Niech spada na drzewo. Kupił używany motocykl i ma pretensję, że trzeba coś przy nim zrobić? Akumulator potrafi paść na amen z sekundy na sekundę i jest to normalna część, którą się w razie potrzeby wymienia. Mógł kupić nowy motocykl w salonie to by miał gwarancję i spokój. Kupił używany to ma problem. Niedawno w dziale "Honda" jakiś oszołom opisywał, że kupił 10 letnią CBR i chciał jechać ją oddawać bo się okazało, że wyszedł luz na łożysku główki ramy i trzeba je wymienić. To jest po prostu śmieszne. W tym kraju to niektórzy wymagają, żeby używane motocykle były w stanie lepszym niż nowe z salonu. A najlepiej żeby sprzedający dał jeszcze z 5 lat gwarancji na taki motocykl.