compucar

Panowie, radzicie chłopakowi który kupuje pierwszy moto odbyć jazdy próbne? Obawiam się, że jesli nawet to zrobi to i tak niczego sie nie dowie. Bo niby jak, skoro nie ma odniesienia do żadnego innego współczesnego motocykla. Nie tak dawno byłem w podobnej sytuacji i w tej chwili wiem, ze tylko i wyłacznie na podstawie długotrwałych osobistych doświadczeń z róznymi moto mozna coś sensownego sobie dopasować. Pierwszy moto po dłuższej przerwie bez wątpienia nie będzie docelowym, bo w takiej sytuacji zawsze wybieramy jakiś kompromis. Naturalnie potem żałujemy, aczkolwiek niesłusznie. Według mnie powinieneś wybrać najtańszy, najlżejszy i przypadniem najlepiej wykonany motocykl z tej trójki. Polataj nim sezon lub dwa, w tym czasie nabierzesz doświadczenia i wyrobisz sobie własny pogląd na kwestię motocyklizmu. W650 zawsze sprzedasz, wiele osób kupuje go do niedzielnego lansu. To tylko mój skromny punkt widzenia, proszę się zbytnio nie podniecać.

Odnoszę wrażenie, że tylko europejskie firmy rozumieją potrzeby europejskiego klienta. Pokażcie dalekowschodni odpowiednik takiego gs1200, lc8 w dowolnej wersji czy nowego ducati 1100 sm? Żółtki myślą, że wiecznie bedziemy kupowali ich plastikowo-śmieszne choppero-cruisery i odgrzewane nakedy? Jasne, że nie będziemy lecz jest małe "ale" - kwestia jakości materiałów i montażu a co za tym idzie - kosztów eksploatacji. W tym i tylko w tym względzie Japonia nadal bije Europę na łeb.

I ja tez z vt600 na supermoto z powodów: 1. braku zawieszenia 2. problemów na winklach 3. niezadowalającej dynamiki 4. chromowanych plastików i dętej stylistyki Ponieważ duże cruisery cierpia na te same dolegliwości, kolejnym moto będzie LC8SM, potem nie wiem co, a jeśli dozyję 60-tki, pewnie duzy sportster. O ile ta fabryka przetrwa taki szmat czasu. :D

Nie do wiary, ten motocykl wygląda jak jinlun albo inny zafajdany chinol. Jeśli to nowy trampek to... nie wiem kto go kupi. Stylistyka jest tragiczna, nie wiem gdzie na Świecie mogła by sie podobać. Przymierzyłem sie ostatnio do LC8 950 SM i subiektywnie stwierdzam, że to moto z Klasą. Siedzisko nieco niżej niz w moim xtx ale jakośc podzespołów dwie klasy wyżej. Zaniepokoiła mnie tylko informacja właściciela o spalaniu - ponoc nie sposób zejśc poniżej 11 na setkę, choćby jeździł nie wiem jak przepisowo. Tak ma być?

He he, ja tez mieszkam na wsi, miałem choppera i nie miałem nim gdzie jeździć. Teraz mam to co widac i jestem zdecydowanie bardziej szczęśliwy, mój kręgosłup również. Jak mi sie znudzi to co mam, kupię dwucylindrowe, mocniejsze enduro/supermoto. Jak dozyję 60-tki, być moze wócę do choppera. Zamiast xt660r proponuję xt660x doposażony w bardziej terenowy bieznik - jest znacznie zwinniejszy, ma lepsze heble i sztywniejsze zawiechy. Albo nowośc, xt660z tenere, mimo że żaden z niego turystyk. pozdrawiam

Singiel w tego typu motocyklu to pomyłka. Mam ten silnik w obecnym sprzęcie i złego słowa o nim nie powiem, bo to dobry kompromis między wydajnością i trwałością. Niemniej do turystycznego enduro 50KM to zdecydowanie zbyt mało, nawet jeśli można godzinami gnać na 90% jego mozliwości, w końcu człowiek się wkur_wi. Czy naprawdę nie mają lekkiego, mocnego i trwałego dwucylindrowca?

Gdyby ten motocykl ważył 160 - 180kg, wyciągał z v-twina w miarę liniowe 80 kucy i miał wałek napędowy to sukces murowany. Sam bym go wziął zapominając o LC8.

Coś pięknego. Gratuluję wyobraźni i talentu. Gustowna maszynka.

Mogłbyś opisac jak sie tym lata? Szukam zamiennika swojego moto i myśle o KTM690, jednak nowe BMW też wygląda nieźle. 50 kucy szału nie robi ale byc może, jeśli moto jest superlekkie i dobrze wyważone... Konkretnie - - czym jexdziłeś do tej pory? - ile to faktycznie waży gotowe do jazdy? - komfortowa max prędkość przelotowa? - częstotliewośc wymian oleju i przeględów? - subiektywne odczucia? Sorki za lakonicznośc posta, ale jestes jednym z nielicznych na forum dosiadających nowy model tego typu.

No no, niezwykle śmiała opinia. Niedalej jak 4 metry ode mnie stoi LC4 ad'1999, zakupiony w niemcowni wiosną tego roku za średnio okazyjną cenę, za to w znakomitym stanie. Cechy szczególne po ok 200km, chronologicznie: - straszny wyciek oleju do airboxa po ostrej jeździe - wyrwane łożysko tylnego koła z częścia obudowy uszczelniacza - powiedzmy, że zrobione - zatarte przednie zawieszenie - trudno je ugiąc, a gdy się uda to wpada do końca - wyjechane łożyskowanie tylnego wahacza w takim stopniu, że zębatka zdawcza zostawia na nim ślad - uszkodzony moduł zapłonowy, prawdopodobnie w wyniku nieudolnego poszukiwania iskry - zwarcie tyrystora kluczującego cewkę - wymieniony moduł za 900 zeta - nieodwracalnie uszkodzone mechanicznie uzwojenia alternatora w wyniku zerwania śrub mocujacych magnes trwały z kołem fonicznym - w dalszym ciągu nie wiadomo czy stało sie to w rezultacie niedokręcenia śrub czy też bicia w/w koła fonicznego - uszkodzony mechanicznie rozrusznik, prawdopodobnie na skutek zbyt dużego momentu blokującego koło foniczne przez zerwane śruby Jakoś nie wyobrazam sobie takich usterek w nawet najbardziej dojechanym japończyku. Panowie, co z tym fantem począć by właściciel miał jeszcze radochę ze sprzętu i nie wracał z kazdej wycieczki busem?

Dokładnie tak. Ćwiczyłem temat w poprzednim shadow i wyszło: - najładniejsza, mała szybka, poza walorami estetycznymi spowodowała, że moto stało sie nieużyteczne - powyżej 80 km/h turbulencje na wysokości głowy stawały sie nie do zniesienia - brzydka duza szyba częściowo rozwiązała problem, tzn turbulencje przeniosły sie ponad czachę i nie były tak odczuwalne, jednak obserwacja nawierzchni drogi i czucie moto w moim przekonaniu zeszło na psy; poza tym pojawił sie efekt dopychania do szyby, nieciekawy z mojego punktu widzenia, choć pewnie turystycznie akcepowalny W obecnym xtx mam fabryczną ostrą miniowiewkę i taki patent pasuje mi najbardziej. Jej działanie najlepiej ocenić po jeździe w dopasowanej koszulce lub czymś niełopoczącym w tym stylu - powietrze jest rozciete w taki sposón, że na tułów nic nie dmucha natomiast na czache przyjmuję pełen podmuch bez zawiriwań. Starczy dobry kask i po sprawie - do 140 km/h spokój.

Czy jest na forum jakis posiadacz tego moto? Ewentualnie ktos z doświadczeniem, kto miał okazję pojeździć?

Właśnie założyłem do moto MEZ4 na tył. Poprzedni, montowany jako pierwsza opona, pirelli dragon drastycznie zużył się po 4500 km. Metzeler jest wyczuwalnie bardziej precyzyjny na suchym i brudnym asfalcie, natomiast na mokrym to śmierć w oczach.

Najlepiej poproś kogoś z oscyloskopem, by te impulsy po prostu obejrzał. Jesli to czujka indukcyjna, taka z magnesem na końcu, to powinna wygenerować sinusoidę o amplitudzie ok 1 do 2V podczas kręcenia rozrusznikiem i traki sygnał sterownik powinien już rozpoznać. Jesli to hall, bez magnesu w obudowie czujnika, to musi byc zasilony ze sterownika bo dopiero wówczas jest w stanie wygenerować impuls prostokątny. Spróbuj rozłaczyć na chwilę aku, następnie podłacz, włącz zapłon i sprawdź, czy kod usterki generowany jest od razu czy tez dopiero przy kręceniu rozrusznikiem. W pierwszym przypadku zdecydowanie jeszcze raz sprawdź obwód czujnika wału. W drugim musisz zacząc od obserwacji przebiegu z tego czujnika.

Jeśli chodzi o komfort, na pewno się nie zawiedziesz. Właśnie dlatego, że to takie złagodzone i przycięzkawe supermoto, komfort jest najwyższy z możliwych w tej klasie motocykli. Przynajmniej w stosunku do tego, czym miałem okazję polatać. Zawiechy bez regulacji ale bardzo sprężyste, wibracje singla praktycznie niewyczuwalne, prowadzenie przy dużej prędkości znacznie lepsze od LC4 brata. W ogóle jakoś im się udała ta geometria ramy i zawieszenia, przynajmniej ja się w tym moto bardzo dobrze czuję. Co do pasażera to nie wiem, lecz nie sądze by był zachwycony. Dla mnie to fajny , uniwersalny moto na okoliczne dziurawe asfalty i z takim założeniem został kupiony. Jesli szukasz czegoś do szaleństw, rozejrzyj sie za ktm, tm lub husky - znacznie lżejsze, nieco mocniejsze, choć bardziej spartańskie. Swoją drogą, chętnie polatałbym nowym ktm 690 - ponoc mocno złagodził oblicze mimo przyrostu mocy.

kod 19 - ignition impulse sensor - czujnik impulsów układu zapłonowego kod 18 - camshaft position sensor - czujnik położenia wałka rozrządu nie znam się na motocyklach, lecz w samochodach usterka czujki obrotów wału korbowego występuje również w przypadku braku synchronizacji impulsów z dolnego i górnego czujnika. w tym przypadku może byc podobnie, tym bardziej że na liście usterek dla tego sterownika brak oddzielnej definicji kodu synchronizacji. skoro więc czujka i koło foniczne sa sprawne i impulsy faktycznie docierają na odpowiedni pin sterownika, sprawdź ustawienie rozrządu.

Właśnie z racji masy to nie jest motocykl na tor. Chyba, że go odchudzisz o 50 kg. Heble spoko, dwa palce blokuja koło na asfalcie. V-max 160, w miarę sprawnie osiągana; max bezpieczna przelotowa z seryjną owiewką to 140.

Ten.

Mój brat ma takie moto i tez notorycznie kopkę łamał. W końcu jeden macher wyrzeźbił mu z stalową, braciak nałożył koszulke termokurczkliwa na całość (co by rdzy nie było widać) i ma spokój. Teraz motocykl lekko ciązy na lewy bok ale kopka jest superpewna. Ciągle nie wie jak tą kopke złamać...

Akrapovic jest strasznie głośny i jakoś mi to wykonanie nie pasuje. Po Leovince oczekiwałem nieco bardziej aksamitnej pracy - coś jak w nagraniu na firmowej witrynie. W realu wygląda to następująco: 1. wykonanie w wersji alu pierwsza klasa - zarówno rury jak i wydechy uformowane i złożone bez zarzutu, oryginały wyglądaja przy tym żałośnie; tył moto się optycznie odciążył i "skalibrował" z przodem 2. w komlecie masz trzy dodatkowe głośniejsze kity - podobny do tego założonego oryginalnie, jednak doposażny w wygaszacz płomieni niezbędny na Stany, jeden prawie przelotowy i ostatni zupełnie przelotowy, którego nie próbowałem co by trzeciej wojny nie wywołać. Demontaż i montaż kitu to trzy imbusowe śruby i dziesięć minut zajobu 3. na oryginalnym kicie dźwięk jest basowy na jałowym biegu ale gdy mu dasz w palnik to bebechy wywraca - moja żona sie w kazdym razie nie na żarty przestraszyła. Faktycznie jest znacznie ostrzejszy niż na nagraniu. Przy hamowaniu silnikiem lubi strzelic - dźwiękiem i ogniem - az się miło robi W czasie równej jazdy tak do 110 zupełnie nic się nie dzieje - kulturalny basowy pomruk. Powyżej oraz przy kazdym gwałtownym przyspieszaniu po prostu diabeł. Jak mijam mamy z wózkami i babcie na rowerze to wciskam sprzęgło. Na dłuższe wypady musisz miec kask, który dobrze tłumi hałas lub stopery do uszu. Ostatnia kwestia to zachowanie silnika na nowych rurach - zniknęło szarpanie na niskich obrotach i wysokim biegu; w tej chwili ciagnie na piątce od 70km/k do max bez sprzeciwu, czwórka też stała się dla mnie bardziej użyteczna. Na dwójce z gazu idzie na koło, a to na oryginałach było nie do pomyślenia.

XTX jest superfajny za 23 tysie, za 35 mozna kupic coś równie uniwersalnego lecz z dwukrotnie większą mocą. Dowiemy sie na co padł wybór i jakie wrażenia?

No to mamy bardzo zbliżone gusta. Poza tym MT-01 jeśłi chodzi o duże w ogóle.

Kilka dni temu mój xt dostał wydechy leo vince i... odzyskał oddech a ja na nowo przyjemnośc jazdy. Milo, jeśli jeszcze takich nie masz to gorąco polecam.

Aluminiowa kopka w KTM to prawdziwy badziew, braciak właśnie przerabia temat. Jak naprawisz kulkę, za chwilę wyszczerbi się ogranicznik wychylenia i żadne spawanie juz nie pomoże. Proponuję zawczasu zaopatrzyć sie w akcesoryjną stalową lub takową dorobić. Drugie rozwiązanie zdecydowanie tańsze.