Skocz do zawartości

Pytanie odnośnie Intrudera VS 800


Gość Anonymous
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Gość Anonymous
jestem od niedawna posiadaczem ośmioletniego intrudera , jakie wrażenia z użytkowania, co przed sezonem ???

 

ja jestem od niedawna posiadaczem 7 letniego VX800, silnik prawie ten sam, poza jednym zaworem wiecej na cylinder w vx-ie, wiec tez poslucham porad.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Anonymous

Gratuluję wyboru. Jestem posiadaczem Intrudera 800 z 97 roku. Moto ma 15 tyś km na liczniku i jak dotąd odpukać nic się nie działo. Wrażenia z jazdy super no i wygląd ponadczasowy. A co najważniejsze bezawaryjny. Wójek ma takiego samego tylko z przebiegiem 45 tyś km i też poza rzeczami eksploatacyjnymi nic nie wymieniał. W garażu stoi też 1400 z 18 tyś km i też nic mu nie dolegało do tej pory. Bardzo ważną rzeczą jest synchronizacja gaźników, a tak poza tym klocki, olej, filtry i w drogę. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zeszły sezon przejeździłem na Intruzie sympatyczne aczkolwiek trochę brutalne bydlę.

Zrobiłem 8.500km we wrześniu przesiadłem się na turystyka.

Silnik bdb aczkolwiek parę koników więcej by nie zaszkodziło, niestety przy szybkościach 90 - 120km moto dostawało wibracji więc najepiej było jeździć wolniej lub szybciej z zasady wybierałem drugą opcję. Sprzęt nadający się na niezbyt długie wyjazdy raz z powodu małego zbiornika dwa siedzenie na pierwszy rzut dupy ? bo nie oka, wygodne po 400 - 500 zmieniające się w narzędzie tortur. Podwozie jak w chpperach do jazdy po prostej w szybkich łukach tył bardzo mocno buja na boki prawdopodbnie z powodu małej sztywności wahacza. Najbardziej w nim podoba mi się sound takie fajne du du du.

Mimo że nie należy do najcięższych chopperów jest nienajlepiej wyważony ( ciężki górą ) w porównaniu z Virago jest trochę brutalny, nie polecam go kobietom jest to raczej męski sprzęt.

 

Zbycho

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 11 miesięcy temu...

No to i ja dorzuce swoje piec groszy :)

Intruder 800 byl moim pierwszym motorkiem. byl to rocznik '97, zakupiony z przebiegiem 18000zl. Jezdzilem nim prawie przez 3 lata i wbrew wszysktim, ktorzy pukali sie w glowy, uzywalem go rowniez do duzej turystyki, bo do takiej zawsze mnie ciagnelo..A dodatkow mialem zalozona szybe, gmole i obowiazkowo oparcie, bo podrozowalem z owczesna wybranka mojego serca :) Rzeczywiscie sprzet byl bezawaryny - poza standardowymi adjustacjami i wymianami plynow nie musialem robic przy nim nic. Mial maly feler - nie wiem, czy to przypadlosc wszystkich Intruderow, czy tylko mojego, ale trudno go bylo odpalic po zimowej przerwie.. ALe jak juz zaskoczyl, nie bylo przez reszte sezonu problemow.

Co do jazdy - w pelni zgadzam sie z opiniami o bujaniu w zakretach i wibracjach, tyle, ze u mnie wystepowaly one w przedziale 120 - 140km/h. Bardzo przyjemna predkoscia podrozna bylo ok.110km/h. Maly zbiornik to rzeczywiscie utrudnienie w turystyce, ale na tym sprzecie przystanki co 180km sa jak najbardziej wskazane :lol: Polecam zalozenie podnozkow spacerowych - pelen luksus 8) Najdluzsza trasa na raz to Racibórz (Slask) - Frankfurt/M (Niemcy) - prawie 1000km z 8 tankowaniami :) i 12 godzinami jazdy :) Mialem otwarte wydechy i kask typu jet, wiec glowa troche bolala... :D Ale za to wyprawa w Europe - Niemcy, Szwajcaria, Francja, Wlochy, Austria i przez Czechy do Polski byla odlotowa! :twisted: Wygodna pozycja, miekkie zawieszenie, przy 300km dziennie bylo rajem :D Moto zapierdzielalo rownie dobrze po autostradach (dobrze, jak na to, czym dysponowalo..- rzeczywiscie malo koników.), jak i po Alpach (na wysokosciach przekraczajacych czasem 2000m, gdzie wysiadaly baterie mojego aparatu motorynka szla jak burza! :twisted: )

Mam do tego sprzetu baardzo duzy sentyment, ale zawsze chcialem miec odrobine wiecej mocy :D

A co do jazdy przez kobiety - nauczylem jezdzic na nim bardzo szczupla dziewczynke, ktora nigdy nie miala z moto doczynienia :D I radzila sobie calkiem dobrze - rzeczywiscie na samym poczatku problem byl, gdy zatrzymywala sie nagle w miejscu ze skreconym przednim kolem 8O , i moto sie przechylal, a ona, wazaca 48kg nie byla w stanie go utrzymac, ale jak juz to opanowala, nie bylo zadnych problemow. Tak wiec w tym przypadku nie zgadzam sie ze Zbychem. To super prosty sprzet w prowadzeniu przy spokojnej jezdzie. Nie wiem co tu jeszcze - pytajcie, to bede odpowiadal :D

Pozdro

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Anonymous

wlasnie w zeszla sobote odpalalem mojevo VX po zimowej przerwie, rzeczywiscie krecilem rozrusznikiem (oczywiscie z przerwami) dobre 3 minuty nim zaskoczyl , najpierw popykal 1 cylinder a za chwile dolaczyl juz drugi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja mojego vs odpaliłem w niedzielę, po uprzednim naładowaniu akumulatora, bo zaniedbałem to i zupełnie mi siadł. Pokwękał, ale w końcu pojechaliśmy. Motur jest przyjemny, ładnie gada, raczej się nie psuje, środek ciężkości może nie jest tak fajnie ustawiony, jak np w vl 1500, ale sprzęt daje się opanować, choć pierwszy postój przed skrzyżowaniem musiałem mocno podeprzeć nogami, bo mnie przechyliło. Długich tras, jak np jeden z przedmówców, nie zrobiłem (co najwyżej 200-300 km dziennie, ale bez kontynuacji), tyłęk więc mnie nigdy nie rozbolał,ale mojego plecaczka to i owszem. Z wad, to pogubiłem tylko balanse/cieżarki przy kierownicy, a oryginały drogie są, można je jednak dorobić.

Ogólnie jestem zadowolony, jeśli się uda, to będę nim jeździł do zdracia, bo ceny nowych po raz kolejny odebrały mi nadzieję, że w tym kraju można sobie zaplanowac jakiś zakup (np. vl 800 w górę z 34000 na 39000).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam, caly zeszly sezon przejezdzilem VS 800, motocykl przyjemny i latwy w prowadzeniu (jak na choppera oczywiscie), ekonomiczny (4,5 - 5 l). Moj wchodzil w drgania przy predkosci ok 90-110 km/h, najszybciej wg licznika jezdzilem 170km/h. Wygodny dla kierowcy (ale przydaly by sie przedluzane podnozki) - dla pasazera juz niekoniecznie- boli dupa- mowili to wszyscy ktorzy ze mna jezdzili (za waskie siedzenie).Najdluzsza trasa jaka zrobilem to 1200 km, praktycznie w ciagu jednej doby. Motocykl byl bezawaryjny - jezdzilem prawie codziennie do pracy i oczywiscie poza, ale faktycznie zdazylo mi sie pare razy ze nie palil jeden cylinder - zawsze tylni. Slaby hamulec z przodu i troche malo mocy. Jezeli chodzi o wyglad to moim zdaniem jeden z najladniejszych chopperow, sillnik zajebisty, sylwetka ...(ale pare rzeczy bym poprawil :) )

 

Intrudera sprzedalem po sezonie, bylo nim bardzo duze zainteresowanie i szybko - po paru dniach od ogloszenia znalazl nowego wlasciciela; motocykl byl w super stanie i szkoda ze nie zostal nim pewien

uzytkownik tego forum, ktorego przy okazji pozdrawiam :)

 

Pzdr :)

Zdjecia w albumie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

Mam Intruderka 3-ci sezon.Rowniez mialem klopoty z odpaleniem go po zimie,wymienilem swiece i bylo O.K.Nie wiem jak bedzie w tym roku,bo od swiat nie bylem w domu i go jeszcze nie odpalalem,ale juz nie dlugo pojade do domciu i w koncu poslucham jak pieknie sobie mruczy ;)

Przejechalem nim 18000 km i nie mialem z nim wiekszych problemow.Jedyne co musialem wymienic (oprocz plynow i filtrow),to tarcze sprzeglowe.

Podczas jazdy z pasazerem tyl troche dobija no i hamulce moglyby byc lepsze.W zakretach tez trzeba uwazac.

Bolaczka dla mnie jest maly zbiornik paliwa srednio starcza na przejechanie 180/190 km.Raz udalo mi sie przejechac 210km na jednym zbiorniku.

Mocy tez mi troche brakuje ale w koncu to nie scigacz. :lol:

No i ta niepowtarzalna sylwetka zaden inny japoniec nie wyglada tak dobrze.

 

Pozdrawiam

 

KACZOR

 

SUZUKI VS800 INTRUDER ;) :buttrock:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

maszyna zasługuje na uznanie mój kumpel ma i po zimie w garazu nie ocieplanym po 5 miesiacach stania 1 min krecenie i maszynka pracuje i to bardzo równiutko a co do jazdy i wygladu nie trzeba komentowac chciałem cos takiego kupic ale miałem pecha jak nie zniszczony to ładny ale krzywa rama wkoncu kupiłem virówke 1100 ale nie narzekam i polecam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam.

 

Od czterech lat jestem szczęśliwym posiadaczem Intrudera VS 700. Konstrukcja niemal identyczna jak VS 800, więc i ja wrzucę tutaj swoje „3grosze”.

 

Zalety:

-Motocykl praktycznie bezawaryjny. Przy regularnym serwisowaniu, można tylko lać paliwo i jeździć, jeździć, jeździć...

-Napęd wałem Kardana :-)

-Niepowtarzalny wygląd. Dla mnie Intrudery zawsze były motocyklami idealnymi, jeśli chodzi właśnie o wygląd.

 

Wady:

-Słabe hamulce. Przedni działa jako tako, natomiast tylnego mogło by w ogóle nie być i dalej można jeździć tak, jak dotychczas.

-Motocykl bardzo czuły na złą synchronizację gaźników. Dużo wprawy, wiedzy i cierpliwości wymaga ich prawidłowe ustawienie.

-Mały zbiornik paliwa. Chociaż przy ekonomicznej jeździe (w pojedynkę), przejechałem na zatankowanym do pełna zbiorniku 230 km :-)

-Motocykl ma tendencję do walenia i przez to nie polecam go początkującym. Dobrym wyjściem jest tutaj założenie prostej kierownicy (taka właśnie mam). Pozycja na motocyklu jest wtedy bardziej „zwarta”. Miałem okazję przejechać się Intruderem z kierownicą „bawole rogi” i powiem, że prowadził po w łukach i zakrętach dużo gorzej.

-Tylne zawieszenie dobija przy jeździe z pasażerem i bagażem.

-Złe ustawienie przednich podnóżków. Osobom wysokie (tzn. mnie) kolana wędrują pod brodę. Radą jest przesunięcie podnóżków nieco do przodu, co zamierzam niebawem uczynić.

 

Hmmmm... Wychodzi na to, że Intruz ma więcej wad niż zalet, ale i tak nie zamienił bym go na żaden inny motocykl :-) No poza jego starszym bratem, of kors :-)

 

Pozdrawiam.

 

p.s. Byłbym zapomniał. Z tym odpalaniem po zimie to prawda. Dziś miał właśnie pierwsze palenie i zaskoczył dopiero po 10 minutach. Akumulator naładowany, świece wyczyszczone, paliwo świeże. Po prostu te typy chyba tak mają...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mój patent na odpalenie Intruza 800 po zimie.

 

Naładować na full akumulator.

Wyciągnąć ssanie ( uwaga - u mnie trzeba było trzymać za cycek gdyż inaczej samo się wyłączało )

Z odkręconą na maxa manetką zakręcić rozrusznik kilka sekund.

Powtórzyć z odpuszczonym gazem.

Powtórzyć cały cykl kilkakrotnie aż złapie jeden garnek ... i już wtedy jesteśmy w domu, zgaśnie nam na chwilę, potem znowu złapie i tak dalej ....

Cała operacja wymaga dobrego akumulatora ( można wspomagać samochodowym ) i dużej dawki cierpliwości.

 

Całą przyczyną tego niepalenia jest wg. mnie brak paliwa w gaźnikach po dłuższej przerwie w eksploatacji.

 

Zbycho

Teraz XJR1300

 

www.jim.siedlce.pl

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...