Skocz do zawartości

Hobbit, czyli w tą i nazat do Barcelony


Selvin
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Właśnie wróciłem 19-27 stycznia były dla mnie bardzo miłymi dniami :)

wtedy to właśnie wybrałem się do Barcelony...

przejazdz w jedną strone zajął mi 4 dni Bierutów-Berlin-Frankfurt-Barcelona

powrót 2+1 dzien odpozynynku we Frankfurcie(Bar-Fr 15h(~1350km), Fr-Bie 8,5h(~1000km))...

Łącznie nie wiem dokładnie ile ale tak na oko jakieś 4800km

W samej Barcelonie spędziłem 2,5 dnia głównie jeżdżąc w około komina i w co ciekawsze miejsca w Barcelonie i okolicach...

Najwieksze wrażenie zrobiło na mnie wielość pojazdów jednośladowych :P

 

Zdjęcia będą jak tylko zgram :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zdjęcia tutaj

przebiegi mniej wiecej:

1. ~400 km Bierutów - Berlin (od granicy deszcz przed Berlinem 100 km ściana deszczu, ale ciuchy zdały egzamin, wiało)

2. ~570 km Berlin-Pflaumheim (taka dziura koło Frankfurtu pomyliłem ją z Großostheim w ostatnim opisie powrotu tuż po zakupie) (połowa w dosyć dużym deszczu, też wiało)

3. ~800 km Pflaumheim-jakiś motel między Lyonem a Valence(ta we Francji) (lekko kropiło

4. ~550 km okolice Lyon - Barcelona(do granicy Hiszpańskiej wiało okropnie więc jechałem "w przechyle")

+ 10km po samej Barcelonie

w tą strone spokojnie wyjeżdżałem 8-10 przybywałem jak było jeszcze jasno czyli koło 15-17, jak wiadomo max Deauville to jakies licznikowe 180, ale nie bylo używane cały czas,

spalanie niestety wysokie koło 7l/100km

 

5. ~70 km okolice Barcelony

6. ~100 km okolice Barcelony

 

7. ~1350 km Barcelona-Pflaumheim (pogoda ok., od granicy Francuskiej wieje okropnie tak do połowy Francji poźniej noc i troche zimno)

8. 0 km siedziałem w Pflaumheim u mamy

9. ~1000km Pflaumheim-Bierutów(lało okropnie, wiało, ale głównie w plecy, nadrobiłem kilka kilometrów bo wymijanie aut było tak przyjemne że przegapiłem zjazd :flesje:)

Powrót to było jedno wielkie doginanie, krótsze przystanki, wieksza prędkość... na szczęście udało mi się wrócić w jednym kawałku i na swoim sprzęcie.

 

Jutro moto idzie na przegląd i wymiane niektórych płynów, najprawdopodobniej też wymiane opon, mocowanie gniazda 12V...

Hondzia sprawowała się bez zarzutów, i nie wymagała żadnych wkładów oprócz paliwa, którego poszło tak mniej więcej koło 350l.

Inne koszta, to autostrada we Francji i Hiszpani i tona baterii do GPS...

Niemcom dziekuje za wspaniałe autostrady i kulture jazdy

Francuzom za cene benzyny i autostrad(ironia).

Hiszapanom czy też raczej Katalończykom(w przypadku Barcelony) za cenę benzyny(tansza niż u nas) i możliwość komunikacji po angielsku(ironia), a w szczegółności za wrażenia w samej Barcelonie i okolicach :lalag:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No, no Selvin... wielki szacun za wyprawę. :clap:

 

Jakoś nie spotkałem sie jeszcze z takim "pomysłem" na spędzenie styczniowego urlopu :)

 

Co Cię pognało w tamte strony i to w takiej "niemotocyklowej" porze roku?

Dobre "ciuszki" musisz mieć skoro "zdały egzamin" - pochwal się w czym śmigałeś.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...