Skocz do zawartości

Moj Dzwon - Koniec sezonu i chyba koniec jazdy na moto


MYCIOR
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

to o czym piszesz przerabiałem juz wczesniej wiec znam sprawe od podszewki i sie nie dam orżnąć, ale wiem tez ze ubezpieczalnia tak samo sie nie da.

dzieki

 

Co do ramy to raczej jest okej , znaczy sie tyłek jest jakby lecutko skoszony , dosłownie kapke z 2 cm.W przodnie rama tez niby okej ale ogranicznik z dolnej połki sie odcisnął w ramie znaczy sie nic nie wgiął ale sie odcisnął i nawet jak zrobie moto na ziherto bedzi ewidac ze po dzwonie było bo slad po ogrniczniku zostanie.Nie wiem czy jak jest takie cos to rama sie zalicza do uszkodzonych???

 

pzdr

 

No to luz, pisze bo po prostu ludzie nie wiedzą jakie mają prawa i co im przysługuje, a ubezpieczyciel nawet o tym nie wspomni.

 

 

Może tylko stelaż jest skrzywiony

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no i w zyciu tak wlasnie bywa. ja trafilem na jakiegos idiote ktory jadac tirem nie widzial ze gubi z baku olej napedowy. zakret 30 km/h i lece bezwladnie na asfalt.... palec niby palec tylko, ale nie zycze nikomu, bo 3 platynowe druty, dwa w kosci i jeden pod skora w dloni to nic przyjemnego. miale przez jeden dzien watpliwosci, czy juz przestac jezdzic.... :rolleyes: nie moge przestac!!!!!!!!!!!!!!!!! i nie przestane!!!!!!!!!!!! wczoraj podciagali mi wlasnie ten drut w dloni, kochana polska sluzba zdrowia ( tekst lekarza: a poco panu znieczulenie to tylko 5 minut...) i te 5 minut sie przerodzilo w 25 minut. ale spoko koszulka w zeby i jedziemy!!!!!!!!! :icon_biggrin: wszystkim ktorzy ulegli wypadkowi zycze szybkiego powrotu do zdrowia, i nie miejcie watpliwosci, nie rezygnujcie z tej wspanialej pasji i co najwazniejsze nie miejcie watpliwosci do wlasnych umiejetnosci, czasem musi tak byc, nie nasza wina :bigrazz: .pozdro!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

\trzeba bylo powiedziec zeby se ten drucik teraz lekarz wsacił w dupe bez znieczulenia.

co do słuzby zdrowia to totalna porazka u nas w PL. Jak złamałem kregosłup to nikt sie nie mogł doliczyc czy to jest 5,6 czy siudmy kręg.Dopiero po rezonansie wyszło ze 6.

 

pzdr

Edytowane przez MYCIOR
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mycior albo zastanów się czy może jednak warto pojeździć w Poznaniu. Masz już świetną bazę, za owiewki torowe zapłacisz 500-1000 zł max.

 

w sumie spox i fajna sprawa , ale do poznania mam z 600 km w jedna strone wiec nie mało

 

dzieki / pzdr

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hey. Ja w miarę możliwości jak już coś mijam to staram się zachować maksymalną odległość od tego czegoś, nie ma znaczenia czy gość jedzie czy stoi na poboczu. Czasami to dziwnie wygląda ale zawsze masz dodatkowe 2 metry na manewry. Co do naprawy motocykla to są pewnie fachowcy którzy zrobią z tego igłę ale wolałbym się pozbyć tego złomu i wyciągać kasę z ubezpieczenia na nowe moto. Nawet przy niewielkim uderzeniu WSZYSTKO traci wymiar, pozostaje tylko kwestią czasu kiedy sie to odbije. Pozdrawiam i życzę powodzenia w rehabilitacji. Adam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hey. Ja w miarę możliwości jak już coś mijam to staram się zachować maksymalną odległość od tego czegoś, nie ma znaczenia czy gość jedzie czy stoi na poboczu. Czasami to dziwnie wygląda ale zawsze masz dodatkowe 2 metry na manewry.

 

Tu raczej nie miałbys zadnych szans na unikniecie wypadku. Ja tez nie jezdze od wczoraj i tez staram sie jezdzic zachowawczo , ale tego nie mogł nikt przewidziec.Tak jak napisałem kierowca corsy poprostu zawrócił jak byłem juz przy aucie, wiec mialem 3 metry na reakcje - czyli nic nie zrobiłem.

 

pzdr

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

MYCIOR, współczuje wypadku, a jeszcze zastanawia mnie czy miałeś tłumik głośny czy cichy, z doświadczenia wiem, że z głośnym tłumikiem sprawa potoczyła by sie inaczej, nawet pod względem ciecia, który jest ślepy i nie uważa na drodze.

szczerze współczuje strat zdrowotnych i materialnych

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja pierdziele co za niefart ,ja sie własnie tego boje na naszych drogach ze jeżdżąc w miare rozwaznie mozna zostac pierdzielniętym przez innego uczestnika ruchu .Sprzęt dostał mocno ,bedzie przy nim roboty ,scigaj ubezpieczalnie niech sypią kasy bo od tego są.........

 

Pozdrawiam

Seba

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jadąc samochodem głośny tłumik słychać dopiero jak motocykl wyprzedzi samochód. Włączone radio w samochodzie lub rozmowa z pasażerem i niewiele słychać jak motocykl jedzie z tyłu. Pozdrawiam Adam

 

No i to jest ten ból :bigrazz: , że nas nie widzą i nie słyszą :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kierowcy w większości nie mają nawyku patrzenia w lusterka. Tu jest problem. Są zaaferowani tym, co się dzieje z przodu, zaaferowani, bo cały czas kombinują, jak tu zmienić pas, jak tu przycwaniakować, jak tu zajechać, żeby ktoś nie miał łatwiej, a wszystko w imię o 3 minuty skróconego czasu jazdy.

Znacznie mniej się dzieje, jeśli pojazd jedzie jednym pasem a nie ciągle zmienia: a bo ten z lewj teraz jedzie szybciej, a teraz jedzie szybciej ten, w którym przed chwilą byłem, a teraz ten z prawej i tak naokrągło. Suma sumarum na najbliższym rondzie i tak stoi się w towarzystwie tych samych samochodów. Mózg nie jest w stanie przetwarzać takich ilości informacji no to gdzie jeszcze chwila na analizę obrazu w lusterku?

 

pozdr

"Łudududududududududuuuu... Łudududududududduddddd" - Theodor (Zegrze 2010)

"Hondy mają taki dziwny dźwięk..." - Autor nieznany (Udrzyn 2010)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hej

dnia 24.09.2006 mialem wypadek na mojej CBR 1000 rr.

Sprawa wygladała tak, ze przywiazłem moja CBR z Angli gdzie ja kupiłem i złozyłem do kupy (bo były owiewki posciagane na czas transportu) w sobote 23.09.2006.W niedziele nastepnego dnia postanowilem podjechac do mojej dziewczyny i pokazac jej moto w całej okazałosci.Moja kobieta mieszka ode mnie jakies 9 km wiec nie daleko. Jechałem z kumplem na 2 motocykle.Ja pierwszy a on za mna.

przejezdzajac przez wieś X (4km od mojego domu) jechaliśmy ok 40 km/h.Ludzie idą z kosiółka my sie toczymy powolutku - wszystko gra.

Jedziemy , jedziemy lekki łuczek i z 300 m prostej.Na tej prostej jest przystnek pks z zatoczką i kioskiem RUCH.Na zatoczce stoi opel corsa i koles własnie cos kupił w sklepiku chyba bo wsiada do auta za kółko. Dzien ładny pogoda super widocznosc bdb.Widze kolesia jak odpala autko i rusza do przodu wiec ja odpuszczam manetke z 40km/h. Koles podjezdza do skrajni drogi daje kierunek i staje , no to ja mysle ze mnie juz widzi , noi spokojnie przyspieszam tak do 40-50- a tu dupaaaa.Kiedy jestem juz jakies 3-5 metrów od corsy palant rusza z pełnym gazem i to nie do przodu tylko zawraca prosto pod moje moto.

Nie zdązyłem nawet nacisną klamiki hamulca tylko z tą prędkoscią którą jechalem (mniej niz 50) wale centralnie w przednie lewe koło corsy. Wiecej grzechów nie pamietam. Z tego co mi kumpel mowi to ja fikołek przez maske i spadam na plecy za corsą a moto staje piona i robi skośnego fikołka i spada przed maske corsy.

Ja wstaje z asfaltu, dupa mnie boli obie nogi obie rece bark i głowa i mały mnie boli jakbym se go w dzwiach przyciął. Odrazu siadam z kur*ą na kolesia i mowie ze lepiej niech spier**la bo go zabije jak dojde do siebie. Koles młody z 20 lat moze mniej mowi ze sory stary nie widzialem was.Mowi mi nie przejmuj sie mam autocasko.Ja mowie w dupe se wsadz to autocasko matole. Zjechalem go tak strasznie ze az nie wiedzialem ze znam takie słowa i przeklenstwa. Koles mnie prosi o tel zeby zadzwonic po tate , a ja mowie zby se jajami po aucie dzwonił.

W koncu przyjechał jego stary i odrazu do nas , ze jechalismy za szybko i takie tam ze wyskoczylismy zza zakretu ze 100 na godzine i dlatego nas nie widzial, a ja mowie do ojca ze sam wyskoczy chyba z kapusty. Mowie mu ze nawet nie ma cm hamowania bo wyskoczył 3 m przede mną i jakbym jechal 100 km/h to by moto przecieło amochód w pół, a on swoje ,ze to, ze tamto , ze wie jak motocylisci jezdzą i wogole. Ja powiedzialem ze jest głupi jak but i lepiej by było jakby sie jego ojciec spocił w krzaki jak go robił to by było 2 debili mniej na świecie (on i jego syn).Koles sie wtedy wku*wił tak ze myslałem ze mnie pobije.

Przyjechała policja, a ojciec tego kolesia odrazu do nich ze to nasza wina bo jechalismy za szybko.Ludzi pełno po kosciele , kazdy mowi ze nie mielismy wiecej niz 50 a on swoje.Gliniarz mowi ze niewaze i ze moglismy jechac nawet 200 bo i tak jest wina jego syna bo sie włączał do ruchu, noi koles sie zamknał.

Potem szpital i przeswietlenia i opatrunki.Skutki wypadku są takie ze mam odbita piete, lewy półdupek zdarty do mięska, złamane lewe przedramie i skrecone prawe.Ogolne potłuczenia i obtarcia oraz sinego ptaka i jojcenta.

 

CBR była praktycznie igiełka bez rysek, a teraz to sie nadaje do przerobienia na żyletki chyba.Nie bede pisał co jest uszkodzone bo chyba szybciej bym wypisał co nie jest uszkodzone.Cbr zrobiła łacznie jakies 10 km po polskich drogach i zostala ustrzelona przez debila w corsie.Polska to zacofany kraj gdzie jak ktos słyszy slowo motocykl to mysli odrazu motur.

 

Mialem juz 4 zdarzenia motocyklowe w tym 2 bardzo powazne nie z mojej winy. W jednym złamałem kregosłup i odbiłem nerke , a w drugim złamałem reke i zdarłem dupsko i obiłem ptaka.Dwa zdarzenia były z mojej winy ale to były kosmetyczne kolizje. Zastanawiam sie własnie nad zakonczeniem mojej kariery motocyklowej bo zycie jest dla mnie wazniejsze, lecz nie wiem czy dam rade tak to odstawic.Juz po złamaniu kregosłupa podjąłem decyzje ze sproboje jeszcze raz bo bez motocykal bede tylko cieniem , a zycie bedzie wegetacją, ale teraz mnie podłamały umiejetnosci polskich kierowców.Nie chce zginą jadąc motocyklem 50 km/h.

teraz siedze i pisze do was a tu jutro mam egzamin od ktorego wszystko zalezy , ale jakos nie mam siły na nauke.

 

PS

Sory za taki długi post , ale krocej sie nie dało

 

Z góry dzikei za odpowiedzi

Pozdrawiam Daniel

 

 

 

Ja pewnie nie bede popularny ale nie przyłącze sie do "zjebania" po raz tysieczny człowieka w samochodzie.

Chociaz współczuje wypadku, i zwiazanych z tym rzeczy, uwazam ze takie zachowanie jakie zaprezentowałeś pasuje raczej do menela spod budki piwnej.

Jedyne wytłumaczenie- to ze mogłeś być w szkou i nie wiedziałes co robisz, ale takie rzucanie epitetami świadczy raczej o średniej ynteligencji

W kazdej chwili trzeba zachować klase i zachowywać sie jak człowiek. Tobie tez sie moze kiedys zdazyc ze kogos potrącisz- i bedziesz wiedział- ze zwyczajnie sie np zagapiłeś, i bedziesz moze żałował- Ale jak ktoś zacznie cie wyzywac i ojca ze sie spuścił nie tam gdzie trzeba - to autentycznie - też bym przywalił.

Przeciez koles miał prawo jazdy, nie był pod wpływem środków dopalających. Człowiek jest omylny, i rozbite auto, mandat to wystarczająca nauczka, i twoje "kurwienie na lewo i prawo, pewnie mu nie pomogło.

Edytowane przez CiasnyBaniak
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...