Skocz do zawartości

Okropny wypadek w Olkuszu


bsorbek
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Żadna wina kierowcy autobusu w tym wypadku nie była. Znajomy jechał za autobusem w który uderzył motocyklista i widział całe zdarzenie. Siła uderzenia była ogromna, kask rozpadł się na kawałki... Na miejscu zdarzenia była mama i żona zmarłego bo jechały za nim samochodem. Dopiero co kupił motocykl i to była jego pierwsza przejażdżka. Poniosła go fantazja i przycisnął od świateł za wiaduktem. Na górce jak zobaczył autobus na środku drogi to już było za późno. Ostre hamowanie i zaliczył w jego tył. Jak autobus zaczął lewoskręt to motocyklista był jeszcze bardzo daleko, możliwe nawet, że nie był widoczny (każdy kto skręcał w tym miejscu na "Słowiki" wie jaka jest widoczność na tym skrzyżowaniu).

Przykre bo ginie kolejny motocyklista. Prawda jest jednak taka, że zrobił to w tym przypadku przez swoje emocje i brawurę...

Pozdro i szerokości!

nie przesadzaj- mieszkałem tam 18 lat i jakoś Cię nie kojarzę :crossy:

Pozdro

 

 

nigdy nic nie wiadomo moze znamy się doskonale hahha

 

a widoczność jest kiepska kierowca tego autobusu wiedział na bank bo jezdzi tam przeciez kilka razy dziennie

no ale to już chyba teraz nie istotne wkleiłam ten wypadek " ku przestrodze" jak sam tytuł wątku mówi :icon_question:

 

Ok pozdrawiam was wszystkich i życze bezwypadkowej jazdy

To konto mojego męża mam nadzieje że mnie nie zabije za to skorzystanie :biggrin:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem uderzenie w krawężnik nie jest tak straszne jak pikowanie w autobus bo zawsze jadąc po aswalcie możesz sie jakoś spróbować obrócić do niego bokiem.

No tak, racja... chyba ze akurat suniesz prosto pod nadjezdzajacy z naprzeciwka samochod. Ale zawsze mozesz sprobowac obrocic sie do niego bokiem :icon_eek:.

Why... So... Serious

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

tak... czy inaczej... trzeba uwazać , wystarczy chwila nie uwagi .

Zapraszam w imieniu (Lizy) do czytania jej arta na temat wypadków i psychike po wypadku

 

http://www.motogen.pl/artykuly/nakazdytema...typow-cz-2.html

 

Pozdro

Edytowane przez adrian44
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Słuchajcie, ja się nie boję jadąc moto. Ale żeby od razu nazywać mnie głupcem? Głupcem jest ten co się boi zacieśnić zakręt i łapie za hamulec. I rozwala się na drzewie na zewnętrznej łuku. Każdy chyba widział takie sytuacje, które bez tego lęku dałoby się z łatwością przejść. Zakręty z których ludzie wypadali bo nagle zafiksowali się w strachu na jakimś obiekcie poza szosą, zamiast patrzeć na wyjście z łuku i po prostu go przejechać. To samo z hamowaniem z totalną paniką... a później szorowanie dupskiem po asfalcie i wstyd, że można było jednak nie blokować tylnego koła.

 

Zawsze będę podkreślał, że do jazdy motocyklem potrzebne jest zdecydowanie i brak lęku. Boisz się? - Nie jeździj! Widocznie motong nie dla ciebie. Ale oczywiście każdy ma swoje zdanie, a to tylko moja skromna cegiełka. Jeśli odczuwanie lęku daje komuś satysfakcje to jasne - niech sobie jeździ.

 

Trazy

Edytowane przez Trazymach
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Heh. Bollocks!!

 

Tak się składa że lęk nie jest mi obcym zjawiskiem a pracuję jako kurier moto w Londynie od ponad 2 lat. Każdego dnia mam podbramkowe sytuacje, jazda na krwędzi zycia i smierci wyprzedzając skręcające ciężarówki po wewnętrznej skrętu, zahaczając o nie kufrem czy łokciem, często widzę pędzący z naprzeciwka samochód gdy jestme na srodku jezdi wyprzedzając kolejkę na światłach i nie ma gdzie się schować, często spotykam skręcający bez kierunkowskazu samochód gdy akurat go wyprzedzam i lęk nadla mi towarzyszy, po 200 tys km takiej jazdy w tym mieście. Często też lęk pojawia się wczesniej i powstrzymuje mnie przed głupimi manewrami dzięki czemu wciąż żyję. Długo jeździłem w ogóle bez lusterek wstecznych aż do dnia gdy na autostradzie zmieniałem pas opracowaną techniką jazdy bez lusterek czyli powoli zjeżdzając na dany pas i jeśłi cos zatrąbi to znaczy ze ejdnak jest tam jakiś pojazd, no i tak se zjeżdzałem pewnego razu gdy nagle usłyszałem zaj....scie głosny klakson, spojrzałem w bok a tam jechał TIR a ja byłem na wysokości jego zderzaka, dzieliło mnie max.30cm.Całe szczęscie ze kierowca widział mnie z wysokiej kabiny i zatrąbił. Wtedy też czułem lęk i nadal jeżdzę.

 

Brak strachu to nie odwaga, to nieświadome ryzyko.

 

PS. A tak przy okazji to o mojej pracy możesz poczytać tu:

http://www.motogen.pl/artykuly/nakazdytema...c-aby-zyc-.html

pozdro.

MotorcycleStorehouse Dealer.

Wszystko do Twojego amerykańskiego motocykla!

 

Kiedy umrę pochowajcie mnie twarzą do dołu aby cały świat mógł pocałować mnie w dupę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem strach nie ma nic wspólnego z paniką. Dla mnie strach działa w drugą stronę, zaczynam myśleć szybciej i szybciej wykonuje pewne czynności których pewnie nie zrobił bym w sytuacji pełnego wyluzowania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Otóz nie. Stan wyluzowania to stan beztroski. Panika to stan skupienia na jednym punkcie, wtedy rozum się blokuje i trudno myśleć trzeźwo.

 

Niestety strach jest powiązany z paniką i nie mamy całkowitego wpływu na te zjawiska/uczucia. Taki jest ludzki umysł. Wiele zależy od tego kto jak reaguje w razie paniki. Każdy reaguje inaczej. Niektórzy przejawiają silną panikę, bezruch czy agresję a inni tłumią panikę i starają sie panować nad sytuacją. Zależy też kto jak często ma do czynienia ze strachem, im więcej tym bardziej się z nim oswaja i potrzebuje silnego bodźca zeby wzbudzić strach. Im więcej sytuacji powodujących strach tym większe doświadczenie w opanowaniu paniki.

 

PS. Off-top ;)

Edytowane przez qurim

MotorcycleStorehouse Dealer.

Wszystko do Twojego amerykańskiego motocykla!

 

Kiedy umrę pochowajcie mnie twarzą do dołu aby cały świat mógł pocałować mnie w dupę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ważne argumenty wysuwacie. Dla mnie w tej chwili istotnym pytaniem jest to czy osoba bojąca się jazdy motocyklem będzie dobrym motocyklistą? Ale oczywiście na to pytanie każdy musi odpowiedzieć sobie sam. Myślę, że każdy postrzega lęk inaczej. Jedni jako pozytywny hamulec w fantazji, drudzy - jako paraliżujący czynnik, zmniejszający koncentrację.

 

Trazy

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

:crossy:

Niestety u nas nie da się jeździć 50km/h w terenie zabudowanym i jadąc z taką prędkością jest jeszcze większe niebezpieczeństwo, że cię rozjadą. Nikt nie przestrzega ograniczeń prędkości (poza L-kami), trzeba jechać tak jak wszyscy, to taka nasza polska paranoja.

 

Dokładnie z tym co napisał Luca zgadza się chyba każdy, samochodem jeżdże zazwyczaj spokojnie ale na moto muszę być szybszy bo nawet jak jadę 70km/h to zdarza się patafian spychający mnie z drogi "... bo on się jeszcze zmieści - mistrz kierownicy pieprz**y"

Biorąc pod uwagę naród jako kierowcow to się niestety jeszcze musimy bardzo dużo nauczyć, przedewszystkim wzajemnego szacunku dla siebie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

cóz...tak słyniemy ze swojego stylu jazdy że nawet w UK policja ma nas na oku. A to dlatego ze co czwarty złapany kierowca pod wpływem alkoholu to ...Poljak..

MotorcycleStorehouse Dealer.

Wszystko do Twojego amerykańskiego motocykla!

 

Kiedy umrę pochowajcie mnie twarzą do dołu aby cały świat mógł pocałować mnie w dupę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam

 

Według mnie siedząc na motocyklu trzeba porostu mieć wyobraźnie i świadomość na czym się siedzi ( czuć respekt do tej maszyny). A są niestety motocykliści którzy nie są tego świadomi albo nie chcą być ( bo uważają, że to co złe to spotyka innych).

 

Żonie chodziło bardziej o strach o drugą osobę nie o siebie, najbardziej wstrząsnął nią fakt że żona tego motocyklisty to wszystko widziała.

 

Ale wszystko sprowadza się jednak do tego żeby jeździć z głową :banghead: :biggrin: :crossy:

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wypadek zaraz koło mojej szkoły...

Zawsze tamtędy jeżdżę o ile jestem w szkole na moto i muszę przyznać że niby lekki łuk, a jednak samo "skrzyżowanie" jest zdradliwe.

Jadąc ~100km/h trzeba uważać żeby coś nie wyskoczyło...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wypadek zaraz koło mojej szkoły...

Zawsze tamtędy jeżdżę o ile jestem w szkole na moto i muszę przyznać że niby lekki łuk, a jednak samo "skrzyżowanie" jest zdradliwe.

Jadąc ~100km/h trzeba uważać żeby coś nie wyskoczyło...

To raczej inni muszą uważać żebyś Ty im nie wyskoczył. Chyba wiesz ile tam wolno jechać??? Potem są takie wypadki jak ten i jest afera, że autobus wymusił pierwszeństwo :rolleyes:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...