Skocz do zawartości

Kto zaczął od sporta 600 lub więcej


Lukers
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

W każdym bądź razie nadal uważam i nie mówię tego wcale przez złośliwość, ale motocyklowego doświadczenia masz tyle ile zakonnica brudu za paznokciami i czasami warto posłuchać doświadczonych motocyklistów bo z reguły mają rację.

 

A w tym momencie nie będziesz długo, długo "dobrym" motocyklistą bo zanim zaczniesz wykorzystywać możliwości swojego bike'a minie spooro czasu. Stopniowo, spokojnie do przodu... To jest receptą na sukces.

 

A na dzień dzisiejszy praktycznie o zachowaniu motocykla w rzeczywistości wiesz mało co. Czytanie książek owszem, pomaga i to bardzo ale nigdy nie odzwierciedla w pełni rzeczywistości. Ja osobiście uważam, że motocykl wybacza bardzo mało awaryjnych sytuacji. Dlatego najlepiej mieć w zapasie "jakieś" doświadczenie.

 

I na koniec chciałbym dodać, że nei zgadzam się z Twoim myśleniem, że nei kupiłeś na początek 500.

 

Kończę dyskusję, pozdrawiam i życzę szerokiej drogi :icon_rolleyes: Oby bezpiecznie do celu :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W każdym bądź razie nadal uważam i nie mówię tego wcale przez złośliwość, ale motocyklowego doświadczenia masz tyle ile zakonnica brudu za paznokciami i czasami warto posłuchać doświadczonych motocyklistów bo z reguły mają rację.

 

A w tym momencie nie będziesz długo, długo "dobrym" motocyklistą bo zanim zaczniesz wykorzystywać możliwości swojego bike'a minie spooro czasu. Stopniowo, spokojnie do przodu... To jest receptą na sukces.

 

A na dzień dzisiejszy praktycznie o zachowaniu motocykla w rzeczywistości wiesz mało co. Czytanie książek owszem, pomaga i to bardzo ale nigdy nie odzwierciedla w pełni rzeczywistości. Ja osobiście uważam, że motocykl wybacza bardzo mało awaryjnych sytuacji. Dlatego najlepiej mieć w zapasie "jakieś" doświadczenie.

 

I na koniec chciałbym dodać, że nei zgadzam się z Twoim myśleniem, że nei kupiłeś na początek 500.

 

Kończę dyskusję, pozdrawiam i życzę szerokiej drogi :) Oby bezpiecznie do celu :biggrin:

 

Oczywiście że słucham. Znam swoje możliwości, a raczej ich brak więc zbieram info gdzie się da.

 

To tak samo jak z samochodem - jak wsiadam w nowe auto to dopiero po przejechaniu pełnego sezonu w każdych warunkach (lato, zima, itp.) mogę stwierdzić że wiem jak się zachowuje.

 

Chętnie posłucham argumentów za 500 a przeciwko 600, mam swoją tezę jak wyżej napisałem, ale wymaga ona sporo od kierownika. :lapad:

 

A już miałem stawiać na japońskie 4x4, a tu widzę, że kolega jeździ Audi :buttrock:

 

Jeśli masz CTR/ITR to pewnie nawet gdzieś się widzieliśmy. :clap:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Porównaj sobie bezpośrednio jakość wykonania obu sprzętów - jestem estetą więc robi to na mnie wrażenie.

Szczególnie dla kogoś początkującego. :)

 

He, he wiec gdybym mial wybierac miedzy to Suzuki nie weszlaby nigdy w gre. CBF 500 czy 600 moze nie jest tak estetycznie wykonany ale jest to zupelnie inna bajka. Zreszta mleko zostalo juz rozlane i nie ma o tym co dyskutowac, jaki sprzet bylby.....W kazdym razie przekonasz sie o tym dopiero gdy bedziesz sprzedawal moto, rowniez bedziesz musial dac dobry upust :biggrin: .

 

Przejezdzij trzy sezony lub 10 000 km ( co i tak jest smieszne im dluzej bedziesz jezdzil tym bardziej bedziesz pozniej to widzial. ) i wtedy spojrzyj na ta sprawe z perspektywy czasu. Ja zaczynalem od SX 600 F i byla to totalna porazka. Dlatego wydaje mi sie, ze wiem o czym mowie :biggrin:

 

Wiesz co - miałem kiedyś dawno temu w Golflie opony dostosowane do możliwości samochodu. Zmieniłem na takie jakie wkładają do auto 5x droższych. No i efektem był np. brak aquaplaningu przy 70km/h, a został punkt przesunięty gdzieś w rejon 110km/h. W przypadku motoru na pewno nie jest to tak drastyczna zmiana, ale na pewno jest różnica.

 

Tak jak sam zauwazyles auto nie motocykl i zupelnie inna bajka.

 

Oby nie było sytuacji w której Ci zabraknie paru metrów.

 

Ma swiadomosc, ze od tego nigdy sie nie uchronisz i tego nie da sie wykluczyc mimo tego jakos daje rade, he, he. Przy mojej pracy nie boje sie o metry tylko o centymetry :banghead:

 

Co do Trumph'a to jest to moja ulubiona marka, nastepny moze wlasnie bedzie Triumph, jedyne co moge zarzucic tej marce to wlasnie brak ABS'u w wiekszosci ich modeli, to jednak ( mam nadzieje ) w niedlugiej przyszlosci ulegnie zmianie ( planowane znizki towarzystw ubezpieczeniowych dla motocykli z ABS a podniesienie dla tych ktore go nie posiadaja ).

 

Zenujace jest takie podejscie do klieta.

 

:crossy:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

He, he wiec gdybym mial wybierac miedzy to Suzuki nie weszlaby nigdy w gre. CBF 500 czy 600 moze nie jest tak estetycznie wykonany ale jest to zupelnie inna bajka. Zreszta mleko zostalo juz rozlane i nie ma o tym co dyskutowac, jaki sprzet bylby.....W kazdym razie przekonasz sie o tym dopiero gdy bedziesz sprzedawal moto, rowniez bedziesz musial dac dobry upust :banghead: .

Mleko rozlane, kierownik zadowolony z zakupu. GSR spełnia wszystkie moje oczekiwania, i jeździłem FZ6 dla porównania, no i po prostu nie leżał mi ten motor. A przy sprzedaży to się okaże - zresztą może i spadek wartości jest faktem, ale nie odzwierciedlonym np. na allegro. Zresztą sprowadzany motor vs. salonowy to też inna bajka. Przynajmniej dla mnie.

 

Przejezdzij trzy sezony lub 10 000 km ( co i tak jest smieszne im dluzej bedziesz jezdzil tym bardziej bedziesz pozniej to widzial. ) i wtedy spojrzyj na ta sprawe z perspektywy czasu. Ja zaczynalem od SX 600 F i byla to totalna porazka. Dlatego wydaje mi sie, ze wiem o czym mowie :biggrin:

Ależ to jest oczywiste - znam sprawę z autopsji bo wiem jak jeździłem autem w wieku 18 lat. Tylko, że nie wiesz jak ja dzisiaj jeżdżę motorem, no i nie potrafię tego przenieść na paper (ekran?).

 

Tak jak sam zauwazyles auto nie motocykl i zupelnie inna bajka.

Co nie zmienia faktu że opony są jedną z najważniejszych elementów pojazdów mechanicznych - jedyna rzeczy między Tobą a asfaltem.

 

Co do Trumph'a to jest to moja ulubiona marka, nastepny moze wlasnie bedzie Triumph, jedyne co moge zarzucic tej marce to wlasnie brak ABS'u w wiekszosci ich modeli, to jednak ( mam nadzieje ) w niedlugiej przyszlosci ulegnie zmianie ( planowane znizki towarzystw ubezpieczeniowych dla motocykli z ABS a podniesienie dla tych ktore go nie posiadaja ).

To był jeden z powodów dla którego odpuściłem sobie StreetTriple.

 

Ale z dziewczyną planujemy już że następne moto będzie albo S3 1050i albo Tiger.

 

Szerokiej drogi. :biggrin:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Argumenty?

 

Takie same jak w przypadku samochodu. Historia motoru w serwisie, wiadomo z grubsza co się z nim działo, itp. Wystarczy przypadek kolegi z forum, który kupił bezwypadkowy motor, a okazało się że spawany itp.

 

Zawsze masz większe szanse cokolwiek wyciągnąć od dużej firmy niż od osoby prywatnej na drodze prawnej w przypadku jakiś problemów.

 

Początkowo szukałem używanego, rocznego, najchętniej salonowego motoru - po prostu wtedy mniej byłoby mi go szkoda, a zdaję sobie sprawę że pierwszy szlif wcześniej czy później będzie. Niestety to co oglądałem to była tragedia. GSR 2005 z Włoch, poobijany, bardzo zaniedbany, przebieg 10K km, do wymiany opony, płyny, itp. Cena 21.000. No to dopłacając średnią krajową mam nówkę. Szukałem od jesieni, komisy, allegro, wszelkie serwisy Yamahy, Hondy, Suzuki i po prostu albo nic nie było, albo sztrucle.

 

Nie wiem jak Wy, ale bałbym się jeździć czterośladem (autem) a co dopiero motorem co zostawia 2 ślady, szczególnie że mam wiele do nauczenia się.

 

Tak więc polską salonówkę zawsze prędzej kupię od sprowadzanego (co innego jak sam sprowadzę), bo po prostu mam większe zaufanie.

 

Czyli generalnie chodzi mi o własne bezpieczeństwo. A Twoje argumenty przeciw?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tylko że różnica między 500 a 600 jest taka że na obu pojadę 130km/h, tylko sprzęt klasy 600 ma lepsze zawieszenie, lepsze hamulce, lepsze opony, itp. Więc coś za coś. Wolałem mieć lepszy osprzęt. Tak samo jak wolałem mieć w aucie ceramikę między zaciskami - hamulce to podstawa.

 

Hehe problem polega na tym, ze na jednym motocyklu przyspieszenie od 0 do 130 potrwa x czasu i po osiagnieciu tej predkosci zauwazysz ze zbliza sie kres jego mozliwosci a na drugim czas bedzie o 1/3 krotszy i nawet nie zwrocisz uwagi ze jedziesz 160 a chciales tylko 130 :icon_razz:

 

Przesiadlem sie z 15letniego GS 500 na Bandita 600 (tak na marginesie ma on 80% mocy Twojego pierwszego motocykla :) ) i mialem dokladnie takie wrazenia jak opisalem wyzej. Na pierwszej przejazdzce podczas spotkania ze sprzedajacym poprosilem zeby poprowadzil mnie po okolicy na swoim drugim moto, ja jechalem za nim bandziorem z jak mi sie wydawalo normalna predkoscia (nie wialo tak jak na gs, motocykl prowadzil sie spokojnie i stabilnie, silnik nie wyl zbyt glosno jednym slowem spacerek), patrze na licznik a tu 120 :icon_eek: I wszystko skonczylo sie dobrze ale gdybym musial z tej predkosci nagle wyhamowac to podejrzewam ze bardzo szybko poczulbym ta roznice predkosci :icon_mrgreen:

 

W kazdym razie zycze rozwagi na nowym nabytku :cool:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moridin

Popieram Cię w zakupie GSR'a. Moim zdaniem naprawde dobry motocykl. Nie tylko wygląd (rzecz gustu) ale też osiągi, zawieszenie itp. Zrobiłem na swoim prawie 12000, zaraz kolejny przegląd i póki co moto spisuje się bez zarzutu. Mój od Twojego różni się brakiem ABS'u ale to był mój świadomy wybór (ABS mam w prawej ręce :icon_mrgreen: ).

Co do 600 na pierwsze moto ... Zdecydowanie odradzam.

Mam kliku kolegów, którzy szykują się właśnie do zakupu swojego pierszwego motocykla. Wiekszość w ogóle poniżej 600 nie patrzy. Nic sobie nie robią z przykładu innego (naszego wspólnego kolegi), który kupił Horneta w zeszłym roku, na początku sezonu jako swoje pierwsze moto i przejechał do dziś troszkę ponad 2000 bo... się go boi :icon_eek: ... Niestety po czasie okazało się, że prawie 100KM to trochę za dużo dla początkującego. Jak sam mówi "na prostej byle patałach odkręci, ale złożyć się w zakręcie to już inna bajka". Nie mówiąc o tym, że sam byłem świadkiem jego walki o utrzymanie się na siodełku, bo przy silniejszym odkręceniu manetki stukonny motocykl potrafi pokazać temperament...

 

Każdy ma prawo do własnej opinii i zdania, trzeba to prawo i to zdanie szanować. Ale nie każdy ma okazję wyrobić sobie opinię w odpowiednich warunkach, dlatego trzeba ludziom pomagać.

Może otworzylibyśmy nowy, przyklejony wątek i rzeczowo podeszli do tematu publikując coś w rodzaju poradnika?

 

Szerokości i przyczepności wszystkim życzę, bez względu na to od czego zaczynali :icon_razz:

 

___edit___ ortografia

Edytowane przez raVVVen
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po roku, to kolega już by się spokojnie mógł zapisać na jakiś kurs doszkalający :)

 

Dobrze prawisz, zaraz do niego zagadam.

W jego przypadku chyba nie o czas chodzi a o niewielki przebieg... Naprawdę mało chłopak jeździ i czasem żal mi patrzeć jak się męczy...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właśnie mi przyszło do głowy, żeby poprosić go o opisanie całej sytuacji. Jako swojego rodzaju przestroga dla innych. Może się zgodzi...

Chłopak jest naprawdę łebski, bardzo sprawny fizycznie i z naprawdę dobrą koordynacją ruchową, ale jak widać to nie wystarczy...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właśnie mi przyszło do głowy, żeby poprosić go o opisanie całej sytuacji. Jako swojego rodzaju przestroga dla innych. Może się zgodzi...

Chłopak jest naprawdę łebski, bardzo sprawny fizycznie i z naprawdę dobrą koordynacją ruchową, ale jak widać to nie wystarczy...

 

a co stoi na przeszkodzie, zeby sprzedal horneta i kupic za ta kase jakas 500 w naprawde dobrym stanie? :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hehe problem polega na tym, ze na jednym motocyklu przyspieszenie od 0 do 130 potrwa x czasu i po osiagnieciu tej predkosci zauwazysz ze zbliza sie kres jego mozliwosci a na drugim czas bedzie o 1/3 krotszy i nawet nie zwrocisz uwagi ze jedziesz 160 a chciales tylko 130 :bigrazz:

 

Przesiadlem sie z 15letniego GS 500 na Bandita 600 (tak na marginesie ma on 80% mocy Twojego pierwszego motocykla :) ) i mialem dokladnie takie wrazenia jak opisalem wyzej. Na pierwszej przejazdzce podczas spotkania ze sprzedajacym poprosilem zeby poprowadzil mnie po okolicy na swoim drugim moto, ja jechalem za nim bandziorem z jak mi sie wydawalo normalna predkoscia (nie wialo tak jak na gs, motocykl prowadzil sie spokojnie i stabilnie, silnik nie wyl zbyt glosno jednym slowem spacerek), patrze na licznik a tu 120 :banghead: I wszystko skonczylo sie dobrze ale gdybym musial z tej predkosci nagle wyhamowac to podejrzewam ze bardzo szybko poczulbym ta roznice predkosci :icon_mrgreen:

 

W kazdym razie zycze rozwagi na nowym nabytku :smile:

 

Widzisz, na GSR przy 130 już tak wieje że głowę urywa. Wszystko powyżej 100 to jest już masakra. :)

 

Co do 600 na pierwsze moto ... Zdecydowanie odradzam.

Mam kliku kolegów, którzy szykują się właśnie do zakupu swojego pierszwego motocykla. Wiekszość w ogóle poniżej 600 nie patrzy. Nic sobie nie robią z przykładu innego (naszego wspólnego kolegi), który kupił Horneta w zeszłym roku, na początku sezonu jako swoje pierwsze moto i przejechał do dziś troszkę ponad 2000 bo... się go boi :bigrazz: ... Niestety po czasie okazało się, że prawie 100KM to trochę za dużo dla początkującego. Jak sam mówi "na prostej byle patałach odkręci, ale złożyć się w zakręcie to już inna bajka". Nie mówiąc o tym, że sam byłem świadkiem jego walki o utrzymanie się na siodełku, bo przy silniejszym odkręceniu manetki stukonny motocykl potrafi pokazać temperament...

 

Dzięki. Tez uważam że jest świetny, chociaż jak dłużej jeżdżę to żałuję troszkę że nie ma bardziej wyprostowanej pozycji jak Bandit.

 

Nigdy nie bałem się motoru ani innego pojazdu mechanicznego. Dzisiaj też nie odczuwam żadnego lęku. Respekt tak. Duży. No i znam siebie na tyle, że wiem że nie przesadzę, więc powolutku do celu. Stuntów nie mam zamiaru próbować. Wiem, że to grzech, ale pomimo całej frajdy z wolności jaką dają 2oo to traktuję to przede wszystkim jako urządzenie do sprawnego przemieszczania się po mieście. No i mam swoje ograniczenie prędkości czyli ~80km/h po mieście i 100-110 na trasie (oczywiście tam gdzie tyle można).

 

A tak przy okazji - panicznie boję się pierwszego razu na deszczu. ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzisz, na GSR przy 130 już tak wieje że głowę urywa. Wszystko powyżej 100 to jest już masakra. :smile:

 

Spoko. Jestem daleki od dawania innym rad bo jestem w zasadzie rownie swiezy w temacie motocykli co Ty :) Tyle ze ja tez myslalem ze przy 130 urywa leb a po kilku tys km i przesiadce na ciezsze moto rowniez bez owiewki ta granica przesunela sie w gore :) No i tez mi sie wydawalo ze powyzej 100 to juz masakra a teraz sie trzeba pilnowac zeby tej 100 nie przekraczac :banghead:

 

Dzięki. Tez uważam że jest świetny, chociaż jak dłużej jeżdżę to żałuję troszkę że nie ma bardziej wyprostowanej pozycji jak Bandit.

 

Bandit jest wporzo :icon_mrgreen:

 

A tak przy okazji - panicznie boję się pierwszego razu na deszczu. ;)

 

oj takze na suchym mozna sie bardzo zdziwic Mialem sytuacje ze przy dosc ostrym ale nie rozpaczliwym hamowaniu przed swiatlami zblokowalo mi przednie kolo na bialej strzalce :bigrazz: Ale Ty masz ABS :bigrazz:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...