Skocz do zawartości

Prof_Rajdor

Forumowicze
  • Postów

    25
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

O Prof_Rajdor

  • Urodziny 09/20/1988

Metody kontaktu

  • Gadu-Gadu
    6166875
  • Strona www
    http://mroczne-dzieci-neo.eblog.pl

Osobiste

  • Płeć
    Mężczyzna

Informacje profilowe

  • Skąd
    Warszawa-Mokotów

Osiągnięcia Prof_Rajdor

NOWICJUSZ - macant tematu

NOWICJUSZ - macant tematu (8/46)

0

Reputacja

  1. chopper cruiser Żart stary, ale lepszego wytłumaczenia nie ma. :icon_biggrin:
  2. Przepraszam, ale ta wojna to tak na powaznie? *przeciera oczy ze zdumienia* Jakos tak... czemu mam wrazenie, ze co poniektorzy wypowiadajacy sie dodali sobie tak z 15 latek w profilu? Nie ublizajac nikomu, oczywiscie. :bigrazz:
  3. Tylu ludzi się ostatnio chwali, nie będę gorszy: dzisiaj, w piątek, 13-tego, w Warszawie na Odlewniczej zdałem – za pierwszym razem, a jak! :flesje: - egzamin na moto! Teraz czekam na egzamin ‘B’, po którym najzupełniej legalnie będę mógł na ulicach siać zamęt, chaos i zniszczenie. :D Pozdrawiam i szerokiej drogi! A teraz idę się uwalić w trupa. :flesje:
  4. Jestem kompletnie zielony i próbuję się właśnie nauczyć, jak nie wylądować na czyichś drzwiach, a jednocześnie nie wylecieć przez kierownicę. Tyle, że czytając te wszystkie powyższe posty z deczka się pogubiłem. Podsumowując, wychodzi coś takiego: podczas hamowania awaryjnego przedni hebel wciskamy aż do oporu, przy czym 'opór' rozumiem jako punkt, w którym blokują się koła; w razie blokowania lekko odpuszczamy. Zaś tyłu nie używamy w ogóle, bo i tak cała masa przesuwa się w przód, więc nic nam to nie daje. (Tylko co, gdy jedziemy z plecaczkiem i tobołami?) Dobrze zrozumiałem? Bo już się tu tyle mundrych ludzi wypowiadało, że nie wiem, kogo mam słuchać i co robić, biedna, szara myszka z przejechanymi zaledwie 12 godzinami na CBF 250. ;P
  5. Ten pierwszy spokojnie wystarczy, wszystkich pytań jest 60. Przy czym - zaznaczam - zdawałem teorię A+B, a więc miałem do rozwiązania 18 pytań z B i 6 'specjalizacyjnych' z A, czyli z tych 60. Nie wiem, jak jest podczas osobnego zdawania A. Czy przypadkiem wtedy nie dostaje się także pytań z B? Pozdrawiam, R.
  6. Do dziury to by mi pasowała nurkująca (pikująca) ręka, zaciśnięta w pięść. Taki meteoryt, od którego się – niespodziewanie – dziura w drodze zrobiła. :notworthy:
  7. Pax! Pax vobiscum! Człowiek juz chyba wie, że powinien sprawdzać tekst w wordzie, następne 15 postów tylko takiej treści raczej nie jest potrzebnych. ;P
  8. Jak by to ująć...Jeżeli masz słabą psychikę, zdecydowanie nie powinieneś tam wchodzić. A przyczyny najróżniejsze, te, których powodem była nadmierna prędkość są jedynie najbardziej... hmm... spektakularne. Wypowiedzi dot. pełnego uzbrojenia są efektem zdjęć ludzi, którzy zaliczyli szlifa będąc tylko w bokserkach/jeansach/stringach (!!!) i koszulce/staniku. Poza naprawdę mocnymi obrazami i filmikami jest tam też sporo porad, statystyk, opisów wypadków, tylko że wszystko po angielsku. [A ja już teraz zaczynam zbierać na jakieś porządne skórzane spodnie i ochraniacze. :/ ] Pozdrawiam, Rajdor
  9. Mój instruktor ma uprawnienia do szkolenia na kategorię A i B, więc często dla oszczędności czasu stosuje taki patent, że bierze jednego kursanta do samochodu, a drugiego na motocykl, coby sobie jechał z tyłu. Pewnego pięknego dnia tak się złożyło, że ekipa była wyjątkowo liczna – ja w ślicznej pomarańczowej kamizelce z twarzową ‘L’, instruktor, kursant, inny kursant, którego odwoziliśmy i jeszcze jeden człowiek, który miał jeździć motocyklem po mnie. Razem cztery osoby w Corsie + ja. Kręcę ósemki po placu, instruktor daje znak – ruszamy w trasę! Podjeżdżam do nich, żeby omówić jeszcze kilka kwestii, więc, by lepiej słyszeć wyłączam silnik. Wszystko ustalone, odjeżdżamy. A właściwie odjeżdżają. Ja próbuję odpalić Hondę, ale niespecjalnie mi idzie. Sprawdzam kluczyk – przekręcony, sprawdzam podnóżek – schowany, odpalam starter – nie idzie. Znowu sprawdzam – wszystko gra, tylko odpalić nie chce. A oni odjeżdżają już w siną dal. Poddaję się, macham do nich, żeby zawrócili. No więc wracają. I gdy tylko do mnie podjechali, silnik zaskoczył. Ja, oczywiście, czerwony jak burak; wszyscy w samochodzie też czerwoni, tyle, że ze śmiechu... Oj, mieli niezłe używanie. Do dzisiaj nie wiem, czy to z motorkiem było coś nie tak, czy to ja miałem zwidy i tylko wydawało mi się, że sprawdziłem wszystko przed próbą odpalenia.
  10. Witam, wprawdzie minęło już trochę czasu, ale nie zauważyłem, by ktoś odpowiadał. Wypadek miał miejsce w Wólce Kosowskiej. Bandit wbił się w ogrodzenie mojego przyjaciela. Motocyklista wyleciał, według świadków, na wysokość tych świerków, które widać w tle (jakieś 8-9 metrów). Spadając, rozorał sobie nogę w piszczelu do samej kości, podobno nic poza tym mu się nie stało. Policja - podobno - stwierdziła, że motonita był pijany (nie wiem, ile promili) i jechał stówą (teren zabudowany). Zaznaczam, podobno, bo relacja jest z drugiej ręki (od wspomnianego przyjaciela). PS Nie ma to, jak dobrze zacząć; pierwszy post na forum i od razu w temacie o wypadkach. Pozdrawiam, Rajdor
×
×
  • Dodaj nową pozycję...