Skocz do zawartości

Relacja z wyjazdu do Grecji


Enduroman
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Witam, jak to niema opisu ?? Przeczytaj relację - tam wszystko jest opisane dokładnie a później jest seria zdjęc do tego... Galeria nie opisana bo jak ktoś czyta relacje to wie wszystko :) i tak siedziałem ponad tydzień przy niej, i musiałby być drugi tydzien zeby zdjęcia opisać ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

jutro bede czytal obie relacje.. ale az sie lezka w oku kreci.. dziesiatki zdjec z miejsc w ktorych sam bylem na jawie w te wakacje..(w obu Twoich wyjazdach), az sobie chyba niektore pozapisuje, bo niektorym miejscom nie zrobilem fotek, a znalazlem je u Ciebie.

 

pozdrawiam

ps moze jak kiedys moto zmienie to posmigamy razem... gdzies na wschod.. z dziewczynami :bigrazz: mognolia? magadan? :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...
  • 2 tygodnie później...

N3stor jasne że polecimy :biggrin: Ja po cichu myślę o wyprawie nad Bajkał ale Magadan kiedys napewno też i może świat dookoła objechać... Jako cel wyprawy życia. Do zobaczenia na trasie bądź jakimś zlocie ;) Pozdrawiam i dzięki wielkie za ocenę relacji dla wszystkich.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

N3stor jasne że polecimy :) Ja po cichu myślę o wyprawie nad Bajkał ale Magadan kiedys napewno też i może świat dookoła objechać... Jako cel wyprawy życia. Do zobaczenia na trasie bądź jakimś zlocie :) Pozdrawiam i dzięki wielkie za ocenę relacji dla wszystkich.

 

No i NIECH CI SIĘ SPEŁNI :icon_exclaim:

Podobną traskę machnęliśmy w 2005 r. w trzy skutery mój Tmax 500, Burgman 400 i Burgman 650.

Ominęliśmy tylko Macedonię i jechaliśmy przez Bułgarię.

Powrót zaś promem z Patrii do Bari we Włoszech i tam po cholewce bucika przez Neapol, Rzym Wenecję do domciu ;)

Mile wspominam Bułgarię gdzie w Sofii spotkaliśmy się z nadzwyczajną życzliwością Miejscowych.

W Serbii najechałem na resztki frezu którym rąbali ichnią autostradę i tylna oponka straciła oddech.

Dwa dni trwało zanim partacze w Serbii ją jako tako połatali.

Na piance i kompresorach co 30 km. dojechałem do Sofii gdzie na pierwszym skrzyżowaniu zakończyła swój żywot.

Niestety było już po zamknięciu wszystkich sklepów i stacji (zreszta czas w Bułgarii to +1h)

I pomocy udzielili nam Chłopak na enduro (taki bułgarski Enduroman :icon_exclaim: ) i drugi na GS-ie

Ten pierwszy tak długo obdzwaniał znajomych, aż udało się znaleźć warsztat, który obuł Tmax-ia w oponkę....

z dojazdówki (Vmax 80 km/h) od jakiegoś amerykańskiego samochodu.

No ale dowiozła mnie do Salonik gdzie "opon ci u nas dostatek".

Drugi zaś po zapytaniu najpierw "czy wam nie pomóc ?!" zjawił się za 1/2 h z dwoma reklamówkami wypełnionymi żarciem i piciem.

Lubię Bułgarów, choć jeżdżą jak wariaci, drogi maja dupawe i miśki stoja co skrzyżowanie :buttrock:

Przez te kłopoty jechaliśmy z Jahodiny na Serbii aż do Salonik od 13:00 aż do 4:00 następnego dnia.

Cóż to była za jazda, nocą, przez Bułgarskie góry pachnące żywicą lasów i ziołami.

Ramię w ramię z Kolegami, których reflektor z powodu bagażu głównie oświetlał wierzchołki drzew i trzeba Im było poświecić....TEGO SIĘ NIE ZAPOMINA :crossy:

Zresztą jak kto chce to prosze sobie poczytać:

http://www.burgmania.net/forum/index.php?showtopic=634

 

A czytałeś może jak wyglądała Grecja od strony poznanych w Nei Pori Znajomych ?

Jak nie to poczytaj jest relacja w moto-magazyn.pl : http://www.moto-magazyn.pl/w_koloratce_na_..._do_grecji_cz.1

Księżulo ma lekkie pióro, trza mu przyznać :icon_exclaim:

 

Pozdrawiam

RobB. ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

hehe Rob to też mieliście niezłe przeżycia ;) Ja kocham Serbię i Serbów są tak jak mówisz wSzyscy mili. Zawsze na światłach ktoś motorem jak stanie to porozmawia czy podprowadzi gdzieś. Policja faktycznie jakby odwracała głowę w ostatniej chwili :notworthy: ale nawet kiedy zatrzymają często kończy się na rozmowie... W Bułgarii jeszcze nie byłem i moze na majówke pojade do Turcji przez Bułgarię i Rumunię. A Ty znasz Księżulka ?? :notworthy:

Edytowane przez Enduroman
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

hehe Rob to też mieliście niezłe przeżycia :) Ja kocham Serbię i Serbów są tak jak mówisz wSzyscy mili. Zawsze na światłach ktoś motorem jak stanie to porozmawia czy podprowadzi gdzieś. Policja faktycznie jakby odwracała głowę w ostatniej chwili :) ale nawet kiedy zatrzymają często kończy się na rozmowie... W Bułgarii jeszcze nie byłem i może na majówkę pojadę do Turcji przez Bułgarię i Rumunię. A Ty znasz Księżulka ?? :)

 

Co do Księżula to niestety osobiście nie znam, ale będę się musiał wybrać do Prudnika

i poznać Świątobliwego :)

 

Odnośnie wyjazdów w 2008 to mamy podobne plany czyli przelot przez Rumunię, Bułgarię, Turcję, po niej mała pętelka i powrót przez Cieśninę Kanakale do Grecji. Powrót przez Macedonię lub też Bułgarię.

Mój kolega z pochodzenia Grek polecał nam właśnie wschodnią część Grecji, gdzie turyści raczej nie zaglądają więc ceny nieco niższe i mniejszy tłok, a widoki i klimat sympatyczniejsze.

 

Termin raczej w 2 dekadzie czerwca/początek lipca bo wtedy Trasa Transfogarska jest dostępna.

 

Mówisz przygody...no po to się jeździ, szukać ciekawych miejsc, ludzi i przygód.

 

Najbardziej traumatyczną przeżyliśmy na Chorwacji w 2004 już podczas powrotu, kiedy podkusiło nas aby wracać przez Zadar i autostradą do Rieki.

Wszystko było pięknie do momentu dojechania do mostu nad rzeką Riciną prowadzącego do tunelu za którym jakieś 4 km dalej już była autostrada.

Nie ostrzegły nas dziwne spojrzenia obsługi stacji benzynowej na której się tankowaliśmy tuż przed mostem, ani widoczna nad wzgórzami czarna burzowa chmura.

W Chorwacji przed mostami są z reguły zamontowane rękawy pokazujące siłę wiatru, tam też były, a oprócz tego były wyświetlacze pokazujące max. dozwolona prędkość.

Gdy my się zbliżaliśmy wskazanie zmieniło się właśnie z 60 km/h na 40 km/h, a rękaw był dokładnie w położeniu poziomym. Jak to po fakcie powiedział kolega "pomyślałem, że oni je k..wa z plastiku robią"

Wjeżdżamy na most o dł. ok. 400 m i dobre z 80 m wysokości i zaczyna się jazda, boczny wiatr szarpie nami na wszystkie strony, zwalniamy, a w pewnym momencie kolega jadący przede mną na Silverwingu z plecaczkiem staje aby wysadzić dziewczynę. Ja hamuję i zanim stanąłem i zdążyłem się podeprzeć nogą wiatr ciska mnie na betonowa krawędź mostu.

Na szczęście skuter (Tmax) opiera się na bocznym solidnym kufrze Giviego. Po wygrzebaniu się oparłem go na barierce mostu.

Ponieważ kiedyś czytałem, że na Bałkanach zdarzają się burze z porywistymi wiatrami i jedynym sposobem na przetrwanie dla motocyklisty jest położenie motocykla w możliwie najniższym miejscu i przeczekanie zjawiska więc chciałem zastosować taki algorytm działania.

Z błędu wyprowadzili mnie robotnicy drogowi, którzy widząc, że nie odjeżdżam przyszli z pomocą.

Ja im mówię, że przeczekam, a oni na to 2 tygodnie - o co Im k..... chodzi ????????

Pomogli mi wystartować i z nogami na ziemi jakoś przejechali my ten most.

Niestety zamiast pryskać za nim w najbliższą drogę, pchaliśmy się dalej na kolejny most za którym doszliśmy do wniosku, że nie da się dalej jechać więc wbijamy się na najbliższą stację benzynową, która była tuż za mostem i jakieś 4 km od tunelu.

A wiaterek zaczął jeszcze przybierać na sile, zrobiło się ciemno jak przed tajfunem.

Patrzyliście pewnie na filmy katastroficzne made in USA, no to właśnie tak to wyglądało.

No to czekamy, może wieczorem, albo w nocy ustanie.

Nic z tego, wręcz przeciwnie wzrosło do tego stopnia, że w nocy zerwało część dachu nad dystrybutorami.

W między czasie pytamy obsługę jak to długo może trwać, a Ci znowu tydzień-dwa ?????

Temat wyjaśnił nam spotkany dziennikarz jakiejś Chorwackiej gazety, który zbierał opinię na temat wrażeń turystów.

Co sie okazuje, Chorwaci przebijając się z autostradą przez pasmo górskie poprowadzili ją za Zadarem (po Chorwacku Zadar to powietrze, nomen omen) w poprzek doliny ww. rzeki.

A było to najniższe miejsce pasma górskiego, taka dziura, przez którą wyrównywało się ciśnienie powietrza chłodnego od strony morza i nagrzanego od str. lądu.

No i właśnie w lecie potrafiło wiać tak nawet kilka tyg. średnio ponad 200 km/h !!!

A my kiblowaliśmy na tej stacji całą noc, a wraz z nami spotkany Słowak z kolegą na HD FatBoy-u, licząc na poprawę.

NIC Z TEGO nawet ranne słoneczko nic tu nie zmieniło, strach było czachę wystawić za ściany, a o jeździe w takich warunkach tych 4 km, wśród potoku samochodów nie ma mowy.

W nocy przenieśliśmy się tylko spod oszklonej ścianki pod murowana od kibla bo strasznie nas deprymowało jak podczas porywów, aluminiowe jej słupki sie odkształcały jakieś dobre 10 cm do środka :clap:

Sytuacja beznadziejna, no nie da się jechać, a ile można siedzieć na stacji ?!

Na szczęście wpadłem na pomysł i pogadałem z właśnie przebudzonym kierowcą dostawczego Iveco, który miał miejsce na kipie i zgodził się na przewiezienie nas te kilka km.

Wrzuciliśmy po jakichś deskach Silvera i Tmaxa na pakę, pamiętaliśmy też o Słowaku, ale ten bał się w tak niepewny sposób wciągać ciężkiego FatBoya i wymyślił, ze da plecaczka i bagaże do przewiezienia jakiemuś uczynnemu kierowcy samochodu, a sam spróbuje przejechać.

Minęliśmy go po drodze, pozdrawiając klaksonem był BARDZO SKUPIONY .

Udało sie nam i Jemu.

Nas Chorwat wysadził po 6 km za tunelem na kolejnej stacji benzynowej, gdzie cisza i spokój błękitne niebo i ŻADNEGO WIATRU !!!

Nie chciał za to pieniędzy więc dostał od nas kilka podarków, równy Gość :crossy:

Teraz to się fajnie wspomina, ale wtedy było nie ciekawie.

Od tego zdarzenia nabrałem respektu dla wiatru a dźwięk trzeszczącej szyby Tmaxa długo miałem w uszach, przy 170 km/h na autostradzie jakoś nie było jej słychać :crossy:

Jakiś czas później jechaliśmy przez most na KRK i okazuje się, że i moi Koledzy podobnie zareagowali jak ja, mocnym zaciśnięciem rąk na kierownicy, na gwałtowny podmuch wiatru na moście choć daleko mu było do tego z Zadaru !

No trochem się rozpisał, ale co tu robić jak za oknem śnieg ?!

Może ktoś to przeczyta to będzie wiedział jak się zachować jadąc przez Zadar .

Najlepiej niech w lecie omija lub jedzie trasą adriatycką wzdłuż brzegu.

 

Pozdrawiam

RobB. :lalag:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...