Skocz do zawartości

shd

Forumowicze
  • Postów

    67
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez shd

  1. Na początku zrozumiałem instruktora tak jak botar ( że wystarczy jeden ). Później gdy dopytałem wyraźnie mi powiedziano "średnia z obu przejazdów". Szczerze mówiąc sam nie wiem które jest poprawne, także może warto by jeszcze poszukać informacji.
  2. Nie, jedynie średnia z obu przejazdów musi wynosić >= 30km/h
  3. Nie spinaj się, wolniej ale płynniej ( szczególnie pierwszą próbę ), dodaj prędkości na wyjeździe, no i mi wygodniej jak się trochę do tyłu odsunę.
  4. Używam zestawu Cardo SHO-1 w kasku SHOEI GT-AIR. Nie do końca pasuje do tego modelu ( gdyby tak było pewnie by wylistowali go we wspieranych ) ale tragedii nie ma. * Nie da się go solidnie wsunąć w miejsce gdzie bym chciał ( blenda ? ). Mimo, że na oko jest wszystko "ok", to jest trochę krzywo i... * możliwe że spowodowane powyższym. Kołnierz przy zdejmowaniu / zakładaniu koliduje z częścią główną ( tam gdzie są przyciski ). Efektem tego jest: ** utrudnione zdejmowanie nakładanie ( gdy mam interkom muszę uważać żeby nie zawinęły mi się kłapouchy - bez niego nie ma takich problemów ) ** od czasu do czasu wysuwają się kabelki ze złączek ( po prostu trzeba znów docisnąć ) Kupując tego typu interkom musicie sobie zdawać sprawę, że usunięcie wkładek na uszy znacznie podwyższa poziom hałasu ( przynajmniej w tym kasku ) . Najprawdopodobniej to tylko przypadek jednostkowy ( nie wyobrażam sobie żeby za taką kasę mogło to być sytuacją normalną ) ale tragiczna jakość nagrywanego dźwięku... Testowane podczas jazdy jak i na postoju przy pomocy mikrofonu do integrali ( dobrze był założony ). Połączenie przez bluetooth ( Galaxy S1 Cyanogenmod 10.1.3 ) zarówno rejestratorem jak i podczas rozmowy. Niestety nie da się mnie zrozumieć. Jako że na razie używam interkomu tylko do słuchania muzyki oraz nawigacji, to nie chce mi się z tym bawić. Świetne jest dostosowywanie głośności do hałasu z wiatru i silnika. Taka mała rzecz a naprawdę cieszy :) Gdybym jeszcze raz stał przed wyborem kupna tego interkomu, to pomimo że nie lubię prowizorek - poważnie zastanowiłbym się nad słuchawkami dousznymi + mikrofon bluetooth.
  5. Gdybym kontynuował dyskusję o bezpiecznej prędkości :biggrin: , to podpisałbym się pod tym obiema rękami i nogami. Problem z prawem jest taki, że musi być ( mniej czy bardziej ) jedno dla ogromniastego wachlarza sytuacji, tak więc dopóki nie będzie wypasionych komputerów pokładowych analizujących całą sytuację na drodze, to będę polegał przede wszystkim na swoim rozsądku ( lub jego braku jak to KS by stwierdził ). Takie ograniczenia to jedynie przydatna wskazówka. Ale się uczepiliście tej armatury ( trzeba było nie wspominać jaki to rodzaj motocykla :sad: ). Na swoją obronę, mogę powiedzieć, że miałem podobną sytuację ze sportowo-turystycznym ( a na podobnym sam jeżdżę )! Ze sportem przyznam, że rzeczywiście nie, ale może to dlatego, że ich zbyt często nie wyprzedzam :biggrin: Temat wydawał mi się ciekawy i nie było moim zamiarem sianie żadnych kłótni ani innego rodzaju zamętu. Musicie mi wybaczyć, może po prostu nie potrafię prowadzić takiej dyskusji :blush:
  6. Nie uważasz, że fakt "za wzgórkiem" to istotna różnica? Niezależnie czy srałem czy nie srałem w gacie ( w wieku 6-ciu lat to raczej się już nie zdarzało o,O ). A mi się wydawało, że aż przesadzam z tym punktowaniem, że moje umiejętności jazdy motocyklem są jeszcze tragiczne. Także żeby to było jasne, nie, nie uważam się nawet za przeciętnego kierowcę. Po pierwsze, to mowa o 5-ciu metrach pokonanych przez omawianego dzieciaka na trójkołowcu, a nie motocyklistę. Po drugie, mówimy o uniknięciu wypadku ( w szczególności ze skutkiem śmiertelnym ), a nie wyhamowaniu do 0. Po trzecie, te dane można z łatwością znaleźć w sieci, a tematem powyższego wątku jest zmiana stylu jazdy po wyprzedzeniu, także zaczynam żałować, że odpowiedziałem na Twoją złośliwą uwagę. Coś w tym jest, w końcu sam tak czasem robię z puszkami ( pomimo dyskomfortu o jakim kolega napisał wyżej ). Tylko po co te wyprzedzanie... **************************************************** EDIT ****************************************************** Nie chcąc kontynuować tematu hamowania i bezpiecznej prędkości w terenie zabudowanym w tym wątku ( jeśli KS chce o tym porozmawiać, zapraszam do utworzenia bądź podlinkowania odpowiedniego tematu ) EDYTUJĘ: http://lmgtfy.com/?q=hamowanie+motocyklem+100+kilometr%C3%B3w w idealnych warunkach wyszło im 40-42m + doliczam czas reakcji włącznie ze stopniowaniem 30-50m. Zdaję sobie z tego sprawę, że to jest gigantyczne uproszczenie, ale proszę nie wymagaj ode mnie jakichś analiz, które będziesz mógł później w nieskończoność podważać. Jeśli chcesz dać jakieś dobre rady, których nie można wyczytać w "Motocykliście doskonałym" to z chęcią posłucham, ale błagam nie w tym wątku.
  7. Dzięki, właśnie coś takiego mi chodziło. Ale wyjeżdżał dojazdem, czy jakoś po chodniku? Bo zakładając, że tak jak pisałem mamy przynajmniej te 5 metrów po bokach, to ile on musiał jechać żeby stworzyć zagrożenie? :) Generalnie, po rozmowach z różnymi ludźmi skłaniam się do zmniejszenia prędkości na zabudowanym o jakieś 10-20, tj. 60 na przeciętnym i 80 na czystym. Także fajnie poczytać sobie takie "dziwne" historie. Nie zrozumcie mnie źle, nic nie mam do chopperowców ( kiedyś też sobie kupię, a co! ) ani do tego, że ktoś wyprzedza, a później skręca w prawo. Po prostu dziwnym dla mnie jest, że delikwent gdy zauważa, że jest wyprzedzony, automatycznie jego prędkość wzrasta o 30-40% i zaczyna gonić. Miał to być temat na luzie, gdzie ludzie wymieniają się spostrzeżeniami i uwagami na ten temat.
  8. Ostre słowa. Czy możesz podać scenariusz wypadku, w sytuacji odpowiadającej poniższemu opisowi? ( może ocalisz jakieś życie ) Brak zakrętów, przejścia są, ale puste. Brak krzaków ani innych przeszkód w okolicach ulicy mogących zasłonić człowieka. Brak samochodów w ruchu. Co jest powodem, dla którego mam się turlać 50km/h ?
  9. Widzę człowieka na chopperze, trochę za nim jadę, a gdy jest dogodna sytuacja wyprzedzam i kontynuuję jazdę swoim tempem. Gość przylepia mi się na ogon, aż w momencie gdy w jakiejś wsi zwalniam do 100, to on mnie wyprzedza tylko po to aby kawałek dalej skręcić w prawo. Która to już taka sytuacja, że u wyprzedzonego pojawia się jakiś tryb "jak śmiesz" i od razu zmienia się jego prędkość. Nie rozumiem tego kompletnie. Ludzie, ja wiem, że wy też potraficie, ale nie trzeba o tym wszem i wobec pokazywać. Strasznie jest to irytujące, bo jeżdżę z taką prędkością jaka mi w danym momencie odpowiada, a jak widzę, że ktoś chce jechać szybciej, to po prostu go przepuszczam i nie ma tematu. Nie rozumiem skąd się coś takiego bierze ( szczególnie u dorosłych ludzi ). Czy oni myślą, że szybciej nie potrafię i czują się lepsi? A może w ich mniemaniu to ja myślę, że zapie**alam i chcą przytrzeć nosa? Ja nie mam zamiaru z tego powodu przełączać się w "ściganta", więc to żadna konkurencja, a niepotrzebny ścisk na drodze się robi :/
  10. shd

    W końcu!

    Gratulacje! Zdjęcie również wygląda świetnie.
  11. Co do rodziców... Moi byli przeciwni ( szczególnie tata ) i stawiali przede mną chyba każdą przeszkodę jaka im przyszła do głowy. Zarobiłem przez 3 lata, aby mnie było stać na motocykl + samodzielne życie ( jeżeli jednak zdecydowali by się na eksmisję :D ) i tyle mogą mieć do powiedzenia. Z całym szacunkiem dla nich, ale ich sprzeciw nie spowoduje, że będę rezygnować z marzeń. Mam moto dopiero od kwietnia, ale gdy pomyślę ile głupot zrobiłem przez te 7 tysięcy km... Przez młody wiek, tak mi się wydaje. Z drugiej strony jak patrzę na niektórych motocyklistów, to nie wyobrażam siebie abym mógł takie rzeczy wyczyniać ( choć może jak nauczę się jeździć, kto wie co będzie po głowie latało ). Może nie jeżdżę R6, ale moja XJ dostarcza mi wystarczająco dużo niezapomnianych wrażeń ( może nie tyle co piaski i inne g*wna w zakrętach ). Nie szukając daleko pamięcią - wczoraj - gdzieś w okolicach drogi z Bytowa do Miastka ( nie na niej, ponieważ ją gorąco polecam! ), była seria ciasnych zakrętów z ograniczeniem do 40 ( na kiepskiej nawierzchni :/ ). No i jechałem sobie ostrożnie, jeden zakręt, drugi, trzeci - ciągle zauważając że mógłbym znacznie szybciej. No więc pojechałem kolejny szybciej... i niespodzianka. Był na tyle ciasny, że w obawie przed uślizgiem w dużym pochyleniu na tej nawierzchni, ledwo się na piaszczystym poboczu przed barierką zmieściłem ( a tam kilka metrów w dół i drzewa ). Może tu nie było wysokiej prędkości, choć miałem sytuacje i przy takich ( choć były one jedynie potencjalnie niebezpieczne ) ale już oczyma wyobraźni widzę Pana Piotra grzmiącego o kolejnym rozsmarowanym gnojku :) Po prostu staram się rozwijać swoje umiejętności nie powodując wypadku. Czasem się jednak popełnia błędy, przy których ponadto można mieć pecha. Także, pomimo prawdopodobnie karygodnego zachowania dziewczyny, to i tak czuję sympatię i nić zrozumienia. Popełniła w pechowym momencie błąd ( taki jak i ja popełniam ). Analogie do gier komputerowych uważam za kiepskie - chyba nam po prostu zazdrościcie :D Choć ja czasem zazdroszczę starszym pokoleniom. Jadąc, bądź myśląc o jeździe NIGDY nie miałem ŻADNEGO skojarzenia z grami ( mimo, że przegrałem w gry wieeele lat ).
  12. Nie zdarza się to często ale kilka razy spróbuję. Olej podczas ostatniego przeglądu, czyli jakieś 3 tygodnie temu ( po 1 tys. )
  13. Widziałem podobne tematy, ale nadal wydaje mi się sensownym utworzenie nowego wątku. Mam Yamahę XJ6 Diversion 2011. Jeżdżę po drogach od +- 2 miesięcy ( 5 tys. km ) i miałem jedną glebę ( przy której zagiąłem przekładnię zmiany biegów ). Zdażyło mi się niedawno kilka razy wbić "luz" przy podnoszeniu z 4 na 5. Kilka razy też miałem problem ze zmianą biegu ( zbicie z 3 czy coś w ten deseń ). 1) Czy mam się obawiać? 2) Mogę poczekać do następnego przeglądu ( drugie 5k km. ), a może pędzić jak najszybciej do serwisu? Na amatorskie "oko" oprócz samej dźwigienki, nie dostrzegam problemów, ale moje oko to niekoniecznie wykładnia :)
  14. Tak, jestem świeżakiem i obawiam się kupna używki. Przemyślałem wiele plusów i minusów w temacie "nowy czy używany" i w mojej aktualnej sytuacji uważam, że lepiej wybrać motocykl prosto z salonu. Jedyne nad czym się jeszcze zastanawia(m/łem), to 2013/2014 vs ten konkretny egzemplarz. Dzięki również za uwagę nt ER6F - różnica rzeczywiście znaczna. Może jak wezmę za gotówkę to mi crash-pady chociaż dorzucą...
  15. Jeśli kupię ten 2011 ( a na 95% tak zrobię ), to będzie klasyczny czarny. Nowy race blu też mi się podoba, ale jedyny egzemplarz jaki widziałem, to ten ( chyba po-testowy ) http://otomoto.pl/yamaha-xj-6-f-abs-salon-gwarancja-M3904109.html
  16. Myślałem nad każdym z modeli podanych wyżej ale na XJ6FA Diversion jestem teraz 100% zdecydowany. Oczywiście ma on ABS :crossy:
  17. Dzięki za odpowiedź. Różnica cenowa pomiędzy modelami z ABS bądź bez niego jest dość znaczna ( ok. 4k ) i na to jak najbardziej zwracam uwagę. O innego typu akcesoriach ( takich jak alarm ) w sumie zapomniałem, także bardzo dziękuję za przypomnienie ( o AC też spytam! ). Tak jak to zostało wspomniane, w salonie nie stoi on na centralnej stopce ( co by klienci mogli się przypatrzyć w naturalnej pozycji ), ale chyba nie jest to dużym problemem - w ostateczności po prostu wymienię opony ( jak będzie trzeba ). Na moto jestem całkiem zdecydowany i zbierałem na nie jakiś czas, także mam nadzieję, że się spotkamy na drodze :) Jeszcze raz dziękuję za rady!
  18. Witam, ponieważ nie jestem obyty w temacie, proszę Was o opinie na temat: Czy kupno "nowej" Yamahy XJ6 Diversion FA w salonie (rocznik 2011) za 29500 to strasznie głupi pomysł, czy "może być" ? Widziałem ten model w innych miastach za tę samą kwotę w roczniku 2013, lecz bardziej mi odpowiada kupno na miejscu. Pomijając wartość przy odsprzedaży, czy są jakieś wady kupna starszego rocznika ? Uważacie, że jest to cena zawyżona czy nie ?
  19. Ja zdałem kurs w OSK Carusek. Plac manewrowy niestety daleko - koło urzędu skarbowego na żaglowej. Uczył mnie p. Tomasz Luto z pomocą... zapomniałem danych personalnych. Polecam, bardzo mili ludzie no i starają się uczyć. Teorii się uczymy w jednej z 4-ch lokalizacji: * Wrzeszcz - Oliwa ul. Wita Stwosza 73 pok. 30 (tu uczęszczałem) * Budynek "Zieleniak" Ateneum Szkoła Wyższa * Przymorze Gimnazjum nr 19 * Nowy Port Szkoły Podstawowa nr 55 Dokładniejsze informacje znajdują się na stronie; Pomimo faktu, że to mój pierwszy raz na moto chyba nie szło mi aż tak źle bo po ok. 6-8 godzinie wyjechałem pierwszy raz na miasto (takie większe kółeczko dookoła ośrodka). Dalej, placyk na przemian z trasą egzaminacyjną. Najczęściej po jazdach przypominaliśmy sobie sytuacje w których popełniłem błędy. Zależnie chyba od humoru egzaminator jechał na motocyklu za mną bądź w samochodzie. Raz nawet przyjechałem wcześniej (pomyliły mi się godziny) i inny kursant wyjeżdżał na trasę - instruktor zabrał mnie ze sobą do samochodu mogłem popatrzeć jak to wygląda od 'tyłu'. Plac był urozmaicany jazdą po mieście bądź też innymi slalomami więc praktycznie nie było chwili abym się nudził (sic!). Do wyboru były 3, a właściwie 4 motocykle. O ile pamiętam zacząłem od czarnej hondy cb250 two-fifty (taki nacked), dalej czerwona yamaha 250 (ja bym powiedział, że po trochu chopper), junaka gladiatora 125ccm (ten jak zdawałem raczej już dogorywał, jazda na nim przypominała trochę rodeo ale nie trzeba było na nim śmigać) no i tym co jest obecnie w ośrodku, czyli chyba też honda 250. Nie chcę żeby to wyglądało jak jakaś reklama więc wspomnę o minusach (nie licząc położenia placu). Kolejnym z nich jest brak żadnej informacji przegazówki, nt. przeciwskrętu i brak hamowania awaryjnego. Dobrze uczą zdania egzaminu na którym również hamowanie raczej nie występuje. Co do nauki jazdy, oczywiście uczą, lecz brak wyżej wymienionych elementów jest znaczący. Z drugiej strony nie słyszałem o ośrodku zajmującym się przeciwskrętem i przegazówką. Zdawałem na jesień - niestety za pierwszym razem u p. Kozaka nie wyszło. Nie zrzucam jednak winy na niego. Było ok. 6 rano, jesień - jednak warunki znośne tzn. brak mrozu ani nawet liści. Lekko mokro, nie wiem co się ze mną stało. Przejechałem dobrze ósemkę lecz... nie wyjechałem z niej odpowiednio. Egzaminator mówi żebym wyjechał to wyjeżdżam - ale przez linię ciągłą ^,^. Za drugą próbą to w ogóle jakieś zjawiska nadprzyrodzone - podparłem się. Faktycznie, pospieszał przed rozpoczęciem jazdy (nie było problemu z klamrą) ale później miałem zupełny spokój i spokojnie zostałem poinformowany o powodzie powtórzenia ósemki. Ponowna próba na początku kwietnia :)
  20. Oczywiście zajmuję czas forumowiczom bo chcę się czegoś dowiedzieć i każda konstruktywna krytyka mile widziana. Bardzo za nią dziękuję! Szczególnie biorąc pod uwagę to, że ja zwyczajnie nie zauważam jeszcze ewentualnych braków i zdaję sobie z tego sprawę.Właśnie w tym leży problem, że nie wydaje mi się abym mógł sam ocenić nawet widząc go na żywo. Sprawdził bym szpary jak plastiki do siebie pasują, śruby, z bliska lakier i oczywiście tyle co widać z ważniejszych części. Jednak wg. mnie niewiele widać spod tych plastików. Wątpię, że wykrył bym cokolwiek i kupił bym minę. No może nie aż tak, prędzej to bym wybrał losowego mechanika w danym mieście i zapłacił mu za doglądnięcie. Nawet jeśli miał bym szczęście co do kompetencji wybranej osoby szacuję prawdopodobieństwo odrzucenia czegokolwiek przeze mnie na 30% co za tym idzie optymistycznie patrząc za trzecią próbą by się udało - czyli po wydaniu conajmniej 600 złotych na próby. Oczywiście jest też mniej optymistyczny przypadek, w którym mechanik jest niekompetentny, zna sprzedawcę bądź też najzwyczajniej w świecie mam pecha... 1995 chyba jeszcze wymiana kolejnego koła na szersze
  21. A odezwałem :) Zapowiada się fajnie, ale kur*a boję się trochę :) No i już dość leciwa ;( Jednak bardzo mi się podoba możliwość przejrzenia jako takiej historii (z której już skorzystałem). Myślę i myślę, to był głupi pomysł aby teraz się zabierać do kupna moto. Kto by myślał o nauce :rolleyes: jak taka perspektywa wchodzi w grę.
  22. Ok, dziękuję wszystkim za odzew. Milczenie na kwestie techniczne uzupełniłem poznaniem podstaw mechanicznych dot. remontu o którym sprzedawca mnie poinformował. Co do tego egzemplarza ostatecznie rezygnuję i będę poszukiwał czegoś nowszego (>1997). Aż strach pomyśleć co by było gdyby sprzedawca nie był uczciwy i zataił fakt naprawy. Gdyby ktoś chciał dodać jakieś komentarze dot. oceny motocykla ze zdjęć, rozmowy ze sprzedawcą bądź też oględzin na żywo - będę sprawdzał wątek. W najbliższym czasie zamierzam poszerzyć moją wiedzę na wyżej wymienione tematy i rozglądać się dalej. Zastanawiam się również nad kilkoma z wcześniej podanych maszyn. Jak dokonam na pewno się pochwalę.
  23. Sądzę, że na motocykl i sprawy z nim związane będę mógł odkładać jakieś 1500 zł miesięcznie, jednak od za miesiąc. Sądzę, że do wiosny zdołam kupić cały sprzęt aby skoro tylko aura pozwoli cieszyć się ze swojego nowego nabytku. Ok, przekonaliście mnie. Teraz z innej beczki, nie chcę za sobą palić wszystkich mostów a więc kontynuowałem rozmowę z osobą od ogłoszenia z topicu. Chciał bym aby ktoś skomentował uzyskane przeze mnie informacje. Nie chodzi tu już wyłącznie o wybraną ofertę, ale bardzo pomoże mi i pewnie innym 'początkującym', którzy natrafią na ten wątek w rozmawianiu z kolejnymi sprzedawcami. Zanotowałem sobie na kartce wszelkie wątpliwości jakie chciałem rozwiać (przynajmniej te, które da się rozwiać telefonicznie): * powód tak dużego remontu * historia motocykla o której niewiele się dowiadujemy z ogłoszenia * typ jak to kolega z forum określił obudowy czy też opakowania sprzed 1994 roku - nie znam lepszego określenia * powód wymiany kierunków * przebieg 14 000 dla już 15-letniego motocykla 1. Remont Nierówne ciśnienie na cylindrach. Jako jeszcze laikowi z mechaniki motocyklowej niewiele mi to mówi, oczywiście wiem co to cylindry i jak mniej więcej działa silnik ale nie potrafię zweryfikować zasadności i kompleksowości opisanej naprawy. Chodzi o to czy jak zostało zrobione to na długi czas, a nie aby sprzedać. Sam remont postaram się uwierzytelnić w zakładzie, w którym było to robione. Sądzę, że z nim wybrana osoba nie ma tak bliskich powiązań aby mnie oszukano. 2. Historia Motocykl został zakupiony w 2001/2002 od drugiego właściciela - czyli ja miałbym być czwartym. Drugi właściciel był z trójmiasta. Nie wiem jedynie nic o pierwszym, czy gpz-ka to rodowita Polka (tak, zdaje sobie sprawę, że nie jest produkowana w Polsce). Posiadam również dane warsztatu, w którym był remontowany i firmy Marvel (autoryzowanego dealera kawasaki) od której pobierane były części. Możliwe że zrobię jeszcze wywiad w tym serwisie, ale nie jestem jeszcze pewien. Raczej tu nie mam pewności co do obiektywności mechaników, ponieważ sprzedawca wszystkie motocykle naprawia właśnie u nich. 3. Opakowanie Facelifting został przeprowadzony w 1994, lecz w trakcie tego roku. Motocykl został kupiony kilka miesięcy wcześniej. 4. Kierunki Standardowo parkingówka. Kierunki bardzo wystawały, motocykl się przewrócił i cała masa poszła na plastik. 5. Przebieg Motocykl jest jednym z 4-5 używanych państwo właścicieli (o ile pamiętam na jednym ze zdjęć była r6/1 w tle). Też dostrzegam tu sprzeczność z opisem, jednak to nawet by rozjaśniało sprawę. Jak rozumiem to tak, że Pan sprzedawca jeździł nim od czasu do czasu, jednak kupił co innego. Stary odremontowany moto dostała żona, lecz jej nie przypasował. Ciekaw jestem uwag kolegów doświadczonych w tak ciężkiej sprawie jak kupno używanego motocykla. Ps. Ponieważ ogłoszenie automatycznie znika z otomoto po zakończeniu, podaję alternatywne linki zawierające kopie omawianego ogłoszenia. http://ogloszenia.wp.pl/id_ogl,18814998,ka...ogloszenia.html http://gielda.scigacz.pl/Kawasaki,GPZ,500,...S,M1057628.html Gdyby jednak i one nie działały po dłuższym czasie w celu utrzymania wartości merytorycznej posta kopiuję chociaż tekst ogłoszenia. EDIT: tak apropos prędkości podanej na początku ogłoszenia KAWASAKI GPZ 500 i ponad 220 km/h !!!!!!! Nie mówię, że tak jest w rzeczywistości jednak może sprzedawca mógł podobnie się pomylić jak autor posta.
  24. Hm, ale z drugiej strony to na co innego patrzysz na zdjeciu? Posiadając tylko fotkę nie dowiesz się czy jest rama prosta, jak silnik chodzi. Czy w takim razie proponujesz mi podróże po Polsce w celu testów? Jeżeli tak, to nie podoba mi się ten pomysł. Na każdą próbę stracę kilkaset złotych za bilety pkp + mechanika, bo przeglądając temat o minach zdałem sobie sprawę, że 90% z nich bym nie rozpoznał samodzielnie. Mechanik 'nieodzowny'. Nie wierzę aż tak mocno w okazje aby próbować czegoś takiego, wiem że się mogą zdażyć jednak nie będę tyle kasy inwestował - a może wyjdzie na plus. Przyda mi się ta uwaga. Nie jestem jednak pewien dlaczego tak wszyscy odradzają importowane z UK? Chodzi o deszcze i rdzę? Sory, ale nie mam pojęcia :icon_biggrin: W motocyklach nie ma chyba żadnych różnic w którą stronę jest ruch? :biggrin: No tak, zaznaczyłem jednak że w tej kwocie muszę na pewno zmieścić ale sam motocykl. Na ubranko, rejestrację, ew. małe przygotowanie do sezonu zarobię przed wiosną. Jednak z drugiej strony nie jestem pewien czy warto próbować tak na styk. Nie chciałbym się za dużo zapożyczać. Ok, zapewne ja coś przeinaczyłem :) Nie brzydka, jednak >1994 ładniejsza :) Oczywiście nad wszystkim muszę jeszcze się zastanowić. A więc jedyna rada to latać po polsce, albo czekać na farta, że coś w pobliżu się zdaży? Oj, ten motocykl trochę zbyt gruby jak dla mnie. Jedyna 600, która wchodzi w grę to XJ600, jednak wolałbym pozostać przy 500. EDIT: Z drugiej strony to konflikt pomiędzy marzeniami a rozsądkiem. Oj chciał bym mieć te GSXF600, tylko czy na pewno jako pierwszy? Mam nadzieję, że kolega ma na względzie tę cenę, w którę muszę się zmieścić?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...