witam ja dwa lata temu mialem podobnie z uralem, tylko trafilem w innego motocykliste (jego wina, i nie mielismy co do tego wątpliwości) spisalismy oswiadczenia i kwita. Straty podobne, przedni błotnik, felga, lagi i osłony, (tylko tyle). Miałem niezły problem z tym że nie było policji, bo PZU chcialo się wyłgać i mówiło ze są różnice w zeznaniach, ale koles okazał saie spoko i sie nie wypierał (chyba) bo w końcu się wykłuciłem. Wypłacili mi wtedy jakies 1200 zł w tym za transport okolo 100 km i tydzien parkingu w wawie. Wiec wszystko poszlo w miare gladko, kupilem lagi i osłony, reszta własne klepańsko i malowanie, więc kasy zostało mi sporo ponad połowę - poszło na szybki dyfer i inne pierdoły.