No i się zrobił OT. KS, dajże chłopakowi trochę oddechu i spokoju. Nic tak nie wkurza, jak "dobre rady" i "czarnowidztwo" przemądrzałych formułowiczów. Ma swój rozum, kasę to niech podejmuje własne decyzje. Kolega pytał czy SV czy GSX-F. SV-a dobra na miasto i lansik wokół komina, ale już do turystyki gorzej, bo odrobine trzepie w jaja. Rzędówki mają zdecydowanie bardzie jedwabistą pracę. Sam silnik GSX-F nie będzie odstawał znacząco od SV-y, a powyżej 7 tys. zdecydowanie SV-le odjedzie. No i w GSX-F masz wyświetlacz biegów, co przez pierwszy miesiąc pomaga :wink: SV-a zdecydowanie bardziej "zachęca" do ostrej jazdy i teoretycznie lepiej spisuje się na winklach. Teoretycznie, bo i tak 99% zależy od jeźdźca, przynamniej na drogach nie na torze. Osobiście wybrałbym GSX-F, ale ja po mieście nie latam, a dzień na moto jest straconym jak nie pierdzielnę min. 300 km. PS. Jeździłem na jednym i na drugim.