tego ..... nie wspominam jej zbyt czule. Jak czytałem sobie wasze posty to wszystko się potwierdzało. Z największych bolączek Jawy wymienię ciągle zrywającą się linkę sprzęgła, osprzęt elektryczny, przedni hamulec- porażka. Mój egzemplarz był wówczas 4 letni i jego największym mankamentem byłl źle wyważony ( od nowości ) wał, co powodowało wycieranie się przegrody między połówkami karteru i zasysanie fałszywego powietrza między nimi. Powodowało to po pierwsze dzwonienie, po drugie baaaardzo trudne odpalenie na zimno _ silnik nie zasysał mieszanki z gaźnika. Miałem na to metodę- przed odpaleniem przewracałem sprzęta na lewą stronę aby przelał się gaźnik. Ogólnie rzecz biorąc oceniam Jawę jako technicznie bardzo toporną ( MZ pod tym względem o niebo lepsza ) i posiadającą mnóstwo upierdliwych patentów. Jestem z natury spokojnym człowiekiem ( a 10 lat temu byłem jeszcze spokojniejszy) ale miałem momenty, że ją chciałem zepchnąć do Warty :oops:

Być może się mylę, ale z tego co pamiętam CB 900 miała jeszcze zapłon bez modułu - przerywaczowy. Jeżeli tak to przyczyną takiego zachowania mogą być wypalone styki przerywacza i / lub przepalony kondensator. Jeżeli zapłon jest elektroniczny to nie mam koncepcji.

Być może narażę sie niektórym pisząc to co poniżej, ale moje zdanie jest takie: Jeżeli ktoś chce mieć sprzęt pewny , niezawodny, z gwarancją to niech kupuje sprzęt nowy. A jeżeli na niego nie stać to niestety trzeba się liczyć, że w używanym ( sądząc po modelu pewnie prawie 20 letnim motocyklu ) może być coś zużyte. A pretensje do sprzedającego, że nie zrobił generalki przed naprawą ---- bez komentarza ( tu pytanie do phantom - 86 - zapłaciłbyś sprzedającemu za koszty tej generalki ?). I nie jest żadnym s.......syństwem sprzedaż motocykla w którym gołym okiem widać zużycie ( opony !! łańcuch , zębatki ), a że kupujący się nie zna to czyja to wina ?? Inna sprawa gdyby uszkodzenia były przez sprzedającego świadomie ukryte ( np sprzęt miał dzwona a sprzedawca zaszpachlował ramę) - to jest chamstwo. P.S. Naprawdę wkurza mnie nastawienie człowieka , który kupuje sprzęt za 2, 3 tys zł, a ma oczekiwania jakby poszedł do salonu i wydał 20,30 tys. Łukasz

O Matko Boska !! 8O Metoda zaproponowana 2 posty wyżej na pewno wystarczy , u mnie to samo miałem trzy lata temu i po takim szerszym nacięciu szczeliny umożliwiającej ściśnecie dzwigni na wałku dźwignia działa poprawnie do dziś pomimo kilkukrotnego ściągania i zakładania. Łukasz

Ja podejrzewałbym pompę cieczy chłodzącej- silnik się gotuje, ale wentylator się nie włącza bo .... chłodnica jest zimna. Sam miałem taki przypadek w samochodzie

Mam ochraniacze na buty tej firmy - korzystam z nich drugi sezon i jestem zadowolony - nie przemakają , praktycznie nie widać po nich śladów zużycia poza dość konkretnym obłoceniem. Materiał z którego są zrobione jest dość miękki ( dobrze się układa na butach , nie pęka i co dla mnie istotne nie szeleści w czasie jazdy). Przymierzałem się też do spodni , ale na wiosnę kupiłem spodnie z membraną, więc te ochraniacze nie będą mi potrzebne.Reasumując jestem z zakupu zadowolony

To jak będzie prezentował się motocykl po malowaniu zależy od wyczucia i smaku właściciela oraz kunsztu wykonawcy. Łatwo w tym przypadku przedobrzyć i wtedy maszyna robi się odpustowa. Generalnie jeżeli aerograf jest dobrze pomyślany i wykonany to jestem jak najbardziej za. W naszych realiach niestety często biorą się za to kaszaniarze i motocykl (często po szlifie ) wygląda tak, że pożal się boże. To trochę tak jak z dodatkami aftermarketowymi kilka dobrze dobranych zdobi ale jak się kupuje po kolei "co tam mają w katalogu" to wychodzi wiejska choinka. PS Trajka na gaz - no nie myślałem , że są jakieś granice 8O

To jak będzie prezentował się motocykl po malowaniu zależy od wyczucia i smaku właściciela oraz kunsztu wykonawcy. Łatwo w tym przypadku przedobrzyć i wtedy maszyna robi się odpustowa. Generalnie jeżeli aerograf jest dobrze pomyślany i wykonany to jestem jak najbardziej za. W naszych realiach niestety często biorą się za to kaszaniarze i motocykl (często po szlifie ) wygląda tak, że pożal się boże. To trochę tak jak z dodatkami aftermarketowymi kilka dobrze dobranych zdobi ale jak się kupuje po kolei "co tam mają w katalogu" to wychodzi wiejska choinka

Ja u siebie malowałem połówki karteru lakierem wysokotemperaturowym MOTIP o ile pamiętam do 600 stopni. Lakier jest matowy, więc po wyschnięciu i wygrzaniu ( bardzo ważne ) polakierowałem lakierem bezbarwnym wysokotemperaturowym - też MOTIP. Efekt uważam za bardzo przyzwoity - po 3 sezonach ( mycie ciśnieniówką, lała się benzynka kilka razy ) prawie nie ma ubytków. Wszystkie te lakiery są bez wygrzania nieodporne na benzyne, dlatego po malowaniu i wyschnięciu trzeba je wygrzać w temperaturze ok 200- 250 stopni przez ok 30-40 min (aż przestanie śmierdzieć ) Ja robiłem to w piekarniku ( ale moja żona prawie wszystko mi wybaczy) :lol: Pokrywy (polerowane aluminium ) potraktowałem tylko tym bezbarwnym + wygrzanie. Trochę straciły na połysku ale po trzech latach wyglądają tak samo i to bez wielkich ceregieli z pucowaniem ( ciśnieniówka) Farb piecowych proszkowych nie polecam bo w temperaturach, które może osiągac silnik ( szczególnie wiatrem chłodzony ) jeśli nawet nie popłyną ( co ma miejsce przy ok 150 - 160 stopniach ) to na pewno robią się miękkie i wszystko się do nich przykleja. P.S. O wyciągnięciu wszystkich łożysk i simeringów przed wygrzewaniem chyba nie muszę wspominać ?

Niekoniecznie na silniku. Ja w swojej SR mam suchą miskę olejową i zbiornik oleju w ramie . Termometr (właśnie taki z Louisa ) wkręca się zamiast korka wlewu oleju, który znajduje się przed bakiem mniej więcej w połowie odległości od główki ramy - a więc "na oku". podobny układ jest chyba we wszystkich 1 cylindrowych Yamahach. W ulotce dołączonej do termometru jako optymalną podawano temp 80 stopni, i faktycznie taka się utrzymuje w warunkach normalnej eksploatacji t.j. bez pałowania i do temp powietrza ok 30. Jeżeli w waszych motocyklach taki termometr można założyć tak aby był widoczny to naprawdę polecam - po pierwsze - potrafi powstrzymać przed warictwami w upały, po drugie idzie przetestować w zakresie chłodzenia silnika różne oleje - naprawdę widać różnicę po zmianie marki oleju.

mówiąc szczerze mi też nie bardzo się podoba. jest dla mnie zbyt toporny w rysunku, nic gracji , lekkości - jakby siekierka ciosany , ale de gustibus....

Sorry koza jeśli uznasz to za głupie pytanie , ale widzę , że zawory ustawiasz chyba po raz pierwszy - czy odpowiednio ustawiłeś pozycję tłoka w cylindrze przed tym ustawianiem luzu ?

Trajka66!! Nie wiem jak w Pile, ale w Poznaniu przewody w oplocie stalowym możesz kupić u Budzyńskiego w Hondzie ( zamawia w PTM - są one zaciskane na stałe, same przewody Goodridge) , albo w Rapidzie (Kawasaki ) gdzie je dorabiają na wymiar na miejscu ( końcówki skręcane ) - koszt w zależności od końcówek ok 160 - 180 zł przy hamulcu na 1 tarczę. Odpowietrznik prawie na pewno dopasujesz od jakiegoś samochodu - od cylinderków hamulcowych - popytaj w sklepie z częściami samochodowymi

Dlatego najlepiej udać się do punktu skupu metali kolorowych - na pewno będą mieli.

Nie chce mi tego linka , który Paweł podałeś otworzyć - stąd nieporozumienie. Ja znalazłem na stronie Continentala taką tabelkę , która bardziej temat zaciemnia niż wyjaśnia :roll: podają tam do każdego rozmiaru metrycznego jako zamiennik 3 rozmiary calowe np.dla 90- 3,00, 3,25, 3,60 dla 100 - 3,25, 3,50 i 3,60 dla 110 - 3,50, 3,75, 4,10. jak to te 3 tygodnie temu zobaczyłem to całkiem zgłupiałem.

No z tymi szerokościami opony w calach i mm to wcale nie taka prosta sprawa, że wystarczy tylko przeliczyć. Sam drążyłem temat jakieś 3 tygodnie temu gdy szukałem przedniej opony dla siebie. Wrzuciłem nawet posta do działu " co i jak kupić ", ale nie uzyskałem satysfakcjonującej odpowiedzi. Konkretnie szukałem opony 3,5 " x 19 pięknie sobie wyliczyłem że 3,5x 25,4 mm to ok 88 mm więc 90- tka będzie ok i..... d..a. Jak zobaczyłem na żywo tą 90'tkę to w porównaniu z moją calową wyglądała jak rowerówka. Okazuje się , że opony diagonalne i radialne zupełnie inaczej układają się na feldze - stąd ta różnica. Po drugie wszystkie 90tki jakie znalazłem w ofertach miały o 2-3 poziomy niższy indeks nośności. właściwy miały dopiero setki.Po rozmowie z osobami lepiej rozeznanymi w temacie ustaliłem że zmiennik dobiera się w ten sposób , że należy kupować rozmiar następny ( szerszy) po tym który wynika z prostego przeliczenia szerokości w calach na mm. W twoim przypadku 90 powinna być w porządku. Sam kupiłem Heidenau 100/90 19 bieżnik K65 front - a jak się będzie zachowywał zobaczymy jak lody puszczą. Na kole w każdym razie wygląda fajnie ;)