Ludwicjusz

Na ukraińskich dziurach RR przy 100 wzlatuje w powietrze i wytrzęsa jeźdźcowi wszystkie plomby ;)

hm, jeżeli tak jak piszesz jeździsz sporo to raczej bym tak nie oszczędzał na ciuchach. Jest sporo kompletów tekstylnych w uczciwych cenach, a na pewno będą uszyte poprawnie, będą miały membrany a nie ceraty, i starczą na dłużej niż sezon... Poszukaj np. w InterMotors mają np. adrenaline (opcja tania), w wielu Modekę (opcja średnia), jest Macna (droższa) oprócz tego masa wszelkich polo, cycle spirit, retbajków i innych. Nie pchaj się w jakieś no-name, oszczędzisz 2-3 stówki a co dzień będziesz swój wybór przeklinał, aż w końcu kupisz po raz drugi... ps. tak wiem że są i inne dobre marki ale chodziło mi o nakreślenie czegoś podstawowego i znanego w danej grupie cenowej, dainese celowo pominięte ;)

No, zawsze mogę pojechać Helixem, wtedy przelotowa to max 120 i kuniec ;)

wiadomo, albo technika albo siła, tyle że technikę nabywa się z czasem... A i to czasem nie wystarczy - np. spróbuj Rocketa III wycofać pod górkę samą techniką ;)

oks, czyli można założyć, że jedziemy w kwietniu. Bardzo proszę Panów z listy o przysłanie na priw danych potrzebnych do umowy, tj imię, nazwisko, adres, adres do korespondencji, jakis telefon. W przypadku gdyby ktoś nie chciał ujawniać tych danych, również proszę o info, wtedy dogada się z bispolem osobiście. Otrzymaną umowę należy podpisać i odesłać na napisany w niej adres, oraz w ciągu 14 dni wpłacić wymaganą kwotę.

hm co do ciuchów, to ciężko kupić coś za 1500 co się nadaje na sporta czy do dalszej turystyki. Zdziwiłbyś się jak wiele osób ma ciuchy warte 5k+ a jeździ na 600, 500 czy 250 ;) Ale tak skromnie - zakładamy że kupujemy kombinezon 2 częściowy, no bo jednak najlepiej się w tym zapie...la a jeszcze idzie w to wleźć 5x dziennie. Czyli za 1500 można kupić coś RetBajka co udaje kombi, wygląda raczej śmiesznie i się rozpadnie po 2 sezonach. Sensowne propozycje to raczej 3000+, granicą jest tylko niebo (np Tatoo Dainesse). Buty, np Alpiny SMX+, czy ukochane na forum SIDI Vertigo, kolejny 1000... Jeżeli chcemy, żeby to były nasze jedyne buty to będzie wersja Gore, a to dołoży znowu parę złotówek. Oprócz tego dobrze by było mieć komplet texów, jak chcemy się gdzieś dalej wybrać, pogoda może być różna, a zmoknięte skórzane kombi to jednak niemiła sprawa na drugi dzień. Kask to osobna bajka, przy przewidywanych przelotowych waga, aerodynamika i komfort są ważne, nie wiem jaki posiadasz tak więc nie będę tu za bardzo teoretyzował. Rękawice na pierwsze razy starczą jakiekolwiek, ale szybko zapragniesz czegoś np ze ślicznym A ;) Poza tym pomyśl o swoim plecaczku, no dobra nie chcę Cię straszyć... I to wszystko generuje koszty.... Tak więc mówienie, że skończy się na 1500 to tylko oszukiwanie samego siebie. Przynajmniej ze mną też tak kiedyś było, a nadal końca nie widać.

taaa, R1 jest chyba po GS500 najpopularniejszym pierwszym moto ostatnio ;) A, i przyszło mi do głowy takie porównanie tematu Pana Pstryka: www.forum.alpinistów.pl -cześć, lubię się wspinać, chyba jestem niezły bo dałem radę wejść na Giewont szybciej niż kolega co już się wspina. Byłem 2 razy w Karkonoszach i raz na tym Giewoncie, ale już to mnie nudzi, co polecacie wybrać K2 czy MountEverest? -e, kolego, może najpierw Kasprowy, potem MountBlanc z Ekipą alboco -nie, mam mocne nogi i dużo rozsądku, poza tym kupię sobie niedługo dobre buty, myślę że K2 będzie akurat, bo ten cały Blanc to dobry dla turystów z żonami. Ale jaką kurtkę polecicie - Bergson czy Fjordnansen? Bo chciałbym max 1500 na strój wydać... i to tak wygląda mniej więcej

Oczywiście z jedynego i najbardziej wiarygodnego źróbła :wink: - netu. Nie wiem czy nie na opuszczonych nie było wzmianki o tym, jak o uzasadnieniu dlaczego nie ma tam dostępu. Ale dokładnego linka nie pamiętam oczywiście, daawno to było :bigrazz:

ups, w mojej Hondzie wyglądają na trwale osadzone, a jak widać mogą wypaść... Jeżeli nie udałoby mi się ich z powrotem ustawić, to wydłubałbym, a na końcówkę założył dłuższą śrubę, nakrętkę i ew. dużą podkładkę od strony kiery i pomiędzy to wszystko kawałek gumowego węża. Jak wsadzimy śrubę z wężem i nakrętką do kiery i zaczniemy skręcać, to nakrętka zacznie ściskać wąż (Tarcie nakrętki o wąż jest na tyle duże, się nie kręci), który w odpowiedzi zwiększy średnicę i zablokuje całość wewnątrz kierby. Jeżeli dobrze dobierze się średnicę węża (można go nożem ostrugać) to siedzi jak przyspawane.

za 1500 to możesz kupić kask ALBO buty odpowiednie na litrowego sporta a nie komplet ciuchów ;) Znów sam sobie przeczysz, piszesz, że się uczysz i nie masz za dużo wolnej kasy a chcesz uprawiać jedną z droższych odmian motocyklowego hobby - duże sporty. A co do jazdy XJ - jak kto umi to i gumowatą ETZ podnóżki poprzyciera. Złej baletnicy przeszkadza rąbek u spódnicy moja matka mawiała... Nie pomyślałeś, że kumpel wcale się nie ścigał, tylko sobie kontemplacyjnie jechał?? Albo wiedział coś czego Ty nie wiesz o tej drodze i po prostu odpuścił? Wiesz, my tego naprawdę nie piszemy bo jesteśmy zazdrośni, bo mamy cię za szczeniaka czy coś. Jest właśnie odwrotnie, próbujemy pomóc, wytłumaczyć co i jak. A Ty z uporem maniaka, mając za sobą kilka jazd na XJ i jedną na CBR piszesz że dasz radę i w ogóle jaki z Ciebie mastah. Przecież gdyby to było takie a)proste b)tanie c)idealne na każde potrzeby to nikt na forum by nie jeździł niczym mniejszym niż sportowy litr lub 2litrowy cruiser. Zastanów się nad tym, skąd u nas tyle różnych mniejszych i większych maszyn. Na pewno nie dlatego że nie wszyscy mają kasę na zakup i eksploatację litra. I powtarzam, nie piszę tego z zawiści tylko po to, żebyś nie przeżył smutnego zawodu.

Peterek, się ozwij to Ci kupię motula przeznaczonego do lag 15W za właśnie coś w okolicy tej kwoty. I po problemie

Aftys6 - to jest najlepszy sposób otwierania stałych kufrów. Spróbuj wsadzić do deauville np. ciuchy czy piwa luzem, się przecie będzie wysypywać. A tu podnosisz klapen, wrzucasz jak leci i klapen szucen a jak się nie chce domknąć bo za dużo bambetli to siadasz na miejscu pasażera i się domyka. wrażenia z użytkowania jak najbardziej już są :crossy: w końcu było parę fajnych dni tej zimy. Jak jeździ - i tu było moje największe zdziwienie, bo jeździ zupełnie normalnie. Zalany tapczan waży 268 kg, ale środek ciężkości jest baaardzo nisko i w ogóle tego nie czuć, nawet przy małych prędkościach. Problem jest dopiero jak trzeba wycofać pod górkę. Silnik ma prawie stały moment obrotowy od 1500 do 6500 obr, które zresztą są okolicami mocy max. Działa to bardzo miło i np 5tka wrzucona przy 50km/h i 1,5tyś obr powoduje tylko głośniejsze BUMBUBUM z komina i sofa pracowicie odjeżdża. W poddupnym, podświetlanym a jakże bagażniku mieszczą się np. 4 kaski albo 2 zgrzewki browaru (sprawdzane :flesje: ) Prędkość maksymalna to 180 wg GPS, czyli nie jest źle a jak na tę moc to nawet bardzo dobrze. Prawdopodobnie jest to zasługą pełnych owiewek czyli zapewne niezłej aerodynamiki. Hamulce - przedni, nie odstaje zbytnio od dzisiejszych standardów, np. po Triumphu Tigerze 1050 nie robi wrażenia tragedii a to już coś. Taki typowy 2 palcowy, co przy tej masie i roczniku zaskakuje. Tylni, hm no jest tam z prawej jakaś dźwignia, nawet wygląda na podczepioną do koła, ale to tyle, na pewno na suchym tyłu zblokować się nie da ;) Widelec z przodu posiada anty nurka hydraulicznego, który nawet działa, dziwne wrażenie przy hamowaniu bo zawias ogólnie komfortowo zestrojony. Spaliło mi toto na razie 6,5L na sto, ale położenia manetki były tylko binarne, 0 i full. :crossy: W necie ludziska podają że można poniżej 5 zejść w trasie. Ogólnie to pojechałem obejrzeć PCta jako ciekawostkę a wróciłem zakochany. :bigrazz:

hm, cbr (nie f ani xx) i fzr to jakby zupełnie inne światy, zastosowania i styl jazdy... Chyba musisz sobie określić co chcesz robić na tym moto przez większą część czasu. A RF jest tak jakby pomiędzy tymi dwoma, fajny wybór, legendarna stylistyka ala ferrari, ja bym wchodził. Za zwinność cebry się płaci innymi cechami.

halo halo, przypominam o deklarowaniu się bo czas ucieka....

musi dobra sprawa taka jawa z koszem... Szkoda, że tak ciężko je dostać, sprawiłbym sobie taką coby móc z moim suczyskiem jeździć. Bo inaczej to ciężko połączyć 2 pasje - psy i motocykle....

Pozytywnie Zakrecony Wariat a pewnie, oglądać trzeba :flesje: Mieszkam niedaleko, na Chomiczówce. Kjujik owszem, nawet z tego powodu zciągnąłem sobie ten film. A policjantka jest naprawdę niezła :biggrin: Chociaż dźwięk silnika ktoś podłożył z zupełnie innego sprzęta, jakiejś rzędówki. A przecież on tak ładnie bulgocze... Zresztą widziałem w jakimś innym filmie jeszcze jak na parę sekund również jako policyjny się pojawia, w US swego czasu policaje jeździli na nich w którymś ze stanów.

heh, na chwilę obecną moje niewyżycie i napięcie przedmie... ,ups przedsezonowe sięga zenitu. Pewnie podobnie jak większości.

Może trochę poniewczasie, może niektórzy już nawet jeździli - ale pragnę przedstawić szanownej publiczności królową komfortu, mistrzynię cargo, absolutną władczynię plastiku... http://picasaweb.google.pl/Ludwicjusz/Dras...feat=directlink Silnik ciekawy, V2 45st 800ccm (jeden z nielicznych 45 poza Harym), hydrauliczne zawory, kardanik... Z tyłu w wielkiej dupie jebitny bagażnik jak to ktoś na forum kiedyś określił, ukryte pod plastikiem gmole, przedni hebel z CBR1000F. Dla mnie same zalety, no i wygląd jak pojazd służbowy robocopa :bigrazz: Nie mogłem się oprzeć! ...a potem to już tylko goldas :wink:

pozostaje szerokości życzyć. A muzykę to ja wolę 45stopniowego Vtwina :icon_razz: Może dlatego takie preclowe poglądy na sporty mam...

ona z tych "rozsądnych" co nie odkręca - dlatego pewnie przy niewielkich... W sumie dobrze, ale obrazuje, że nawet rozsądek nie pomaga do końca przy ogarnięciu zbyt wymagającego motocykla...

kolega pstryk się zawziął i żadna dychawiczna SV nie przejdzie :icon_razz: Ale mam dla niego taką małą historyjkę: mam koleżankę, zrobiła prawko na motór, super. No i oczywiście zakochała się w CBR 600 F4, na nic były tłumaczenia, kontrolne przejażdżki gsami i innymi, cebra i koniec. (tak, skąd my to znamy...) No i rzeczona kuleżanka stała się dumną właścicielką sporta. Chwilę później jak już podwieźliśmy jej moto pod dom stała się dodatkowo właścicielką dumną i bladą. Bo moto jakieś nerwowe takie, siedzenie wyżej niż w kursowym cbfie i na dodatek jakoś tak ryczy :biggrin: No, ale było nie było, kupione, trzeba się lansować, nie ma lekko. No i się biedaczka lansowała do pierwszej gleby, drugiej, trzeciej... Cebra już nie taka igła jak na początku, z koleżanką nie da się jeździć w trasie bo na zakrętach to max 80 - no bo wiecie, te uślizgi, ona taka nerwowa (cebra, choć dziewczyna ostatnio też :wink: ). Przejażdżkę po mieście odbyliśmy wspólnie jedną i to nie cała - od bankowego do marek. Ona na swej cbr, ja na skuterze 250ccm. No i gdzieś koło dw. wileńskiego (połowa drogi, przeważnie 2-3 pasy w jedną stronę, ruch średni) nie wyrobiłem i se pojechałem w siną dal - znaczy do przodu. Tak oto wygląda zaczynanie od sportowego, mocnego motocykla. Że po całym sezonie nadal ją skuterki objeżdżają. Pstryk, czy na pewno mogłeś po tak krótkiej przejażdżce i posiadanym doświadczeniu stwierdzić że XJ ojca nie jedzie w winklach? Do czego na tę chwilę potrzebne ci stokilkadziesiąt km i Nm? Przecież na początku jeździ się raczej ostrożnie, a jak jeszcze trzeba uważać na własną maszynę, żeby nie poniosła... Nauka idzie wtedy powoli. I tak postąpisz jak zechcesz, ale chyba musi być coś na rzeczy skoro takich historii na forum i w necie jest do bólu, a i wszyscy Ci odradzają... Ponadto piszesz, że na strój 1000-1500 zł, fajnie, tylko pamiętaj że tyle potrafi kosztować tylna guma, która znika przy litrze szybciej niż myślisz. Stać Cię aby tyle ładować w ogumienie co najmniej raz w sezonie? Do tego za podobną kwotę w Hondzie nabywa się np. boczną owiewkę która lubi sobie pęknąć przy jakimś paciaku... Duże motocykle to wspaniała sprawa, ale nie ma sensu porywać się z motyką na słońce, bo się tylko zestresujesz.

no to jak? Jedziemy w kwietniu?, pytanie do osób które wolałyby później. Wiem że nie każdemu wszystko odpowiada, ale trzeba to ustalić. Ja też bym wolał w lato, tylko że znowu wtedy są inne wyjazdy, komuś też by nie odpowiadało itd... Czyli jeszcze raz - jedziemy w kw? Się dopisywać :) 1. Ludwicjusz - jedzie w kwietniu 2.....

no tak ale jest to też nieco mniejsza kupa km na południe - czyli raczej nie jak w Moskwie itp... A tak naprawdę to można gdybać - być może w kwietniu będzie ciepło a być może w czerwcu pokonamy ten dystans non-stop w deszczu... A może być i odwrotnie. Mnie osobiście np +10 nie straszy jak nie śpię po podróży pod namiotem. (za ok 30 zł + stary sweter każdy może w jedno popołudnie popełnić sobie elektrycznie grzane wdzianko i wtedy problem znika. Mogę udzielić instrukcji co i jak)

tia, generalnie wszystko (oprócz powyższego planowana likwidacja punktów) zmierza do bezkarności bogatych w dobrych, szybkich furach, oraz ostatecznemu pognębieniu reszty... Przecie takiemu to się tylko morda cieszy - wyskoczy z 2-3 tysięcy za każdym razem, i może zap...lać przez cały kraj 200 km/h, a co stać go a punktów ni ma. A człowiek ubogi lub w okolicach szeroko rozumianej średniej oczy pogubi od szukania budek z radarami, ech... Coraz mniej podoba mi się kierunek w jakim podąża nasz kraj. Dobra, jak przystało na Polaka - ponarzekałem :wink:

podobnież pieczę nad tą instalacją przejeło NATO i coś tam dłubią - wniosek z tego że jednak nie to był tylko przestarzały radar ;) A, i jeszcze jedno - jak wolicie załatwić kwestię umowy z BISPOLEM? Każdy będzie się z krakowskim biurem kontaktował na własną rękę, czy podeślecie priwem dane do umów i zbiorczo podam je BISPOLOWI?