Na to czekałam... I cieszę się, że powiedziałeś to Ty, Marku. Bo podobnie jak Janusz, jesteś tu dla mnie autorytetem. Zresztą raz, przypadkiem, spotkaliśmy się i mogłam też posłuchać... Szczerze? Mam wydrukowane wszystkie posty Janusza (te, które tu zostały) dotyczące techniki jazdy i do chwili obecnej z nich czerpię i na nich opieram całą swoją wiedzę teoretyczną. Jest ona zbyt mała, żeby móc tu cokolwiek pisać. A doświadczenia brak. I jeszcze wiele, wiele sezonów przede mną nim powiem, że umiem. Po rozpoczęciu kursu błądziłam w ciemnościach niewiedzy, a Janusza wypowiedzi skłaniały mnie (sądzę, że nie tylko mnie) do myślenia i zastanawiania się - co, jak i dlaczego? Na prawdę było co czytać... Dużo wiedzy, w dodatku za darmo. A dzisiaj forum głównie przeglądam. Według mnie zrobił się teraz wielki misz-masz, w którym przewodzą "wesołe Polaków rozmowy" i inne towarzyskie pogadanki, nie zależnie od działu. Jeździć na motocyklu zaczęłam niedawno. Jest to dla mnie przyjemność i niech nią zostanie do samego końca. Do postów ciągle wracam i za każdym razem dociera do mnie coś nowego. Choć ostatnio spotkałam się z pytaniem- po co to wszystko robię?... i stwierdzeniem - bo na teorii i prawie jazdy (którego nota bene jeszcze nie mam) przecież się nie jeździ... Nie pozostaje mi nic innego, jak tylko to co wyczytałam ćwiczyć, ćwiczyć i jeszcze raz ćwiczyć. Odbiegłam od tematu w nadziei, że Janusz jeszcze tu wróci. Dziekuję Janusz (choć z tego co pamiętam to nie przepadasz za widokiem kobiety na motocyklu :icon_rolleyes: ), a do Ciebie Marku, przyjdę..., najpierw na te upadki, na które zbieram się chyba od miesiąca i coś tak nie mogę dojść. Pozdrawiam. Monika.