Skocz do zawartości

goramo

Forumowicze
  • Postów

    153
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez goramo

  1. Pozdrawiam kolegę Adriana. Też miałem kiedyś S53 :) Jeśli nie masz narazie na portki to zainwestuj chociaz w ochraniacze na kolana lub "ocieplacze" kolan. Kosztuje to klikadziesiąt zł a przynajmniej nie wypiździ ci stawów kolanowych. Albo jeszcze lepiej jakieś kalefiksy z windstoperem. Uwierz mi - nie będziesz żałował. Pozdro :)
  2. :lalag: Dokładnie. Jest parę klocków na moto - to i znajdzie się parę stów na buty. Przecie nie kupuje się sprzętu po to aby stał tylko żeby jeździć. A to z góry wiadomo, że wydatki będą. Ciuchy, obuwie, wacha, części eksploatacyjne, przeglądy, ewentulane naprawy... Przecież chyba każdy o tym wie zanim kupi jakikolwiek moto ;) A jak nie wie, to my tu właśnie po to jesteśmy, żeby temu co się pyta to uświadomić. Niech nie będzie potem rozczarowany, ze jego największe od lat marzenie zmienia się w pasmo wydatków i związanych z tym nerwów. Life is brutal... ;)
  3. Popieram. Lepiej rozejrzyj się za czymś teraz. Co prawda może być czasami kłopot żeby na żywo pomacać jakiś konkretny model i przymierzyć (po sezonie często sklepy mają towar przebrany a nowego jeszcze nie zamawiają), ale dobrze jest "połazić" trochę i poszukać teraz.
  4. Nic nie mam do ludzi którzy nie mają kasy. Sam nie śpię na forsie i z każdym groszem trzeba się liczyć (rodzinka). Nigdzie nie napisałem, że ktos jest gorszy bo nie ma ciucha. Że nie jest prawdziwym motocyklistą czy fajnym człowiekiem. Stwierdzam jednak (po części ze swojego własnego doświadczenia z jazdy na dwóch kółkach), że brak odpowiedniego ubioru jest niestety bardzo zgubny. I raczej każdy odczuje to albo po latach, albo po nie daj Boże glebie. I tyle. ;) Ja również przejechałem wiele km-ów bez jakichkolwiek ciuchów, które byłyby chociaż zbliżone do motocyklowych, bo kiedyś nie mając kasy żałowałem na ciuchy. Wolałem wydać na wachę żeby polatać. Dziś wiem, że nie był to dobry pomysł... Nie zapieniaj się więc. Każdy ma marzenia i o to chodzi. Bez nich nie da się żyć. Ale trzeba też realnie i twardo stąpać po ziemi. Zdrowie i bezpieczeństwo najważniejsze. Pozdro.
  5. Ivan, radzę ci - dozbieraj sobie spokojnie kasę i kup coś porządnego. Jak ktoś tu już wspomniał najlepiej z firm Shoei, Arai, Suomy. Dobrze wziąć pod uwagę również Shubertha. Wiem, tanio nie jest, ale za to porządnie. Ja jestem zdania, że jak ktoś nie ma za dużo kasy, to go nie stać na badziewie. Kupisz coś, wydasz kilka stów, a potem będziesz sobie w brodę pluł. Lepiej raz a dobrze - na pewno będziesz zadowolony. Jak nie masz w danej chwili kasy, a masz mega ciśnienie (lub masz właśnie super okazję - choć to żadko się zdarza), to pożycz nawet te kilka stów a potem oddasz.
  6. Popieram zdanie barta_b, ale wiadomo jak to jest w naszym kaczogrodzie... U wielu ludzi z kasą kiepsko, a marzenia o własnych 2oo ma prawie kazdy dorastajacy chłopak. Zbiera sie zatem latami na wymarzone moto, potem i tak kupuje się taki na jaki nas stać, a potem kombinuje sie żeby jako tako ubrac się w coś żeby nie pi*dziło po plerach i tyle... Często bowiem na dobre ciuchy trzeba wydać drugie tyle (albo i więcej) niż na zakupione właśnie moto. Ale kto o tym myśli jak jest młody i na sam dźwięk przejeżdżającego pod oknem sprzęta mało nie dostaje orgazmu... Dopiero po latach jak kolana trzeszczą człowiek idzie po rozum do głowy i jest w stanie zrobić dokładnie odwrotnie niż jeszcze parę lat wcześniej, tj. wydać dużo kasy na dobre ciuchy i obuwie + kask, a za resztę kupić jakieś moto co sie w miarę podoba i nadaje się do jazdy. No niestety - własne moto dla przyjemności - to w naszym kraju jeszcze bardzo drogie hobby. Zakup sprzęta to dopiero początek... ;) Więc lepiej jak kogoś nie stać na ciuchy, to niech nie pcha sie w motocykle, taka niestety prawda.
  7. Dzięki elbarto za komentarz. Ja dzisiaj poprzymierzałem jeszcze fajną Rukkę, (model Marco), i jestem w kropce... :( Mimo, iż to jeden z najniższych modeli Rukki (jeśli w ogóle nie najniższy) to jestem pod wrażeniem tej kurtki. Co prawda nie miałem okazji sprawdzić jak sie w tym jeździ, jedynie mogłem sobie usiąść i przymierzyć się w niej do moto. Kurtka jest mega lekka. Prawie w ogóle nie czuć ochraniaczy - zwłaszcza na ramionach - musiałem pomacać żeby przekaonać się, że one tam są ;) Ochraniacze te są wykonane z fajnej ażurowej "kratki" i są bardzo elestyczne. w ogóle nie ograniczają ruchów i zginania i prostaowania rąk. Oczywiście kurtka ma membranę Gore-Tex a także podpinkę, ale jest tak lekka, że wydaje się, że ma się na sobie ortalionową letnią kurteczkę... Ciekawe, jak to się spisuje w temperaturach w okolicy 0-5C...? No i mam dylemat, przez to dzisiejsze oglądanie... Rukka Marco kosztuje około 1650 zł, ale niestety nie było w sklepie żadnych spodni do kompletu z tej firmy (a przynajmniej w moim rozmiarze). I tak jednak najtańsze portki z Rukki to wydatek rzędu 1300 zł. Czyli razem około 2900-3000 pln... Za wspomniany wcześniej komplet Alpinestarsa Jet Road (kurtka + spodnie) muszę zapłacić 2500, więc sporo mniej i jest to kusząca propozycja. Za tą kasę co Rukka w Alpinestarsie mogę jeszcze wziąć dobre rękawice... Ech.... dylematy jak zawsze... ;)
  8. Dzięki za odpowiedź. :) Co do wyglądu - to rzeczywiście na kolana nie powala ;), chociaż jak dla mnie tragedii nie ma... . Podoba mi się, że jest trochę dłuższa niż standardowa kurtka (taka lekko za pas). Ta sięga praktycznie prawie do końca tyłka więc nie powinno podwiewać. Do tego praktyczne ściągacze membrany również w rękawach. Chyba się skuszę, tym bardziej, że mam możliwość wyrwania tej kurtałki za około 5 stów mniej niz w katalogu...
  9. Witam. Jako, że mam dosyć marznięcia w skórzanych spodniach i kurtce w zimne dni (używam bielizny termoaktywnej i nakolanników chilltex pod spód, lecz mimo to odczuwam skutki zimnego wiatru - bolą nogi. Skóra jednak jest zimna i mimo jako takiej ochrony przed wiatrem to jednak nie daje poczucia komfartu cieplnego na zimnie) a także nie chcę martwić się o to, że skóra na deszczu przemoknie lub się zniszczy, postanowiłem kupić jakieś dobre ciuchy textylne z dobrą membraną. Początkowo zamysł był taki, że texy będą tylko na zimne dni, ale po wstępnym rozpatrzeniu tematu stwierdzam, że jednak takie ciuchy mogą się przydać również latem. Grunt to wybrać takie z dobrą membraną, która nie przesiąknie podczas jazdy w deszczu a także nie pozwoli się ugotować w słońcu. Oczywiście założenie było rónież takie, żeby nie wydać przy tym fury pieniędzy :) Ale jak przeczytałem na Motogen test ciuchów Modeki z serii Melville Pro (czy jakoś tak ;) ) i okazało się, że spodnie nie wytrzymują długo w deszczu - membrana nie za świetna jeśli chodzi o jej jakość - a przy tym kosztują wcale nie mało - to stwierdzam, ze lepiej raz wydać większe pieniądze, ale mieć produkt spełniający oczekiwania. Generalnie nie trudno zauważyć, że w najlepszych (lub najdroższych) ciuchach różnych producentów króluje GORE-TEX. Zainwestowałem już kasę w dobre buty z tą membraną więc chyba pozostanę jej wierny. Dzisiaj przymierzałem kurtałkę jak w temacie - Alpinestars Jet Road Gore-Tex - i bardzo mi się podoba. Nie jest ciężka mimo, iż jest doś obszerna (długa prawie do końca tyłka), dobrze leży na ciele, ochraniacze nie odstają i nie latają we wszystkie strony jak to często się zdarza w innych tańszych modelach, sporo możliwości regulacji rękawów, pasa. Ogólnie spoko. Ale mam wątpliwości czy sprawdzi się w praktyce. Pytanie zatem do Was - może ktoś używa takiehj kurtki, lub też spodni? (Jan nie miałem okazji przymierzać portek, bo akurat nie było tego modelu w sklepie). Jeśli tak to proszę o jakieś uwagi. A jakie jeszcze ciuchy polecacie z gore-texem? Tylko w rozsądnych pieniądzach... ;) - przymierzałem też komplecik BMW (również z gore-tex), ale ceny mnie trochę przerastają: portki prawie 2400, a kurtka prawie 3000 pln... :banghead:
  10. Ja przedwczoraj otrzymałem zamówione Daytony Travel Star GTX :) Szkoda, że na ich wypróbowanie trzeba będzie jeszcze trochę poczekać... :(
  11. No raczej chyba tak będzie najlepiej. Nie znalazłem nigdzie indziej taniej niż w "moto-akcesoriach". Jednak z drugiej strony, to w moto-akcesoria jest "aż" 20 zł taniej niż normalna cena (w PP powiedzieli że katalogowo cena na te buty wynosi 1170 pln) więc się nie wysilili z tą "promocją" ;)
  12. Zamówiłem w PolandPosition. A taniej dlatego, ponieważ w sierpniu kupowałem u nich nowy motocykl i w związku z tym dostałem różne rzeczy w gratisach oraz dodatkowo rabaty - m.in. na zamówione dzisiaj buty. :) Oczywiście jak to w firmowym salonie dealera - większość rzeczy typu ubrania, części, akcesoria itp. raczej bardziej się opłaca kupować gdzie indziej - wejście "ot tak" z ulicy żeby kupić np. kask lub jakieś ciuchy na 99% zakończy się po cenie sklepowej (ewentualnie jakiś bardzo symboliczny rabat). Co innego gdy kupuje się u nich moto - wtedy można liczyć na więcej. BTW: Pierwszy raz kupiłem moto z salonu i nie mam porównania do innych dealerów, ale moim zdaniem PP - przynajmniej jeśli chodzi o obsługę przy zakupie sprzęta - jest super dealerem. Wg mnie obsługa na wysokim poziomie, bardzo miło i uprzejmie podchodzi się do klienta, nie ma nachalnego wpychania klientowi czegoś czego nie chce (w stylu: "to może jeszcze pan kupi to albo tamto, bo musi pan to mieć..."). A jak widać również kilka miesięcy po zakupie sprzedawca nie zapomina o kliencie i podchodzi do niego "po ludzku". :)
  13. No i jak Mrymek - dostałeś już buciki? Jeśli tak, to czy miałeś okazję już w nich pojeździć? Jak się sprawują w takich temperaturach? Ja dzisiaj także zamówiłem, ale udało mi się wyrwać stówę taniej niż w "moto-akcesoria" :buttrock:
  14. Vector - ja ci powiem coś z własnego doświadczenia odnośnie zmiany na lepszy jakościowo olej. Co prawda nie w motocyklu (ponieważ mam nowy sprzęt, więc olej jest taki jak zalali w serwisie), ale w aucie. Być może przy niewielkim przebiegu zmiana oleju np. z półsyntetyka na pełen syntetyk nie przyniesie żadnych skutków negatywnych, a wręcz pozytywne. Wiem jednak, że przy silnikach z dużym przebiegiem NIE WOLNO wręcz zmieniać oleju gorszego na lepszy - oczywiście nie chodzi mi o markę/producenta, tylko o rodzaj: mineral na półsyntetyk, lub też półsyntetyk na pełen syntetyk. I najmniej chodzi tu o rozszczelnienie uszczelek i ewentualne wycieki - z tym można żyć. Najgorsze, że lepszy olej który ma więcej środków myjących, rozpusza nagromadzone w starym silniku osady i płyną sobie one kanałami olejowymi. Płyną - dopóki gdzieś nie utkną. Wtedy mogą zatkać niewielkie kanaliki, lub znacznie ograniczyć ich przepustowość, w wyniku czego oleum będzie miało trudniej dostać się tam gdzie trzeba. Ja tak załatwiłem sobie silnik w pierwszym moim samochodzie. Kupiłem stare auto, które ch*j wie ile miało przebiegu i na czym jeździło. Najpier zalałem półsyntetyk, a przy następnej wymianie pełen syntetyk. Efekt był taki, że syf sie wypłukał, zatkały się kanaliki i szlag trafił panewki główne wału korbowego, bo nie miały nalezytego smarowania - po prostu się przytarły. Silnik co prawda działał, ale miał takie stuki na wale przy obciążeniu, że włos się jezył na głowie. Tak oto poprawiłem sobie "osiągi" mojego silnika - kosztowało mnie to sporo kasy wsadzonej w remont. Myślę jednak, że jeśli masz pewność, że Twój moto ma rzeczywiście niewielki przebieg (jeśli nie jesteś jego pierwszym właścicielem) to "na upartego" można spróbować. Trochę może odczujesz róznicę na +, ale myślę, że niewiele. Ale jeśli nie znasz dokłądnie historii swojego moto, to ja bym odradzał przejście na pełen syntetyk.
  15. Mój znajomy osobiście miał "przyjemność" trafić na taką pułapkę. W jego przypadku była to żyłka wędkarska - dość gruba. Takie nylonowe żyłki mają na prawdę sporą wytrzymałość na zerwanie. Znajomy cudem uniknał śmierci - żyłka trafiła prosto w kask, w który dosłownie wcięła się na głębokość około 5mm. Pękła szyba i cały kask został zniszczony. Koleś zaliczył niezłą glebę. Szęścia miał w tym sporo, bo gdyby żyłka trafiła kilkanaście cm niżej to łeb by mu obcięło jak gilotyną... :banghead: Nawet trudno mi zebrać myśli co mógłym takiemu skurwielowi zrobic gdybym go dostał w swoje ręce... :icon_evil:
  16. Nie szukam okazji na "alledrogo.pl... " :wink:
  17. A możesz zdradzić gdzie zamówiłeś i po ile, bo właśnie chciałbym takie sobie zamówić. Ale jak na razie wszędzie gdzie sprawdzałem to ceny powyżej 1 tys pln-ów... :banghead:
  18. goramo

    VL VS C800 C50...

    A ty żyjesz w stanach? W stanach to, w stanach tamto... :biggrin: A zatem równie dobrze można powiedzieć, że Honda nie robi już Shadow'a... :biggrin: (poza Spiritem) Bo przecież kiedyś Shadow to także był chopper (czy tzw. soft-chopper), a teraz Shadow jest cruiserem. Tak samo Vulcan u Kawasaki. Zaczynam łapać o co ci chodzi: - Suzuki nie produkuje już Intrudera - dlaczego? Ponieważ w Eropie nie sprzedaje obecnie nowych chopperów... - Kawaski nie produkuje Vulcana - bo przecież dzisiejszy Vulcan to nie to samo co kiedyś... - Honda nie ma już w swojej ofercie "prawdziwego" Shadowa, bo to co teraz stoi w salonach to cruiser... ... a przecież cruiser jest beee, cacy jest tylko chopper :biggrin: :biggrin: :icon_mrgreen: Po prostu czasy się zmieniają, zmienia się rynek, zmieniają się sprzęty. :biggrin:
  19. Mały update - niedziela po południu - również mam zajętą (zapomniałem, że idziemy z żonką do teatru.... :biggrin: :biggrin: :buttrock: )
  20. goramo

    VL VS C800 C50...

    Wieniek, sorry ale trochę pleciesz... :biggrin: Nie każdy INTRUDER to chopper - owszem starsze modele z serii VS nimi były. Ale obecne INTRUDERY - są cruiserami. Obecnie Suzuki nie produkuje chopperów, ale jak najbardziej produkuje INTRUDERY - dlaczego mieszasz rodzaj motocykla z nazwą nadaną prze producenta. Nikt tu nie mówił o chopperach, tylko o INTRUDERACH :icon_razz: Sam nie dalej jak dwa miechy temu zakupiłem nowego INTRUDERA - M800, który ma właśnie oznaczenie VZ800. Chyba, że ja czytac nie potrafię i nie wiem co mam napisane na zbiorniku paliwa, w dokumentach homologacyjnych i we wszelkich danych producenta... :lalag: Wstąp do salonu Suzuki, albo chociaz na ich www to zobaczysz jeszcze inne nowe, obecnie produkowane INTRUDERY - C800, C1500, M1500, C1800, M1800. Co do Maraudera, to Suzuki nie produkuje go już od 2004 roku... :icon_razz: A obecy VZ 800 (M800) nie ma już wiele wspólnego z dawnym VZ 800 - Marauderem - to zupełnie przekonstruowany motocykl: - silnik niby ten sam, ale znacznie zmieniony - smarowanie (teraz wchodzi 3,3 dm3 oleju, a nie 2,1 dm3 jak w Marauderze), wtrysk, więcej koni, więcej momentu obrotowego - inny tylny wahacz - inne tylne zawieszenie - jeden centralny amrotyzator, a nie dwa zewnętrzne - inny napęd - wał kardana, a nie łańcuch - inny wygląd - zbiornik, błotniki, malownie silnika, inne koła - inna kierownica - w Marauderze był prosty T-bar - inne wydechy Ja wiem, że dla ciebie jedyny "słuszny" intruder to VS1400, ale ty jesteś zakochany w chopperach, a tu się człowiek pyta ogólnie o INTRUDERY. Poydro :crossy:
  21. Witam. Ja mam sobotę zajętą - będę z kumplem przygotowywał (sprzątał) garaż na zimowanie sprzęta, ale reszta dni - jak na razie bez planów, więc.... :crossy: O ile pogoda będzie OK, to chętnie wezmę udział w jakimś spocie/wypadzie/etc. Pozdro. :biggrin:
  22. goramo

    VL VS C800 C50...

    Suzuki - marka. Intruder - to ogólna linia modelowa. VS, VL, VZ, VZR - to różne wersje z tej linii. To tak jak np.: FSO - marka Polonez - model Caro, CaroPlus, Atu, Truck - wersje danego modelu Sorry za porównanie, ale chodzi o przedstawienie co do zasady :biggrin: VS - to starsze modele Intrudera (VS1400, VS800, VS750,...) VL - to modele nowsze (w tym obecne) - np. VL 800 (czyli C800), a np. VL 800 CL (to Volusia 800) VZ - to inne wersje Intrudera - stylizowane bardziel "na sportowo" lub jak kto woli drag'owo :) - np obecny VZ 800 (czyli M800), VZR - to M1800 VLR - to C1800 Suzuki trochę tu miesza bo wprowadza podwójne oznaczenie - np. M800 umiejscowione na motocyklu, a w danych fabrycznych oznaczenie fabryczne VZ 800 :) Pozostaje jeszcze kwestia innego nazewnictwa na rynek USA - tam Intruder nazywa się Bulevard - nie mam pojęcie czemu ma to służyć :) Podobnie ma się sprawa np. z Oplem, który we wszystkich krajach Europy poza UK nazywa sie Oplem, a w UK Vauxalem :biggrin: Po cholerę - nie wiem :buttrock:
  23. Heh... Ja właśnie przed chwilą wróciłem ze światecznego wyjazdu... :icon_twisted: No cóż, może następnym razem do Was dołączę :flesje:
  24. :) :) :) :icon_idea: :clap: :biggrin: ;) Piękne! Gratuluję nowego sprzętu, oby był Ci wierny tak jak stary CZ. POZDRAWIAM !
  25. Witam. Hhmmm, pogoda fajna.... :icon_mrgreen: Ja dziś skorzystałem i zrobiłem sobie mały wypadzik - trasa: Międzylesie-Zakręt-Kołbiel-Garwolin (krótki postój kilka km za obwodnicą i powrót)-Kołbiel-rondko przed Górą Kalwarią-nadwiślanka-Wał Miedzeszyński-Fieldorfa-Ostrobramska-Płowiecka-Czecha-Kajki-Międzylesie. W sumie coś około 160 km-ów :icon_biggrin: :crossy: Na trasie trochę przeszkadzał spory ruch oraz dość silny wiatr, ale za to nie był zimny. Ogólnie ciepełko :lalag: Co do niedzieli - bardzo chętnie, ale nie wiem kiedy wrócę od rodziny. Zapewne na drogach dojazdowych do W-wy będą zajebiste korki - powroty ze świąt :wink:
×
×
  • Dodaj nową pozycję...